Cukiereczkowy konkurs :)

Redakcja
napisał/a: Redakcja 2007-08-20 10:37
UWAGA, UWAGA! CUKIERECZKOWY KONKURS ZOSTAŁ ROZWIĄZANY I ZAKOŃCZONY!

Nagrodami są "Cukiereczki" - książki chińskiej pisarki Mian Mian - opowieść o Chinach i tamtejszej, nieznanej nam rzeczywistości, ale także historia dziewczyny poszukującej siebie w wielkim świecie.

Bohaterka powieści każdego dnia, odnajdując w sobie inne emocje i uczucia, odkrywa też nowe prawdy o życiu i samej sobie… Dlatego każdego dnia propnujemy zatrzymanie się przy innym cytacie wyjętym z ciepłych jeszcze kart książki (premiera – 29 czerwca). Najbardziej oryginalne i poruszające wypowiedzi na codziennie prezentowane, kolejne tematy, zostaną nagrodzone egzemplarzami książki.
Zobacz nagrodę: książkę Mian Mian pt. "Cukiereczki"

Przeczytaj zasady tej zabawy i weź udział w Cukiereczkowym konkursie!

Wyciąg z regulaminu:
- Konkurs na forum serwisu www.polki.pl organizuje 121 PR – Justyna Dzieduszycka.
- Konkurs będzie przebiegać od dnia 20 sierpnia 2007 r. do dnia 24 sierpnia 2007 r., z zastrzeżeniem, że do Konkursu można przesłać prace konkursowe w terminie do dnia 24 sierpnia 2007 r.
- Do udziału w Konkursie konieczne jest zarejestrowanie się na forum serwisu polki.pl i umieszczenie własnej odpowiedzi jako post na forum serwisu www.polki.pl
- Konkurs polega na udzieleniu prawidłowej odpowiedzi na pytanie konkursowe, publikowane każdego dnia.
- Nadsyłając Pracę Konkursową uczestnik konkursu zapewnia, że posiada wszelkie prawa autorskie do tekstu i praca konkursowa jest utworem stworzonym przez tego uczestnika.
- O wygranej decyduje Jury Konkursowe. Konkurs jest rozstrzygany codziennie (poza dniami ustawowo wolnymi od pracy) od dnia 20 sierpnia do dnia 24 sierpnia 2007 r. w siedzibie Organizatora.
- Wyniki konkursu będą ogłaszane codziennie od wtorku do piątku do godziny 12.00. Piątkowy laureat zostanie ogłoszony w poniedziałek.
- W przypadku, gdy nie będzie możliwe wyłonienie laureatów, Organizator zastrzega sobie prawo do nie przyznania jednej z Nagród.
- Laureaci będą powiadamiani o wygranej dzięki informacjom wysyłanym na ich prywatne skrzynki forumowe. Dlatego bardzo prosimy o częste sprawdzanie swoich skrzynek!
- Warunkiem wydania Nagrody jest przesłanie przez Uczestnika w terminie do 7 dni od momentu otrzymania na skrzynkę forumową zawiadomienia o wygranej, odpowiedzi zawierającej dane adresowe, pod które ma być dostarczona przesyłka z nagrodą.
Tu przeczytasz cały regulamin - kliknij!

PIERWSZE ZADANIE (PONIEDZIAŁEK 20.08.2007)
Odpowiedz na pytanie:
"Czekałam niecierpliwie na trzydzieste urodziny z nadzieją, że może wtedy życie odzyska smak."
Coraz bardziej wydłuża się czas kiedy czujemy się młodzi... Czy pomimo tego trzydziestkę traktuje się nadal, jako granicę? Czy życie po przekroczeniu magicznej liczby 30-stych urodzin, rzeczywiście się zmienia?
Pierwszym zwycięzcą jest osoba o nicku "wordila". Serdecznie gratulujemy!
Czytaj: 1. nagrodzoną odpowiedź

⇒ DRUGIE ZADANIE (WTOREK 21.08.2007)
Odpowiedz na pytanie:

