Facet - rozstanie ?

napisał/a: olenka111 2015-12-26 02:44
Z gory przepraszam.
Jestem nowa i nie do konca wiem gdzie umieścić ten post . Pisałam go dziś przez długi czas . Oczy mi sie same zamykają . Potrzebuje waszego zdania . Punktu widzenia ...

Czesc .
Mam nadzieje ze jest tu ktoś to mogl by cos poradzić .

Opowiem wam o moim problemie który od dłuższego czasu sie pogłębia .
Znam go od 3 lat. Mamy 2 letnie dziecko .
Było pięknie . Jak z bajki. Idealnie dobrana para ludzi . Te same pomysły te same poglądy to samo hobby i plan na zycie . Po 6 miesiącach zaszłam w ciąże , obydwoje bardzo sie cieszyliśmy . partner moj miał dobra pensje mieliśmy wynajmowane piekne mieszkanie dwa psy ogród . Zycie jak z bajki ,zakochani , piękni , młodzi jak to sie mowi. W ciazy juz zaczęło sie pogarszać co oczywiscie widzie dopiero z perspektywy czasu. Zaczęły sie klutnie i awantury . Tłumaczył to ze mi hormony buzują i ze to moja wina . W 6 miesiącu cizazy koedy juz brzuch był widoczny i zaczęły sie "problemy" zaczął spac w osobnym pokoju na kanapie twoerdzac ze sie bie wysypia ze wiercę sie . Nigdy nie wymasował mi napuchniętych stup ani pleców ,gdy prosiłam o szklankę wody trzeba było zdzierać batalie . Przeleżałam w domu ciaze ,znajomi odeszli ,koleżanki nigdy sie bie pojawiły ,odeszło całe moje dotychczasowe zycie . Gdy pojawiło sie dziecko nagle swiat znów sie zmienił . Zatoczył krąg . Byłam ta jedyna , kochana . Ale juz po miesiącu znów wszystko spadło na mnie wracając do normy.Dom ,dziecko ,psy .i w tym zaniedbana ja . Bez pomocy. Moja mama nie bardzo bo daleko mieszkała , teściowa tez nie chociaz blisko to starsza kobieta . Nikogo w koło. Byłam przemęczona tym wszystkim ,zwłaszcza ze nie pomagał mi rownież partner ,nie wstawał w nocy ,nie przebierał ... Jedynie kompal dziecko wraz ze mną. Spał wciąż w salonie .
I tak mijał jakoś czas , leciały dni za dniami ...


Rok temu wyjechaliśmy za granice . To był nasz wspólny pomysł .
Przez ten rok wiele sie wydarzyło . Bardzo duzo przeszliśmy ,mieliśmy problemy mieszkaniowe , niestety . Chodziłam ,biegałam ,załatwiałam było by nam bylo lepiej ! Znam biegle angielski ,moj partner wcale . Załatwiłam dom ,załatwiłam zapomogi, znalazłam mu prace . Partner dostał umowę . Załatwiłam nam naukę języka angielskiego za darmo dla nas ,załatwiłam wyposażenie domu za darmo- pol darmo ,ktore nastepnie z biegiem czasu wymienialiśmy za wspólne pieniążki z zasiłków .

Wszystko sie zmieniło. Zajmuje sie wychowaniem dziecka i domem ,a takze naszymi dwoma psami . Chciałabym isc do pracy ale tutaj sie to nie opłaca . wiekszosx tego co zarobię musiałabym oddać na żłobek a jeszcze dojazdy przeciesz i inne ... Ale dla mojego partnera praca w domu to MAŁO. Wciąż gdy cos trzeba załatwić robię oczywiscie to ja . Dentysta, lekarz ,praca,mieszkanie, zasiłki,rozliczenia, papiery ... Wszytko ,poprostu on nadal wstydzi sie badz nie chce z jakis dziwnych powodów mowić po angielsku przez telefon . Jednak do celu ... nie jestem doceniana , nigdy nie powiedział dziękuje nigdy nie powiedział ze świetna robota dobrze sie spisalam czy cos w tym rodzaju . Cała zasługę przypisuje sobie nie wiedzieć czemu ? Kłóci sie o pierdoły. Krzyczy jak wydam z konta pieniądze 10-15£ bez jego "zgody" (dodam od razu ze wspólne konto mamy i nie wydaje na poerdoly ,a na owoce ,warzywa - normalne rzeczy.) czuje sie ubezwłasnowolniona.

