Konkurs "Rozwój przez zabawę"

Milena22x
napisał/a: Milena22x 2013-09-03 20:44
[CENTER]Dzieci pragną przeobrażać się w różne postacie. Moja córcia każdego dnia pragnie stać się kimś innym, więc pomagam zrealizować jej te marzenia. Jednocześnie oczywiście dbając o rozwój jej umiejętności. Zawsze pod ręką mamy m.in. krepę, kolorowe papiery, wycinanki, tekturowe pudełka, stare gazety, butelki plastikowe, bo to z nich wyczarowujemy stroje dla córki, ale nie tylko. Wyczarowujemy sukieneczki dla księżniczki, pani wiosny, śnieżynki, wróżki, a nawet czarownicy w Halloween, ale także stroje dla lalek. Z odpadów wykonujemy różne figurki, ponieważ córcia uwielbia zwierzęta są to przeważnie pieski, kotki, koniki. Potem bawimy się m.in. w teatrzyk. Dbam o rozwój zainteresowań córki, śledzę w Internecie ciekawe pomysły i później razem kombinujemy coś z niczego. Uważam, że czas poświęcony dziecku, angażowanie go do różnych zabaw, chociażby plastycznych jest bardzo ważny. Trzeba pokazać dziecku, jak się bawić bez telewizora i komputera. Uświadomić mu, że może wykonać coś samemu, a nie kupić gotowy strój, czy zabawkę w sklepie. A nic tak nie cieszy, jak własnoręcznie wykonane dzieło. A na koniec dodam, że na dzień mamy i inne święta, co roku dostaję prezenty od córci, które wykonała sama. Są to najpiękniejsze i najbardziej wartościowe prezenty.







