Własne gniazdko

napisał/a: ami1 2006-10-31 14:17
OOO tak
napisał/a: palika 2006-10-31 14:59
A ja coraz mocniej zastanawiam sie nad wyprowadzka.Bron Boze nie jest mi zle u mamy,bo gdyby nie ona,to kiepsko widze ukonczenie szkoly,ale ze wzgledu na mojego N.Musimy zmienic otoczenie,zeby wyciszyc sie psychicznie a jak narazie to zyjemy dookola jego obludnej rodziny,ktora we wszystko wchodzi z buciorami.I chyba bede musiala przeprowadzic na ten temat powazna rozmowe z Miskiem.Jestem tak zdeterminowana,ze chocbysmy za przeproszeniem mieli żrec kit z okien to nie mozemy tu zostac,bo znowu przez nich nasz zwiazek stanie pod wielkim znakiem zapytania.
napisał/a: ami1 2006-10-31 15:19
Zgadzam się z Tobą Palika. Najlepszym rozwiązaniem jest zamieszkać samemu i najlepiej gdzieś na uboczu od tego całego zgiełku. Zobaczysz jak będzie wam dobrze, a przede wszystkim spokojnie .
napisał/a: palika 2006-10-31 15:21
ehh zeby tylko udalo sie znalezc jakies w miare tanie mieszkanko.Juz nawet moze byc jednopokojowe,byle bysmy sami mieszkali
napisał/a: ami1 2006-10-31 15:23
Trzymam kciuki Paliko
napisał/a: palika 2006-10-31 15:25
Nie dziekuje,zeby nie zapeszyc.Ale kciuki beda bardzo potrzebne!
napisał/a: Anetka1 2006-10-31 16:37
Ja też trzymam...żeby się szybko udało...
napisał/a: Małgosia23 2006-11-03 12:01
Aktualnie mieszkamy osobno, choć zawsze jestesmy razem, tzn: pare dni u mnie, parę u misia. Męczacy układ z wielu powodów - niestety. Nio ale ważne, że razem jesteśmy.

Mamy dwa rozwiązania, by zamieszkać razem po ślubie.

I - własny domek. Jednak to wszystko zależy od tego czy po studiach znajdziemy od razu pracę. Ja kończę już za niecały rok, a Miś za dwa, a ślub za 10 miesiecy. Więc rok po ślubie gdzies trzeba zamieszkać. Była propozycja, by u rodziców Misia. Ale ja nigdy nie zgodze sie na to. Mogę odłożyć pewne marzenia na później, ale nie to. I tu zastosowanie znajdzie chyba druga opcja.

II - mieszkanie własnościowe. W najbliższym czasie trzeba zacząc rozgladac sie za tym gniazdkiem, bo czas goni. Pomieszkamy tam kilka lat i wówczas bedzie czas na realizację marzeń związanych z domkiem. Poza tym, chciałabym, byśmy od razu po ślubie zaczęli starania o Maleństwo, bo nie zamierzam przedkładać rodziny nad karierę. Miś miał nieco inne zdanie. Chciał, abyśmy przeczekali rok, dwa u jego rodziców i od razu zaczać budowe, ale ja nie chce tak. NIE! Wiem, że byłoby to wygodne ze wzgledów finansowych, bo zaoszczedzilibyśmy na takim układzie, ale niestety. Aktualnie myślimy nad moją opcją i szukaniem mieszkanka.

Oby sie udało, bo ostatnio tylko o tym myślę i mam czasami straszne dołki, ale cóż...
Wierzę, że damy sobie radę.
napisał/a: samsam 2006-11-03 12:46
Ja też kiedyś chciałam mieszkać po ślubie trochę urodziców i rozpocząć budowę, ale mój miś sie nie zgadzał. Ale nie załuję, mamy własne mieszkanko, ale nikt nie powiedział, że marzenia o domku się nie spełnią.
napisał/a: Kinia 2006-11-03 15:24
My moze przed slubem kupimy mieszkanie a za jakies 5-6 lat mam nadzieje ze bedziemy budowac domek a jak nie kupimy to bedziemy mieszkac u mojej cioci ktora jest sama
napisał/a: samsam 2006-11-03 15:48
To też dobre rozwiązanie, jeżeli ciocia nie ma nic przeciwko.
napisał/a: Kinia 2006-11-04 20:22
Mieszkam u niej kilka lat czasem nawet pozwala tam nocowac mojemu narzeczonemu i jest ogolnie ok. No ale jednak samemu byloby najlepiej