Proszę o radę

napisał/a: asiar2 2007-10-12 13:26
Mam 4 tygodniową córeczkę, która wg pediatry ma bardzo mocny odruch ssania. Moje piersi wyglądają jak dwa wielkie strupki, żywe rany. Przeszłam zapalenie piersi, bralam antybiotyki, zapalenie zeszło, ale brodawki są zmasakrowane. Karmienie boli niesamowicie. W prawej nie ma brodawski praktycznie wogóle, mała powoli wyciąga ją podczas ssania, kanaliki sie udrażniają ale ból jest niesamowity.
Konsultant był u mnie i pokazywał jak dostawiac małą, problem w tym, że jak ją przystawiam przy lekarzu ona jest bardzo spokojna i nie stanowi to problemu. A zazwyczaj i przede wszystkim w nocy płacze i wierci sie strasznie, odwraca głowę i nie może złapać brodawki bo sa strasznie małe. Kapturki nie pomagają, wszelkie maści, kapusty, specyfiki przetestowałam. Brakuje mi sił, nie daje rady, co mam robić, jak długo może to trwać.
napisał/a: kurkuma 2007-10-12 13:29
Asiar, moja coreczka ma 3 tygodnie i mam podobny problem, chociaz poki co moje sutki sie zaleczyly i jakos sobie radzimy...tez mam koncowki zupelnie plaskie i czasem sporo czasu mija, zanim moja malutka dobrze chwyci piers.
Mialam strupki, ale sie zaleczyly, najwazniejsze, zeby jak najczsciej chodzic z "odkryta piersia", ja smarowalam mascia CASTOR AQUI, (ale nie mieszkam w Polsce, wiec chyba nie ma takiej samej), dobrze tez rozetrzec kilka kropel twojego mleka na czubku i niech samo schnie...
Chyba za bardzo Ci nie pomoglam, ale trzymaj sie, odwagi
napisał/a: asiar2 2007-10-12 13:43
Wypróbowałajm juz chyba wszystko, maści różnego rodzaju, nawet mam przepisaną z antybiotykiem maść na sutki bo tak tragicznie wyglądają, nic nie pomaga, smaruję mlekiem i chodzę z cycami na wierzchu. Gdy tylko mała zaczyna płakac ja płaczę razem z nią bo wiem, że będzie bolało, strasznie zasysa cyca, nawet jak dobrze złapie, to i tak w międzyczasie gryzie sobie i masakruje strupki dalej:(
Nie daje już rady, chodzi o moją psychikę, w nocy wychodzę do drugiego pokoju i płaczę z bezsilności nawet 3 godziny, a gdy mała się budzi to mój strach, stres, ból napewno się jej udziela i jest jeszcze bardziej niespokojna i tak walczymy ze sobą.
Nie wiem co robić, dłużej nie dam rady.
Chciałam jej dać modyfikowane ale cale zwymiotowała i nawet jak moje odciągnięte zje to jest niespokojna bo chce się przytulić i usnąć na cycu a ja nie mam już sił...
napisał/a: kurkuma 2007-10-12 13:47
Biedulko, wiem, jak cierpisz, tak mi przykro. Szukaj rady u fachowcow, chyba jedyne, co powinnas zrobic, to odciagac mleko tak dlugo, az sie piersi zagoja, a potem ewentualnie wrocic do karmienia, inaczej nie wyrobisz...
napisał/a: baret 2007-10-13 00:20
asiar napisal(a):Mam 4 tygodniową córeczkę, która wg pediatry ma bardzo mocny odruch ssania. Moje piersi wyglądają jak dwa wielkie strupki, żywe rany. Przeszłam zapalenie piersi, bralam antybiotyki, zapalenie zeszło, ale brodawki są zmasakrowane. Karmienie boli niesamowicie. W prawej nie ma brodawski praktycznie wogóle, mała powoli wyciąga ją podczas ssania, kanaliki sie udrażniają ale ból jest niesamowity.
Konsultant był u mnie i pokazywał jak dostawiac małą, problem w tym, że jak ją przystawiam przy lekarzu ona jest bardzo spokojna i nie stanowi to problemu. A zazwyczaj i przede wszystkim w nocy płacze i wierci sie strasznie, odwraca głowę i nie może złapać brodawki bo sa strasznie małe. Kapturki nie pomagają, wszelkie maści, kapusty, specyfiki przetestowałam. Brakuje mi sił, nie daje rady, co mam robić, jak długo może to trwać.


