Schudnąć_przed_ślubem... ile kg ?

napisał/a: ~Bernard 2006-07-26 12:26
Witam wszystkie grupowiczki i grupowiczów,

otóż za miesiąc się żenię a że uzbierało się trochę tłuszczyku, chciałbym
choć częściowo zrzucić to przed ślubem.
Narzeczona niedowierza że mi się uda (hehe ;) ) a ja zamierzam przejść na
dietę złożoną wyłącznie z owoców, jogurtów i zwykłej wody a dodatkowo
codzienne bieganie na 2 km oraz siłownia.

I tutaj pytanie do Was:
Ile kg mogę realnie schudnąć przy takiej diecie i w/w ćwiczeniach ?
Narzeczona na tyle nie wierzy w moje postanowienie iż chce się założyć,
problem z tym że nie wiem jaki próg w kilogramach ująć w zakładzie.


fut: pl.misc.dieta

--
pozdrawiam
Bernard
napisał/a: ~Kamila Rudnik (JNET)" 2006-07-26 19:59
-----Original Message-----
From: Bernard [mailto:bernard@bernard.pl]
Posted At: Wednesday, July 26, 2006 12:27 PM
Posted To: uroda
Conversation: Schudnąć przed ślubem... ile kg ?
Subject: Schudnąć przed ślubem... ile kg ?

[...]
> Narzeczona niedowierza że mi się uda (hehe ;) ) a ja zamierzam przejść
na
> dietę złożoną wyłącznie z owoców, jogurtów i zwykłej wody a dodatkowo
> codzienne bieganie na 2 km oraz siłownia.

Ciekawa jestem, którego dnia zemdlejesz i na którym kilometrze?
Pomyśl o nieco bardziej zbilansowanym sposobie odżywiania - masa
(najlepiej surowych) warzyw do każdego posiłku (owoców mniej, mają
cukier!), chudy nabiał, chude mięso, ryby, dużo wody, nie łącz tłuszczy
z węglowodanami.
Możesz poczytać tu: http://montignac.com.pl

--
Kami
______________________________
mailto: Kami_na_serwerze_Artura
GG# 436414 - tlen: kami_r
napisał/a: ~Hania " 2006-07-27 11:08
Kamila Rudnik (JNET) napisał(a):


> > dieta zlozona wylacznie z owocow, jogurtow i zwyklej wody a dodatkowo
> > codzienne bieganie na 2 km oraz silownia.
>
> Ciekawa jestem, ktorego dnia zemdlejesz i na ktorym kilometrze?

No i elegancko zakwasi sobie organizm.

KUnia tez odzwyczajali od jedzienia, juz by sie udalo, ale wzial i zdechl.


> Pomysl o nieco bardziej zbilansowanym sposobie odzywiania - masa
> (najlepiej surowych) warzyw

pozwolę się nie zgodzić z tą surowizną (choc szkól tyle, ilu zywieniowców, za
to do mnie przemawia, że ugotowane są łatwiej przyswajalne)

>do kazdego posilku (owocow mniej, = maja
> cukier!), chudy nabial, chude mieso, ryby, duzo wody,

tu tez szkoly takie i siakie: do mnie przemawia, ze dorosły człek mleka nie
trawi chyba, że jest już wstępnie przetrawione enzymami (żółty ser)

zdrowki
hania

--
napisał/a: ~iksel@wp.pl 2006-07-27 20:14

Chyba trochę za późno pojąłeś decyzję o odchudzaniu . To , co
chcesz zrobić , może się dla Ciebie źle skończyć - w najlepszym
wypadku zasłabnięciem . Spadek formy fizycznej masz gwarantowany . To
chyba nie jest to , co swieżo upieczone żony lubią najbardziej ,
zwłaszcza w okresie miodowego miesiąca ; piszę to zupełnie
poważnie . Lepiej pozbywać sie tłuszczyku zaraz po ślubie - i to w
sposób bardziej przyjemny , niż drastyczna dieta . Oczywiście dieta
wskazana , ale jakaś "dla mądrych ludzi" - tj. rozłożona w czasie i
dobrze skalkulowana kalorycznie . Przed ślubem nie warto się
stresować nabytym tłuszczykiem - skoro sie podobasz swojej wybrance
teraz , to i potem też się będziesz podobał . Jeśli dla niej
zrzucisz (już w trakcie małżeństwa) parę kilogramów , na pewno
bardziej to doceni , niż gwałtowny "zryw" przedślubny . Powodzenia i
wiele szczęścia .
napisał/a: ~Kamila Rudnik (JNET)" 2006-07-27 22:56

-----Original Message-----
From: Hania [mailto:vickydt.WYTNIJ@gazeta.pl]
Posted At: Thursday, July 27, 2006 11:08 AM
Posted To: uroda
Conversation: Schudnąć przed ślubem... ile kg ?
Subject: Re: Schudnąć przed ślubem... ile kg ?

[...]

> > Pomysl o nieco bardziej zbilansowanym sposobie odzywiania - masa
> > (najlepiej surowych) warzyw

> pozwolę się nie zgodzić z tą surowizną (choc szkól tyle, ilu
zywieniowców, > za to do mnie przemawia, że ugotowane są łatwiej
przyswajalne)

Ależ uprzejmie proszę na 'niezgadzaniesię'
Ale łatwiej przyswajalne co? Papka? Bo witamin to tam miernie chyba? A w
przypadku autora wątku to taka surowizna IMHO powinna być zapychaczem
błonnikowym z witaminami i mikroelementami nie wypłukanymi w gotowaniu.

> > do kazdego posilku (owocow mniej, = maja
> > cukier!), chudy nabial, chude mieso, ryby, duzo wody,

> tu tez szkoly takie i siakie: do mnie przemawia, ze dorosły człek
mleka
> nie trawi chyba, że jest już wstępnie przetrawione enzymami (żółty
ser)

Nabiał, znaczy kefiry, jogurty, maślanki, twarogi... Nie miałam na
myśli klasycznej szklanki mleka

--
Kami
______________________________
mailto: Kami_na_serwerze_Artura
GG# 436414 - tlen: kami_r
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl
http://www.gazeta.pl/usenet/
napisał/a: ~Hania " 2006-07-28 08:35
Kamila Rudnik (JNET) napisał(a):

> Alez uprzejmie prosze na 'niezgadzaniesie
> Ale latwiej przyswajalne co? Papka? Bo witamin to tam miernie chyba? =

na parze moze byc, i nie pisalam o rozgotowaniu a ugotowaniu, a wlasciwie to
nawet o przelamaniu surowizny. Surowe fermentuje w zoladku powodujac uczucie
ciezkosci. No i of korz nie o salaty gotowanie mi chodzi, ale np marchewki
czy kalafiora.

> A w
> przypadku autora watku to taka surowizna IMHO powinna byc
> zapychaczem
> blonnikowym z witaminami i mikroelementami nie wyplukanymi w =
> gotowaniu.

blonnik sie AFAIR nie rozgotowje


> Nabial, znaczy kefiry, jogurty, maslanki, twarogi... Nie =
> mialam na
> mysli klasycznej szklanki mleka

tez lubie, ale cosik mi gdziesik sie obilo, ze w obecnej diecie i modach
dietowych jest za duzo owych kwasiorow

dodalabym wlasnie kasze, zupy warzywno-miesne, herbatki poprawiajace
perystalistyke (ale nie przeczyszczajace!!!)

zdrowki
hania

--