Poliamoria

napisał/a: marinella 2007-05-03 13:33
jeden chłop w domu to już wystarczajaco duzo nerwów , jeszcze miałabym na własne zyczenie uzerac sie z dwoma ? , nie ma mowy

a tak serio , to co komu pasuje
jesli komuś pasuje zycie w trójke czy wiecej to czemu nie.
ja nie zniosłabym innej baby pod dachem i nie chodzi o zazdrośc o męza w sprawach łozkowych tylko o zwykłe codzienne sprawy , wychowanie dzieci , sprzatanie itp
Wolę sobie gospodarzyć sama , dlatego tak usilnie uciekalam z mieszkań z wspolokatorami

[ Dodano: 2007-05-03, 13:34 ]
Przykładny mąż napisal(a):

- Byłyście dziewicami przed ślubem?
- Wasz mąż był waszym pierwszym kochankiem?
- Mąż był prawiczkiem w czasie slubu i stracił z wami cnotę?.

nie
nie
nie


[ Dodano: 2007-05-03, 13:36 ]
Atavar masz zadziorny , lubię takie
napisał/a: Przykładny mąż 2007-05-04 14:35
hihihi :)

Okeju, I rest my case :)

Ciekawość ma została zaspokojona.

Co prawda wypowiedzialo sie tylko kilka osób na 118 oglądających, ale widze że nie wypada po prostu podnosic chyba jeszcze takich temtów na forum :)

Tak czy siak, cieszmy sie wszyscy słoneczkiem piatkowym, w poniedziałek, powrót do roboty :)
napisał/a: Belay 2007-05-07 12:17
napisal(a):Byłyście dziewicami przed ślubem?

To pytanie jest kiepsko sformułowane. Raczej KAŻDA z nas była dziewicą przed ślubem... kiedyś ;)


napisal(a):Wasz mąż był waszym pierwszym kochankiem?

Jasne, że tak, pierwszym i jedynym kochankiem po ślubie był mój mąż ;) - przed ślubem niekoniecznie.

napisal(a):Mąż był prawiczkiem w czasie slubu i stracił z wami cnotę?

Wątpię ;) zwłaszcza, że miewał dziewczyny. Ba, nawet żonę miał..

Nie rozumiem czemu zakładasz, że mąż (każdy?) ma sobie od razu znaleźć inną? Nie każdy mąż nudzi się swoją żoną, nawet po wielu latach małżeństwa.

Wątpię, żeby mój mąż miał ochotę na mały trójkącik, aczkolwiek tego nie wykluczam. Niestety dla mnie małżeństwo jest związkiem w którym na takie "ekscesy" nie ma miejsca. Dlaczego? Głównie dlatego, że po takim seksie w trójkącie, w związku mogłoby się dużo zmienić. Na lepsze czy gorsze - nie wiem. Na pewno nigdy nie byłoby już tak samo.

Myślę, że jeśli seks jest urozmaicony - to Mąż nigdy się nie znudzi i zawsze będzie wierny... poza tym, nie każdemu facetowi zależy na statystykach (uwzględniających liczbę zaliczonych lasek).
napisał/a: elfica 2007-05-07 14:19
Wiecie co, ogladalam raz taki program, wlasnie na temat poliamorii. Dzialo sie to w USA i zapamietalam dwie historie.
Jedna dotyczyla mezczyzny, ktory mial zone, dwie male coreczki i dwie 'dziewczyny'. Relacje miedzy tymi ludzmi byly dziwne, bo ustalila sie miedzy nimi hierarchia, w ktorej mezczyzna mial dominujaca role, nastepna byla zona, pozniej dziewczyna, ktora doszla jako pierwsza i na koncu byla druga dziewczyna. Wygladalo to jak np.stado lwow, gdzie jeden samiec ma wokol siebie i do swojej dyspozycji kilka samic, ktore sie nim zajmuja. Ten mezczyzna twierdzil ze ma potrzebe 'posiadania' wiecej niz jednej kobiety.
Jezeli chodzi o seks, to bylo powiedziane, ze maz kocha sie z kazda, ale nie jednoczesnie, po prostu kazda miala 'swoj dzien'. Caly uklad byl dla mnie chory, bo nikt oprocz mezczyzny nie byl w tym domu szczesliwy. I to, ze spali wszysycy w jednym lozku bylo ukrywane przed dziecmi - dziewczyny szly spac dopiero jak dzieci zasnely i wstawaly przed switem, zeby polozyc sie spac w innym pokoju.
W drugiej historii to kobieta miala dwoch 'chlopakow'. Byla z jednym gdy poznala drugiego, umawiala sie z nim na randki i w koncu on sie do nich wprowadzil. Sprawy lozkowe rozwiazali podobnie jak tamci - nie bylo trojkatu i w zaleznosci od tego z kim kobieta miala akurat ochote spac, szla do niego do lozka. A jak nie miala ochoty to kazdy spal sam. W tym zwiazku tez mezczyzni nie byli szczesliwi i po jakims czasie pierwszy 'chlopak' zaczal sie umawiac z inna dziewczyna, chcial ja wprowadzic do tego ukladu.
Ogladajac ten program stwierdzilam, ze nigdy nie chcialabym byc w takim zwiazku, nawet jezeli by to mialo dotyczyc tylko seksu, bo to by bylo bardzo krzywdzace dla wszystkich osob bioracych w tym udzial. Widzialam jak oni byli nieszczesliwi i zazdrosni, choc starali sie tego nie okazac ze wzgledu na osobe, ktora wszyscy kochali. To bylo dla nich destrukcyjne.
Bo cos innego miec fantazje na temat trojkatu, czy nawet bedac w zwiazku zafascynowac sie kims innym, a co innego ranic osobe, z ktora zwiazales sie na dobre i na zle, albo z ktora zamierzasz to zrobic.

Ale i tak kazdy postapi jak uwaza.