Konkurs "Twoja erotyczna gra wstępna"

Majcik
napisał/a: Majcik 2013-07-27 14:30
Akt pierwszy.
Czas i miejsce akcji: poranek, skąpana w porannym słońcu sypialnia.
Leniwie przesuwam dłonią po jego policzku, wyczuwając pod palcami niewielki zarost. Na samą myśl, gdzie będzie mnie on drapać wieczorem, czuję przyjemne mrowienie. Uśmiecham się do siebie, w głowie układając plan, który będę wprowadzać w życie przez cały dzień. Chcę, aby nasza wyjątkowa i podniecająca gra wstępna była naprawdę długa, żeby w pełni rozpaliła nasze zmysły i przygotowała nas na wielogodzinne uniesienia. Po cichutku wyślizguję się z pościeli i szybciej niż zwykle szykuję się do wyjścia. Wychodząc z domu zostawiam na poduszce kartkę z pikantną wiadomością. W niegrzecznych słowach opisuję mu, co dziś mam na sobie..., a czego nie. Mówię, jak nic prócz krótkiej spódnicy, nie ogranicza dostępu do mojej kobiecości, jak parę odpiętych guzików koszuli odsłania nieco moich piersi, jak moje sutki, spragnione pieszczoty, czekają na dotyk jego silnych dłoni. Na koniec, nieco złośliwym komentarzem odsyłam go pod zimny prysznic.
Akt drugi.
Czas i miejsce akcji: popołudnie, biuro.
Mimo odległości, jaka nas teraz dzieli, nie zamierzam rezygnować z dalszej gry. Krótka wiadomość na moim telefonie, informująca mnie, że prysznic musiał być bardzo zimny, by był skuteczny, świadczy o tym, że mój partner w pełni zaakceptował grę. Teraz więc bawimy się razem. Z wypiekami na twarzy wysyłam mu porcję niemalże wyuzdanych wiadomości. Oczami wyobraźni widzę, jak poluźnia krawat po przeczytaniu ich. Może dziś też nie działa u niego w pracy klimatyzacja? Może kropelki potu wolno suną po jego ciele, pozostawiając po sobie słonawy smak? Nerwowo wiercę się na krześle, czując przyjemne skurcze między nogami.
Akt trzeci.
Czas i miejsce akcji: wieczór, nasz dom.
Czekam na niego w salonie, urozmaicając sobie czas lampką wina. Gdy wraca, z kuszącym uśmiechem zapraszam go do stołu, w zamian dostaję długą, purpurową różę. Jemy powoli, nic nie mówiąc, tylko się wzajemnie obserwując. Z premedytacją drapię jego dłoń spoczywającą na blacie. W zamian on pieści palcami wnętrze mojej dłoni. Niemalże jęczę z rozkoszy. Powoli zbliżamy się do najważniejszej części gry. Wstaję od stołu i siadam mu okrakiem na kolanach. Jego dłonie natychmiast wślizgują się pod materiał mojej spódnicy. W jego oczach widzę uznanie, za brak bielizny. Silnymi ruchami zaczyna to ugniatać, to masować, moją pupę. Nie pozostając dłużną zaczynam się o niego ocierać. Przestaję jedynie na chwilę, by unieść się nieco i rozpiąć mu rozporek, a później opuścić się na jego męskość. Pocałunki, nad którymi nie możemy nadąży, dotyk naszych ciał i szelest naszych ubrań wypełniają naszą wspólną chwilę. Wszystkie punkty w grze zostały zdobyte, do mety docieramy razem, a więc mamy remis.
Kurtyna opada.
Nasza wyjątkowa, podniecająca gra wstępna dobiega końca, ale z chęcią zaczynamy ją od nowa... i jeszcze raz i jeszcze i jeszcze wiele razy. Jej zasady są elastyczne, możemy je dowolnie zmieniać, według własnego uznania. Możemy ruszać z innych pozycji, albo dodawać sobie nieprzyzwoite bonusy, za zdobyte punkty. Najważniejsza jest jednak satysfakcja z jej ukończenia.
napisał/a: madwoman301 2013-07-27 15:18
Moim zdaniem najlepszą grą wstępną jest dotykanie, pieszczenie nagich ciał delikatnymi materiałami, np. piórami, apaszkami, a nawet kwiatami. Podczas takiej gry wstępnej najlepiej zawiązać partnerowi oczy krawatem, albo po prostu cienką wstęgą. Zabawa polega na skoncentrowaniu się tylko i wyłącznie na wrażliwej, aksamitnej skórze partnera, tak aby poczuł pod dotykiem tych delikatnych materiałów dreszcze. Spotęgowana przyjemność da ogromne emocje i zwiększy pożądanie.
