Konkurs psychologiczny

Redakcja_Babyonline
napisał/a: Redakcja_Babyonline 2008-08-08 10:10
Zapraszamy wszystkie zainteresowane internautki do udziału w naszym konkursie! Do zdobycia najnowsza powieść Jodi Picoult „W imię miłości”.

Każdy rodzic wie, jak ciężko jest poruszać przy dziecku tzw. trudne tematy, np. jak powiedzieć dziecku, żeby nie reagowało na zaczepki nieznajomych osób. Ponieważ dzieci są z natury bardzo ufne, nie łatwo jest mu wytłumaczyć, że na świecie istnieją również ludzie, którzy mogą mieć złe zamiary.

W jaki sposób wytłumaczysz dziecku, by było ostrożne w stosunku do osób nieznajomych? Jak racjonalnie postarasz się zobrazować skutki takiego lekkomyślnego zachowania? Swoje wypowiedzi zamieszczajcie na naszym forum.
Do zdobycia 5 książęk Jodi Picoult „W imię miłości”. Czytaj więcej na temat powieści >>


Przed przystąpieniem do konkursu, prosimy uważnie przeczytać Regulamin!

Zasady konkursu:
1. Konkurs psychologiczny zostanie przeprowadzony na forum babyonline.pl.
2. Zostaną wybrane najciekawsze wypowiedzi, które nagrodzimy książkami Jodi Picoult „W imię miłości”.
3. Odpowiedzi będą oceniane przez konkursowe jury, złożone z Redakcji babyonline.pl.
4. Propozycje nie związane tematycznie z konkursem nie będą brane pod uwagę lub mogą być usunięte przez moderatora forum.
5. Konkurs zostanie przeprowadzony w terminie od 8 sierpnia do 24 sierpnia 2008 roku.
6. Jury podejmie decyzję 28 sierpnia i prześle informacje do osób nagrodzonych na prywatną skrzynkę na forum, z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Nagrody wyślemy pocztą po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.
7. Osoby, które w ciągu 2 tygodni od otrzymania informacji o wygranej, nie prześlą swoich danych do Redakcji, tracą prawo do nagrody.
8. Zgłoszenia muszą być unikalnymi treściami, stworzonymi specjalnie na potrzeby danego konkursu. Teksty, które dostępne są już w internecie, na innych serwisach będą dyskwalifikowane.
9. Prawa autorskie majątkowe do odpowiedzi nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora odpowiedzi zgodnie z niniejszym Regulaminem.
11. W przypadku naruszenia któregokolwiek z punktów niniejszego Regulaminu, prosimy poinformować o tym fakcie Redakcję za pośrednictwem skrzynki mailowej: [EMAIL="redakcja@babyonline.pl"]redakcja@babyonline.pl[/EMAIL].
12. Wszelkie zgłoszenia nieprawidłowości i naruszenia zasad konkursowych należy zgłaszać na redakcyjną skrzynkę mailową do dnia poprzedzającego rozwiązanie konkursu. Po tym terminie Jury nie będzie takich zgłoszeń brać pod uwagę.
napisał/a: kamka88 2008-08-08 10:18
Ciekawy konkursik.Napewno wezmę udział bo kiedyś rozmawiałam na ten temat z kuzynką(obecnie ma już 9 lat).
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2008-08-08 10:53
Jak wytłumaczyć? Myślę że to zależy od tego w jakim wieku jest dziecko, na ile potrafi nas zrozumieć, itp. Na pewno skorzystałabym z pomocy różnych bajek. Np.
* Śnieżka nie posłuchała krasnoludków i zjadła zatrute jabłko od nieznajomej. Pokazałabym jakiś obrazek z bajki i powiedziała że ty również nie możesz brać nic od obcej osoby bo możesz być zatrute.
