Co zrobic z tym związkiem?

napisał/a: Nivea 2009-02-21 20:42
Jak absurdalna bywa miłość? Przekonałam się o tym.

Moje drogie.. Kocham pewnego mężczyznę już od 2 lat, nasz "miłość" nie zaczęła się standardowo (nie tyle od uczucia, co być może od zaciekawienia,a przede wszystkim pocałunku).
Z każdym dniem poznawaliśmy się nawzajem i zakochaliśmy się. Z tą miłością bywa oczywiście różnie. On jest bardzo racjonalny, nie podchodzi emocjonalnie do pewnych spraw, przy czym to dobry człowiek (nie mówie tutaj z punktu widzenia osoby zaślepionej uczuciem). W każdym razie... Więcej nas dzieli niż łączy... Jak to wyjaśnić? On jest sportowcem, a ja... cóż, nie. W dodatku mam kompleksy na punkcie własnego ciała, kilka kg za dużo i do jakiejś większej aktywności mi daleko (nie jestem otyła, po prostu kilka kg, da się naprawić). Nie mamy wspólnych zainteresowań, on ma hobby, sport pod każdą postacią, a ja tylko pracę. Czuję się przy nim nudna. Powiedzcie mi jak to jest, on mówi mi, że mnie kocha, ja jego też, ale brakuje, oj brakuje, tej więzi, wspólnej satysfakcji z czegoś. Nie wiem, oboje, i ja i on wiemy, że czegoś brakuje, ale kochamy się, zależy nam na sobie. Co robić?
napisał/a: Loczek 2009-02-22 11:41
Wszedłem po raz pierwszy na to forum i od razu trafiłem na ten temat.
Uwierz mi Nivea, że mam podobną sytuację ze swoją kobietą...
Wiem jakie to potrafi być koszmarne czując, że się kocha i wiedząc, że jest się kochanym nie czuć wspólnych więzi.. Coś okropnego. Mieliśmy burzliwą przeszłość, ale mimo wszystko jesteśmu nadal i wierzymy, że będzie w końcu dobrze. Mam czasami załamania i dość tego jak jest. Najchętniej skończył bym ten związek i przestał się męczyć. Ona nie jest moją pierwszą miłością i wcześniej układało mi się zawszę normalnie. Nie wiem co jest może faktycznie kompletnie do siebie nie pasujemy i lepiej byłoby się rozstać...

pozdr.
Loczek
napisał/a: mysiaa80 2009-02-22 14:58
Stwierdzam z własnego doświadczenia, że to może byc problem. Byłam w związkach w których się fajnie gadało, ale nie było za dużo wspólnego. I dlatego nie pojawiło się uczucie, bo jak tylko zobaczyłam, że nic nas nie łączy to po prostu odpuściłam.

Dzisiaj jestem w związku w którym mamy z moim facetem bardzo dużo wspólnego i to nas jeszcze bardziej łączy. I nie wyobrażam sobie inaczej.

A u Was.. no cóz, najpierw pojawiło się uczucie, a potem zaczęliście trzeźwo patrzec. I jeśli jest to uczucie to myślę, że jedynym wyjściem jest znaleźc wspólne zainteresowania. Wymyślcie coś co możecie wspólnie robic, to wcale nie takie trudne :) Grunt, żeby się Wam chciało!
napisał/a: sorrow 2009-02-22 16:10
To trochę zależy od tego jak podejdziecie do związku. Ja uważam, że każdy człowiek powinien mieć swoje życie, swoje zainteresowania i pasje. Niekoniecznie muszą to być zainteresowania wspólne, chociaż to pomaga. Chodzi mi o to, że jeśli nie robisz tego, co on, to możesz go w tym wspierać, podziwiać, cieszyć się z jego sukcesów. Nie chcesz biegać? Przyjdź na stadion i pokrzycz trochę :). Ty wspomniałaś o pracy, ale nie wiem w jakim sensie. Czy że to "tylko ciągle praca i nic więcej", czy praca jako pasja i samorealizacja. Jeśli to to drugie, to i on może cieszyć się twoimi sukcesami. Wiesz... na prawdę dużo zależy jak ludzie to tego podchodzą. Są tacy, którzy widząc zainteresowanie inne niż swoje, to umniejszają jego znaczenie, narzekają na stratę czasu, nie wykażą odrobiny dobrej woli, żeby pouczestniczyć w tym na ile się da. Wtedy związek rzeczywiście bardzo szybko traci na blasku, a staje się nieustannym pasmem nudy i wyrzutów.
napisał/a: kasiasze 2009-02-24 09:24
hej

