styl no name

Sytuacja mnie do tego zmusza. Chciałabym wszystko NOWE, ale te ceny... nie kupuję tak butów, bielizny i kosmetyków

Ja wiekszosć ciuchów, które lubię nosić zakupiłam właśnie w "szmateksach". Mam w mieście dwa , do których zaglądam. Nie kupuję wszystkiego, co wpadnie w rękę. Wybieram te, które są niepowtarzalne, niezniszczone, w moim guście. Dzięki temu udało mi się skompletować interesującą szafę. A przeważają w niej ciuszki znanych projektantów, choć nie przywiązuję zbyt wielkiej wagi do metki. Ale fajnie jest mieć ubrania od Versace, D&G, DKNY czy Hugo Bossa :)

to zależy, czasem trafi się perełka, ale generalnie wolę nowe rzeczy. ostatnio odkryłam factory outlet i za nowe płacę, jak za drugą rękę w dobrych galeriach (bo i takie powstają, za rzecz płaciśz nawet 100 zł)

To prawda perełki się zdarzają dla mnie i dla dziecka, trzeba tylko poszukać, ostatnio kupiłam za 3zł śpiworek do spania taki jak w promocji w Tesco kosztował prawie 40zł
a Versace też dość często się zdarzają - niby nie patrzę na metkę - ale jakość jest naprawdę świetna, :p

ja brdzo lubie buszowac po szmateksach wiadomo bilelizny itd. nie kupie, ale jestem sama z siebie dumna jak kupie cos fajnego za pare groszy. Co do znanych marek tez je czesto spotykam i moze dlatego, ze na codzien nie moge pozwolic sobie na oryginalne ciuchy te z drugiej reki tak mnie ciesza. Wiele moich kolezanek kuuje temdzieciom ubranka takie na podworko, bo jak slusznie mowia dzieci niszcza strasznie.

dla dzieci trafiają się też często ciuchy "wyjściowe" tak jak dla nas no i na szczęście, bo jak popatrzę na ceny w "zwykłych"sklepach...
a tak przy okazji: jak u Was się mówi na "sklepy z odzieżą pochodzenia zagranicznego"? ostatnio przyjęło się "U BO-TANIEGO" :D

fajne u bo-taniego podsune kolezanka ja dzis dzinsy za 9 zlotych levisa kupilam