Robal ;-)

napisał/a: jente8 2007-02-26 23:52


"Dzień Dobry,

Nie ukrywam, że list ten pisze aby dać upust złości, w jaką wprawił mnie jeden z produktów Waszej firmy. Chodzi o pizzę mrożoną "Ristorante Edizione Speciale Pizza Salame" - jak zgaduje w edycji specjalnej. Znalazło swoje potwierdzenie. Kupiłem taką pizzę w dniu dzisiejszym (niedziela wieczór), w Warszawie, w sklepie BOMI na ul. Puławskiej róg Rakowieckiej. Miała mi posłużyć za obiadokolację - co dużo znaczy, bo nie jadam ostatnio regularnie. Data przydatności do spożycia: 090702. Zgodnie z instrukcją wyjąłem ją z folii i piekłem pizzę na środkowym poziomie ok. 15 min. Wszystko zapowiadało się dobrze, ładny zapach i tak dalej. Jednak po wyjęciu gotowej do spożycia pizzy okazało się, ze jest ona ZAMIESZKAŁA!!!
Mniej więcej pośrodku, miedzy ziarenkiem kukurydzy a kawałkiem zielonej papryki leżała sobie częściowo zatopiona w ser gąsienica (czyt. robal) długości ok 1 cm, barwy brązowej. Jestem z wykształcenia ekonomistą, wiec trudno mi tu zidentyfikować gatunek. Nie przypuszczam aby ów zwierz zamieszkiwał mój piekarnik już wcześniej, podejrzewam więc, że znalazł się tam wraz z pizzą. Lista składników na opakowaniu nie zawiera niczego podobnego. Jest tam jednak hasło "Poczuj atmosferę i niepowtarzalny smak Italii - świeże, wykwintne obłożenie ze specjalnie dobranymi składnikami i charakterystycznymi włoskimi przyprawami". Nie wiem czy dobrze rozumuje, ale faktycznie robal w mojej pizzy był charakterystyczny i być może wykwintny. Czy miał niepowtarzalny smak, tego nie wiem, ale jeżeli ktoś z Państwa pragnie się przekonać osobiście, z dziką rozkoszą dostarczę mu/jej tego przypieczonego biedaka do degustacji. W takim wypadku proszę o kontakt w poniedziałek przed godziną 12. Później bowiem udaję się z nim na spacer do sklepu w celu złożenia reklamacji (mam nadzieje, ze nerwy mi nie puszcza).

Być może firma Dr. Oetker powinna dodać znalezionego robala do składu, aby uniknąć nieporozumień. Analogicznie należałoby zweryfikować masę netto, i wartości odżywcze produktu. Słowa "wykwintne obłożenie" proponuję zastąpić właściwszym według mnie sformułowaniem "wykwintna obsada".
A przy okazji wykreślić zdanie o tym, że pizze "przygotowywane są ze starannie wyselekcjonowanych składników i podlegają stałej kontroli jakościowej", chyba ze kontrola jakościowa polega na testowaniu długości gąsienic pod katem "wymiaru ochronnego". Ewentualnie warto by się zastanowić nad zmianą sposobu przyrządzania (zmniejszenie temperatury i wydłużenie czasu ), tak aby dać mieszkańcom pizzy czas na ucieczkę!!
Jeżeli ktoś z państwa uważa, ze przesadzam z reakcją, to pragnę zaznaczyć, że jest niedziela w nocy, a ja wciąż nie jadłem kolacji. Nie musze dodawać, z czyjej winy!! Macie szczęście, że to była pizza z salami, a nie wegetariańska.

Wychowanie nakazuje pozdrowic, wiec pozdrawiam,

PS. O co właściwie chodzi z ta kropka w Dr. Oetker? Taki doktor z kropka? I dlaczego Wasza firmowa strona www nie działa (zwłaszcza kontakty!!)

Ponieważ na stronie www.oetker.pl nie działa podstrona kontakty, list ten wysłałem na ślepo na adresy typu biuro@, marketing@ oetker@ itd. Ten ostatni zadziałał, a ten przedostatni został przesłany do Niemiec do całej grupy osób. Jedna z nich odpowiedziała...


Ich werde ab 18.03.2002 nicht im Büro sein. Ich kehre zurück am 15.04.2002.
Bei dringenden Fällen wenden Sie sich bitte an Herrn Kostka oder Frau Ritschel


Inna odpowiedziala tak:

Bitte senden Sie keine E-Mail mehr an meine Anschrift!

Zdenerwowałem się, bo wcale do niej nie pisałem, wiec udałem głupiego (choć podobno nie muszę):

Dear Mr/Mz Grosda

I am really sorry, but I don't know German, would you be so kind and translate your message for me? By the way, where did you get my address?
Best Regards

pozostało to bez odpowiedzi.