1. stan beodawek nie ma nic wspólnego z zapaleniem persi . To są rążne sprawy nie powiązane ze sobą.
2. Konsultant czy doradca ? róznica zasadnicza.
wykaz konsultantów znajdziesz na stronie poradni Bona Mater, lub na stronie komitetu upowszechniania karmienie piersią http://www.laktacja.pl/
3. bolesne karmienie, zmasakrowane brodawki to efekt nieprawidłowego przystawiania sie dziecko do piersi. było na ten temat w tym wątku:
http://www.polki.pl/forum/showthread.php?t=1853
napisał/a: haszka9 2007-10-13 07:49
asiar miałam podobny problem - okazało się, że mam płaskie brodawki i moja córeczka nie umiała ich chwycić. W szpitalu jeszcze jakoś położna potrafiła ją przystawić - w domu koszmar! Ja zdenerwowana, mała głodna - próbowałam różnych pozycji ale i tak martwiłam się, że dziecko wciąż płacze z głodu... ech, ile nocy przepłakanych, ile nerwów... Miałam poranione brodawki bo źle przystawiałam córeczkę, zapalenie piersi i antybiotyk też przerobiłam. Pewnej nocy wygoniłam męża po jakieś sztuczne mleko bo już nie wytrzymywałam nerwowo. Ale z każdym tygodniem jednak było lepiej.... Mała przybierała na wadze, więc jednak coś tam jadła :p Aż w pewnym momencie stwierdziłam, że dzidzia je spokojnie, nie marudzi i nie płacze a mi sprawia to przyjemność!
Nie poddawaj się - ja naprawdę dobrze rozumiem jak Ci ciężko! Ale Twoje Maleństwo z czasem nauczy się dobrze chwytać cycola bo zwyczajnie nie zna innych podajników ;) Nadal stosuj wietrzenia i przystawiaj ssaka w różnych pozycjach: na siedząco, na leżąco, spod pachy - któraś może okazać się dla Was najlepsza.
Powodzenia!
napisał/a: asiar2 2007-10-13 16:26
Baret bardzo dobrze wiem, że zapalenie piersi nie ma nic wspólnego z brodawkami, złe przystawianie małej doprowadziło mnie do tej sytuacji, ale wklęsłe brodawki i bardzo silny odruch ssania małej, jej temperament powodowały że trzeba ją mocno krępować kocykiem i trzymać główkę bo tak sie wierci przy cycu i wsysa co popadnie jak nie czuje brodawki i kilka krwiaczków mi zrobiła. Jeśli chodzi o zapalenie brałam antybiotyki Xorimax, Rulid i mało pomogły, do smarowania dostałam Bactroban i też nie wiele pomogło. Wczoraj zrobił mi się kolejny zator:( dostałam Flumycon i kolejną maść Pimafucort, brodawki nadal nie ma jest żywa rana z której leci krew.
Konsultant czy doradca, jak zwał tak zwał, Pani której telefon znalazłam na stronie w necie, [url]www.laktacja.pl[/url] pokazywała mi jak przystawiać małą i czasami jej się udaje złapać dobrze, ćwiczę z małą na palcu.
Dostawianie ćwiczę cały czas wierz mi, łzy płyną ale dostawiam.
Chciałam tylko poradę kogoś kto wie, jak zwalczyć tyle objawów naraz, być może ktoś miał taki przypadek.
Popękane brodawki wiem, smarowac mlekiem i wietrzyć ponoć nalepsza metoda, i czas... ale co z zapaleniem i guzkami, już nie mam siły, moja pani doktor też powoli załamuje ręce, kolejne leki które z pokarmem je moja maleńka córeczka:( i kolejne stresujące chwile:(
napisał/a: haszka9 2007-10-13 18:01
asiar strasznie dużo tych leków - ja na zapalenie piersi dostałam amoksycylinę i zaraz przeszło. Jak mnie drugi raz dopadło to ciocia (które jest stomatologiem) powiedziała żebym masowała pod letnim prysznicem i przykładała kapustę i nie ma sensu truć się antybiotykiem. Bolało, miałam gorączkę i marzyłam, żeby mi znowu podano leki ale o dziwo po dwóch dniach "domowych" zabiegów przeszło. Ale o tych metodach to Ty już wiesz...
Bardzo Ci współczuję i chciałabym jakoś pomóc ale nic mi do głowy nie przychodzi.
napisał/a: annaXkomaszyXska 2007-10-13 21:04
Witam, bardzo współczuje sytuacji: ból uszkodzonych brodawek jest paskudny. Bardzo przydałaby sie kontynuacja leczenia pod okiem konsultanta/doradcy - bo prawdopodobnie jest problem z technika przystawiania i doszło (sądząc po lekach) do nadkażenia bakteryjnego a w dalszym ciagu grzybiczego (stąd duża bolesność brodawek). Niestety drogą internetową niewiele mozna pomóc. Przy krwawiacych brodawkach wskazane jest przerwanie karmienia bezpośrednio z piersi na dobe - dwie, odciąganie pokarmu i intensyfikacja leczenia infekcji.

