Konkurs "Stop jesiennej nudzie"

napisał/a: junior2011 2013-10-05 15:58
[CENTER]JESIENNY TYDZIEŃ
''W poniedziałek jesienny makulaturę wykorzystamy,
I drugie życie jej w domowym zaciszu damy.
A we wtorek postawimy na ostre kolory,
I będziemy malować na Halloween stwory i upiory.
Środa to już środek tygodnia,
Więc dolejemy wody do ognia.
Bańki mydlane będziemy wokół siebie rozpylać,
Aby szale pozytywnego myślenia na swoją stronę przechylać.
Czwartek postawimy na aktywność fizyczną,
Będą przewroty, fikołki i podskoki – wszystko, co związane z siłą fizyczną.
W piątek pewnie będziemy mieli zakwasy,
Weźmiemy się wówczas za plastykę – będziemy lepić obrazki z solnej masy.
Sobota jesienna upłynie nam na rozmowach o marzeniach ,
I na planach na wakacje i pogadamy o wspomnieniach.
W niedziele do parku z rodziną pójdziemy,
I jesień pomiędzy drzewami odnajdziemy.
Zabierzemy do domu korę, kasztany i liście zielone,
Stworzymy wieczorem tarczę i ludki szalone.
Zdjęcie ludków jesiennych dołączyłem,
Fajne ?? Pewnie, że tak, bo ja się świetnie z rodziną przy tym bawiłem.''


[/CENTER]
napisał/a: mika_152 2013-10-07 08:18
Kiedy jesienna pogoda nie sprzyja zabawom na świeżym powietrzu ,razem z moimi dziećmi 3 i 8 l.gramy w rodzinne gry planszowe (np. Domino, Memory, Monopol, Pędzące Żółwie itp.)To znakomita nauka poprzez zabawę, ponieważ takie gry to trening liczenia, ćwiczą koncentrację, pamięć, spostrzegawczość. Gry zręcznościowe (np. kręgle, bierki)z kolei kształtują orientację w przestrzeni i mają wpływ na sprawność całego ciała dziecka.
Kiedy znudzą nam się gry planszowe siadamy w salonie na podłodze i układamy klocki i puzzle. Konstruujemy budowle, bawimy się w to kto ułoży najwyższą wierzę i mu się nie przewróci, puzzle układamy różnego stopnia trudności aby młodszy i starszy synek był zadowolony.
Wracając z jesiennego spaceru zbieramy "dary jesieni" liście, kasztany, żołędzie. Liście razem malujemy farbami ,każdy na inny kolor, tworzymy z nich jesienne drzewo ,zwierzątka, pejzaże co tylko nam przyjdzie do głowy. Z kasztanów i żołędzi robimy przepiękne ludziki i zwierzątka. A na sam koniec robimy wystawę naszych prac.
Myślę ,ze każda zabawa daje dużo radości dziecku, kiedy może bawić się razem z mamą, tatą, czy rodzeństwem . Staramy się każdy wolny czas spędzać z dziećmi jak najbardziej kreatywnie. W końcu nic tak nie kształtuje dzieci jak kontakt z drugim człowiekiem i rozmowa z nim.
