Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

problem ze śniadaniem

napisał/a: Boruta 2010-01-24 14:57
Witam,
od trzech tygodni jestem na diecie, "z głową", według tych zaleceń, które podawane są w odpowiedziach na większość postów tutaj. Ćwiczę około 40 minut na orbitalu, piję 2 l niegazowanej wody, jem posiłki gotowane na parze, odstawiłam czerwone mięso, jasne pieczywo i ziemniaki i jem 4-5 posiłki dziennie. Nie chodzę głodna, jem sporo białka i warzyw, uzupełniam dietę suplementami (zwykłe witaminki i magnez żeby mieć pewność, że żadnej nie będzie mi brakować). Póki co przy wzroście 160cm ważę 65 kg ale mam nadzieję że wszystko pójdzie w dobrym kierunku.
Mam jednak problem jeśli chodzi o śniadanie. Wstaję zwykle wcześnie, koło 6-7 rano i odczuwam mdłości na samą myśl o jedzeniu czegokolwiek. Wiem, że śniadanie jest ważne dlatego staram się coś w siebie wmusić ale poza jogurtem naturalnym czy jabłkiem ciężko mi cokolwiek przełknąć. Z drugim śniadaniem (około 10) nie mam już takich problemów. Nie opycham się na noc, zwykle jem 2 godziny przed snem serek albo rybę. Rano po prostu nie jestem głodna, jeśli zjem coś bardziej solidnego (omlet z otrąb, ciemne pieczywo itd) dopadają mnie jeszcze silniejsze mdłości i wymioty. Nie jestem w ciąży, a tego typu problemy pojawiały się też przed dietą. Chciałam zapytać czy śniadanie typu jogurt naturalny albo jabłko jest wystarczające przy moim trybie odżywiania czy jednak powinnam wmuszać w siebie coś konkretniejszego.
I jeszcze jedno pytanie dotyczące zielonej herbaty - na jednym z forów przeczytałam sporo postów na temat, że wypłukuje z organizmu minerały. Piję około 2-3 kubki dziennie (ale dopiero od 2 tygodni) i nie czuję się po niej źle. Chciałam się upewnić czy to prawda i czy taka ilość nie zaszkodzi, jako że dotąd żyłam w przekonaniu, że zielona herbata jest zdrowa.
Dziękuję z góry ;)
napisał/a: Lilcia 2010-01-24 15:26
Witaj,
wiesz jednak jabłko lub jogurt naturalny to zdecydowanie za mało jak na śniadanie. Ja też codziennie wstaje ok 6 rano i nie ma mowy o jedzeniu czegokolwiek, po pierwsze ze nie mam ochoty a po drugie to każda minuta snu jest cenna :) ale do godziny 8 (juz w pracy) staram się zjadać coś wartościowego.
O zielonej herbacie nie słyszałam złych opinii dlatego pije bezkarnie niezliczone ilości zarówno zielonej, czerwonej jak i zielonej :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia :)
napisał/a: Boruta 2010-01-24 15:44
No to w ten sposób bez problemu mogę zjeść godzinę później śniadanie właściwie. Odkąd przeszłam na dietę zrobiłam się przewrażliwiona i może popadam w przesadę (bo nie chcę jeść tego pseudo śniadania a potem za godzinę znów lepszego śniadania, a z drugiej strony czytałam że ważne jest zjeść śniadanie niedługo po przebudzeniu). Ale skoro tak jak piszesz jest okej to nie będzie problemów ;) i uspokoiłaś mnie co do tej zielonej herbaty bo już weszło mi w nawyk.
To jeszcze jedno pytanie, trochę głupie... Czy istnieje coś takiego jak beztłuszczowy serek homogenizowany? Uwielbiam pasty serowe z żodkiewką, rybą i innymi dodatkami, a nie wiem czy kupuję odpowiedni serek (te moje mają około 3-5% tłuszczu). Nigdzie nie mogłam znaleźć takich o mniejszej zawartości, oprócz twarogu ale za nim nie przepadam. I w końcu nie wiem, czy te 3-5% to dużo czy mało.
napisał/a: Boruta 2010-01-24 15:57
I jeszcze jedno - jajka. Ile można jeść dziennie, żeby nie narazić się na żadne problemy? Nie mam problemów z cholersterolem, mam 21 lat, ale nie chcę sobie nic popsuć. Zwykle jem 2 dziennie ale już posypały się na mnie gromy, że to cholesterol i niezdrowe i nie powinnam. Powinnam je ograniczyć, czy w takiej ilości są okej? Mam na myśli jajka na twardo, na miękko, ewentualnie z omletem z otrąb (na patelni teflonowej, bez tłuszczu).
napisał/a: karolammm 2010-01-24 16:01
Miałam dokładnie ten sam problem co Ty. Gdy wstałam rano nie było mowy o jedzeniu a jeżeli tylko coś zjadłam to nie mogłam jeździć autobusem choć nigdy nie miałam z tym problemów. Rozwiązałam problem stopniowo. początkowo niestety musiałam odstawić płatki na mleku czy nawet jogurty ;( Wcześniej je jadłam bo czytałam, że w sumie to jest w miare właściwy posiłek oczywiście z jakimiś dodatkami ale jak tylko zjem coś z nabiału rano nie jestem w stanie dojechać do szkoły a gdy nawet dojade to wymiotuje przez 3 godziny w szkole. Więc poranne płatki zmieniłam na ciemne pieczywo z wędliną itp do tego herbata albo woda. Początkowo i z tym było trudno ale jakoś się przestawiłam a no i na samym początku nie jadłam w domu jak wstałam tylko dojeżdżałam do szkoły i tam od razu po przyjściu zjadałam śniadanie. Mi to pomogło i stopniowo moge jeść nawet rano ;)
napisał/a: Lilcia 2010-01-24 16:06
Bardzo ambitnie podeszłaś do sprawy, ale to się chwali :)
Ja właściwie gdzieś czytałam że śniadanie powinno się zjadać do dwóch godzin po wstaniu więc jeśli zjadamy do godziny 8 to jakby prawidłowo :) ja myślę że tak jest ok :) W takim trybie funkcjonuję już 1,5 roku i wszystko jest ok :)
odnośnie serka, wiesz co chyba nie spotkałam się z niskotłuszczowym-albo nie zwróciłam uwagi bo jakoś zawsze jogurty wybierałam :) Ja bardzo lubie nabiał, zazwyczaj wybieram serki białe niskotłuszczowe lub chude. Te 3-5% są ok według mnie.
napisał/a: Lilcia 2010-01-24 16:13
Boruta napisal(a):I jeszcze jedno - jajka. Ile można jeść dziennie, żeby nie narazić się na żadne problemy? Nie mam problemów z cholersterolem, mam 21 lat, ale nie chcę sobie nic popsuć. Zwykle jem 2 dziennie ale już posypały się na mnie gromy, że to cholesterol i niezdrowe i nie powinnam. Powinnam je ograniczyć, czy w takiej ilości są okej? Mam na myśli jajka na twardo, na miękko, ewentualnie z omletem z otrąb (na patelni teflonowej, bez tłuszczu).