napisał/a: oriental 2013-07-27 22:29
napisał/a: agf 2013-07-28 14:36
Jadę do hotelu za miastem. Wkładam moją nową koronkową bieliznę, dopinam pas do pończoch, którego nie powstydziłaby się niejedna rozwiązła kobieta... PACHNIE mi to niezła PRZYGODĄ... Czas włożyć moją małą czarną, ponętnie umalować usta, założyć szpilki i zjechać windą (tak, koniecznie musi być winda) do hotelowego baru. Siadam na wysokim stołku przy samym barze, zamawiam martini, sącząc je słucham grającego na żywo bandu. Nagle przysiadłby się obok ON. Odgrywalibyśmy role, nie znając się. On- nie jak zawsze w "roboczym" ubraniu, lecz w garniturze, pachnący, z jeszcze mokrymi po prysznicu włosami. Emanowałaby z niego pewność siebie, władza, męskość. Spojrzelibyśmy na siebie raz i drugi. Zaproponowałby mi drinka. Zaczęlibyśmy ze sobą rozmawiać, ale nie o dzieciach, pracy, zapachu obiadu unoszącym się w mieszkaniu czy przypalonym garnku czy codzienności. Nie. My prowadzilibyśmy wysublimowany flirt, rozmowę pełną podtekstów, gier słów i niesprecyzowanych obietnic, PACHNĄCĄ FLIRTEM. Po kolejnym drinku przesiedlibyśmy się do stolika by zjeść coś lekkiego. On szarmanckim gestem odsunąłby mi krzesło, zamówiłby danie nie pytając mnie o zdanie, a ja bym się na to godziła. Napięcie między nami by rosło, coś by iskrzyło, aż w końcu znaleźlibyśmy się w windzie, gdzie choć przez chwilę dalibyśmy upust targającym nami emocjom. Pachnę rozgrzewającym zmysły i ciało zapachem UWODZENIA ...
napisał/a: melsner 2013-07-29 07:08
U nas grę wstępną zastępuje wyjazd dzieci. Obecność maluchów w domu nie sprzyja długim grom wstępnym, więc sama taka krótkotrwała wolność daje maksymalnego pociągającego kopa. Zawsze przypomina mi się wtedy piosenka "Wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni, gdy nie ma w domu dzieci to jesteśmy niegrzeczni..."
napisał/a: orchidea30 2013-07-29 11:33
Wychodzę z biura, jak zwykle po godzinach, zmęczona i znudzona, zapada zmierzch. Trzymam w ręku szpilki, jak zwykle moje nogi potzrebują odpoczynku. Idę na parking w kierunku samochodu. Nagle niespodziewanie widzę oślepiające światła i czuję jak ktoś popycha mnie w kierunku nieznanego mi vana. Tracąc zmysły i orientację nagle znajduję się w jakimś samochodzie..hmmmm chyba limuzyna...rozglądam się nerwowo, nie wiem czy mam zacząc krzyczeć..aż tu nagle zza ścianki oddzielającej pasażera od kierowcy wyłania się postac mężczyzny, który mówi żebym się zrelaksowała, otworzyła szmpana i przeczytała krótką notatkę na stoliczku, po czym znów zniknął. Zaczynam się szamotać i gorączkowo poszukuję tego o czym mówił kierowca. Szarpnęłam klamkę,ale nic z tego- jestem uwięziona.W torebce tez nie było komórki. Na stoliczku znajduje się list własciwie instrukcja wypunktowana a w głowie milion przerażających myśli. Czytam po kolei, otwórz sampana, zrelaksuj się, założ leżącą w pudełku bieliznę, sukienkę, zrób się na bóstwo kosmetykami w kosmetyczce, załóż obcasy leżące w innym pudle, kolczyki, użuj perfum....oszołomiona tą dziwną