* Bajka o kaczce która chciała zjeść ryby ze stawu i powiedziała im że im pomoże przetrwać gdyż będzie brakować wody w stawie. Widzisz? Gdy zaufasz osobie która kłamie możesz zginąć taj jak rybki.
* Bajka o czerwonym Kapturku. Kapturek nie domyślił się podstępu i został zjedzony, jeżeli ty będziesz nieostrożny to również może stać ci się krzywda.
Myślę że w ten sposób dziecko lepiej zrozumie że nie powinno rozmawiać czy też iść z osobą nieznajomą. Nawet gdy ta powie że jest kimś z rodziny.
Basia8212
napisał/a: Basia8212 2008-08-08 12:18
Na nasze dzieci czyha wiele różnych niebezpieczeństw,dlatego warto uczyć dzieci jak się przed nimi bronić.Przedewszystkim trzeba dużo rozmawiać z dzieckiem.Bardzo ważnym czynnikiem jest wykształcanie w dziecku samodzielności od małego,pewności siebie i zaradności,nauczenie go nie tylko tego,że bez pozwolenia samo nie może wychodzic na ulicę,gdzie jest niebezpiecznie bo jeżdżą samochody,ale także, że trzeba być ostrożnym w kontaktach z dorosłymi.Jak dziecko jest małe to nie spuszczamy z niego oka ale jak podrośnie to ciężko już go kontrolować.Najważniejszym czynnikiem jest rozmowa z dzieckiem o tym jak odróżnić dobro od zła oraz to, że nam jako rodzicom dziecko może ufać i o wszystkim powiedzieć co mu się przytrafiło, nawet jesli sie tego wstydzi,powinno wiedzieć, że bez względu na wszystko nie zostanie o nic obwinione.Nie trzeba też mówic dziecku, że to zawsze obcy ludzie są niebezpieczni,bo nabierze ono nieufności do wszystkich,tylko raczej uczyć odróżniania bezpiecznych sytuacji od tych zagrażajacych im.Przykładem może być choćby to jak uczymy nasze pociechy, że nie należy przechodzić przez drogę na czerwonym świetle,bo może dojść do wypadku, tak samo trzeba podpowiadać jak zachować się w sytuacji zagrożenia w stosunku do dorosłej osoby.Mam 5 letniego synka i postaram się mu to wytłumaczyć w formie zabawy.Zachęce go do zabawy w teatr.Przyjmę rolę pana, który chce go poczęstować cukierkiem i mówi mu, żeby poszedł z nim za rękę to dostanie więcej.Spytam synka jak się zachowa w takiej sytuacji,podpowiem co należy zrobić i jak się zachować.Powiem, mu że ten pan mimo , że chciał go poczęstować cukierkiem,mógł chcieć wyrządzić mu krzywdę,oraz co by się mogło stać,gdyby poszedł z nim jednak,wytłumaczyłabym,że samemu nie należy nic brać od obcych, a jesli dziecko jest z mama ma spytac o zgodę ją.Nauczę, że jeśli ktoś będzie chciał go gdzieś zaciągnąć to z całej siły ma wołać pomocy i krzyczeć.Taka wspólna zabawa wyrobi w nim nawyk obrony i oceny sytuacji.Kiedy dziecko jest starsze już i może gdzies samo chodzić,warto wysłać go do najbliższego sklepu czy na spacer ale wcześniej trzeba ustalić zasady,zawsze rodzic powinien wiedzieć,gdzie dziecko idzie,kiedy wraca i czy sie spóźni a jesli tak to powinno poinformować o tym.Najważniejsze to być przyjacielem dziecka i o wszystkim wspólnie rozmawiać.Nie można dziecka chować pod spódnicę,bo wtedy nie nauczy się ono samodzielności,a w sytuacji zagrożenia nie będzie liczyć na siebie a będzie czekać na czyjąś pomoc.
SyEla
napisał/a: SyEla 2008-08-08 13:19
Wojtek ma dopiero 13 miesięcy ale już zaczynam mu mówić co dobre a co złe.