Wiesz co ile ludzi tyle opinii. Czytałam w wielu artykułach że jajka nie podnoszą cholesterolu ale jak jest na prawde to nie wiem.
Nigdy się nad tym nie zastanawiałam o jadam ich mało...
napisał/a: malutka40 2010-01-24 16:22
Witam.
Boruta śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia,ja przeważnie jem musli owocowe.......................................jeśli nie zjesz śniadania to poziom cukru jest niski i może sprawić ze rano będzie się chciało spać i będziemy czuli się słabo.pozdrawiam milutko
napisał/a: Boruta 2010-01-24 16:45
Ale jeśli tak do godziny, czy nawet 40 minut po przebudzeniu śniadanie jest okej to nie będzie problemu, do tego czasu mój żołądek jest w stanie się już obudzić i domagać się swoich praw.
Co do tych jajek to jak przeglądałam różne fora to niezłego ćwieka mi zabili - ludzie pisali o 35 jajkach tygodniowo, a nawet dla mnie to już jest mocna przesada (5 jajek dziennie? oO). Chyba muszę z tym iść do lekarza bo mi nie da spokoju.
No to jeszcze jedno pytanie - gdzieś przeglądając to forum widziałam wypowiedź djfafa, żeby unikać ryb wędzonych (albo nie jeść za często, nie chcę tu przekręcać a pewnie nie znajdę w tej chwili dokładnego cytatu). Ja jem prawie codziennie (makrela, dorsz, łosoś głównie, unikam tych, które są tłuste), choć w niewielkich ilościach (średnio 100g). Oczywiście jem też ryby w innej postaci, głównie gotowane na parze. Czy w takiej sytuacji powinnam ograniczyć ryby wędzone, a jeśli tak to do jakiej dawki (dziennie albo tygodniowo)?
A co do podchodzenia poważnie, no, kiedyś trzeba do tego dorosnąć :) Dziękuję jeszcze raz za wsparcie :)
napisał/a: Lilcia 2010-01-24 17:05
Wiesz w necie ludzie piszą wszystko włącznie z głupotą!!!!!!!
Więc nie we wszystko należy wierzyć!!!
Ryby wędzone są najmniej zdrowe-zwłaszcza ich skóra. Dlatego ich staraj się unikać.
Najlepsze są ryby gotowane na parze, pieczone w folii, duszone.
Najchudsze ryby to dorsz, morszczuk, szczupak.

Wracając do śniadań, to na pewno nie ma co panikować, trzeba też dać żołądkowi "dojść do siebie" po nocy :) Więc zjadaj do godziny po wstaniu i będzie dobrze :)))
Warto się zdrowo i mądrze odżywiać i to nie kwestia dorosłości choć i do tego trzeba w sumie dorosnąć :)
Powodzonka :)
napisał/a: Boruta 2010-01-24 20:15
Okej, a więc rybki wędzone wyjeżdzają z codziennego jadłospisu :) Szczupaka rzadko kiedy widuję w sklepie, zwłaszcza mrożonego (mam mało czasu na zakupy więc zwykle kupuję zapas mrożonych filetów), ale resztę bez problemu znajdę.
A z tym dorastaniem to o to chodzi, że sporo czasu mi zajęło zanim dotarło do mnie, że nie ma diet cud i trzeba raz na zawsze zmienić nawyki bo inaczej to jojo i tyle z takiego odchudzania. Zwłaszcza, że mam problemy z tarczycą (leczone oczywiście ale i tak to nie poprawia mojej sytuacji) i z przytyciem nie mam problemu, gorzej ze zrzuceniem ;)
napisał/a: Boruta 2010-01-24 20:32
A skoro już pytam... (pewnie tych pytań będzie jeszcze więcej ale wolę się upewnić i nie zepsuć niczego po zadowalającym starcie) To sporo osób pisze tu o gorzkiej czekoladzie. Czy ona jest przydatna w diecie? Czy chodzi o np. magnez, który zażywam w tabletkach, osobno? Zrezygnowałam ze słodyczy całkowicie, kawy nie piję więc słodzić nie muszę, owoce jadam góra raz dziennie, zastępuję je warzywami, a za gorzką czekoladą nie przepadam. Czy jest zalecana przy dietach z jakiegoś konkretnego powodu? Czy to po prostu można, ale niekoniecznie?