Problem z akceptacją swojego ciała...

napisał/a: NolaRice 2011-04-05 14:15
Witam, nie chciałabym Was tutaj uraczyć całą historią moich odchudzań (byłoby tego trochę) więc najkrócej jak się da: nigdy w swoim życiu nie byłam chuda. Okres szkoły średniej upłynął mi na balansowaniu na krawędzi nadwagi (bmi 26) i próbach jej zrzucenia. Nie była to jakaś otyłość ale czułam się (i wyglądałam) jak osoba z nadwagą. Oczywiście podejmowałam próby odchudzania w większości zakończone efektem jojo (bo po diecie wracałam do starego sposobu odżywiania się.) Przy moim 169 ważyłam wtedy ok 69-75 kg. Apogeum osiągnęłam po maturze. Potem poznałam mojego obecnego męża i (wierzcie lub nie) ale nie podejmując żadnych drastycznych diet schudłam do 65-66 kg. I tak sobie trwałam z tą wagą (plus, minus 2 kg) przez lat kilka. Uprawiałam więcej sportu, rower biegi etc. Aż pół roku po ślubie przybyło mi znów 5 kg.
Zawzięłam się i zaczęłam się ograniczać. Bardzo restrykcyjna dieta, sport, ograniczyłam węglowodany, same sałatki, przez pół roku ZERO słodyczy, nawet chleba nie jadłam- skutek 57 kg. Po raz pierwszy w życiu mogłam szczerze powiedzieć że czułam się szczupła. Wszyscy byli w szoku, nawet rodzina kręciła głową że wyglądam mizernie i za chudo- jak chora. Przyznaję, że wtedy się wkręciłam, stawałam na wadze i chciałam ważyć jeszcze mniej- miałam zamiar zejść do 55 ale pewnie wtedy też byłoby za dużo, to było niebezpieczne. Odpuściłam sobie i przez następne kilka miesięcy jadłam normalnie. NIE objadałam się, ale pozwalałam sobie na to co normalni ludzie, na pieczywo, jakąś słodycz etc. Obecnie ważę 64 kg. I zastanawiam się czy tylko moje życie dzieli się na okresy "na diecie" i "od jutra dieta"? Czy można sobie PO PROSTU odpuścić? Moje bmi jest w normie. Dokładnie po środku normy...ale ja nie czuję się szczupła. Mój mąż nie ma z tym najmniejszych problemów. Zawsze przyciągały go raczej kobiety z krągłościami. Zapewnia mnie, że wyglądam dobrze i w pełni mnie akceptuje. To ja mam problem z akceptacją mojej wagi.
Jeśli ktoś z Was znalazł jakiś sposób na zaakceptowanie swojej sylwetki to napiszcie o tym, może skorzystam...Nie chciałabym w wieku 50 lat zorientować się, że moje życie było w sumie ok ale ja nie potrafiłam się z niego cieszyć bo ciągle przejmowałam się swoją wagą...

