Konkurs Wpadki i przypadki rozstrzygnięty!

Redakcja_Babyonline
napisał/a: Redakcja_Babyonline 2008-04-09 15:52
Drodzy forumowicze,
Jury redakcyjne miało spory kłopot, by wybrać zwycięzców, gdyż zamieściliście wiele prześmiesznych „wpadek” Waszych pociech. Jednak do rozdania mieliśmy tylko 5 książek Nicka Hornby „Wpadka”, które to nagrody otrzymują:
lizzie, GosiaInuszka, przecenka, justyna.sanko, jarjarbinks.

Gratulujemy zwycięzcom. Wszystkim serdecznie dziękujemy za wzięcie udziału w zabawie i zapraszamy do kolejnych naszych konkursów.

Pozdrawiamy
Redakcja Babyonline. pl


Weź udział w konkursie i wygraj najnowszą książkę "Wpadka" Nicka Hornby.

Twoje dziecko powiedziało lub zrobiło coś tak zabawnego, że obydwoje pokładaliście się ze śmiechu. Jeżeli takich sytuacji było mnóstwo, to wybierz najzabawniejszą z nich i opisz ją na naszym forum. Do zdobycia jedna z 5 najnowszych publikacji Nicka Hornby "Wpadka".

Czytaj więcej: "Wpadka" Nicka Hornby

Zasady konkursu:
1. Konkurs Wpadki i przypadki zostanie przeprowadzony na forum babyonline.pl.
2. Zostanie wybranych 5 najzabawniejszych historii, które nagrodzimy książką "Wpadka" Nicka Hornby.
3. Historyjki będą oceniane przez konkursowe jury, złożone z Redakcji babyonline.pl.
2. Propozycje, które nie będą związane tematycznie z konkursem zostaną usunięte przez moderatora forum.
5. Konkurs zostanie przeprowadzony w terminie od 9 kwietnia do 23 kwietnia 2008 roku.
6. Jury podejmie decyzję 28 kwietnia i prześle informacje do osób nagrodzonych na prywatną skrzynkę na forum, z prośbą o podanie adresu wysyłki nagród. Nagrody wyślemy pocztą po uzyskaniu danych adresowych zwycięzców.
7. Osoby, które w ciągu 2 tygodni od otrzymania informacji o wygranej, nie prześlą swoich danych do Redakcji, tracą prawo do nagrody.
8. Prawa autorskie majątkowe do odpowiedzi nadesłanych przez uczestników konkursu powinny należeć do uczestników konkursu. Uczestnicy konkursu ponoszą pełną odpowiedzialność wobec Organizatora w przypadku zgłoszenia przez osoby trzecie roszczeń z tytułu naruszenia ich praw wskutek wykorzystania przez Organizatora odpowiedzi zgodnie z niniejszym Regulaminem.
napisał/a: sampo21 2008-04-09 16:37
Wczoraj byłam na zakupach z moim prawie 9 miesięcznym synkiem, mieliśmy konkretny cel: zakup kubka niekapka (maluszek nie toleruje butelki i smoczka też). Po 25 minutach wyszliśmy ze sklepu z lekkim portfelikiem. Oprócz kubka, kupiliśmy mnóswo innych rzeczy... między innymi czapkę.
Podczas mierzenia synek bardzo wiercił się na rękach, nie jest już leciutki i było mi ciężko utrzymać szkraba. Bałam się postawić go na podłodze gdyż potrafi za pomocą rączek i nóżek przemierzyć niejedna odległość.
Obok koszyka z czapeczkami stały na półeczce śliczne resoraczki, jednym zamachem, nawet nie wiem kiedy rączka synka strąciła autka.
Domyślam się, że dziewczyny nie były zachwycone dodatkowymi obowiązkami, ale gdy tylko zabaczyły jak ślicznie wygląda w nowej czapeczce od razu zmiękły i poddały się urokwi synka:)

Przyznam, że było mi niezręcznie, nie wiedziałam czy postawić jednak smyka na podłodze i pomóc układać strącone zabawiki i ryzykować kolejnym nieszczęściemnak nie zdobyłam się na to, przeprosiłam za zachowanie synka a czapka załatwiła reszte:)
Płacąc za zakupy Mateuszek wylądował na rękach jednej z ekspedientek i był baaardzo zadowolony nie były mu już w głowie psoty... Oj... z synka będzie straszny podrywacz.