Kiedy idziemy na spacerek opowiadam mu o wszystkim co nas otacza,

-że Pani idzie z pieskiem ,(mówię mu: "zobacz jaki ładny piesek. Pani założyła mu kaganiec żeby nie mógł nikogo ugryść jak by sie zezłościł"

-że Pan idzie nietrzeźwy, (mówię mu: "Pan pił alkohol i trzeba uważać na Pana bo Pan mógł by nie chcąc zrobić ziazi")

-że jedzie chłopiec na rowerze,( mówię mu: zobacz chłopiec jedzie na rowerku, ale uważaj i idź bokiem bo chłopiec może cię nie zauważyć a nie chcemy by Wojtuś płakał)

-że samochód jedzie, że samochodzik stoi i Pan w nim siedzi za kierownicą( mówię mu żeby uważał bo Pan może wyjść z samochodu i że może uderzyć drzwiami Wojtusia.)
W kwestii samochodu to bardzo dużą uwagę zwracam Wojtusiowi ze samochodzik nie jest Nasz i nie można wchodzić do Niego. Nawet dziś na spacerku stał samochód zakładu energetycznego.Miał otwarte drzwi tylne. Wojtuś bardzo się nimi zainteresował i wyrwał mi sie z ręki. Podeszłam pod Niego i powiedziałam ze ten bum bum jest takich Panów i ze jak by Wojtuś wsiadł do bumbuma i Panowie by go nie zauważyli to by Go zabrali a mamusia by mocno płakała. Wojtuś słuchał mnie i gdy zobaczył panów od razu sie do mnie wtulił i wziął mnie za rączkę żeby iść.

Zawsze powtarzam mu ze Wojtuś nie może sie bać innych ale musi słuchać mamusi i tatusia. Jak mu ktoś robi ziazi to żeby szybciutko szedł z tym do mamy.

Wojtek ma niecałe 13 miesięcy ale naprawdę dużo rozumie.
Kiedy ktoś obcy chce wziąć go na ręce i wiem ze Wojtek zna tą osobę to pozwalam ale gdy osoby nie znam a tym bardziej mój Syn- to nie pozwalam.
Kiedy ktoś nieznajomy chce mu coś dać do raczki zwracam uwagę Wojtusiowi ze by nie brał.(np. w sklepie spożywczym).Panie sie troszkę oburzają ale to ich sprawa.Mnie stać mu to kupić a ważniejsze jest dla mnie by nie uczył sie brać niczego od obcych a tym bardziej cukierków.

Uważam ze dziecku należy pokazywać co jest dobre a co złe.Mnie Rodzice wychowywali w przekonaniu ze na świecie tez są dobrzy i źli ludzie. Nie raz zatrzymywał sie samochód i kierowca proponował mi i mojej siostrze ze nas podwiezie do szkoły. Nigdy nie skorzystałyśmy. Starałyśmy sie grzecznie podziękować i szybko odejść od samochodu. Kiedy osoba bardzo nalegała i mówiła że zna Naszych rodziców zawsze pytałyśmy sie gdzie pracuje Nasza mama? często padała odpowiedz ze on pracuje z nasza mama. W tedy już wiedziałyśmy ze to kłamstwo bo Nasza mama nie pracowała. Zawsze uciekałyśmy do kogoś na podwórko mówiąc że tu mieszkamy i że jeśli chce to zawołamy naszych rodziców (jeśli ma do nich jakąś sprawę). Zawsze rezygnował.