znowu sorrow ma świętą (nomen omen) rację
ja też zrobiłam ten błąd ostatnio, że sie niemal obraziłam, że mój partner lubi cos, czego ja nie rozumiem ... potem, gdy zobaczyłam jak mi z nim dobzre, uznałam, ze bedziemy leżeć przytuleni i niech on już ogląda ten swój ulubiony boks!
z tym, ze ... mamy jednak podobne zainteresowania, spotykamy się w wielu punktach.
mysle, że skoro jest silna chemia i wam na sobie zależy, trzeba by się pomęczyć i spróbować znaleźć albo coś wspólnego, albo zrozumienie albo zarazić się wspólnymi pasjami.
wyzwanie - prawda? przynajmniej nie będzie nudno!
napisał/a: Nivea 2009-02-24 17:44
Dziękuje wam za podpowiedzi/odpowiedzi :) Z tymi związakmi to jest naprawdę cięzko... Kocham, a czuje, że to czasmi nie jest dla mnie, że on nie jest dla mnie, że rozmijamy się w naszych pasjach, w zasadzie jego pasjach, bo ja... coż... żadnej nie mam, co nie umniejsza mi w żadnym wypakdu.
Dziękuje wam za odzew :)
napisał/a: no name 2009-02-26 00:10
to tylko takie mysli...
ja mam swoją pasję... jezdżę na lodzie...jeszcze żadna z moich dziewczyn nawet w 1% mi nie dorównała... co nie przeszkadzało mi robić swoje... a spotykac się z nimi.... w zasadzie istenieje chyba rozgraniczenie, między pasją a realem...

ale jeśli Ci to przeszkadza to idź pod budke z piwem (ew. bar zacisze) tam się kiwają tacy co nie mają pasji... ale za to jakim pieknym elokwentnym językiem operują...i jakie modne ciuchy...i ten zarozt.... ogólnie szpan na max. takim chłopem to brylowac wśród kolezanek...ty się lepiej ciesz, że on ma pasje..jaky nie miał to by sie nudził, a facet który się nudzi...wtedy mysli...a jak mysli...to w 95% o jednym...i albo zacząłby robic skoki w bok..albo bys chodziła niewyspana... a ty tutaj narzekasz...powinnaś się cieszyć....
napisał/a: Nivea 2009-02-26 11:52
Ale ja się ciesze, że on ma pasje. Nie napisałam, że jest inaczej. Napisałm, że nie mamy wspólnych zainteresowń i do powoli doprowadza do nieporozumień. Ja go wspieram, jeśli coś mu nie wyjdzie staram s ię z nim rozmawiać, a jest to bardzo trudne bo on zamyka się w sobie. Jego sport, jego problemy. Może myśli, że i tak tego nie zrozumiem, dlaczego akurat "ten serw mu nie wyszedł". Czegoś brakuje między nami, kocham go, a strasznie się boję. Na świecie jest wiele dziewczyn, które grają w siatkówkę (on gra) lepiej by się dogadywał z taką osoba, coś wspólnego, wspólne treningi itd. No i ta myśl, troche mnie dołuje. Staram się, ciągle się staram, ćwicze itd.mam klika palnów, które chciałabym zrealizować, sportowych planów. Sama ne wiem jak to będzie. Oby było dobrze. Mam dobrego chłopaka i nie wydaje mi się aby pijak "z baru zacisze" mógł nie kiedyś zainteresować.
napisał/a: Monica007 2009-02-26 12:49
On ma też takie wątpliwości? Porozmawiaj z nim. W ogóle, szkoda, że tak się trujesz tymi kompleksami. Wyjdź z inicjatywą, pójdźcie razem na basem, pobiegajcie. Dużo dają rozmowy. Ogólnie długo jesteście ze sobą, to jest już dobrze, a to jest norma, że po takim czasie pojawiają się pierwzse wątpliwości bo już stan "totalnego zabujania" minął.
napisał/a: ~gość 2009-02-26 15:33
Ja z moim mężem mamy zupełnie odmienne pasje. Powiedziałabym, "niebo i ziemia" :) Czasem faktycznie jest cięzko, bo czas się spędza osobno, ale opowieści o tym, co robiliśmy sa bardzo miłymi chwilami. Dzięki temu on wie juz całkiem sporo o tym, czym ja się interesuję, a ja wiem co nieco o jego koniku. Myślę, że to tez jest przyjemne móc nauczyć czegoś tą ukochaną osobę i zobaczyc w jej oczach błysk uznania.

