Palacze !! Mamy problem ...
napisał/a:
~gość
2008-12-16 15:34
http://praca.wp.pl/kat,18453,title,Zle-czasy-dla-palaczy,wid,10672007,wiadomosc.html?ticaid=17270
Co o tym sądzicie ? Dla mnie to przesada... jestem osoba palącą i kraj przestaje byc wolnym krajem. Oczywiscie, zgadzam się z tym ze gdy w samochodzie wieziemy dziecko nie powinno sie palić. Niech juz bedzie taki zakaz. No, ale ze by nie moc zapalic w knajpie, badz oddzielnym pomieszczeniu tylko trzeba wychodzić na zewnątrz i to 10m od wejścia? ha ha ha ... To miał byc wolny kraj, a nie dlugo tak ograniczą nas, do tego Ci co siedzą i pierdzą i palą jak smoki a chca rządzić...
Co o tym sądzicie ? Dla mnie to przesada... jestem osoba palącą i kraj przestaje byc wolnym krajem. Oczywiscie, zgadzam się z tym ze gdy w samochodzie wieziemy dziecko nie powinno sie palić. Niech juz bedzie taki zakaz. No, ale ze by nie moc zapalic w knajpie, badz oddzielnym pomieszczeniu tylko trzeba wychodzić na zewnątrz i to 10m od wejścia? ha ha ha ... To miał byc wolny kraj, a nie dlugo tak ograniczą nas, do tego Ci co siedzą i pierdzą i palą jak smoki a chca rządzić...
napisał/a:
sorrow
2008-12-16 15:59
Widząc tytuł twojego posta myślałem, że chodzi ci o zdrowie palaczy
Wiesz... myślę, że trzeba na sprawę spojrzeć we właściwy sposób. Palący i niepalący to nie są dwa symetryczne obozy walczące o swoje prawa. Asymetria objawia się między innymi tym, że niepalący nie przeszkadzają palącym nieprzyjemnym zapachem (pomijając już aspekt zdrowotny). W związku z tym palenie powinno być dozwolone tylko w konkretnych miejscach, czyli tam, gdzie jest nieuciążliwe.
Ja nie mam nic przeciwko temu, że ktoś postanawia wentylować płuca dymem papierosowym... dopóki ten dym nie dociera do moich. Wolę kiedy w restauracji jest przyjemnie i brak zwyczajowego zapachu. Palący zresztą też wolą tego nie wąchać... wielokrotnie widzę w pociągu jak jadą w wagonie dla niepalących i wychodzą na korytarz, żeby zapalić (łamiąc kolejny zakaz zresztą). W wielu hotelach w pokojach dla niepalących da się wyczuć ten charakterystyczny smrodek, co oznacza że i palacze wolą sobie takie pokoje rezerwować, żeby nie wąchać wszystkich poprzedników.
Mam wielu palących znajomych z krajów, które już ten zakaz wprowadziły. Muszę ci powiedzieć, że po pierwszym oburzeniu nikt nie narzeka. Nawet im to odpowiada, że od czasu do czasu muszą ruszyć cztery litery kilka kroków na świeże powietrze, żeby popalić i pogadać. We Włoszech, gdzie palących jest stosunkowo dużo całe życie w cieplejszych miesiącach wyniosło się poza lokale. Siedzą przy stolikach na zewnątrz i palą. W środku pustki :). Tak więc myślę, że nie będzie tak źle.
Wiesz... myślę, że trzeba na sprawę spojrzeć we właściwy sposób. Palący i niepalący to nie są dwa symetryczne obozy walczące o swoje prawa. Asymetria objawia się między innymi tym, że niepalący nie przeszkadzają palącym nieprzyjemnym zapachem (pomijając już aspekt zdrowotny). W związku z tym palenie powinno być dozwolone tylko w konkretnych miejscach, czyli tam, gdzie jest nieuciążliwe.
Ja nie mam nic przeciwko temu, że ktoś postanawia wentylować płuca dymem papierosowym... dopóki ten dym nie dociera do moich. Wolę kiedy w restauracji jest przyjemnie i brak zwyczajowego zapachu. Palący zresztą też wolą tego nie wąchać... wielokrotnie widzę w pociągu jak jadą w wagonie dla niepalących i wychodzą na korytarz, żeby zapalić (łamiąc kolejny zakaz zresztą). W wielu hotelach w pokojach dla niepalących da się wyczuć ten charakterystyczny smrodek, co oznacza że i palacze wolą sobie takie pokoje rezerwować, żeby nie wąchać wszystkich poprzedników.
