modni panowie!

napisał/a: martitta4 2008-02-22 15:42
czy podoba się wam tzw. styl metro-seksualny, czyli chudy dandys? co znaczy facet modny? i czy uważacie, że polscy panowie noszą się modnie? :cool:
napisał/a: Tomaso 2008-02-23 10:35
Mnie się nie podoba. Nie chodzi o sylwetkę, bo to indywidalna cecha każdego człowieka. Dobrze jest wyglądać zdrowo i naturalnie bo, z drugiej strony zabawnie wyglądają chodzący po ulicach panowie kulturyści w zbyt kusych spodenkach ze sweterkami wciągniętymi w spodnie i skórzanych kurteczkach z połowy lat 90. Do tego fryzurka rzeźbiona przez durszlak - po bokach milmetr, na górze dwa. Całość robiona samodzielnie maszynką ze stadionu, bo na fryzjera szkoda wydawać kasy )) Ok, już nie szydzę miało być o stylu metro-seksualnym. Dla mnie jest zbyt uniwersalny. Mężczyźni staja się zbyt gładcy. Żeby było jasne uważam, że każdy mężczyzna powinien o siebie dbać, ale malowanie paznokci lakierem bezbarwnym to przesada. Nie które ubrania są zbyt kobiece, nijakie.
Lubię klasyczny męski styl. Prysłowiowo - na co dzień płaszcz Burberry, na sportowo - bluza GAPa i ciekawe jeansy
Modny facet to taki, który nie goni ślepo za zmieniającymi się trendami, ale jednocześnie wie co się zmienia w modzie. Nie chodzi mi o szczegóły, ale zauważył, że kobiety coraz częściej zakładają np. wysokie kozaki. Zauważa, że w sklepach pojawiło się sporo męskich swetrów w paski Stara się przy tym ubierać schludnie.
Myślę, że chodzi o to, by swoim strojem okazać szacunek osobom, z którymi w danym dniu konkretny facet się spotyka. Żeby te osoby czuły się dobrze z naszą powierzchowną estetyką. Modnie według mnie oznacza w miarę na czasie, ale zawsze gustownie.
Polscy panowie... Oj... Szczerze ich styl to dramat. W dużych mistach niewielki procent panów potrafi ubrać się schludnie i gustownie. Bez względu na to, czy mają styl bardziej sportowy, czy bardziej elegancki. Ci zakładający na co dzień garnitury w przytłaczającej większości mają problem z wyborem ładnych butów, krawata i koszuli. Nie potrafią ładnie wiązać krawata i ładnie nosić garnituru. Jeżeli już garnitur koszula i buty są w miarę ok. to efekt psuje brudna i postrzępiona teczka, króra często jest sportowym plecakiem, lub materiałową torbą.
Panowie, którzy na co dzień nie noszą garniturów pozostawiają wile do życzenie. Kolory... Przeważnie wszystko się gryzie. Dwa style fryzur - na komandosa lub irokez. Skórzana kurtka, dres i mokasyny w jednym zestawieniu nadal nie są rzadkością. Dresiarze przesiedli się na buciki pumy i białe jeansy do tego sweterki. Na taki image można się wyrzy... Generalnie jest bardzo, bardzo źle. Najgorsze jest to, że wśród wielu prostych mężczyzn (czyli wśród większości) panuje przekonanie, że facet musi być zaniedbany, bo wtedy jest męski. Więc całują swoje kobiety pożókłymi od męskiego tytoniu zębami, wdychają w nie śmierdzący obiadem i fajkami oddech, oraz zasmradzają je albo tanią wodą kolońską, albo potem, bo ładnie pachnieć też w niektórych kręgach bywa niemęsko.

Takie style przeważają wśród mężczyzn do ok. 40 roku życia. Mężyźni powyżej 40stki w Polsce nie mają stylu. Zakładają na siebie cokolwiek i tego tematu nie ma co poruszać. Choć w tej grupie wiekowej również powolutku zmienia się na lepsze.