Zdjęcia córki mojego autorstwa dostępne w http://mamacafe.babyonline.pl

[/CENTER]
napisał/a: aga1616 2013-09-03 21:33
Wychodzę z założenia że najlepszą i najskuteczniejszą nauką jest nauka poprzez zabawę!
Na polskim rynku jest wiele przeróżnych zabawek edukacyjnych,
które rozwijają i uczą nasze dzieci!
Do nauki np. kształtów dobrze spiszą się zabawki - bryły z otworami
i elementami które tam się wrzuca. Przy tej zabawie dobrze jest
powtarzać: "to jest kwadrat" , a po wrzuceniu klocka powiedzieć
" teraz wrzuciłeś kwadrat" i tak przy każdym klocku:)
Wtedy dziecko oswoi się z tymi słowami i z czasem zapamięta:)
My lubimy tak się bawić i uczyć:) Widzę, że to dobrze wpływa na rozwój mojego malucha!:)
napisał/a: kamikaze 2013-09-03 21:37
To i ja dorzuce swoje trzy grosze (albo trzy pomysly
Pierwszy to malowanie-wyklejanie, jedna z naszych naj-ulubionych zabaw. Wystarczy troche naklejek, czysta kartka i kredki. Naklejamy naklejki a potem dorysowujemy reszte. Czasem trzeba nie lada pomyslu aby polaczyc w calosc kilka zupelnie roznych naklejek.
Druga to pokaz mody. Moja corcia wpina mi we wlosy wszystkie spinki i inne wlosowe akcesoria, tworzac ciekawe arcydzielo, a nastepnie ja prezentuje fryzure na pokazie mody. Potem zawsze jest zamiana rol. Musze przyznac, ze rosnie mi w domu fachowa fryzjerka (stylistka).
I trzecia zabawa to opowiadanie bajek. Najpierw ja opowiadam (albo raczej czytam) jakas bajke a potem corcia probuje ja powtorzyc. Kazdy kto ma w domu czterolatka zapewne domysla sie, jak moze byc zabawnie
napisał/a: Anula19877 2013-09-05 12:37
Moja mała córcia ma obecnie 10 tygodni i staje się coraz bardziej interaktywna. Naszymi ulubionymi na tym etapie rozwoju zabawami jest rozmowa dwóch zabawek ,której mała dzielnie się przygląda i gaworzy.Zazwyczaj rozmowy prowadzą żyrafa opowiadająca o swojej długiej szyi i związanych z tym kłopotami oraz zamiennie smok na potrzeby zabawy nazwany "Wawelskim" tłumaczący swoje pochodzenie i zianie ogniem,lub motylek grzechotka z białymi skrzydłami w czarne kropki dzielnie opowiadający o swoich motylich perypetiach. Czasem postaci śpiewają wymyślone przeze mnie piosenki. Ponadto od pewnego czasu uskuteczniam rysowanie "na bieżąco" czyli malowanie na białej kartce A4 wzorów grubym czarnym mazakiem czemu mała przygląda się z zaciekawieniem.
napisał/a: magdamus 2013-09-05 14:18
Czas spędzony na zabawie w grę planszową w gronie najbliższych przynosi wszystkim jej uczestnikom wiele korzyści – niezależnie od wieku i miejsca; bo przecież grać można wszędzie – w salonie, małym pokoiku, w parku, na plaży, na tarasie albo w ogrodzie.
Pięcioletni Janek sam wybiera sobie grę i z wielkim entuzjazmem i emocjami podchodzi do każdej rozgrywki … jednak często jeszcze baraki koncentracji uwagi i dłuższego skupienia się na jednej czynności nie pozwalają mu dokończyć grę. Widać jednak, że samo w niej uczestniczenie pomaga w ćwiczeniu koncentracji i podzielności uwagi oraz cierpliwości. Z czasem - tej ostatniej coraz częściej wystarcza nawet na posprzątanie po wspólnej zabawie :)
Zauważyłam – co było dla mnie odkryciem – że czasami trudne do zrozumienia dla malucha zasady gry i ich przestrzeganie - dają mu jednak poczucie stałości i przewidywalności, a w konsekwencji poczucie bezpieczeństwa.
Być może też z tego powodu Janek lubi te gry, gdzie ma współdziałać z innymi – dostaje wsparcie od towarzysza z drużyny.
Kiedy zasiadam do gry ze starszym od Jasia Mateuszem (2 kl. SP) – widzę, jak istotny jest to czas dla treningu radzenia sobie z silnymi uczuciami: zarówno radością z wygranej oraz uczuciem zawodu, smutku czy wręcz złości z przegranej. Nie ukrywam, że i dorośli biorący udział w zabawie uczą się tego od siebie nawzajem; a to ważne - powinni być przecież przykładem, jak wygrywać i przegrywać w dobrym stylu oraz radzić sobie z rywalizacją, jak znaleźć dobre strony w każdej sytuacji i śmiać się z samego siebie 

Równie istotny jest fakt, iż dziecko – nie mając tego świadomość – niemal „przy okazji” – w zabawie trenuje sprawność językową (przyjazny pretekst do nauki czytania), myślenie matematyczne (to chyba najprzyjemniejsza z form nauki liczenia, kalkulowania zysków i strat), poznaje kolory, kształty, nowe pojęcia,
Każdy z uczestników rozwija też swoje umiejętności komunikowania się, negocjowania, tworzenia kompromisów ;) Razem z dziećmi rozwijamy świat wyobraźni, kreatywności myślenia (czasami to dorośli uczą się tego od młodszych uczestników gry), planowania kolejnych ruchów, przewidywania zachowań rywali, analizy i syntezy w myśleniu.

Bezcennym walorem tych wspólnie spędzonych wieczorów jest radość z bycia razem, dzielenia się swoim czasem, energią, chęcią współdziałania etc. :o