Może zamiast próbowac się wciągnąc w sport, który niekoniecznie jest moze twój, spróbuj znaleźć to, co naprawde cię pociąga, interesuje. Na pewno jest coś, o czym marzyłaś, keidy byłaś młodsza.
napisał/a: Nivea 2009-02-26 21:14
Zawsze chciałam tańczyć balet!,ale na to jestem już za stara:P Zamierzam nauczyć się tańca, tzn. zapisuje się na na coś w stylu "taneczny fitness" czuję, że bardzo tego chce i chętnie podziele się moimi odczuciami z "nim". Myślę, że to będzie to, nauczę się rozumieć sport i przez to bardziej jego.
Ja nadal wierze, często widzę w nas nadzieje, we mnie ona jest bardzo żywa, martwie się tylko by w nim się nie wypaliła. Mieliśmy troche wzlotów i upadków, ale jest szansa. Nie chce się dusić w związku, widzę, że jest realna szansa na to by było dobrze.Ale nic na siłę, to jest pewne. Chcę sobie żyć i być szczęśliwą, zamierzam trochę zrobić w tym roku, zaimponować samej sobie! Podzielić się tym z nim. Jesienna właśnie sęk w tym, że mu nie imponuję, sama sobie muszę zacząć imponować by on zobaczył. Czuję, że będzie dobrze, musi być dobrze!
Hmmm dobrze móc coś powiedzieć tu na forum :)
napisał/a: no name 2009-02-26 23:27
dobra Nivea...musize Ci napisac widze łopatologicznie...bo widze, że za bardzo przesadzasz...(a to nie szkółka leśna..nic tu nie ma do przesadzenia).

Żaden, powtórze żaden facet...nie będzie robił problemu z Twoich zainteresowań... czy grasz w pokera, szydełkujesz, czy puszczasz baki na odległość, albo grasz w ogame..to Twoja pasja...

Dziewczyna imponuje chłopakowi nie tym, że ogra go w piłke nozną..no chociaż w sumie jednak tak... ale do tego jest jeszcze wiele innych cech... np. mi dziewczyna imponuje jedna z tych lub wieloma cech:

1. jest przesliczna
2. jest super przesliczna
3. jest najseksowniejsza
4. ma super pupke
5. jest usmiechnieta
6. mam o czym z nia gadać
7. jest super sexi
8. ma fajne pomysły
9. jest wyrobiona
10. jest odważna...
11. jest wyrozumiała
12. jest ciapkowata
13. jest czasami nieporadna
14. lubi się przytulkiwac i całowac
15. jest super w łóżku
16. jest uczciwa
17. jest mądra
18. jest pogodna
19. jest zwariowana
20. opka

itd. itd. itd. no i gdzie w tych 20 pktach masz, że musisz umiec np. grac w noge...albo wymiatac na łyzwach?

Myśle, że to nie o to chodzi... a cos się sypie między wami na poziomie kilku z tych 20 punktów, a ten sport to przykrywka... bo pamietam jak miałem dziewczyne i chciałem się jej pozbyć...to jej smsowałem, że nie moge się spotkac bo ide na lodowisko...itd. itd., ze nie mamy wspólnych zainteresowań, a tak na prawde, ona była tak nudna... jak 4326 odcinek Mody na Sukces... Może zastanów się nad innymi punktami Nivea...fajny nick, jak krem... może, zamiast ze mna pogadaj z nim... może się wyjasni... bo ok. koles wraca do domu i mówi: serw mi nie wyszedł... i potem się odsuwa od Ciebie... gdzie ja wracam z lodowiska i mówię... własciwie nic nie mówię, tylko pokornie zbieram bure za to, że miałem byc tylko 1h...a wyszło 6h... ale zawsze mam wymówke...że ratowałem np. łabędzia w parku..albo pomagałem odprowadzić kogos..itd. mam cały pakiet wymówek na ta okazje...

tak czy inaczej, przemysl to...bo może nie o rozbierzne hobby chodzi... to, że się ma podobne zainteresowania, działa tylko na krótka metę... i nie jest to wyznacznikiem powodzenia w zwiazku...w sumie... z iloma to już ex grałem w ogame...a potem musze konta zmieniać...i kumpli draznić...bo dostaje bany... przemysl to Nivea...bo ja myślę, że to o samo hobby nie idzie..może mu się powoli nudzisz...a na siłe...nie zaimponujesz... poszukaj lepiej innych przyczyn, które trzeba naprawić.