Osiem lat chodziłyśmy do szkoły po 2 km w każdą stronę i przez ten okres czasu minimum 1-2 razy w roku zatrzymywała sie podejrzana osoba.
Na pewno gdy moje dziecko będzie starsze i będzie chodzić do szkoły opowiem mu historie z mojego dzieciństwa- dla przestrogi oraz jak sie zachowywać gdy ktoś Nas zaczepi.
napisał/a: izabela_77 2008-08-08 13:23
Mając pięcioletnie dziecko, jestem w stanie wyobrazić sobie różne sytuacje z jego udziałem. Nie zawsze takie, które są moim marzeniem...Staram się rozmawiać ze swoją córką o ty, co może być dla niej zagrożeniem, stosując się przede wszystkim do tego, by nie pokazać jej, że jest to temat szczególnie drażliwy.To zasada numer jeden - niech córka nie wie, że się denerwuję tą sprawą. Zatem rozmowa w lekkim tonie, choć może dotyczyć różnych spraw, także tych poważniejszych. Drugą zasada naszych rozmów jest to, że są to ... rozmowy, a nie monolog mamy. Kiedy pozwalam wypowiedzieć się swojemu dziecku, wiem jakie ono ma podejście do tematu i jakich słów używa na jego określenie. W rozmowach z dzieckiem odwołuję się do empatii ("Czy ty byś chciała, żeby Tobie ktoś tak zrobił..."), do wzorów powszechnie utartych ("po pupie może głaskać mąż żonę albo żona męża"), do powszechnie panujących norm ("seks jest dla ludzi dorosłych")... Przemycając takie informacje czujnie wsłuchuję się czy moje dziecko nie ma mi do powiedzenia że 'jak to mąż żonę głaska po pupie, skoro mnie głaskał X a ja nie jestem jego zoną...' Na szczęscie takich rewelacji jeszcze nie usłyszałam....
napisał/a: ewe0005 2008-08-08 13:48
Jeszcze nie jestem mamą ale lada moment nią zostanę i przez całą ciążę myślałam o różnych sytuacjach, które w życiu spotkają moje dziecko. Aby wytłumaczyć mu jakie niebezpieczeństwa mogą spotkać go w życiu, chciałabym jeśli dziecko będzie już w odpowiednim wieku przedstawić mu coś w stylu teatru. Zbiorę osoby z mojego otoczenia, które mogą mi pomóc i przedstawimy scenki, jakie mogą się przydarzyć i jakie są jego konsekwencję. A teraz kilka przykładów:

1. Jeden aktor jest dzieckiem, do którego podchodzi obcy mężczyzna, lub kobieta i wręcza dziecku cukierka, dziecko bierze go, a potem gra ból brzuszka, płacz.

2. Aktor grający dziecko, oddala się od mamy i gubi się. Udający dziecko płacze i szuka swojej mamy. Rodzice także bardzo cierpią.

3. Aktor(obcy mężczyzna) podchodzi do dziecka i pyta go o imię, namawia go na to aby z nim poszedł. Dziecko idzie. Zamknięte jest w pomieszczeniu, bez zabawek, bez nikogo i także bardzo cierpi.

4. Dziecko aktor wybiega na ulicę, potrąca go samochód, dziecko bardzo cierpi, jest poobijane.

Przykładów jest bardzo wiele i troszkę wysiłku i można je zobrazować dziecku. Następnie pokazałabym dziecku te same scenki, jednak w taki sposób aby zobaczyło, co się stanie jeśli czegoś nie zrobi np.

1.Dotyczy wyżej wymienionego punktu 1. Dziecko nie bierze cukierka i nie boli go nic i jest szczęśliwe.