napisał/a: ubuntu44 2013-10-08 11:28
Po pierwsze - razem:) Jak wiadomo rodzice są najlepszą zabawką - przynajmniej w naszym domu;) W zalezności od humoru i poziomu energii dziecka albo decydujemy się na spokojniejsze atrakcje: czytanie książek, wspólne oglądanie ulubionych kreskówek (Fantastyczny Pan Lis ma nas juz chyba dość), rozwiązywanie książeczek z zadaniami, przegrywanie w gry, budowanie niemożliwych dzieł z klocków, albo ogarnia nas totalne szaleństwo! I tutaj mamy bitwy na poduszki, zabawę w chowanego (wierzcie mi, nasza wersja pochłania sporo energii), wspólne gotowanie (i sprzątanie po gotowaniu), nurkowanie w wannie, ewentualnie przenosimy się poza dom do kina, parku wodnego lub wycieczki rowerowe pod latarniami. Polecam - dzieci zasypiają potem w mi
Milena22x
napisał/a: Milena22x 2013-10-10 08:57
[CENTER]Moja pierwszoklasistka na nudę nie może narzekać. Każdą wolną chwilę spędza na dworze, korzysta z uroków złotej polskiej jesieni, póki jeszcze może. Ale stopniowo przyzwyczaja się też do szkolnych uroków, tzn. do licznych zadań domowych, których wykonanie zajmuje nawet do koło 2-3 godzin dziennie. Po takiej wytężonej pracy umysłowej, córa ma coraz mniej ochoty na zabawy plastyczne, bo niestety, ale bolą rączki od pisania szlaczków. Nie ma też ochoty na czytanie książek, bo co za dużo to nie zdrowo. Mama musiała dla niej wymyślić inne atrakcje. Zakupiłam dla niej karaoke dla dzieci. Mamusia, co prawda talentu muzycznego nie ma za grosz, ale za to córa – zupełne przeciwieństwo. I okazało się to strzałem w dziesiątkę. Pierwszoklasistka śpiewa, śpiewa i jeszcze raz śpiewa, a cała rodzinka jest jej publicznością. Ale żeby jej się nie nudziło, mama stwierdziła, że odrobina ruchu też się przyda. Robiąc jesienne porządki natrafiłam na swoją starą , ale jeszcze całkiem dobrą gumę do grania. Za czasów mojego dzieciństwa nie szło się bez niej obyć. Aż trudno uwierzyć, że współczesne pokolenie często nie ma pojęcia, co do guma do grania. Wyciągnęłam więc starą gumę i wytłumaczyłam córze, jak w to się gra. Teraz przy ładnej i korzystnej pogodzie córa razem z koleżankami skaczą przez gumę. Grają nawet na przerwach w szkole. Jak widać jesienne dni nie muszą kojarzyć się nudą.[/CENTER]
napisał/a: gdziesens 2013-10-10 12:06
To fakt jesienne wieczory powiewają nudą. Ale nie u nas. Ja wiem co dzieci lubią najbardziej... Wiem, bo przecież też byłam dzieckiem.
Najlepsze zabawy to te "brudne".
Przyrządzanie prostych deserów, dań.
Ozdabiamy liście farbkami, brokatem, czymkolwiek, ważne ze dzieci się dobrze bawią.
Robimy pieczątki z ziemniaków, odciskamy stopy i dłonie na kartkach.
Z starych gazet i kleju robimy zabawne maski. Oblepiamy tym pół balona wycinamy oczy, doczepiamy uszy, malujemy i maska na bal przebierańców gotowa. Można w ten sposób zrobić śmieszne nakrycie głowy, bądź hełm dla rycerza.
Z masy solnej robimy coś na kształt aniołków choć nie zawsze nam wychodzi. Robimy dla siebie na wzajem medale, a później przyczepiamy wstążeczkę i voila! Nagradzamy siebie nawzajem naszymi skarbami a po udanej zabawie dzieci wskakują do wanny pełnej kolorowej pianki. U nas nawet kąpiel jest świetna zabawa. Z piany robimy włosy bądź brodę św. Mikołaja i za każdym razem jest Ubaw po pachy.
Podczas kąpieli śpiewamy piosenki poznane w przedszkolu.. Tak, tak.. mama nadal pamięta jak do przedszkola chodziła :)

A jaki jest klucz do świetnej zabawy?