Prosze podjąc działania.
pozdrawiam
napisał/a: asiar2 2007-10-30 09:04
Anna napisal(a):Witam, bardzo współczuje sytuacji: ból uszkodzonych brodawek jest paskudny. Bardzo przydałaby sie kontynuacja leczenia pod okiem konsultanta/doradcy - bo prawdopodobnie jest problem z technika przystawiania i doszło (sądząc po lekach) do nadkażenia bakteryjnego a w dalszym ciagu grzybiczego (stąd duża bolesność brodawek). Niestety drogą internetową niewiele mozna pomóc. Przy krwawiacych brodawkach wskazane jest przerwanie karmienia bezpośrednio z piersi na dobe - dwie, odciąganie pokarmu i intensyfikacja leczenia infekcji.

Prosze podjąc działania.
pozdrawiam


Niestety 3 zapalenie skończyło się ropniem i operacją:( jestem już po wszystkim a dziurawa pierś nadal boli, zmiany opatrunków i płukanie to coś okropnego.
USG wykazało że kilka lat wcześniej wycięty guzek miał na to wpływ, zrobił się zator i ropień obok tego miejsca:(
narazie odciągam pokarm biorę antybiotyki,
nie wiem czy wrócę do karmienia bo chyba z tego stresu mam co raz mniej pokarmu (osciągam 30ml z każdej piersi:( i w dodatku mała przez cały czas jak byłam w szpitalu była na butli i sztucznym mleku i teraz nie mogę jej nauczyć znowu ssać (ćwiczenia na palcu nie pomagają, cofa języczek i za mało otwiera buzię:(

proszę tylko o radę w sprawie brodawki, jest nadal jedną raną i otoczka jest opuchnięta i ciepła (jakby nadal stan zapalny) nie wiem już co robić (boli bardziej niż te dziury po zabiegu) smaruje Bactrobanem i Pimafucortem na zmianę i nic nie pomaga, może jakieś okłady??
napisał/a: ezra31 2007-10-30 18:11
Witam wszystkie mamy!
Urodziłam mojego synka3 tygodnie temu i od tamtego czasu karmię go piersią .Sama będąc po cc miałam problemy z przystawieniem do piersi bo maluszek był dokarmiany butlą a poza tym ja mam płaskie brodawki i on miał problemy z ich uchwyceniem.Dawidek płakał okropnie a ja stresowałam się jeszcze bardziej.Położna poradziła mi nakładki sylikonowe na wyciągnięcie brodawek.Zdesperowana zarezykowałam i u mnie sprawdziły się one znakomicie.Używam nakładek firmyAVENT a mój skarb teraz pije moje mleczko poprzez te nakładki.Zaletą ich jest także to ,że nie bolą mnie tak bardzo sutki jak przed ich stosowaniem.
Problem jaki mam teraz to ,czy mój synek najada się bo jest przy piersi prawie cały czas.Pozdrawiam.
dotty
napisał/a: dotty 2007-10-31 00:21
No cóż Ezra, noworodki jedzą bardzo często. Dzidzia mojej znajomej kiedy się urodziła jadła co godzinę. A mój Olaś to i czasem jadł 4 godziny (ale po tym okazało się, że nie miałam odżywczego mleka i musiałam przestać karmić:()