Od dawna juz jest masakra . Nie całujemy sie ,nie rozmawiamy ze soba ( o sprawach przyziemnych owszem i domowych ) nie przytulamy sie ,nie mówimy do siebie czułych słów ,nie wychodzimy ze soba nigdzie od ponad roku . Dalej spi na kanapie w drogim pokoju.


Nazywa mnie brzydko . Gardzi mną . Uważa ze jestem leniem i nic nie robię . Wszystko ma podstawione pod nos . Sniadanie ,2 sniadanie do pracy ,obiadek ,kolacyjka ... Poprane ,posprzątane .Wszystko ! Lozko mu nawet k***a ściele w tym drogim pokoju.


Byłam naprawde silna kobieta ,niezależna ,pewna siebie ,z masa znajomych , planów na przyszłośc ,marzen.ciaza , dziecko wyjazd i jego podejście mnie osłabiło. Nie mam nikogo . Z mama rozmawiam tylko telefonicznie zazwyczaj przy nim . Nie mam wparcia . Wszyscy na około gadają ze skoro nas utrzymuje ,nie pije ,ze wyjechał zostawił dobra prace w Polsce ,rodzine to jest swietny (niby dla mnie zostawił wszystko , bo ja ku... Niby nie zostawiłam ? ) to super facet jest.

Ale ja nie widze tu miłości

Nie widze czułości . Gdy go przytulam czasami (rzadko) nie chce mu sie rak nawet podnieść aby mnie objąć .
Wiem ze żyje wspomnieniami . Tym co było kiedys . Niestety obwiniam za wszystko dziecko co nie wpływa dobrze na mnie i na syna. Bo wtedy wszystko zaczęło sie sypać i zmieniać . :( obwiniam siebie ze po ciazy moje ciało sie zmieniło ze juz go nie pociągam i moze dlatego tak jest (?) on wprost potrafi powiedzieć ze jestem gruba i nie taka mnie poznał . Mam lekka nadwagę i brzuch po ciazy ale staram sie jak moge , mam dietę i cwiczenia zrzuciłam pare kilo ale on nie pomaga a wymaga ... Szkoda ze sam od siebie nie wymaga kaloryfera ...


Nie wiem co robic

Nie po to wyjeżdżałam zeby teraz wrócić na garnuszek mamy i zostawić to wszystko o co walczyłam o co sie starałam o to co własnymi rękoma "zdobyłam" . Ale wiem ze samej osłabionej bardzo cieżko walczyć . Moja mama pisze ze przyjedzie jesli bedzie taka potrzba ze wystarczy jedno słowo . Ale ja nie jestem pewna nie wiem co robic . Z jednej strony cały czas łudzę sie ze bedzie dobrze ze dziecko moze podrośnie jakoś sie zmieni bedzie jak kiedys . Z drogiej strony wiem ze juz mam dosc nie chce wiecznego poniżania , obrZania ciągłych klutni awantur i obniżania mojej wartości . Z kazdym dniem czuje sie coraz bardziej do dupy czuje sie głównem czuje sie nikim . Czuje jak by to bylo zaplanowane długoterminowe pranie mozgu ... Boje sie tak jak inni , boje sie rozstania boje sie samotności boje se zaczynania zycia od nowa boje sie ze zabierze mi dom ,wyposażenia ,a najgorsze ze odbierze mi dziecko ! Chociaż wiem ze przepisy tu stawiają na samotne matki ze dadzą mi wsparcie ... Ale wiem jaki on wybuchowy jest . Bedzie chciał mi odebrać opiekę wymyśli wszystko zeby mnie i syna rozdzielić Albo zostawić z niczym i powiedzieć ze zle sie nim zajmuje . Nie wiem czy wracać do kraju czy zostać tu czy rozstać sie a moze czekac az cos sie zmieni !? Ciagle klutnie np w dzien wigili ze schab jest niedosolony i obraza sie na cały dzien . Drogi dzien swiat - dziś . Odwoziła nas znajoma od siebie z domu ponieważ piliśmy . Cudem udało sie go gdzies wyciągnąć po za dom. Ja z dzieckiem na tylnim siedzeniu po lampce wina a moj partner z przodu nawalony zarywa do niej ... Zgłupiałam ! A w domu mi aferę zrobił ze jaka jestem poje*ana zebym jebla sie w czoło nic takiego nie było zebym z Baśki zajebala w sosnę ... I takie właśnie odzywki do mnie ... A propo Brak szacunku do kobiety ... Nie chce aby moj syn taki był i wychowywał sie w takiej atmosferze napiętej ktora sie mu takze udziela ...