P.S. Dodaję zdjęcie synka w nowej czapeczce którą oczarował dziewczyny :)
napisał/a: sampo21 2008-04-09 16:39
Wczoraj byłam na zakupach z moim prawie 9 miesięcznym synkiem, mieliśmy konkretny cel: zakup kubka niekapka (maluszek nie toleruje butelki i smoczka też). Po 25 minutach wyszliśmy ze sklepu z lekkim portfelikiem. Oprócz kubka, kupiliśmy mnóswo innych rzeczy... między innymi czapkę.
Podczas mierzenia synek bardzo wiercił się na rękach, nie jest już leciutki i było mi ciężko utrzymać szkraba. Bałam się postawić go na podłodze gdyż potrafi za pomocą rączek i nóżek przemierzyć niejedna odległość.
Obok koszyka z czapeczkami stały na półeczce śliczne resoraczki, jednym zamachem, nawet nie wiem kiedy rączka synka strąciła autka. W tym samym momencie zrobił bardzo komiczną minkę, jakaby przepraszał za swój czyn...
Domyślam się, że dziewczyny nie były zachwycone dodatkowymi obowiązkami, ale gdy tylko zabaczyły jak ślicznie wygląda w nowej czapeczce od razu zmiękły i z uśmiechem poddały się urokwi synka:)

Przyznam, że było mi niezręcznie, nie wiedziałam czy postawić jednak smyka na podłodze i pomóc układać strącone zabawiki i ryzykować kolejnym "nieszczęściem" jednak nie zdobyłam się na to, przeprosiłam za zachowanie synka a czapka załatwiła reszte:)
Płacąc za zakupy, Mateuszek wylądował na rękach jednej z ekspedientek i był baaardzo zadowolony nie były mu już w głowie psoty... Oj... z synka będzie straszny podrywacz.:p

P.S. Dodaję zdjęcie synka w nowej czapeczce którą oczarował dziewczyny :)
napisał/a: sampo21 2008-04-09 16:47
Teraz tylko w jednym sklepie będziemy robic zakupy, dotaliśmy 5% rabatu na kolejne zakupy:)
napisał/a: mmXii 2008-04-09 22:26
Moja córeczka pyta:
- Od kogo jest mleko?,
Ja dla przekory mówię:
- Od świnki.
Moja córeczka na to:
- NIE, Świnka nie znosi mleka!,
:)
napisał/a: mamunia_3 2008-04-10 11:12
moja największa, nieplanowana Wpadka, bez której nie wyobrażam sobie teraz życia to moja ukochana córeczka M. Żadne wysyłąnie smsów do nie tych odbiorców do których chciałam, żadne tam zostawienie psa pod sklepem...nic nie ma szans na porównanie z tą jakże ukochaną Wpadką
Początkowo była to wpadka, która mnie zaskoczyła ale teraz uważam, że żadna inna Wpadka tej nie przebije. Nie ma szans!!