Generalnie styl polskich mężczyn jest fatalny. nie ma stylu. Totalne bezguście. Jednk widać poprawę. Ludzie powoli się bogacą i zaczynają zerkać w katalogi mody oraz na witryny sklepowe. Coraz więcej się o modzie mówi, więc ludzie coraz częściej zwracają na nią uwagę. Problem jest w mentalności. Większoć polskich facetów męskości nie identyfikuje z klasą. Facet z klasą w Polsce nie jest synonimem męskości. W związku z tym nasi mężczyźni wypowiadają się bez klasy, myślą bez klasy, ubierają się bez klasy (co nie oznacza drogo) i zachowują się bez klasy. Bo dla większości po męsku oznacza głośno, chamsko, śmierdząco i brudnie. Ale ma się ku lepszemu
napisał/a: Lincia6 2008-02-23 10:35
Modni panowie to pojęcie tak samo względne jak modne panie. Zależy w jakim środowisku ludzie się znajdują. Np. większość znanych mi mężczyzn z kręgu uczelni ( osoby w rożnym wieku ) raczej nie zwraca uwagi na modny ubiór, prędzej na gadżet. I są to raczej przeciwnicy stylu "metro". Koledzy z pracy prezentują się prawie zawsze w koszuli, garniturze i krawacie, ale zawsze w modnych i dobrze zestawionych kolorach. Taka biurowa moda i elegancja też ma swoje prawa i mnie się one podobają. Wiadomo także że w staraniu się o to by być modnym można przesadzić i czasem zauważam takie przegięcia, które niestety ostro biją po oczach. Facet to facet - powinien być ubrany schludnie, ale na tyle elegancko lub sportowo, na ile pozwala i wymaga dana sytuacja. Przesadna "chudość" u facetów i np. obcisłość męskich ciuszków jak dla mnie odrobinę kłóci się z ich męskością. Poza tym, moim zdaniem chudy nie jest atrakcyjny. Co innego szczupły :) Nie lubię też gdy facet ma na sobie więcej biżuterii niż kobieta, a to także da się zaobserwować.
Generalnie uważam że polscy panowie niezbyt często zwracają uwagę na to co mają na sobie. Wystarczy przejść się ulicami dużego miasta - niewielu eleganckich i modnych facetów można zaobserwować na ulicach, częściej widać jednak szarość i nijakość wśród ubiorów męskich. Jednakże, tych modnych z gustem jest coraz więcej :)
napisał/a: Milutek 2008-02-23 18:51
Zgadzam się z przedmówczynią, że facet modny to pojęcie względne. Kazdemu podoba się cos innego... de gustibus non est disputandum... Z moich obserwacji wynika, ze faceci metro to widok powszechny, ale ta "moda" nie objęła wszystkich, z czego ja osobiscie nie ukrywam bardzo sie ciesze. Jeszcze nie tak dawno bedac w zwiazku z pewnym panem ja stałam na drabinie wbijajac gwozdzie a on zmywał... i tak mi nagle zaswitało, że cos tu nie gra... bo fakt, ze ja potrafie cos zrobic to jedno, ale drugim jest to, ze mezczyzni, zaslaniajac sie kobieca checia do rownouprawnienia nie dosc, ze zaczeli na rowni z nami korzystac z kosmetyczek (co moze nie do konca jest zle, ze facet chce o siebie dbac) to jeszcze na nas przelali czesc "swoich obowiązków" za jakie powszechnie uwaza sie wszelkie domowe prace. Faktem jest tez, ze faceci metro, skupiajacy sie na pieknym wygladzie (i glownie na sobie) ustepuja miejsca panom retro-seksualnym, czyli znow mezczyznom silnym, dobrze zbudowanym, zaradnym. Moim zdaniem facet powienien miec na tyle ikre, jaja i inne niezbedne czesci fizjologiczno-charakterologiczne, żeby moc sie czuc przy takim kobieco. Trudno mi ocenic podejscie kobiet ogolnie, ale ja jestem zwolenniczka "starego" typu faceta, dojrzałego (fizycznie i emocjonalnie), odpowiedzialnego, zadbanego (ale bez zbednej przesady), czystego i schludnego. Jak dla mnie facet, ktory wie co to jest D&G a juz nie daj Bog wie jak obaj panowie w pelni się nazywają to coś nie halo! A juz pogonią za najnowszą kolekcją znanego projektanta to szczyt przesady, która mnie osobiscie wylacznie smieszy... :)
napisał/a: Jadex 2008-02-23 19:02
Hmmm...zalezy najpierw zaczac od tego, ze zauwazylam, ze jednak ludzie roznie postrzegaja metroseksualizm. Chodzi mi o definicje. "Chudy dandys"? No przeciez nie zawsze...