Mam wielu palących znajomych z krajów, które już ten zakaz wprowadziły. Muszę ci powiedzieć, że po pierwszym oburzeniu nikt nie narzeka. Nawet im to odpowiada, że od czasu do czasu muszą ruszyć cztery litery kilka kroków na świeże powietrze, żeby popalić i pogadać. We Włoszech, gdzie palących jest stosunkowo dużo całe życie w cieplejszych miesiącach wyniosło się poza lokale. Siedzą przy stolikach na zewnątrz i palą. W środku pustki :). Tak więc myślę, że nie będzie tak źle.
napisał/a:
~gość
2008-12-16 16:24
Nawiązujecie do restauracji. Zgadzam sie z Waszymi zdaniami, ale mówie o tym aby chociaż były jakieś miejsca konkretne dla tych palących, które nie będą przeszkadzały np. przy kolacji innym ludziom. Nie wyobrażam sobie, że musiała bym wyjść w czasie kolacji, na zewnatrz i to 10 m. W pociagach jak wspomniane zostalo, się zgadzam. Są przydzielone wagony dla palących... i powinno sie tego przestrzegac. No, ale bar, restauracje... mam nadzieje ze będą mieli jakies pomieszczenia dla palących. No, ale sorrow jak wspomnialas w ostatnim zdaniu w ktorym mnie delikatnie uspokoiłaś... mam nadzieje ze bedzie nie najgorzej Tylko martwie sie bo nasi politycy sa czasami zdolni do roznych absurdów.
napisał/a:
jente8
2008-12-16 16:54
No właśnie, więc daj prawo do wolności od dymu osobom niepalącym ;)
Pod warunkiem, że byłyby to zupełnie oddzielne pomieszczenia (bo wiadomo, dym się rozprzestrzenia), to miałoby to sens. Zresztą już widziałam taką sytuację choćby w Pizza Hut.
To Ty palisz W TRAKCIE jedzenia? Bo piszesz, że musiałabyś wyjść "w czasie kolacji"... Znam mnóstwo palaczy, z dwójką nawet mieszkam całe życie i nigdy nie widziałam, żeby ktoś palił w trakcie posiłku.
Brzmi głupio, ale są takie osoby :/ Kiedyś jechałam autobusem z 2 nastolatkami, które ukradkiem paliły w trakcie jazdy przy oknie, bo nie mogły godziny wytrzymać
U nas zakaz palenia obowiązuje w bardzo niewielu lokalach, ale jest jeden taki w moim mieście i o dziwo - baaaardzo chwalą go właśnie palacze! Bo atmosfera jest od razu inna, powietrze nie jest gęste od dymu i nawet nie przeszkadza im, że na papierosa muszą wyjść na zewnątrz.
napisał/a:
sorrow
2008-12-16 17:17
To chyba nie do końca chodziło o sam posiłek, a raczej siedzenie w barze wieczorem zajadając się od czasu do czasu pizzą, sącząc drinki, no i... paląc. To zazwyczaj trwa dłużej niż pół godziny. Zakaz tu tez ma dobre strony. Siedzisz w grupie osób, a wśród nich jakis przystojniak, który mało zwraca na ciebie uwagę. Wstajesz mówiąc do niego "idziesz na dymka"... jeśli pali na pewno nie odmówi i już jest jakieś sam na sam ;).
napisał/a:
jente8
2008-12-16 17:27
Ale mowa była o kolacji w restauracji, dla mnie co innego kolacja, a co innego wyjście na drinka :) Moim zdaniem jeśli się spędza przy tych drinkach kilka godzin, to w niczym nie przeszkadza wyjść sobie na chwilkę na papierosa. Do toalety też ludzie muszą wychodzić i opuszczać towarzystwo, a nie robią z tego problemu ;) Zresztą jak sam piszesz, zwykle jest w towarzystwie więcej osób palących i można sobie razem wychodzić "na dymka" :)
No dobrze, pół godziny... ale przecież da się bez papierosa wytrzymać dłużej niż pół godziny.