sytuacją, zaczynam odczuwać małe podniecenie..pijąc wykwintnego szampana, przeglądając znajdujące się tam pięknie zapakowane pudła. W końcu wystronoja, lekko wstawiona czekam na dalsze instrukcje. Nagle samochód się zatrzymuje. Czuję jak serce tańczy szybkiego kankana..otwierają się drzwi, ktoś podaje mi rękę bym mogła bez problemu wyjść z limuzyny, prowadzi przez lekko oświetlony ogród..drewianą kładką...aż nagle ku mojemu zdziwieniu widzę mały stoliczek romantycznie przystrojony w cieniu świec i lamp z dwoma nakryciami. Mężczyzna nalał mi wina, po czym mówi,żebym się rozgościła i znika. Ja chyba śnię co to za bajka? Szczypię się w rękę, dając wiarę swoim oczom- to nie sen. Nagle czuję męską dłoń na swoich plecach, obracam się i..widzę mojego adoratora.Jest nim mój szef. Usmiecha się szarmancko, trzymając w drugiej ręce długą czerwoną różę, po czym mi ją wręcza. Cały wieczór przebiegł niezwykle romantycznie, tańczyłam przytulona do niego, czułam się jak księzniczka. Burza zmysłów, doznań i zapachów przeszła moje najśmielsze oczekiwania...Nastrój robił się coraz bardziej namiętny, delikatny, niczym z hollywoodzkich filmów romantycznych.Jego zapach, ciepło jego slów na mojej szyi, delikatny zmysłowy dotyk jego dłoni błądzących po moim ciele.. .Wdając się w namiętny pocałunek, kołysząc się w rytm spokojnej melodii, czuję się jak we śnie, najbardziej romnatycznym, nierzeczywistym....surrealistycznym...unoszę się...
napisał/a: aagnieszkaa1 2013-07-29 12:06
W grze wstępnej musi być zaskoczenie,
które sprawia, że się czerwienię.
Podstawą jest tutaj zakochanie,
gdzie ma się na drugiej osobie manię.
Wanna pełna piany w mig jest przygotowana,
po niej czuję się zrelaksowana.
Po kąpieli hop do łóżka
i mężczyzna puka już do mego serduszka.
Tutaj mamy różne erotyczne gadżety,
które są źródłem podniety.
Wzajemnie się masujemy
i przyjemność sobie dajemy.
Kostki lodu ochładzają moje ciało,
a mi ciągle mało, mało...
Potem miłość francuską zaczynamy,
ale ciągle dość nie mamy.
W tego przechodzimy do punktu kulminacyjnego,
gdzie nie można żyć bez niego!
bajgle
napisał/a: bajgle 2013-08-01 17:00
Założyłam na siebie bardzo seksowną, czarną bieliznę i męską koszulę, a bose stopy wsunełam w buty na wysokim obcasie. Poprosiłam mojego mężczyznę aby usiadł sobie wygodnie na łóżku i włączyłam wcześniej przygotowaną przez siebie muzyczną składankę utworów świetnie nadająca się na takie okazje. Zaczełam przed nim tańczyć zataczając kółka biodrami a plecy wyginałam w delikatny łuk. Powolutku odpinając każdy z osobna guzik w zwolnionym tempie ściągnełam z siebie jego koszulę a kolejno równie niespiesznie pozbyłam się biustonosza pozostając jedynie w samych stringach. Cały czas jednak trzymałam dystans tak aby mój ukochany nie mógł mnie dotknąć. Pod koniec mojego show podeszłam do niego a jedną stopę postawiłam między jego nogami aby mógł z bliska podziwiać moje piersi. Pochylam się nad nim , possałam przez chwilę płatek jego ucha po czym pozwalam przejąć mu kontrolę...