Specjalnie znalazlam definicje z netu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Metroseksualizm
Ja jestem najblizsza wlasnie jej chociaz wiadomo, ze mezczyzni moga byc metro z roznym nasileniem ;)
Ogolnie jestem bardzo tolerancyjna i wychodze z zalozenia, ze to nie mi ma sie podobac tylko osobie, ktora w dany sposob wyglada. Bo przeciez chodzi o to, zeby sie czuc dobrze we wlasnej skorze. Chyba kazdy ma lustro i skoro ubiera sie i pielegnuje w dany sposob to raczej musi to akceptowac. Porownam to teraz to sposobu malowania sie przez kobiety. Wiele wizazystek mowi o bledach popelnianych przez kobiety, np. intesywny roz na policzakach, usta pomalowane ciemna konturowka a wypelnione jasna pomadka...Dla niektorych to wyglada smiesznie, ale skoro one sie czuja w tym piekne, to cel makijazu zostal osiagniety, tak? :) dlatego kazdy ma prawo ubierac sie jak chce.
Inny problem...Płaszcz Burberry i bluza GAPa? No super! Ale tez i drogo, a nie kazdego na to stac przeciez. Poza tym jak wiadomo nie od dzis - sa gusta i gusciki. Co widac idealnie patrzac na rozne subkultury. Gdyby wszystkim podobal sie jeden styl to byloby nudno, nieprawdaz? Dlatego na pytanie czy polscy panowie nosza sie modnie musze odpowiedziec, ze w wiekoszsci raczej nie, ale rozumiem to idealnie. Polska niby taka europejska, ale daleko nam jeszcze do Paryża, Berlina itp. Wiekszosc Polakow stawia na wygode ;)
Wracajac do metroseksualnych....przyznam sie szczerze, ze nie mam wielu takich znajomych. Jednak gdybym miala miec metro faceta...hmmm... czulabym sie glupio gdyby siedzial w lazience wiecej niz ja :) Dlatego zaczelam od tego, ze sa te rozne nasilenia metro. Jezeli moj facet zwracalby uwage na mode, dbal o fryzure, uzywal wielu kosmetkow to oczywiscie jest to wskazane :) Pod warunkiem, ze uzywa tych kosmetykow, ktore sa przeznaczone dla mezczyzn, a teraz takich wiele. No niestety nie znioslabym tego malowania bezbarwnym lakierem paznokci xD
napisał/a: Indywiduum 2008-02-24 14:25
Hmmm.... temat rzeka, to tak jakby rozmawiać o gustach...
Od razu tysiąc myśli, więc żeby sie nie pogubić...
Czy podoba mi sie styl "metro"?
Żeby nie było , że myślę stereotypowo, wklepałam w googla i prosze..
"Metroseksualizm, Styl Metro - zjawisko społeczne, styl życia upowszechniany wśród młodych mężczyzn przez współczesną kulturę masową, w którym szczególną rolę odgrywa skupienie na własnej cielesności, podążanie za modą, korzystanie ze zdobyczy kosmetyki, przywiązywanie wagi do własnej atrakcyjności - cechy dotychczas kojarzone z kobiecością. Z metroseksualizmem kojarzone są również takie cechy osobowości, jak wrażliwość i delikatność, ciepło i zdolność do empatii. Zainteresowania mężczyzny metroseksualnego skupiają się w dużym stopniu wokół sztuki i nauk humanistycznych, a aktywność sportowa ma na celu w większym stopniu zachowanie kondycji aniżeli przyrost masy mięśniowej."