Zaangazowanie rodzicow w zabawy. Wiec pozwolmy pomalowac sobie twarz, bawmy sie z dziecmi, wejdzmy w ten zaczarowany swiat dziecka :) Wystarczy chciec. Tak niewiele a tyle radosci sprawia dziecku a rodzicom pozwala oderwac sie od swiata doroslych.
napisał/a: janmega 2013-10-11 23:34
Podczas długich, jesiennych wieczorów gdy za oknem spadają liście z drzew a noc przychodzi szybciej niż zwykle i już nie można wyjść na spacer z obawy przed przeziębieniem zmieniam się z taty na prawdziwego Zaskakującego Pana Dobra Zabawa. Potrafię wtedy wymyślić tysiąc i jeszcze więcej zabawy które nie nudzą a wręcz intrygują. I nie obchodzi mnie co znajduję się koło mnie gdyż prawie wszystkiego potrafię wynaleźć jakąś ciekawą zabawkę, gdy mam w kieszeni mam portfel pełny monet bo właśnie rozmieniłem banknoty a żona właśnie chowa swoje przybory po sprzątaniu a miska jest na wierchu proponuję zabawę może zręcznościową ale jakże sprawiającą radość i tym mniejszym i tych większym gdyż i ja się świetnie bawię, biorę monetę 5 zł i pokazuję iż będziemy bawić się w kto dłużej utrzyma monetę kręcącą się po bokach miski, wtedy zabawy i śmiechu jest co nie miara zwłaszcza gdy synek nie tylko rozkręca monetę ale i kręci misą wykonując śmieszne obroty, a i ja potem muszę się trochę poruszać ponoć dla zdrowia, gdy miski nie ma w pobliżu a synka właśnie przywiozłem ze szkoły szybko wyciągam z jego tornistra ołówek a ze swojego portfela biorę parę monet i gramy w stołowy futbol bo przecież jak nie można na dworze to chociaż w domu na stole i pstrykamy sobie monetami raz on raz ja i zliczamy nasze gole jakimś dziwnym trafem zwykle on wygrywa :p ale i tak bawimy się przednio. Gdy jest on trochę zbyt ruchliwy wymyślam zabawę rzuty do celu korzystamy wtedy z obojętnie czego, celem jest wiadro, kubeł na śmieci, doniczka a raz nawet kapelusz i rzucamy też obojętnie czym monetami, kostkami do gier, papierowymi kulkami, czy specjalnymi plastikowymi kulkami wtedy też możemy tak grać nawet kilka godzin, gdy i to mu się znudzi a ja wiem, że chciałbym coś innego a ja chwilę odpoczynku wtedy wymyślam quiz nie jakiś trudny, dostosowany do jego wiadomości wiem wtedy, że jest dumny z siebie, że znał odpowiedzi na wszystkie pytania i czasem gdy dodam jakieś trudniejsze którego nie zna podwyższa swoją wiedzę, polecam wszystkim rodzicom tym którzy chcą na bieżąco kontrolować postępy w nauce własnych dzieci. Często gramy też w jakże popularną kiedyś wyraz na ostatnią literę poprzedniego słowa gdzie również często staram się przemycić jakieś wartości edukacyjne a to nazwa rośliny której jeszcze nie zna a to jakaś cecha a to owoc czy warzywo, jakiś rzeczownik, raz zdarzyło mi się dodać słówka angielskie, tą zabawę też polecam przynajmniej mój syn z radością się potem przekonałem wszystkie je zapamiętał a czy wykorzystuje z sensem to już bywa różnie ale i tego się kiedyś nauczy. Gram z nim również w równie tradycyjne wojny które są chyba najłatwiejszą grą karcianą a jakże sprzyjającą uśmiechowi na jego twarzy zwłaszcza gdy wygrywa być może właśnie tą grą nauczę go szacunku ale i dystansu do kart gdyż one nigdy nie przepowiedzą ci przyszłości ani nie przyniosą wielkiej fortuny są po prostu zwykła zabawą.
napisał/a: gdziesens 2013-10-16 08:47
Dziekuje za wyroznienie. Mam natoniast problem z wyslaniem wiadomosci z adresem...