napisał/a: myszata7 2013-08-01 20:33
Czasem uwertura smakowitsza bywa
Od dzieła głównego choć splendor nań spływa
Mężczyźnie wystarczą dwa słowa króciutkie
Kobiety miewają dłuższą rozbiegówkę
Zacznij od czułości, komplementów mocy
Spoglądając głęboko w jej cudowne oczy
Wyszepcz jego imię jak piękne zaklęcie
Zatapiając ciało w rozkoszy odmęcie
Cieszcie się nagością bez zbędnej pruderii
Wielkie lustro nad łóżkiem doda pikanterii
Światło świec miękkości liniom ciała nada
Dreszcze zaś przebiegną gdy ręka je zbada
Porozrzucaj poduszki by je mieć w pobliżu
Gdy podeprzeć się zechcesz będąc już w negliżu
Grajcie na swych ciałach jak na instrumencie
Nuta po nucie budując napięcie
Zapomnij o granicach i o tym co było
Zrealizuj wszystko co serce taiło
Lecz najpierw zapytaj czy ta druga strona
Równie jest otwarta oraz niespełniona
Zabawki erotyczne razem wybierajcie
Dla przyjemności obojga coś się pewnie znajdzie
Gra wstępna najlepsza gdy z partnerem stałym
Miłość afrodyzjakiem wszak jest doskonałym
Gdy poprzednich zabaw pewni nie jesteście
Prezerwatyw zapas ze sobą zabierzcie
napisał/a: batonzo 2013-08-02 17:36
Pomysł niestety nie jest mój ale mojej koleżanki, ale na pewno go wykorzystam, choć z innymi akcesoriami. To jest połączenie gry wstępnej z prezentem urodzinowym. Taka romantyczna kolacja ze świeczkami, nastrojową muzyczką ( standard).Potem ( nazwijmy ją Olą) Ola wychodzi do kuchni. Zrzuca odzienie, przywiązuje do swego ciała gitarę, o której marzył facet ( dwie ozdobne czerwone kokardy w okolicach pasa i ramion. Tak wróciła z kuchni. Może nie było wygodnie, ale efekt był piorunujący, a gitara długo im nie przeszkadzała.
napisał/a: onlyme30 2013-08-02 20:33
Moją grę wstępną rozpocznę od nastroju, a więc skupię się na muzyce, na rytmach, które wprawią ciało w cudowny wir i sprawią, że włos się zjeży na skórze (bynajmniej nie ze strachu)! Potem poddam się melodii, moje ciało będzie tańczyć nieco niewinnie, kokieteryjnie i kusząco, a następnie kobieco i zmysłowo, co rozbudzi wyobraźnię i będzie zachętą dla partnera by przyłączył się do wspólnej mowy ciała.
Teraz przychodzi czas na pauzę - patrzenie w oczy, słodki uśmiech i gesty mówiące więcej niż słowa.
Zostawiam go, niech czeka i chłonie atmosferę, którą właśnie stworzyłam, bo oto wracam ze słodyczą, której się nie oprze, z pralinkami, które podziałają na jego zmysły i rozbudzą w nim pożądanie. Pozwolę mu smakować odrobinkę, z przekąsem, z odrobiną finezji. Bo teraz gdy poczuł przedsmak słodyczy pora na cały kęs:) Niech mnie kosztuje do woli;)
martucha76
napisał/a: martucha76 2013-08-04 13:01
Ciepłe piątkowe popołudnie; małe jeziorko w lesie; oni wysocy, szczupli po 30-stce i zmęczeni po tygodniu ciężkiej pracy – pół leżą naprzeciwko siebie w pontonie, mają zamknięte oczy, rozkoszują się błogą ciszą. W pewnym momencie palce prawej stopy mężczyzny suną po lewej nodze kobiety i zatrzymują się na talii, chwilę delektując się jej wcięciem. Mężczyzna opiera stopę o brzuch kobiety i zgiętymi palcami stóp delikatnie i powoli wykonuje półkoliste ruchy pod piersią lekko ją podnosząc. Kobieta cichutko wzdycha, a na jej twarzy pojawia się rozmarzony uśmiech. Palce coraz szybciej masują dół piersi, w pewnym momencie prostują się, zaś pierś podskakuje. Mężczyzna zgina i prostuje swe palce, a pierś coraz szybciej podskakuje jak piłeczka, czemu on się ciekawie przygląda, a ona odchyla głowę do tyłu i wzdycha. Do prawej stopy dołącza lewa i teraz obie piersi na zmianę podrygują. W pewnej chwili stopy mężczyzny znajdują się po zewnętrznej stronie piersiątek i mocno je ściskają do wewnątrz. W powietrzu słychać jęk zadowolenia kobiety, więc mężczyzna kontynuuje mocniejsze pieszczoty. Jego zręczne palce u stóp łapią sznureczki góry od kostiumu, pociągają mocniej i oczom mężczyzny ukazuje się piękny widok dwóch małych krągłości ze sterczącymi sutkami. Ten widok podnieca mężczyznę, dlatego delikatnie opiera wpierw prawą stopę, potem lewą o piersi kobiety i palcami stóp łapie za sutki, by już po chwili wzmocnić uścisk i pociągnąć je do siebie. Kobieta jęczy z rozkoszy i otwiera oczy, nie pozostaje dłużna partnerowi, bowiem jej prawa stopa wkrada się do lewej nogawki jego szortów, zaś prawa wsuwa pod…