Moim zdaniem i tak wszyscy myślą stereotypowo, że "metro" to właśnie chudy dandys, modnie ubrany itp. Ale jest ciąg dalszy....
"Za przyczyny upowszechniania się metroseksualizmu uznaje się konsekwentną politykę marketingową wytwórców produktów kosmetycznych i odzieżowych, prowadzącą do zwiększenia zainteresowania męskiej części populacji ich produktami."
I to jest właśnie znaczący czynnik. To samo tyczy się kobiet. Nawet gdy ktoś chce zachwać swoja indywidualność , to niestety jest to ciężkie w wykonaniu. Gdy mamy ochotę kupić sobie cos fajnego do ubrania to w dużym stopniu jesteśmy skazani na to co oferuja nam sklepy, styliści i tzw moda. A od kiedy moda jest tak ujednolicona?! to straszne! Szczerze współczuje facetom. Ostatnio wpadł mi w ręce katalog pewnej firmy odzieżowej, która ma zamiar wprowadzić do Polski także męską kolekcję. I co.... nie jest to moda dla każdego faceta. Bo jakos nie mogę sobie wyobrazić niektórych moich kolegów w zwężanych spodniach, dopasowanej na maksa koszuli, lub w mini sweterku różowego koloru. Nawet szukając zwykłej czarnej koszulki panowie maja problem, ponieważ jest mało sklepów oferujących nadal klasyczne ubrania. A do tego kwestia pieniędzy. Klasyka zaczyna się wiązać z markowymi sklepami. Na co nie każdego zawsze stać.
Z drugiej strony to przykre , że nawet panowie poddają się tak bezmyślnie modzie. Najlepiej widać takie zjawisko, gdy pójdzie się do klubu, a w Warszawie to wręcz komicznie. Trzy czwarte osób ubrana jest prawie tak samo. Moga różnić się dodatki, szczegóły, ale cały zarys osoby jest taki sam. Moim zdaniem to przykre, że ludzie nie maja własnego stylu. Ale....gdy ktoś wygląda choć troszke inaczej....to tak jakby nie pasował, jakby się nie dopasował do społeczeństwa.
Czyli... ludzie traca siebie na rzecz innych, mody, oceny, uznania??!! To prawie jakby nie wierzyli w siebie.
Bycie modnym wcale nie oznacza ślepej nagonki za tym co oferują styliści. Trzeba mieć własny styl i z tego co oferują sklepy i moda umieć wybrac coś dla siebie. Moda daje tylko zarys tendencji, kolorystyki, doboru dodatków. Liczy się własny gust i "smak", bo nie każdemu we wszystkim dobrze.
Tak więc....dzisiejsi panowie na prawde się starają i nawet im to dobrze wychodzi. Pomału małymi kroczkami;) Ale nie jest źle. Jeżeli nadal potrafią nie popaść w skrajności. A to że o siebie dbają....bardzo dobrze. A to też w dużej mierze przez kobiety.... To one wymusiły na wielu takie zachowania. Mam znajomego tzw. "karka", zadał mi jakiś czas temu pytanie - Czy mam sie zrobić na "metro" żeby podobac sie laskom? Bo one tylko za takimi sie oglądają.
Ja osobiście nie mam jakichś preferencji... czy lepszy facet szeroko-barczysty czy chudy? Chodzi o estetyke i wyczucie "smaku". I tak panowie potrafią być modni, chociaz jeszcze nie wszyscy. Ale to dobrze, bo gdyby wszyscy byli modni to o kim by sie powiedziało że nie jest "metro"? Musi być troche urozmaicenia.
