Coś dobrego do suchej i zaczerwienionej cery.

Kremy kremami ale ja polecam raz na jakiś czas wybrać się na zabiegi nawilżające do kosmetyczki albo do jakiegoś dobrego spa&wellness. Na co dzień nawilżam swoją skórę balsamem johnsona a raz na jakiś czas chodzę właśnie do SPA :) każdej z nas należy się taki relaks. Ostatnio korzystałam z usług Primavera SPA w Jastrzębiej Górze (do jastrzębiej góry mam niestety kawałek drogi, ale byłam tam na konferencji w hotelu no zajrzałam do spa) i jeżeli któraś z Was będzie miała okazję tam być to polecam :)

Ja tez mam bardzo0 sucha i wrażliwą cerę, przez pewien okres mogłam używać tylko i wyłącznie niebieskiego kremu Nivea, bo jako jedyny mnie nie podrażniał. Teraz w zasadzie nie mam juz takiego problemu, może od czasu do czasu się zdarzy - wtedy kupuje dermosan tłusty i jest po problemie

Kaj współczuję, bo wiem jaki to jest problem mieć wrażliwą cerę. Ja sama nie mam takiego problemu ale moja siostra, a i owszem i wiecznie miała podrażnienia i zaczerwienienia. W salonach kosmetycznych albo w SPA są zabiegi głęboko nawilżające dla cery suchej i myślę, że raz na jakiś czas warto się na takowy wybrać. Uwierz mi, że bardzo szybko zobaczysz różnicę w kondycji Twojej skóry.

to z naturalnych kosmetyków warto cos spróbowac krem gaszący zaczerwienienia z mary cohr .

Ja myślę że firma Clinique produkuje właśnie kosmetyki do skóry z problemami

Iwostin, Clinique, La Roche Posay, Floslek - te 4 marki i ich kosmetyki nawilżające bądź do skóry wrazliwej polecam w 100%. Aktualnie moja siostra używa flosleku do skóry wrażliwej - początkowo nie była do niego przekonana, twierdziła, że nie do końca się u niej sprawdza. teraz jest po miesiącu stosowania i sama mówi, że skóra się poprawiła, nawilzyła i dzieki temu zaczerwienienia u uczucie napięcia skóry twarzy zupełnie zniknęło.

Jeżeli chodzi o biokosmetyki to polecam balsam do ciała OPPIO BIANCO - mi bardzo pomógł - moja skóra jest tak delikatna w dotyku, że mój mężuś umiera z zachwytu i rozkoszy :)

Zamiast eksperymentować kremami z reklam TV, może warto czasami udać się do lekarza. Często problem okazuje się być bardziej złożony niż początkowo zakładamy. W moim przypadku okazało się, że mam początki łuszczycy, którą de facto mam zapisaną w genach i dopiero dobry dermatolog(stąd zresztą) oświecił mnie w tym temacie.
Teraz stosuję przepisane leki i mam nadzieję, że przynajmniej znacznie złagodzę skutki choroby.

Dobra jest wazelina na noc. Miałam to samo, ale naprawdę pomogły mi dopiero wizyty w poleconym salonie http://salonurody.olsztyn.pl/. Czasami chodzę tam teraz na maseczki, żeby nie mieć już problemów.

MYDŁO 7 ZIÓŁ od Hildegard Braukmann. Zdecydowana poprawa przychodzi z czasem, ale wszystko jest do zrobienia. Sama wiem doskonale, jak to wyglądało u mnie. Jakościowy kosmetyk ma ogromne znaczenie, dla jakości cery, jej wyglądu. Same zauważycie po sobie.