2. Dotyczy punktu 2. Dziecko jest z rodzicami. Nie oddala się od nich i jest szczęśliwe.

3. Dotyczy punktu 3. Dziecko odsuwa się od obcej osoby i nie wdaję się w rozmowę.

4. Dotyczy punktu 4. Dziecko przechodząc przez ulicę rozgląda się i przechodzi przez ulicę, bez żadnych zadrapań.

Dzieci są wzrokowcami, dlatego wpadłam na taki pomysł. A pokazanie jednej sytuacji w dwóch różnych obrazach daje dziecku wybór jego zachowania. Takie scenki zostaną mu w głowie i będzie wiedziało co wybrać aby było szczęśliwe.
napisał/a: ~pimpek 2008-08-08 15:26
Nasze dzieci, każdego dnia napotykają na swojej drodze nieznajomych, niestety nie mamy wpływu na to, aby temu zapobiec jednak możemy je ustrzec rozmawiając z nimi na ten temat. Od nas rodziców zależy na co i jak przygotujemy swoje dziecko. Powinniśmy dużo rozmawiać z naszymi dziećmi i poświęcać im dużo czasu i uwagi wtedy czują, że są ważni i kochani. Bardziej prawdopodobne jest to, że kiedy będą mieli jakiś problem zwrócą się z tym do rodziców i znajdą w nas oparcie, niż w osobach trzecich. Ważne jest też, aby nauczyć dziecko odróżniać dobro od zła tak samo, aby mogło odróżnić sytuacje niegroźne, od tych groźnych. Możemy wytłumaczyć dziecku to w taki sposób, że jeśli napotkamy nieznajomego, który proponuje, że nas podwiezie lub odprowadzi do domu, albo będzie dawać nam prezent, nigdy nie możemy się na to zgadzać. Wcale tak naprawdę nie znamy tego nieznajomego pana/pani i nic o nim nie wiemy, może okazać się, że jest dobry i nie ma według nas złych zamiarów, ale może się też okazać złym człowiekiem. Nawet kiedy nieznajomy z pozoru wydaję nam się bardzo miły i nic na to nie wskazuje, że mogłoby być inaczej, to może chcieć wyrządzić nam krzywdę i może się to źle skończyć. Dlatego nie powinniśmy tak od razu ufać temu kogo nie znamy, lecz to wcale nie znaczy, żeby nikomu nie ufać i z nikim nie rozmawiać. Powinniśmy nauczyć dzieci samodzielności i ostrożności, aby potrafiły wyczuć, kiedy dzieję się coś złego.
napisał/a: ~Agnese 2008-08-08 15:42
...
napisał/a: Justyna5454 2008-08-08 17:13
[CENTER]Rzeczywiście konkurs bardzo ciekawy, ale trudny. Szczególnie jeśli dotyczy dzieci, zwłaszcza małych dzieci.
Zastanawiałam się nad tym tematem i szczeże mówiąc nie jest tak łatwo na niego odpowiedzieć.
Żyjemy w takich czasach, że właściwie człowiek powinien być przygotowany na wszystko, a jednak chyba tak do końca nie jest. Czasam są tak niespodziewane sytuację, że w momencie stresu nie wiele możemy zadziałać, a tym bardziej rozsądnie mysleć.
Kilka pomysłow wpadło do głowy i myślę, że można je zastosować w praktyce.
Czy zna któs zabawę pt. "Pająk i muchy"?
Dzieci swobodnie poruszają się po miejscu naśladując przy tym małe muszki. Na znak: PAJĄK WYCHODZI! Dzieci szybko uciekają w jakiś bezpieczny kąt, póki pająk znów się nie schowa.
Jeśli pracujemy w szkole czy przedszkolu, lub jeśli jesteśmy rodzicami maluszków możemy także zasugerować nauczycielowi, aby zaprosił kiedyś na zajęcia PANA POLICJANTA, by mógł porozmawiać z dziećmi na owy temat. Postać policjanta z pewnością dla dzieci będzie wielką atrakcją, a także zachętą do słuchania tego co mówi i zadawania pytań.
Warto rozmawiać z dzieckiem, ponieważ rozmowa naprawdę dużo daje i przynosi określone efekty. Dobrze też jest powiedzieć dziecku, że mama, tata, nauczycielka, pani pielęgniarka czy też pani sąsiadka to miłe, zaufane osoby do których zawsze można się zwrócić o pomoc.
Dzięki temu mamy okazję zapoznać dzieci z niebezpiecznymi sytuacjami, jakie mogą zagrażać ich życiu (Pająk i muchy). A przy tym uczymy je jak prawidłowo reagować (Postać policjanta).