A osobiście, wychodze z założenia że im bardziej ometkowana osoba, tym mniejsze ma poczucie własnej wartości.
napisał/a: Jadex 2008-02-24 14:45
Mnie zastanawia jedna rzecz...Zwrocmy uwage na ta definicje. Czy wg niej nie mozemy uznac za metrosekusalnego mezczyzne, ktory powszechnie jest nazywany dresem w momencie gdy dba o siebie (np. pilka nozna - aktywnosc sportowa), uzywa kosmetkow (zel do wlosow, kremy itp) oraz nosi najmodniejszy dres powiedzmy Adidasa (styl spotrowy)? Znam wielu dresow, ktorzy sa wrazliwi, delikatni no i nie sa kupa miesni. I co? :P
napisał/a: dXoana 2008-02-24 15:28
Z moich obserwacji wynika, że najczęściej zwracamy uwagę na skrajności. To znaczy z jednej strony widzimy panów, którzy pod względem długości czasu spędzanego przed lustrem czy objętości kosmetyczki niewiele różnią się od kobiet, mają pomalowane paznokcie i wychodzą w pantoflach nawet na plażę w Sopocie, a z drugiej strony nasze oczy razi widok ubłoconych męskich butów, panów w bezkształtnych dżinsach albo co gorsza w dresach i z plecakami ze stadionu, z popękanymi od zimna dłońmi, którzy twierdzą, że oni to są dopiero męscy.
Do tych pierwszych brutalnie doszło, że moda i kosmetyki występują również w męskim wydaniu, tylko jeszcze nie dokońca wiedzą co z tymi informacjami zrobić. Dlatego popadają w tę swoją skrajność i boją się wziąć do ręki młotka, w obawie, że sobie popsują manicure. To niewolnicy komercyjnej strony świata, który daje im gotowe rozwiązania, a oni przyjmują je wszystkie, bezkrytycznie.
Mężczyźni z przeciwnego końca konitunuum uważają, że męskie to jest dłubanie w samochodzie, a potem chodzenie ze smarem na dłoniach, męskie są obozy przetrwania, a tam się przecież nie pastuje butów. Pytani czy używają kremu nawilżającego śmieją się i mówią, że to takie gejowskie. Bo dbanie o siebie kojarzy im się właśnie z tym, z byciem homoseksualistą. "Prawdziwy" facet nie musi nic robić. Nawet jak mają ten cholerny krem, to chowają go przed światem, żeby nikt się nie dowiedział.
A najważniejsze w tym wszystkim to odnaleźć "złoty środek", podchodzić z dystansem do siebie i do mody. Wybierać z tego, co Wam oferują to, co najlepsze. Nie kupować sweteka w poprzeczne paski, gdy łatwiej was przeskoczyć niż obejść tylko dlatego, że miał go na sobie pan w jaki czasopiśmie czy 99% facetów w klubie, ani butów z czubami, gdy macie rozmiar 45 (kajaki należy przechowywać w odpowiednim do tego miejscu). Jeśli pierzchną Wam zimą usta, to można się zaoparzyć w bezbarwną pomadkę lub krem i tego używać, żeby nie podrapać swojej kobiety lub nie poplamić jej krwią z pękniętych ust. Nie wysyłać po buty i kurtkę swojej narzeczonej lub jeszcze gorzej - mamy, tylko samemu wybrać coś, co podkreśli Wasze walory i nie będzie workiem na ziemniaki. Nie wstydzić się przeglądania magazynów z modą męską, ani odwiedzania drogerii. To nie jest niemęskie. To jest wyraz szacunku dla siebie i dla innych, żeby nie musieli patrzeć na tłuste włosy i sztywną od potu koszulkę. Taki właśnie jest mężczyzna "ze środka" :) I nie ma tu znaczenia metka, tylko samoświadomość. Świadomość swoich walorów, które można podkreślić zarówno ubraniem z secon-handu, jak i z markowego butiku. Tylko trzeba umieć to ocenić.
Nie można też jednoznacznie powiedzieć, że styliści czy firmy odzieżowe są zupełnie be. Zrobiliśmy ogromny krok naprzód, jeśli chodzi o wizerunek i w dużej mierze zawdzięczamy to właśnie im. Bo wcześniej nikt nie myślał o tym, że moda męska też się rządzi swoimi prawami. Kiedyś to dopiero była uniformizacja, kiedy facet mógł wybrać spośród dwóch rodzajów garnituru i to tylko w dwóch miejscach w mieście. Teraz wybór jest ogromny i możliwość zestawiania ze sobą wielu elementów garderoby jest przeogromna. A to, że większość wygląda tak, jak wygląda świadczy o tym, że nie potrafią sobie z tym ogromem poradzić. Ja się cieszę, że gdy idę na zakupy z facetem, to on nie musi oglądać ze mną damskich fatałaszków, tylko może pójść do działu męskiego i nawet posmiać się z różowych butów. Ważne jest to, że ma wybór! I że nie musi kupować kremu dla kobiet, bo ma już taki, który nadaje się dla niego, bądź co bądź, grubszej i nieco odmiennie zbudowanej skóry.