napisał/a:
kasia_b
2008-12-16 17:38
a ja jestem jak najbardziej za zakazem !! bo przeciez palacz paląc papierosa wydycha dym, który my nie-palący wdychamy i tez się trujemy - a naukowo udowodnione, że palacz bierny jeszcze bardziej jest narażony na choroby nowotworowe i po-nikotynowe niż palacz czynny
w knajpie do dla mnie obrzydlistwo - wielokrotnie wracałam i tylko pod prysznic się nadawałam cała - włącznie z ubraniem
tak porównując - czy jak ja pije alkohol ktoś obok mnie tez go pije? ja mu moim piciem alkoholu do gardła nie wlewam - jak palacze nas obdarowują dymem - ja dziękuję wysiadam
za czystymi knajpami jestem !!
bardzo słuszny komentarz
w knajpie do dla mnie obrzydlistwo - wielokrotnie wracałam i tylko pod prysznic się nadawałam cała - włącznie z ubraniem
tak porównując - czy jak ja pije alkohol ktoś obok mnie tez go pije? ja mu moim piciem alkoholu do gardła nie wlewam - jak palacze nas obdarowują dymem - ja dziękuję wysiadam
za czystymi knajpami jestem !!
bardzo słuszny komentarz
napisał/a:
~gość
2008-12-16 17:48
amen :D :D :D zgadzam się w 100% ja nie mogę długo w knajpie nawet wytrzymać ten smrodzik jest okropny :/
Niech będzie w końcu:
:D
Niech będzie w końcu:
:D
napisał/a:
Monini
2008-12-16 18:01
Ja jestem jak najbardziej za zakazem.
Sama palilam, ale rzucilam, teraz zapach dymu bardzo mnie drazni.
Wyjscie do dyskoteki czy do pubu, gdzie wszyscy moga sobie palic to koszmar, nie wspominajac juz o popalonych ubraniach po dyskotece i wszedzie lezacych petach.
Kazdy bierze odpowiedzialnosc za siebie i swoje zdrowie, jak ktos pali, jego sprawa, ale nie lubie byc zmuszana do wdychania tego.
Niedaleko mnie jest taki pub, nazywa sie "Woodstock", zawsze sie dziwilam, ze duzo osob stoi na zewnatrz z papierosem. Mimo, ze mozna tam napic sie piwa czy drinka, zapalic w srodku nie wolno i bardzo dobrze. W Polsce jest wiele takich pubow, gdzie powietrze jest tak szare od dymu, ze ledwo cos widac. Koszmar po prostu. Dobrze, ze w naszym kraju cos zmierza ku lepszemu...
Sama palilam, ale rzucilam, teraz zapach dymu bardzo mnie drazni.
Wyjscie do dyskoteki czy do pubu, gdzie wszyscy moga sobie palic to koszmar, nie wspominajac juz o popalonych ubraniach po dyskotece i wszedzie lezacych petach.
Kazdy bierze odpowiedzialnosc za siebie i swoje zdrowie, jak ktos pali, jego sprawa, ale nie lubie byc zmuszana do wdychania tego.
Niedaleko mnie jest taki pub, nazywa sie "Woodstock", zawsze sie dziwilam, ze duzo osob stoi na zewnatrz z papierosem. Mimo, ze mozna tam napic sie piwa czy drinka, zapalic w srodku nie wolno i bardzo dobrze. W Polsce jest wiele takich pubow, gdzie powietrze jest tak szare od dymu, ze ledwo cos widac. Koszmar po prostu. Dobrze, ze w naszym kraju cos zmierza ku lepszemu...
napisał/a:
~gość
2008-12-16 18:38
Źle to określiłam. Za szybko napisałam zanim się zastnawowiłam. Tak jak uzupełniła jedna osoba moje słowa... tak. Chodzi mi o kanjpe. Ok, niech będzie oddzielne pomieszczenie - Pasuje Nawet jako ja paląca czasami na dyskotekach musze wyjść żeby odrobinke czystego powietrza się nawdychac. Sluchajcie chodzi mi glownie o to aby były wszędzie jakieś pomieszczenia przeznaczone dla palących. Wtedy jestem za. Sama wiem jak to jest jak stoi obok osoba nie paląca, a druga na nią dmucha, bo raz mi sie udało rzucić i po roku nie palenia zaczął dym przeszkadzać. Czemu do tego wróciłam ? Wystarczyła impreza. Jak to wiekszość. "Jeden mi nie zaszkodzi po przerwie..." I znów koło się zamyka.