"Miłość do niego była przymusem nie do przezwyciężenia. A ja byłam tylko żałosną, małą dziewczynką bez poczucia bezpieczeństwa. (…) nie miałam nic, nie rozumiałam samej siebie, byłam taka beznadziejna. Lecz jak miałam walczyć z namiętnością, którą czułam do tego człowieka? Chciałam z nim być bez względu na to, jak mnie traktował; byłam gotowa umrzeć za niego, gdyby było trzeba."
Co innego mówi rozum, a co innego dyktuje serce? Czy miłość i namiętność to tylko emocje i nie ma w niej miejsca na przemyślane decyzje?
UWAGA! PONIEWAŻ OSOBA O NICKU "EWUSIA79" SKOPIOWAŁA PIERWSZĄ CZĘŚĆ SWOJEJ ODPOWIEDZI ZE STRONY INTERNETOWEJ I NIE ZAZNACZYŁA TEGO CUDZYSŁOWEM, TRAKTUJEMY JEJ POST JAKO PLAGIAT. W TEJ SYTUACJI JURY PODJĘŁO DECYZJĘ O ZMIANIE WERDYKTU. DRUGIM ZWYCIĘZCĄ ZOSTAJE OSOBA O NICKU "moniau". Gratulacje!

Czytaj: 2. nagrodzoną odpowiedź

⇒ TRZECIE ZADANIE (ŚRODA 22.08.2007)
Odpowiedz na pytanie:

"Jak to w końcu jest - czy tracimy kontrolę nad sobą , by w rezultacie osiągnąć wolność, czy wolność jest tylko jednym ze sposobów utraty kontroli?".
Podobno prawdziwa wolność nie istnieje, a czy są możliwe związki między dwojgiem ludzi oparte na wzajemnym dawaniu sobie wolności, czy też samą istotą związku jest zaprzeczenie wolności?
Trzecim zwycięzcą jest osoba o nicku "dziejka". Gratulujemy wygranej!

Czytaj: 3. nagrodzoną odpowiedź

⇒ CZWARTE ZADANIE (CZWARTEK 23.08.2007)
Odpowiedz na pytanie:

"Mam wrażliwą naturę, lecz brak mi mądrości. Mam buntowniczy charakter, lecz nie potrafię nieustępliwie trwać przy swoim. Myślę, że w tym tkwi mój problem. Obserwuję siebie ciałem, myślę skórą, wierzę w bezwzględność doznań zmysłowych".
Skupienie na własnych emocjach i odczuciach jest charakterystyczne dla wieku dojrzewania, a jaka jest "bezwzględność doznań zmysłowych" po osiągnięciu dorosłości?
Czwartym zwycięzcą jest osoba o nicku "jagienkazbagienka". Gratulujemy i pozdrawiamy!
Czytaj: 4. nagrodzoną odpowiedź

⇒ PIĄTE ZADANIE (PIĄTEK 24.08.2007)
Odpowiedz na pytanie:

"Życie jest serią początków, nie łańcuchem zakończeń - dlatego jest takie piękne."
Na tym polega piękno życia według bohaterki "Cukiereczków" – Hong, ale według każdego z nas jest ono czym innym… Na czym polega piękno życia według Ciebie?
Piątym i zarazem ostatnim zwycięzcą jest osoba o nicku "agusjot".
Czytaj: 5. nagrodzoną odpowiedź
napisał/a: jagienkazbagienka 2007-08-20 15:28
Zauważyłam, że ludzie bardzo lubią dzielić swe życie na etapy. Być może ujmowanie swej egzystencji w rozdziały sprawia, że czujemy się bezpieczniej? Planujemy swoją przyszłość: w tym roku pójdę na studia, w tym je skończę, potem znajdę ciekawą pracę i męża, urodzę dziecko, najlepiej jeszcze przed trzydziestką… W rzeczywistości kolejność tych zdarzeń bywa różna, czasami jakaś faza wypadnie poza ramy naszych planów. Czas mija, nasze życie zmienia się. Osiągamy wiek 30 lat. Być może w tym momencie zajęte jesteśmy swoją karierą zawodową, może wychowujemy piątkę dzieci, albo jesteśmy świeżo upieczonymi mężatkami? Ale czy czujemy, że ta data w kalendarzu obraca nasze życie o 180 stopni? Nie sądzę. Tak samo jak dzień, tydzień, miesiąc wcześniej, załatwiamy setki spraw, pierzemy pieluchy, zastanawiamy się co zrobić mężowi na obiad. Mamy te same marzenia, rozwiązujemy podobne problemy, a prawdopodobieństwo diametralnych zmian nie różni się tego sprzed 30. urodzin.
napisał/a: janka 2007-08-20 16:57
Co skłania nas do wiary, że istnieje jakaś cezura, która odmieni nasze życie?
Samotnym da miłość, bezrobotnym pracę, a karierowiczom przyniesie zawodowy awans.
Tym co nas popycha do takich, umówmy się, marzeń, jest pragnienie szczęścia.Jego poszukiwanie.Nie zawsze aktywne, bo zdarza się, że na marzeniach się kończy. Każda z nas wyobrażając sobie siebie jako trzydziestolatkę realizuje swą wizję. Te które, pragną życia rodzinnego widzą się jako panie domu z kochanym mężem i dziećmi.
Wiem jednak, że nic się nie zmieni bez Waszego udziału. Trzeba walczyć, powstawać, iść do przodu, bo o marzenia trzeba walczyć, by je zrealizować. Nie wygrasz w totka, jeśli nigdy nie byłeś w kolekturze.
Ci, których marzenia, na wskutek ich bierności, nie spełnią się u progu trzydziestki, przesuną tę datę o 5 lat.Potem znowu...
Życie nie zmieni się z racji samego upływa czasu, bo ten płynie nieubłaganie. Musisz działać. Planowanie jest dobre, byleby racjonalne. Lepiej założyć gorszy scenariusz,a potem się cieszyć, że poszło lepiej, niż odwrotnie.Idealizować,a potem popaść w depresji, bo się nie ziściło...
Taką wagę będzie miało przekraczanie kolejnych dekad, 20-stki,30-stki,40-tki, jaką Ty temu nadasz!
napisał/a: Niebieska 2007-08-20 17:13
Życie toczy się dalej swoim codziennym rytmem.Uwagi,że teraz już będzie z górki jakby do mnie nie docierają.Czuje się piękna i dopiero teraz,czerpię z życia całymi garściami.Życie nabiera przepięknych barw.Cieszy mnie każdy promyk słońca na niebie,uśmiech przypadkowej osoby na ulicy,czy poranna rosa na trawniku...Jest jak nigdy dotąd tak wspaniale...inaczej.Jestem tak na prawdę szczęśliwą 30 latką i niechce,żeby ktoś mówił o mnie że mam za sobą już połowe życia,dla mnie to dopiero pół życia.Mam jeszcze wiele przed sobą. :)
napisał/a: baska8 2007-08-20 17:30
Trzydzieści. Trzy i zero. Trójka- dobra numerologicznie liczba, zero –obietnica początku. Połączenie niosące ze sobą nadzieje na lepsze jutro, na wreszcie Moje jutro, na to, na które czekam, na odmianę mojego świata. Okrągła liczba. Lubimy je. Lubimy rocznice, świętowanie, końce i początki. Dzielimy życie dziesiątkami, gdzie każda meta jest pretekstem podsumowań, rozważenia swojego istnienia, swojego losu, nie raz, nie dwa- niechętnie i odrzucająco…Trzydzieści to jedna z tych met. Jeden z pretekstów, jedna z wielkich lup, którą można przyjrzeć się w powiększeniu naszej codzienności, teraźniejszej i przeszłej. Zmierzenie się z nią wymaga odwagi. Kształty i formy, gesty, nasza aktywność i bierność są ostro zarysowane, wyraziste i dokładne. To podjęcie próby posiłkowania się z własną osobą, wymierzeniem sobie samemu oceny za sprawowanie. Jak ułożyłam sobie świat, czy żyłam jak chciałam, bądź, ach tak teraz na pewno wszystko się zmieni i będę wreszcie wierna sobie…obiecuję..dobrze, postaram się…

Trzydziestka nie jest żadną tajemniczą bramą, przez którą przejście wrzuci nas w pędzący pociąg ku starości. Zdmuchujesz świeczki, sprzątasz po kolacji, kartka z kalendarza do kosza. Ale nie mamy specjalnych roszczeń od świata z powodu jej ukończenia. A oczekiwania na nagłe wielkie zmiany, poprawę życia jest tylko iluzją. To jak oczekiwanie na cud, który nigdy nie nastąpi. Jeśli cos ma się zmienić to muszę sama się to tego przyczynić. Tu i teraz. Niezależnie od wieku, godziny i daty. Dlatego, jeśli liczę na poprawę jego jakości sama musze się o nią postarać.