Inna sytuacja - dawno- przepraszał mnie tydzień znów było pięknie - w klutni nie wytrzymał i mnie popchnął gdy miałam na rękach dziecko . WLeciałam na kant ściany plecami i głowa . Nic poważnego sie bie stało . Ale ciagle mu nie wybaczyłam i ciagle o tym pamietam .


On uważa ze miejsce kobiety jest w kuchni - przyznane to moja koleżanka ktora uważa go za szowiniste- przy garach chociaż wygania mnie do pracy . Paradoks.
Uważa ze jesli bede chodzic do pracy to obowiazki w domu i tak sa moje on nie pomaga wcale ! Nie pomógł mi nic zrobic do wigili ani okien pomyć ani podłóg ani żadnej z potraw nic ! Pomijając swieta to i tak ani razu od kad tu mieszkamy nie wyniósł smieci nie zmył naczyń ani nie pozamiatał . Prania to wogole pralki obsłużyć nie umie . Nawet jak ja cos sprzątam to nie zapyta co pomodz . Ale jak nie pozamiatane jest i sierści duzo na podłodze to wielkie pytanie majestatycznie zadane a co tu robi tyle siersci bie sprzątasz w domu? Ja na to ze ma rączki miotła wie gdzie jest to do roboty... To by siedział w takim chlewie do konca swiata i jeden dzien dluzej bo dla niego to robota dla kobiet jest.Z psami nie wychodzi wcale chociaz obydwoje zdecydowaliśmy sie na nie i obydwoje chcieliśmy i zdawaliśmy sobie z tego sprawę jaka to odpowiedzialnosc. Jak ja nie wyjdę to przebiduja cały dzien w domu :(( ! Nie sprząta po nich nie bawi sie z nimi . Dziecko Podobnie . Z tym ze jak sie wydrę to przebieze go i pobawi sie . raz na miesiac przebierze pampersa i mowi zawsze ze on jest zmęczony wywala sie przed tv i tak spędzamy kazdy wieczór ja z dzieckiem on filmy ogłada .wywaliny na kanapie .Mam dosc a nie potrafię odejsc . Nie wiem na co czekam nie wiem czemu sie waham


Mam 22 lata . Czuje sie w tym związku nie tylko przytłamszona zmemlana jakas ale staro . Czuje die jak bym miała 50 lat . Nigdzie nie wychodzimy nigdzie nie jeździmy nie mamy wcale znajomych jego zycie to praca i odpoczynek bo w koło jest zmęczony .