W domu oczywiście ze nie pale, ponieważ to skończyło by się źle dla mnie, gdyby rodzina się dowiedziała. Przyznałam sie niedawno, ale obiecałam że rzuce. Ogranicznam. I czekam na koncowy efekt... walcze z tym z calych sił. Mój facet mi pomaga. Nie jest tak, ze nie potrafie wytrzymać 15 min, czy 45 min. Owszem potrafie. Zdaza mi sie zapalić 3 papierosy wciągu zajęć, czasami 2. Później wychodząc na podwórko też dwa. Naprawde to jest postęp zapalić 4-5 papierosy przy czym miesiąc temu paliłam od 10-15 w jeden dzien... Widze poprawy. Staram sie ograniczać jak moge. Najgorsze ze w środku wykręca, mam automatycznie zły humor jak chce mi sie z całych sił.
napisał/a:
Zakk
2008-12-16 19:11
a ja już od dawna czekam na wprowadzenie w Polandzie zakazu palenia w klubach czy restauracjach... Chociaż sam palę to wkurza mnie strasznie że idę sobie w piątek do baru, wracam po kilku godzinach i wszystkie łachy tak mi walą dymem że rzygać się chce...A tak jak trzeba będzie wyjść na zewnątrz, to przynajmniej będę mniej palił, bo nie będzie mi się chciało wychodzić co chwila na fajkę ( a na imprezach spalam sporo) no i ciuchy nie będą śmierdzieć.
Jeżeli chodzi o restauracje to się w takowych nie stołuję ale np lubię zjeść w sphinxie, a tam można palić...i strasznie mnie rusza kiedy jem sobie pyszną sharemkę a tu mi dymi jakaś kretynka z sąsiedniego stolika...Osobiście nie miałbym na takie coś odwagi bo dla mnie to szczyt egoizmu i głupoty, dmuchać komuś do jedzenia. Przecież moge wytrzymać te pół godziny bez fajki, żeby komuś innemu nie smrodzić do talerza i nie odbierać mu apetytu, bo nie jestem pier***** egoistycznym debilem. Ale się wkurzyłem...Normalnie nienawidzę takich zachowań!
Tak że knajpy i jadłodajnie - jak najbardziej 4 non smokers.
Jeżeli chodzi o restauracje to się w takowych nie stołuję ale np lubię zjeść w sphinxie, a tam można palić...i strasznie mnie rusza kiedy jem sobie pyszną sharemkę a tu mi dymi jakaś kretynka z sąsiedniego stolika...Osobiście nie miałbym na takie coś odwagi bo dla mnie to szczyt egoizmu i głupoty, dmuchać komuś do jedzenia. Przecież moge wytrzymać te pół godziny bez fajki, żeby komuś innemu nie smrodzić do talerza i nie odbierać mu apetytu, bo nie jestem pier***** egoistycznym debilem. Ale się wkurzyłem...Normalnie nienawidzę takich zachowań!
Tak że knajpy i jadłodajnie - jak najbardziej 4 non smokers.
napisał/a:
~gość
2008-12-16 19:22
Ok. Restauracje moga byc zakazane. W sumie to miejsce wymagajace jakiej kultury. W restauracji nie siedzi ze nie wiadomo ile czasu. przychodzisz.. zamawiasz.. zjadasz, wychodzisz. Wtedy ewentualnie mozesz sobie zapalic Hehe fakt. Zawsze po dyskotece myje glowe 3 razy i wciaz wlosy maja tą woń... O ciuchach nie wspomne. W kazdym badz razie, Restauracja i przystanek aut. odpada. No, ale puby / Dyskoteki powinny miec jakies oddzielne pomieszczenie... najlepiej gdzies daleko od parkietu
Co do tych slow lekko mnie ponioslo na przeczytanie tych wiadomosci, ale powiem, ze mam podzielne zdanie na ten temat. Czyli mam ZA i PRZECIW