I wtedy- trzydziestko…trzy i zero… stajesz się moją motywacją. W zależności, czy jestem mamą, busineswoman, samotną, czy kochaną, przyjmuję Cię jako paletę możliwości, przecieram oczy i rozkładam skrzydła.
napisał/a: easja 2007-08-20 17:45
Czy życie po 30. rzeczywiście się zmienia??Trudno odpowiedzieć na to pytanie,mając lat 20...Myślę,że wielu ludzi jest zmęczonych rutyną codzienności i wierzy,że jeszcze nastąpi ich lepszy czas.Oczekuje się 30 urodzin z nadzieją,że to po ich ukończeniu nastąpi przełom i zacznie się nowe życie.Przekroczenie tej granicy rzadko jednak coś zmienia....Wszystko zależy od nas samych i od tego,czy posiadamy odwagę życia,która jest potrzebna do przeprowadzenia zmian,do naszej życiowej przemiany.Nie wielu z nas ją ma.Boimy się "przewrócić do góry nogami" to,co osiągneliśmy do dziś,mimo,że być może dzięki temu to życie stałoby się ciekawsze,szczęśliwsze,dodałoby świeżości.Trudno walczyć z przyzwyczajeniami.Czujemy się z nimi bezpiecznie,mamy pewność,że nic nas nie zaskoczy.Nie mamy tyle odwagi,nasza granica wieku na "lepszy" czas się przesuwa i przesuwa.
Pamiętam,jak marzyłam,aby wreszcie być pełnoletnią....To była taka moja pierwsza granica.Czekając na jej przekroczenie,myślałam "teraz to się zacznie prawdziwe życie".I co??Nic praktycznie się nie zmieniło.Jestem nadal tą dziewczyną w swym zwykłym życiu.
Zawsze wydaje nam się,że w innym miejscu będzie lepiej.Sądzę,że to samo dotyczy wieku.Wierzymy,że po przekroczeniu kolejnej granicy,nasze życie będzie lepsze,szczęśliwsze.Ledwo osiągamy kolejną granicę,a już brniemy do kolejnej.....Hmmmmm....Może tak się lepiej nam wiosny liczy:)
napisał/a: jolunia559 2007-08-20 20:31
W epoce naszych babek,a nawet w czasach naszych matek,kobieta tryziestoletnia to obarczona wianuszkiem dzieci kobieta,matka.
Teraz trzydziestolatka to wyzwolona,samodzielna kobieta.Najpierw praca,kariera,a potem dzieci.No i tak jest ze mna.Trzydziesci swieczek na torcie to juz tak dosc pokazna liczba.Czas szybko biegnie do przodu i nie zdaze sie obejrzec,gdy przekrocze magiczna czterdzieche,a potem
napisał/a: dotkaz 2007-08-20 20:51
Po trzydziestce?życie zaczyna się po czterdziestce !A tak poważnie to mając ponad czterdzieści lat, mogę powiedzieć,że zwykle ludzie po trzydziestce stają się dojrzalsi,niekiedy mają swoje rodziny,ba, nawet dzieci ,i dorabiają się własnych mieszkań,samochodów na raty,robią karierę itp...Po trzydziestce spora liczba ludzi ,zarówno kobiet jak i mężczyzn ,może powiedzieć ,że jest dorosła i względnie samodzielna.

Na prawdę nie ma magicznej granicy...

Tak jak mój syn w dniu osiemnastych urodzin nie zamienił się w superodpowiedzialnego mężczyznę,tak ja ,kończąc trzydzieści lat nie przekroczyłam jakiejś cezury.

Zycie pędzi dalej.I tylko od nas samych zależy jaki będzie miało smak.