Skupiłam się na powierzchowności męskiej, natomiast przydałoby się kilka słów na temat cech charakteru. Otóż ostatnio w moim środowisku, z pewnych przyczyn szuka się mężczyzn męskich i kobiecych. Pocieszające jest to, że nadal w przewadze się ci męscy. Ale w porównaniu do zamierzchłych czasów ;P liczba kobiecych mężczyzn wzrasta. Mozna się zastanawiać, co jest tego przyczyną. Pewnie większość zrzuciłaby winę właśnie na modę i większą dostępność tego typu rzeczy dla facetów. Ale wydaje mi się, że to nie do końca tak. W końcu jeśli facet nigdy nie uronił przy nas łzy (okazywanie uczuć nie jest uznawane w kulturze za męskie), za to bez problemu posługuje się wiertarką i śrubokrętem, to ładna koszula i fryzura mu tych cech na pewno nie odbiorą. Za to jeśli kobieta w związku jest lepiej wykształcona i ma pracę, a jej facet również ma, ale problemy z jej znalezieniem i musi zostać w domu, żeby zaopiekować się dzieckiem, to naturalne staje się jego większe zaangażowanie w działania, które jeszcze kilkanaście lat temu były uznawane za typowo kobiece. Nie twierdzę jednak, że równouprawnienie jest złe, ale to jest cena, jaką za nie płacimy. Facet przy garach, który nie może pojechać z kumplami na ryby, bo musi zostać z dzieckiem, podczas podróży służbowej żony. Ale to też obszerny temat.
napisał/a: martitta4 2008-02-24 17:33
a czy zdarza wam się drogie panie ubierać swoich mężczyzn? z jakimi reakcjami się spotykacie? co próbowałyście "przeforsować"? i jaki był efekt, udało się? ;)
napisał/a: Jadex 2008-02-24 17:44
Widac rownouprawnienie dziala w obie strony :) Skoro kobiety moga sie stawac "meskie" ( w znaczeniu, ze robic rzeczy, ktore kiedys byly uwazane za typowo meskie), to dlaczego mezczyzni nie moga byc "kobiecy"? :)

A co ubierania swojego faceta....
Ja swojego bylego probowalam "naprowadzic na lepsza droge". On owszem dbal o siebie...ale z ubiorem stawial na wygode. Na poczatku sie opieral, ale jak mu sama kupilam kilka ciuchow "modniejszych", a on zaczal je nosic by sprawic mi przyjemnosc to ktoregos dnia zauwazylam, ze normalnie zaczal je tez nosic. Ktoregos dnia nawet przyznal, ze mu tak fajnie, bo nawey lepiej ludzie na niego patrza na ulicy, no i oczywiscie dziewczyny ;)
napisał/a: EmG 2008-02-25 09:26
czy mi sie podoba-zdecydowanie nie. facet powinien być schludny i czysty ale metroseksualizm to dla mnie przesada. Chudzi mężczyźni, ubrani w obcisłe spodnie(często rurki) z najmodniejsza fryzura oj nie. Ten typ faceta zdecydowanie mi nie odpowiada. Polscy mężczyźni w dużych miastach starają sie coraz bardziej być modni ok ale przesada zawsze jest przeze mnie krytykowana. Ponieważ sama nie nalezę do dziewczyn które gonią za moda tylko nosze to co jest dla mnie wygodne i czuje sie w tym dobrze, tak wiec taki mężczyzna przy moim boku raczej by nie pasował.
napisał/a: martitta4 2008-02-26 20:11
a czy są takie rzeczy w szafach waszych panów, które z ogromną rozkoszą byście wyrzuciły?