pozdrawiam wszystkich wpadkowiczów i wpadkowiczki :)
napisał/a: ewka24 2008-04-10 11:46
Ostatnio przekonałam się na własnej skórze jak bardzo trzeba uważać na to co się mówi przy małych dzieciach;)Moja 14 miesięczna córeczka jest właśnie na etapie powtarzania po mnie wyrazów i to w najmniej oczekiwanym momencie.Zasłyszane słowa wyfruwają z jej ust niczym motyle, kwitując czyjeś zachowanie np nie tak dawno wysłuchawszy wypowiedzi swojej babci podsumowała : ALE JAJA! .Smiechu było co nie miara!
napisał/a: zapka7 2008-04-10 12:42
Pojechaliśmy do mojej mamy, żeby zostawić dzieciaczki, a sami musieliśmy wyskoczyć na miasto po większe zakupy, tylko wcześniej chciałam nakarmić moją miesięczną córcię, choć była już jej pora karmienia, mała possała minutę i spała dalej, za nic nie mogłam jej dobudzić. Laktatora niestety nie mialam ze sobą, bo bylam przekonana, ze mała zje i pojedziemy, a tu nic z tego... Na szczęście miałam butelkę, więc ściagałam sobie pokarm ręką, dojrzał to mój dwulatek. Za chwilę patrzymy Mati podciąga bluzkę do góry i próbuje złapać w swoje małe paluszki cycusia, a drugą ręką próbował zabrać mi butelkę, żeby podstawić sobie pod cycuszka. :D Synio też chciał dać mleczka córci :p. Wyglądało to bardzo komicznie, czym rozbawił nas do łez, a szczególnie babcię. Niestety nie mielismy aparatu pod ręką...
Cleo_80
napisał/a: Cleo_80 2008-04-10 13:37
Największym miałam ubaw , gdy Maja była jeszcze malutka i dopiero co uczyła się korzystać z nocnika. Latem biegała po mieszkaniu w samych majteczkach. W pewnym momencie przybiegła i po swojemu mówi , że zrobiła siku. Dotykam majtek - suche , zaglądam do nocnika - pusty. Zdziwiłam się , ale szukam dalej. Okazało się , że Maja nasikała do maleńkiego nocniczka swojej lalki. No cóż lepsze to niż sikanie w majty :)
napisał/a: justynaXsanko 2008-04-10 16:22
czytamy dużo bajek, a ostatnio ulubioną bajką Kingi jest "O śpiącej Krolewnie". Jest tam fragment:( gdy na chrzciny Jutrzenki przyszły wróżki)"... z trzaskiem otworzyły się drzwi i weszła jakaś starucha: he he he zapomnieliście o Garbusce!". No i Kinga pewnego razu pojechała do babci. Babcia wchodzi do pokoju a Kinga na to" weszła jakaś starucha he he he". to była OKROPNA WPADKA !!! Na szczęście babci wytłumaczyłyśmy sytuację i było wszystko dobrze.
napisał/a: sampo21 2008-04-10 17:31
justyna.sanko dobre hehehe, napewno babci musiało zrobić się przykro.
cohenna
napisał/a: cohenna 2008-04-10 19:13
Witam
Moja rodzina kładła się ze śmiechu podczas kłótni....ale nie takiej zwyczajnej :) Otóż przychodzi do nas czasem w odwiedziny taki "starszy" wujek z "siwą czupryną". Zawsze kiedy jesteśmy w kuchni malutka siedzi w takim rozkładanym kojcu. A że już sama stoi i wędruje do okoła śmieje się głośno. Widocznie jest z siebie dumna :p Wracając do tematu. Otóż jak przyszedł wujek podszedł do pajączka (bo tak ją nazywa) przywitał się: DZIEń DOBRY PANIENCE. Na co malutka coś tam po swojemu zaczęła gadać. No to wujek ciągnie dalej: JAK SIę PANI MIEWA, DOBRZE PANI SPAŁA. Na co mała coraz głośniej zaczyna "rozmawiać" Tylko że już nie jakieś tam swoje wyrazy tylko AAAAAAAA EEEEEEEE lub IIIIIIIIIII. Wujek ciągnie dalej PEŁEN MA PANIENKA BRZUSZEK A MOŻE GŁODNA Na co mała już głośno krzyczy swoje AAAAAAAA EEEEE i kłóci się zawzięcie. I co by wujek nie powiedział to ona stara się go prze krzyknąć. Chyba z pół godziny tak gadali i się kłócili a my wszyscy w około pokładaliśmy się ze śmiechu :)