I żeby tak móc zaśpiewać ;) bez względu na wiek
"( tu wstawić odpowiednią liczbę lat )lat minęło odeszło w cień
I nigdy już nie wróci, rób co chcesz.
A świat w krąg Ci roztacza uroki swe i prosi żeby brać. "

ehhh ;)
napisał/a: chloe 2007-08-20 20:55
Trzydzieści, osiemnaście, każdorazowo noc sylwestrowa- każda okazja wydaje się nam najlepsza, by zmienic coś w swoim życiu. I czekamy na ten upragniony dzień, kiedy pójdziemy do komunii, stracimy dziewictwo, staniemy się kobietami dojrzałymi.... tymczasem TO nadchodzi i wcale nie przewraca naszego poukładanego świata do góry nogami, nie jest piękniej, ani gorzej, więc po co czekac ? Może czas zacząc życ tak, by bez względu na wiek, stwierdzic, ze nic zmieniac nie musimy... Padlina różowych czasopism kreuje pewne stereotypy, które totalnie trzeba lekceważyc, bo co z tego, że mam 30 lat, skoro nadal dziewiętnastoletnie wargi...A przecież w życiu piękniejsze są rocznice nieokrągłe, do obchodzenia codzień...
napisał/a: asjulka 2007-08-20 21:21
Spotkałam ostatnio po kilu latach koleżankę. Trzymała dziecko na ręku Śliczne maleństwo...
"Wiesz, uparłam się że zdążę przed trzydziestką." - powiedziała, kiedy zaczęłam sięnim zachwycać. -"Udało mi się. A tobie???"
I wtedy pomyślałam, że ta magiczna trzydziestka chyba do czegoś rzeczywiście zobowiązuje. Do trzydziestki trzeba już mieć ustatkowane życie rodzinne - dom męża (żonę), przynajmniej jedno dziecko... Dobrą pracę za uczciwe pieniądze... Do trzydziestki. Bo potem nasze szanse na to wszystko nagle, nie wiedzieć czemu, maleją.
Pierwszy magiczny próg to osiemnastka - kiedy z dnia na dzień nagle stajemy się dorośli. Ja jakoś dziwnie się nie stałam...
Drugi próg to właśnie trzydziestka - mamy już być ustatkowani... Ja ciągle nie jestem, choć do trzydziestki zostało mi jeszcze półtora roku... Brak męża (ba, nawet kandydata na męża), brak dziecka, praca byle jaka, szanse na własne mieszkanko niewielkie... Gdyby nie te ciągłe pytania "Kiedy znajdziesz sobie kogoś?", jeszcze bym to zniosła. Bo przez nie czuję, że zaczynam się starzeć. A przecież jestem młoda!!!!!!!!
Myślę więc, że ta trzydziestka nic nie zmienia. Tylko ta trójka na początku...
No i obawiam się czterdziestki, bo w opinii wielu to już przecież jedną nogą starość, ale co tam...
napisał/a: kikrame 2007-08-20 21:49
Życie po trzydziestce nie zmienia się aż tak bardzo ale nabiera smaku,mamy już konkretną pozycję zawodową,partnera czasami dzieci teraz czas na realizację przyjemności i marzeń.
napisał/a: wordila 2007-08-20 21:50
Czekałam niecierpliwie na trzydzieste urodziny z nadzieją, że może wtedy życie odzyska smak...Nic się jednak nie zmieniło.Nie było trzęsienia ziemi,moje codzienne bolączki nie zniknęły,moje ciało nagle nie zmieniło się w ciało staruszki.
Nie było wielkiego boom i właściwie,gdybym nie zorganizowała małej imprezy, by zaznaczyć przejście tego progu,nikt by niczego nie zauważył,a życie toczyłoby się dalej.
Z jednej strony to smutne.Po trzydziestce życie miało nabrać treści,pikanterii.Miało zrobić się ciekawiej i z sensem.
Z drugiej strony,jak to dobrze wiedzieć,że nic nie muszę.Niczego nie stracę tylko dlatego,że przekraczam tę granicę.Jest jak było.Nie lepiej,ale i nie gorzej.Nie ma predestynacji.Jeśli nie urodzę do trzydziestki,to nie znaczy,że już nie będę w stanie.
Lepiej podchodzić do kolejnych kroków milowych w swym życiu z nadzieją,ale i przymrużeniem oka.Im człowiek starszy,tym bardziej doświadczony.Zna lepiej siebie i życie.Nie jest już dziecięco naiwny,ale i nie starczo zgorzkniały.Ma przed sobą jeszcze mnóstwo perspektyw,nie nękają go choroby.
Może lepiej zamiast tracić czas na zastanawianie się nad okazjami, które nam umknęły i nad tym czego nie dokonaliśmy,skupić się na pozytywach.Po prostu żyć!