Nie wiem co robic . Zastanawiam sie od pol roku juz . Najpierw mieliśmy problemy wiec tłumaczyłam to tym ze nam cieżko w życiu . Ale wkoncu mamy dom dach nad głowa lodówkę pełna jedzenia pralkę własny kat wyposażony pieniądze - nie jakies kokosy ale normalne zycie i male atrakcje , swieta piekne , jest wszystko ... Prawie ....
Tylko miłość gdzieś uciekła ...
miedzy nami sie nie poprawiło ani na chwile . Wieje chłodem jak wiało . Lód nie do zdarcia .o sexie nie wspominam nawet bo porostu go nie ma . Jak koedys pare razy dziennie tak od 2 lat moze 4 razy to robilismy. Pozatym w ciazy juz sie zaczęło nie chciał ze mna współżyć bo sie bal ze dziecku cos sie stanie chociaz byliśmy u lekarza który rozwiał jego myślenie ale i tak to nic bie dało . Sex to typowy szybki numerek byle wy odwalić odbębnić i zeby ciśnienie zeszło. O pieszczotach czy grze wstępnej i mojej przyjemności wogole nie ma mowy moge pomarzyć.Nawet bie chce o tym pisac bo az serce boli .
Starałam sie . Chciałam wyciągać go na spacer ,do kina ,na kawe ... Jest chwilami fajnie ale on musi sie o cos pokłócić cos mi zarzucić , obarczyć mnie wina, wbić gdzies szpilkę w czuły punkt . Nawet o to ze jakas ścierka w kuchni gdzieś indziej leży ,chociaż nie jest pedantem .Czuje ze moje rece juz odmarza od tego lodu i chłodu jakim mnie obdarza.Nie dam rady stopić tego jak bardzo bym chciała . A jesli zostanę to sama zamarznę ...

Ostatnio zmienił hasło na pocztę laptopa telefon ... Kiedys widziałam ze ma gole baby na zdjęciach ... Jesli ma kochankę to moze i lepiej .

Ratunku ! ;( błagam pomocy !


Moze troche chaotycznie napisane ale dosyć późno jest i bardzo mi smutno zwłaszcza w swiąteczny czas kiedy to człowiek powinien siedzieć z najbliższymi radować sie tym co ma zdrowiem dziećmi rodzina ... A mi to odebrano . Czuje sie odarta ze skory jak zwierze . Obarczam go wina ze zabrał mi zycie zabrał mi kobiecości zabrał mi pewność siebie poczucie bezpieczeństwa ... Zabrał mi marzenie o rodzinie o miłości . Oszukał mnie . Czuje sie oszukana ! Zgrywał romantyka dżentelmena ... A wyszedł odgrzewany kotlet ;(

Bardzo sie Staralam . Chciałam miec rodzine i normalny dom . Pielegnowalam i dbałam jak mogłam ale czuje ze stoję nad przepaścią i wołam
Pomocy !!!


Jak cos to pytajcie !
napisał/a: ~gość 2015-12-26 20:16
Naprawdę? Dwa lata nie współżycie? To po co jesteście razem? Masz 22 lata i życie marnujesz...
napisał/a: ~Sylka 2015-12-26 23:15
Znasz bardzo dobrze język więc nie ma możliwości że sobie nie poradzisz.Jesteś silna i mądra, dasz sobie radę sama.Moja rada jest jedną :nie marnuj życia bo każdego straconego rok będziesz kiedyś bardzo żałować.Z nim Cię już dobrego nie spotka, uwierz mi.Pozdrawiam i życzę Ci wszystkiego dobrego .:)
napisał/a: ~Łukasz 2015-12-27 02:21
Tekst nie jest chaotyczny. Uciekaj! A potem musisz stoczyć wojnę o syna. Ale lepiej z dystansu.
napisał/a: ~samanna 2015-12-27 11:28
A ja po 40tu latach wspólnego, coraz samotnjejszego życia, rozstałam się z mężem. Na początku było okropnie mimo złych wspomnień idealizowałam przeszłość, ale teraz, po 6 miesiącach uważam, że, mimo wielu niedogodności, to najlepsza decyzja, zaczynam po 65 r. nowe życie.Gwarantuję Ci, że jeśli pozbędziesz się takiego męża, odzyskasz siłę, optymizm, nową miłość i szanse na lepsze życie. Nie czekaj, nowy rok-nowe życie. Pozdrawiam
napisał/a: Milena689 2018-07-26 17:49
Stary temat ale mam podobny problem
Z ciekawości spytam jak teraz po latach patrzysz na to wszystko?
Odeszłaś od tej świni? Jak ci się życie ułożyło?
moderator
napisał/a: mbury 2018-07-27 14:13
Też jestem ciekawa, jak się skończyła ta historia...