Porażający róż

Ja bym jak juz wybrala paznokcie.
Nigdy sie nie przekonam do jaskrawych kolorow makijazu oczu, a jaskrawo rozowa szminka nie bedzie wszystkim pasowala. Choc z pewnoscia znajda sie kobiety, ktore beda sie oszpecaly w imie modnego wizerunku ;)

Trzeba się skupić na jednej rzeczy albo usta, albo oczy, wszystko naraz popsuje efekt. Ja wolę podkreślić oczy bo to mój główny atut urody.

Też nie jestem zwolennikiem przesady.

Też jestem zdania, że albo usta albo oczy;) jak się postawi mocny akcent tu i tu, to wygląda to trochę dziwnie, czasem komicznie;)

Ja jeśli już wybiorę krzykliwy róż, to tylko na usta :)

Porażającego różu najlepiej na nic nie używać ;) Nie ma to jak stonowanie lub intensywne kolory z klasą.

Krzykliwy róż dopuszczam tylko na paznokciach bo np. takie szminki w ogóle mi się nie podobają. Jestem zwolenniczka naturalnego makijażu który podkreśla atuty urody ale jest na pierwszy rzut oka niedostrzegalny a niestety taki szalony róż rzuca się w oczy z daleka.

mi pasuje ostra fuksja i najczęściej stosuję ją na paznokcie i usta :)

taki kolor tylko na paznokciach, na szminkę bym się chyba nie odważyła :)

Porażający róż czasem świetnie wygląda na ustach. Ale taki kolor szminki nie wszystkim pasuje - np. do mnie zupełnie nie, ale za to mojej siostrze jak najbardziej.

do mnie też w ogóle taki kolor szminki nie pasuje, jesli miałabym się zdecydowac, to na paznokcie i to tak jakoś na wiosnę, blizej lata, teraz wybieram bardziej stonowane kolory ;)