makijaż w pośpiechu

Ja sie nie maluje.

ja maluje sie w pracy wtedy

Ja jestem niekwestionowanym mistrzem makijażu w pospiechu, ograniczam się wtedy głownie do brwi i ewentualnie delikatnego wykonturowania twarzy, np. tą metodą: http://www.lirene.pl/artykuly/konturowanie-twarzy-strobing-make-up bo jest szybsza od tradycyjnego nakładania bronzera. Jak czas pozwala, maluje jeszcze rzęsy tuszem i gotowe. Makijaż w 5 czy 10 minut nie stanowi dla mnie wyzwania.

Nigdy nie zaspalam do pracy :D ale jak mam malo czasu z jakiegos powodu to nakladam tylko podklad :)

Nie wyobrażam sobie by pojawić się w pracy bez makijażu. Mi zdarza się dość regularnie malować w metrze, wtedy nie jadę samochodem, bo za makijaż za kierownica samochodu przewyższa moje umiejętności w obydwu sferach ;)

W pośpiechu stawiam na cerę, bo mam baaardzo problematyczną, więc bez fluidu i pudru nie wyjdę. Zazdroszczę posiadaczkom ładnych cer. Ust właściwie nei maluję, oczy - czarna kreska i tusz i tyle. Bez pośpiechu dorzucam róż na policzki, cień no i przyciemniam brwi.

Jak nie mam czasu, to robię "make up no make up". To też całkiem dobrze wygląda.

Podkład i rzęsy maluje tylko :), bez tych dwóch to zombie a i tak mam nadzieje nikogo znajomego wówczas nie spotkać :P

Mi sie nigdy nie zadzylo zaspac, czy nie miec czasu na makijaz-dacie wiare? :)

Dla mnie w makijażu najważniejsze są trzy rzeczy – podkład, rzęsy i brwi. Do stylizacji brwi używam Brow Stylera z eveline, on w zupełności wystarcza, do tego dobry tusz do rzęs i można wychodzić. Czasami nie maluję rzęs jak nie mam czas, ale podkład i brwi to moje niezbędne minimum.

Dla mnie zdecydowanie najważniejsze są brwi, długo szukałam dobrego produktu i uczyłam się jak je regulować :) wiadomo błędy młodości.