Ktoś wam pomaga(pomagał)?

napisał/a: Tallaa 2010-07-18 14:05
ja mieszkam z rodzicami i siostrą młodszą, wie od urodzenia córki duzo mi pomagali. Teraz córka ma ponad rok i niestety juz nie chętnie chcą z nią zostac, wiec ja siedzę w domu i nigdzie nie wychodze wieczorami. W dzień zawsze córkę mam przy sobię, chodzimy na spacerki, ale nie zawsze jest łatwo. Bardzo dobrze cie roumiem.
anula86
napisał/a: anula86 2010-07-18 14:08
Przy starszej córce była ze mna mama.Pomagała mi bardzo.Mogłam się zdrzemnać czy wyjść choćby na godzinkę z domu.Niestety przy drugiej ciąży juz było inaczej.Cała ciąże byłam sama(bez mamy,babci,cioci czy kogos tam).Był tylko mój mąż i córka.Po porodzie okazało się że nadal jestem sama-bez pomocy.Ale wytrzymałam,wytrzymuje i wytrzymam.Nie jest az tak źle. :)
karolka991
napisał/a: karolka991 2010-07-18 14:21
My mieszkamy z moimi rodzicami, bardzo mi pomagali gdy na świecie pojawił się mój synek i do tej pory pomagają, gdy muszę coś załatwić bez problemu zostaja z małym jeśli tylko mogą, a synek uwielbia dziadków zwłaszcza dziadziusia;) mimo wszystko wieczorami nie wychodzimy z mężem za często, jedynie gdy jest jakaś specjalna okazja.
kasiunia347
napisał/a: kasiunia347 2010-07-18 17:19
Zawsze moge liczyc na pomoc tesciowej i mojej mamy
justine22
napisał/a: justine22 2010-07-18 18:45
Ja mieszkam z teściami, w ciąży mi nie pomagała,ale jak urodziła się Sandra to często pomagała,zwłaszcza w pierwszych miesiącach. Robiła obiadki i wychodziła z małą na spacer. Teraz daję sobie ze wszystkim sama radę i rzadko proszę ją o pomoc, jednak cieszę się,że jest,bo teraz mam ją z kim zostawić i czasem się z nią pobawi. Siostra pomagała wiedzą i doświadczeniem. Moja mama również zajmuje się kiedy może. Uważam,że pomoc innych osób przy małym dziecku jest świetną sprawą.
szalonakisia_1
napisał/a: szalonakisia_1 2010-07-18 23:43
Pomagała mi moja mama, mąż, teściowa. Teraz z moją mamą często Krystian zostaje bez problemu i chętnie
Legulka
napisał/a: Legulka 2010-07-18 23:51
Współczuję Ci:( My mieszkamy z moimi najcudowniejszymi rodzicami i mimo że oboje ciężko chorują i sami potrzebują opieki to w miarę swoich sił pomagali mi jak byłam w ciąży(a musiałam prawie całe obie ciąże leżeć ). I teraz również mogę na nich liczyć...
agusia0185
napisał/a: agusia0185 2010-07-19 00:13
Będąc w ciąży byłam z dala od rodziny, był przy mnie ojciec dziecka ale na niego nie mogłam liczyć. Gdy już urodziłam i była blisko mnie rodzina która bardzo chała mi pomóc okazało się że ich chęć pomocy minęła po miesiącu i tak jest do tej pory mimo że rodzinę mam blisko nie mogę na nich liczyć. nawet jak bym chciała gdzieś wyjść to nikt mi z córka nie zostanie :( Więc zaciskam zęby i walczę z tym sama
klaudus
napisał/a: klaudus 2010-07-19 09:19
Bedąc wciazy to ja i maż radziliśmy sobie sami ja coaze miałam lekką i wszystko sama umiałam robic nie potrzebowałam pomocy po porodzie tez tyle ze pozwolilam przyjsc pobawić sie pogadac do małej ale zeby pomóc przy dziecku nie chciałam tez dawałam sobie rade sama. Mma rodzenstwa duzo bo az 6 ja 7 i byłam najstarsza wiec tez musiałam mamie pomagać i troche na wszystkim sie znałam ;];] a co do zosatwiaenia mam przy kim zostawaić i nawet dostaje propozycje ze mam sie wybrać gdzies z mezem a tesciowa mała zabierze do siebie ale niestety narazie nie umiem jej zostawić i isc sie bawic ;];] moze kiedys ;];]narazie 2 lata siedzie w domu alebo jak gdzieś idziemy to Klaudia idzie z nami i nie naqrzekam ;]];];]
jula2
napisał/a: jula2 2010-07-19 09:34
Przy pierwszej ciąży a pozniej po porodzie pomagali mi moi rodzice(mieszkaliśmy u nich)ale przy drugiej ciąży byłam już na swoim i z dala od nich,było ciężko nocki nie przespane a rano trzeba było wstać żeby starsza córkę wyszykować do szkoły,mąż kierowca więc był gościem w domu byłam zdana sama na siebie koszmar!
marycha913
napisał/a: marycha913 2010-07-20 15:25
przez pierwsze dni pomagała nam moja mama a teraz radzimy sobie sami z narzeczonym
napisał/a: kamilainikola1 2010-07-20 22:39
Moja mama nie żyje od 10 lat,a teściowa pracuje.W ciąży musiałam sama sobie ze wszystkim radzić i wcale mi to nie przeszkadzało,pomagał mi maz.A jak urodziłam i byłam w szpitalu to tesciowa posprzątała Mi cały dom,a potem sama sobie poradziłam tylko mąż wieszał pranie.
Dziecko wszędzie zabieram ze sobą,nie czują takiej potrzeby,zeby małą zostawiać z kimś.Mała ma już roczek a zostawiłam ja na noc tylko 2 razy jak szliśmy na wesele.