Patogenna bakteria a psychiczne nastawienie

napisał/a: Alakhai 2011-01-09 02:56
Zastanawiała mnie ta kwestia... lepiej w trakcie leczenia "zapomnieć" o bakterii, aby organizm sobie robił co ma robić a my w ogóle o tym nie myślimy, czy lepiej jednak myśleć trochę o tym? Taka pasywność psychiczna mi się kojarzy z pewną zgodą na obecność patogenu.. nie lepiej myśleć o tym, że chce się go pozbyć??

w podręczniku do psychologii czytałem, że myślenie, że zwalczymy chorobę, ponoć pobudza organizm do walki i wspomaga leczenie, jednak trzeba zaznaczyć, że to myślenie musi być pozytywne, pełne nadziei i pewności.

ale z drugiej strony.. może lepiej było by o tym "zapomnieć" i próbować się tym jak najmniej przejmować, jak najmniej myśleć i skupić się na innych sprawach.

jaka jest opinia lekarzy?
myślę, że to pytanie może dać do myślenia wielu osobom leczącym się na tym forum... na pewno nie powinniśmy myśleć negatywnie, że nigdy nie wyzdrowiejemy.. (mówię głównie o przewlekłych chorobach) grunt to nie dać się chorobie złamać psychicznie. (i kto to mówi, eh..)
napisał/a: Vega21 2011-01-17 21:17
Nie jestem jeszcze lekarzem, ale miałam parę zajęć z psychologii. Wg mnie jest to dziwna dziedzina nauki i naprawdę potrafi wymyślać niestworzone rzeczy.
Z tego co wiem, to stres długotrwały nasila wydzielanie kortyzolu, który w bardzo wyskokich stężeniach powoduje osłabienie odporności, a myślenie o tym patogenie i chorobie siłą rzeczy wywołuje stres, bo nie wierzę, że tak po prostu myślisz sobie o tym, czy Twój org pokonuje chorobę czy też nie, bez myślenia o tym, że istnieje ryzyko, że jednak sie nie wyleczysz. Najlepiej iść do lekarza, stosować sie do jego zaleceń, brać leki i nie myśleć o chorobie- wtedy myślenie będzie pozytywne, jeżlei ni będziesz sie nad chorobą zastanawiał. To jest moje skromne zdanie:p
napisał/a: jill12 2011-01-18 21:44
ja wierze w pozytywne nastawienie i pozytywne myslenie. Jak napisal/a Vega21 - stres obniza odpornosc. Zreszta wystarczy spojrzec co robi z czlowiekiem np. przed egzaminem - wiekszosc ludzi ma jakies historie zoladkowe lub bole glowy, bezsennosc.....
Oczywiscie pytanie jest jak sie nie denerwowac lub nie stresowac? Jezeli ktos jest typowym pesymista to bedzie trudno ale techniki sa... Jezeli jest przewlekla choroba to tez nie widze tego kolorowo - choc chora nie bylam to moj I trymestr ciazy byl dla mnie tak ciezki ze chcialam po prostu przestac istniec, wiec potrafie sobie wyobrazic....

Wystarczy chciec lub poprosic kogos o pomoc - moze jakies zajecia z medytacji, jogi?
Jezeli jest zaleznosc 'w zdrowym ciele zdrowy duch' to rownie dobrze 'zdrowy/szczesliwy duch - zdrowe cialo' :)