Ps. Porady z cyklu jeść zdrowo i uprawiać sport już przerabiałam i w zasadzie tak postępuję i mam wrażenie, że to 65 kg to jakaś magiczna waga której nie zbija "zdrowe odżywianie" zbija ją dopiero "niezdrowe odżywianie" tzn bardzo restrykcyjne ograniczenie jedzenia.
napisał/a: daffodil1 2011-04-05 14:38
NolaRice napisal(a):że moje życie było w sumie ok ale ja nie potrafiłam się z niego cieszyć bo ciągle przejmowałam się swoją wagą...
czuję się tak samo...
napisał/a: kaska851 2011-04-16 14:44
też tak mam. ale ostatnio zaczęło mnie jakby mniej interesować, ile ważę. wywaliłam wagę, a wszelkie zmiany widzę tylko po ubraniach.
ćwiczę, w miarę mozliwości - rower, rolki, spacery, brzuszki, ale w miarę możliwości.
napisał/a: Malutka Kicia 2011-04-18 11:54
Nie jest ważne ile się waży, ważne jest to jak się wygląda. To podstawa, czasami po prostu budowa kości nie pozwala na schudnięcie na tyle ile byśmy chcieli.
napisał/a: kaaassiek 2013-08-02 12:33
Wiem o czym piszesz. Sama mam kompleksy na niektórych partiach mojego ciała. Jednak kiedy wykonuję lekkie ćwiczenia to czuje się o wiele lepiej. Na stronie znalazłam idealne ćwiczenia dla mnie, może znajdziesz coś dla siebie? Powodzenia.
napisał/a: arohi 2013-09-18 14:34
Przez 3 tygodnie stosowałem diete 2000 kcal. Schudłem troche i chcę przestać liczyć kcale. Moje parametry to 14lat, 74kilo wagi i 180 cm wzrostu. Dodam że nadal będę się zdrowo odzywiał i będę bardzo intensywnie uprawiał sport. Czy przy tym trybie życia mam szanse dostać efektu jojo?
napisał/a: misiaula 2013-09-22 10:52
a może stań przed lustrem i zobacz jaka jesteś piękna pomyśl mam męża, który mnie bardzo kocha i taka mu się podobam!! nie każdy musi być taki jak z okładki magazynu!!!!
napisał/a: agacika1 2013-09-25 14:11
Każda z nas ma kompleksy czy to nadwaga czy zmarszczki. Istotne jest jednak to jak z nimi walczymy, a pracować nad sobą warto i trzeba! [reklama usunięta] trochę czasu poświeconego samej sobie a efekty w końcu przyjdą! szkoda czasu na narzekanie!
napisał/a: jente8 2013-09-26 18:19
Malutka Kicia napisal(a):Nie jest ważne ile się waży, ważne jest to jak się wygląda. To podstawa, czasami po prostu budowa kości nie pozwala na schudnięcie na tyle ile byśmy chcieli.

Otóż to!!!!!! Waga kłamie, ktoś może wyglądać super i ważyć 70 kg, a ktoś inny przy 60 kg ma wielki brzuch i boczki... Poza tym jeśli sylwetka jest proporcjonalna, to wygląda pięknie choćby i z nadwagą. Znam kilka przepięknych dziewczyn o super figurze w rozmiarze sporo większym niż 38 ;)

Rada teoretyczna - czyli taka, która pewnie nic Ci nie da ;)
- uświadomić sobie, że w dorosłym życiu nigdy nie wrócimy do figury z liceum, ciało się zmienia i tyle, ten "szczypiorek" który miał kilkanaście lat to nie był jeszcze nasz właściwy kształt ;)

Rada praktyczna:
- znajdź utalentowanego człowieka z aparatem fotograficznym, który zrobi Ci naprawdę dobre zdjęcia - przekonasz się, jaka jesteś śliczna i kilogramy to tylko cyferki :)
napisał/a: SabinaG 2013-10-26 10:34
Ja się już w ogóle przestałam przejmować swoją waga. Raz samoistnie trochę przytyje, raz samoistnie schudnę. Najważniejsze jest dla mnie by mieścić się w ciuchy. Wymiana szafy to straszliwy koszt
napisał/a: Kamella1 2013-11-13 13:52
Dokładnie mam tak samo. Po antykonceptach przytyłam 2 kg i ni cholery nie mogę się ich pozbyć.
W ciuchy się mieszczę, ale nie czuję się dobrze
napisał/a: ala89 2013-11-27 14:59
Ja z kolei zawsze miałam problem z tym, że byłam strasznie chuda i niska, nie mogłam poradzić sobie z komentarzami na ten temat. Jak zaczęłam stosować pigułki, to też trochę mi przybyło (zwiększony apetyt) i miałam obsesję na punkcie zdrowego jedzenia, nie jadłam mięsa, jadłam bardzo mało, ćwiczyłam dużo. Cały czas mi przeszkadzała maleńka fałdka skóry na brzuchu. Ogarnęłam się dopiero, kiedy zaczęły mi wypadać włosy garściami i mi lekarz kazał jeść normalnie. Nie można dać kompleksom rządzić nami, jesteśmy piękne takie jak teraz dziewczyny i chłopaki ;)