Kolczyk w języku

Miałam kiedyś, był to typowy kaprys młodości (16 lat, bunt itp.). Nosiłam go do 18, a potem, w ramach postanowienia "dorosłej dziewczyny" zdjęłam. Całe te dwa lata wspominam okej, ale teraz nie zdecydowałabym się na niego. Jestem już trochę za dojrzała.

Zawsze kusiły mnie takie rzeczy, kiedyś chciałam mieć jak najwięcej kolczyków w uszach, dredy, tatuaże... Skończyło się na jednym tatuażu i trzech dziurkach w uszach. Cieszę się, że nie przyszedł mi do głowy pomysł kolczyka w języku, obawiam się, ze przeszkadzałoby mi ciało obce w tym miejscu, a poza tym takie ozdoby przestały mi się podobać, ale to jest oczywiście kwestia gustu.

Niektórym to bardzo pasuje.

Jak dla mnie to obrzydliwe i mocno niepraktyczne. Szału bym dostała jakby mi miało coś w języku sterczeć

Jestem całkowita przeciwniczką kolczyka w jeżyku.Osoby takie wyglądają niechlujnie.

to musi być strasznie nie wygodne

ja bym tego nie zrobiła

to musi przeszkadzać

Ja jestem zdecydowanie na nie. O ile noszenie go przez chwilę, w okresie młodzieńczego buntu jest jeszcze akceptowalne, tak kolczyk w języku u dorosłej osoby jest dal mnie po prostu dziwny. Poza tym zauważyłam, że osoby z kolczykiem na języku często seplenią

to chyba strasznie przeszkadza w życiu. a żucie gumy.......fefe

tez o tym myslałam ale chyba sobie podaruje

Ja chyba bym się do tego nie przyzwyczaiła...