pozdrawiam
Magdalena M
[email]magdamus@gazeta.pl[/email]
napisał/a: Dragomira30 2013-09-05 18:17
Z uwagi na to, że mój bratanek jest niejadkiem, to często do zabawy wykorzystujemy jedzenie, to przełamuje często jego niechęć do podwieczorku czy kolacji. Układamy na kanapkach obrazki z wędlinki i warzyw, muchomorki z jajek na twardo, pomidorka i odrobiny majonezu czy po prostu tworzymy obrazki z owoców i warzyw sezonowych na talerzu i razem je później chrupiemy. To taka nasza radosna twórczość z produktów znalezionych w lodówce (oczywiście dbam, by znalazło się w niej wcześniej to, co zdrowe i smaczne). Po spacerze czy przyjściu z przedszkola pytam bratanka co dziś ciekawego widział lub robił i zaczynamy układać jedzeniowe historyjki. To przełamuje jego niechęć do jedzenia, a i dla mnie jest świetną zabawą
bronxu
napisał/a: bronxu 2013-09-05 19:22
Ja w raz z moim synkiem urządzamy sobie safari. Wypatrujemy zebry zza kanapy, po krzesłach uciekamy przed stadem krokodyli, a na fotelach dosiadamy słonie. Po męczącej wyprawie zajadamy banany w naszym szałasie z koców, który chroni nas przed zimnem i hienami :)
napisał/a: kredken 2013-09-05 19:42
Jako mama półtorarocznej cudownej córeczki Zosi, codziennie staram się wykorzystać hasło 'Rozwój przez zabawę' organizując zabawy zarówno przyjemne dla mnie jak i dla naszego maluszka.
Zabawą wspierającą rozwój intelektualny i zdolności manualne naszej córki jest zabawa w poznawanie zwierzątek (aktualnie są to zwierzątka, następnie chcemy wprowadzić owoce, warzywa).
Zabawa polega na tym, że każdego dnia tygodnia poznajemy inne zwierzątko.
Wybieram np kota i jest to temat przewodni dnia. W widocznym miejscu dla dziecka wieszam obrazek z kotem i napisem KOT. Następnie szukam historyjek, wierszyków i bajek z postacią kota i w miarę możliwości opowiadam je malutkiej. Siadamy też na podłodze z kartkami i świecówkami, i rysujemy kota ( w zasadzie ja rysuje bo Zosia tylko marze kredkami po kartce ale bardzo chętnie w tym uczestniczy). Pokazuje też jej obrazki z różnymi zwierzątkami wśród których musi wskazać kota. Chodzimy na czworaka i miauczymy, udajemy, że piejemy ze spodeczka a na spacerku staramy się wyszukać kota. Tak mija nam dzień z jednym zwierzątkiem, kolejnego dnia organizujemy zabawy z jakimś innym zwierzem.

W naszym przypadku zabawa pomaga Zosi w nauce mówienia, usprawnia jej intelekt, zdolności manualne a także pomogła oswoić się malutkiej ze zwierzątkami których jeszcze niedawno panicznie się bała i na widok psa czy kota zaczynała płakać. Wizyta w Zoo z nią była koszmarem i dużym stresem dla małej, dla nas i dla innych zwiedzających zadziwionych reakcją naszej córci.

Niżej Zosia na wakacjach u babci i dowód na efekty naszych zabaw. Niestety jak widać po uszach kot nie jest za bardzo zadowolony ;)
napisał/a: ania_k_1 2013-09-06 09:54
ROZWÓJ PRZEZ ZABAWĘ.

Razem z moją 2,5 letnią córeczką lubimy układać puzzle. Po ułożeniu obrazka porównujemy czy "duży" przez nas ułożony jest taki sam jak ten na pudełku. Pytam się jej o daną rzecz np. domek i ona ma go znaleźć na "dużym", a potem na "małym" obrazku. Kiedy już wszystko znajdziemy wtedy biję jej brawo i gratuluję, że jest mądrą i spostrzegawczą dziewczynką.
Lubimy też nawlekać koraliki na żyłkę, a potem patrzymy jakie cuda nam wyszły.
Budujemy zoo z ciastoliny i nazywamy wszystkie zwierzęta.
To moje pomysły na ciekawe zabawy z dzieckiem.
napisał/a: mika19 2013-09-06 23:21
nieważne co byle RAZEM Z RODZICAMI tylko taka zabawa jest wtedy kanciapka prawdziwej miłości....
napisał/a: gosia56 2013-09-06 23:36
Ostatnio z racji mody na "drugie życie przedmiotów" najlepszą zabawką jest telefon z dwóch pudełek po zapałkach lub kubeczkach po jogurcie i nitek:) Myślę, że działa on na wyobraźnię i uczy jak można wykorzystywać pozornie niepotrzebne przedmioty, czyli być eko.
napisał/a: marcia7 2013-09-07 00:01
My spędzamy czas ruszając się na świeżym powietrzu, gdy tylko pogoda sprzyja bawimy się w podchody lub gramy w klasy:)