Myślę, że wyżej wymienione przykłady zabaw, propozycji mogą pomóc nie tylko nam martwiącym się o swoje pociechy rodzicom, ale przede wszystkim dzieciom, bo to one narażone są na niebezpieczeństwo.
[/CENTER]
napisał/a: Karolina37 2008-08-11 10:32
Faktycznie bardzo trudno jest małemu dziecku wytłumaczyć co jest dobre a co złe, kto może go skrzywdzić, a kto nie. Moja mniejsza córeczka niestety idzie do wszystkich, którzy tylko się do niej uśmiechną lub coś miłego powiedzą. Większa jest mniej ufna, ale nigdy nic nie wiadomo co może jej wpaść do główki wobec obcych ludzi. Dzieci trzeba chronić i to na wiele różnych sposobów, na każdym kroku i mieć blisko siebie. Z młodszym raczej jeszcze nie ma problemu bo jest na rękach lub w wózku, ale starsze (tutaj charakter ma znaczenie) trudniej jest zmobilizować do uwagi, do słuchania, do skupienia, do wytłumaczenia czegokolwiek. Nie zdaje sobie jeszcze sprawy z zagrożenia i konsekwencji. Najlepszym sposobem są opowieści, przykłady z własnego doświadczenia, z tego co się słyszy, czy widzi (najlepiej zobrazowane swoją gestykulacją lub zdjęciami). Dobrze jest odpowiadać na różne dziwaczne pytania dziecka lub nawet szkolić na podstawie różnych przykładów. Np. Ja zadaję pytanie... Co byś zrobiła gdyby....(podszedł do Ciebie jakiś nieznany Ci Pan i chciał zabrać Cię na lody lub chciał rozmawiać z Tobą o Twoich nóżkach)? i córeczka ma odpowiedzieć według własnego uznania na zadane pytanie, a ja po zakończeniu oceniam odpowiedź i dodatkowo jeszcze opowiadam o konsekwensjach czynu na jaki ona się zdecydowała (czy pójdzie, czy będzie rozmawiać, czy ucieknie, czy będzie krzyczeć). Mam nadzieję, że w przyszłości, póki się córeczka nie usamodzielni, te "szkolenie" przyda się w jakiejkolwiek sytuacji. Tylko szkoda, żę nie zawsze można przewidzieć niebezpieczeństwo lub zamiary i czynny innych:(.
napisał/a: lady0756 2008-08-11 15:27
Na pewno trudno rodzicom uzyskac pewnośc, że ich pociecha jest bezpieczna w okrutnym i nieprzewidywalnym świecie. Np. kierowcy wydawac by się mogło umieją prowadzi samochód a jednak wypadki wciąż się zdarzają. Niestety raczej nie możemy uchronic naszych dzieci przed wszystkimi niesprawiedliwościami tego świata co nie znaczy, żeby nie próbowac. Przeciwnie. Jednak najważniejsze jest by po prostu i szczerze z dzieckiem rozmawiac. Niekoniecznie wszystko upraszczac i ukrywac pod metaforą bajki. Dzieci to nie inna kategoria człowieka i zasługują na poważne traktowanie, dopasowane oczywiście do ich wieku. Zawsze dziwi mnie dlaczego mamy po zabronieniu czegoś dzieciom, gdy te się dopytują : mamusiu, ale dlaczego nie mogę....? odpowiadają: "Bo nie". Dziecko trzeba traktowac na poważnie, jak podmiot, nie jak przedmiot. To daje malcowi poczucie własnej wartości co z kolei obliguje go do zachowań bardziej przemyślanych. Relacja z matką/rodzicacmi staje się bardziej wartościowa gdy jest oparta na dialogu, nie na sloganach, komunałach i odbębnianiu rodzicielskich obowiązków.
I koniec. A wystarczy dac swojemu dziecku kilka słów więcej niż zdawkowe: bo nie. Gdy będziemy dzielic się z naszymi pociechami tym co nami kieruje, kiedy je przestrzegamy, chronimi, to może się okazac lokatą na przyszłośc. Dziecko szybko zrozumie, że mama nie pozwala zjeśc cukierka od pana z parku nie dlatego, że nie i już, ale jest jakiś konkretny powód, który musi brac pod uwagę. To wtedy już nie jest abstrakcja ale wizja realnego zagrożenie. Szczera rozmowa i rzeczowośc argumentów to podstawa pozrozumienia. Także z dzieckiem.