Za to odezwał sie oetker:

Szanowny Panie
Dziękujemy bardzo za kontakt z nasza firma. Jest nam niezmiernie przykro, ze produkt Pizza Ristorante Edizione Speziale nie spełnił Pana oczekiwań. W celu dokonania procedury reklamacyjnej uprzejmie prosimy o przesłanie pizzy wraz z opakowaniem za pośrednictwem kuriera TNT lub Stolicy na
nasz koszt.
Prosimy również o podanie Pańskiego numeru telefonu i adresu.

Nasz adres: Dr. Oetker Środki Odżywcze Gdańsk-Oliwa Sp. z o.o. ul.
Adm. Dickmana 14/15 80-339 Gdańsk z dopiskiem "Serwis Konsumenta"


Z wyrazami szacunku
Sławomir Tutlewski
Serwis Konsumenta


Pizzę wysłałem wraz z robalem, o czym zawiadomiłem:


Dzień dobry,
reklamowaną pizzę wraz z jej mieszkańcem wysłałem w poniedziałek Stolicą. Do tej pory powinna do Pana dojść.

Potwierdzenie dostalem po tygodniu:


Szanowny Panie
Dziękuję bardzo za przysłanie pizzy. Produkt został przekazany do Działu Kontroli Jakości, celem dokonania procedury reklamacyjnej oraz wyjaśnienia wszelkich okoliczności tego przykrego dla Pana incydentu. Stosowne wyjaśnienia zaistniałej sytuacji otrzyma Pan natychmiast po zakończeniu badania.

Z poważaniem
Sławomir Tutlewski
Serwis Konsumenta

Ponieważ oetker pozostał "nieruchawy" posałem mu ponaglenie:


Szanowny Pan Tutlewski,

Wciąż niezmiernie ciekawi mnie wynik postępowania reklamacyjnego, które rozpocząłem przesyłając Państwu pizzę z gąsieniczka (e-mail z dnia 18 marca). Rozgoryczenie jakością oferowanych produktów właściwie już mi minęło. Z wolna jednak zastępuje je uczucie zniecierpliwienia w związku z tempem rozpatrywania mojej reklamacji. Tym bardziej, że cała sprawa wydawała mi się dość oczywista.
Jak rozumiem, obecnie trwa procedura badania zasadności mojej reklamacji. Jak mniemam, sam corpus delicti (tj. robal) nie przekonał Państwa. Śmiem zatem zasugerować, żeby skupić się na ustaleniu tożsamości (i gatunku) ofiary, a następnie testem DNA znaleźć jego/jej bliskich i wypytać ich o
okoliczności zaginięcia. Jeżeli to nie rzuci światła na zaistniałą sytuację, watro pewnie byłoby, drogą sekcji, ustalić dokładną przyczynę zgonu. Domyślność moja pozwala w tym miejscu zaproponować cztery domniemane przyczyny:
uraz mechaniczny na linii produkcyjnej, uduszenie w folii, nadmierne wyziębienie organizmu w chłodni, lub ostatecznie mogły to być rozległe poparzenia 3. stopnia.
Jeżeli okazałoby się, ze chodzi właśnie o poparzenia, czyniłoby to mnie współwinnym śmierci zwierzęcia. Wobec czego jestem gotów współpracować, aby liczyć na okoliczności łagodzące. W tym celu skłonny jestem przesłać do ekspertyzy kratkę, na której piekłem pizze, oraz próbki gazu. W ostateczności mogę nawet przesłać "Stolica" cala kuchenkę gazowa marki "Ardo", jeśli jest Pan zdania, ze to znacząco przyspieszy procedurę reklamacyjną.

Liczę na zrozumienie i szybkie załatwienie sprawy,
Pozdrawiam,

Nie otrzymałem już więcej listów, ale po jakimś czasie dostałem paczkę z gadżetami i produktami firmy z listem w którym piszą, ze wciąż uważają, że nie jest możliwe aby robak dostał się na pizze w czasie
produkcji, i winny jest transport lub hurtownicy.

Podziękowałem im za paczkę i na tym się skończyło. "


napisał/a: iwa2 2007-02-27 06:37
tak z rana przeczytać o robalu na pizzy łeee
ale tekst listów świetny
napisał/a: samsam 2007-02-27 06:42
iwa napisal(a):tak z rana przeczytać o robalu na pizzy łeee

No właśnie
napisał/a: Patka2 2007-02-27 08:49
ciekawe co w tej paczce dostał, hehehe

świetny ten facet :)
napisał/a: Kinia 2007-02-27 10:41
Tekst swietny ale tej pizzy juz nie kupie...hehhe
napisał/a: Belay 2007-02-27 11:05
Ja mam tekst dotyczący budyniu tej samej firmy. Niestety jest w nim sporo przekleństw i całość dość wulgarna, więc go nie wkleję. Chyba, że wykropkuję przekleństwa, ale wtedy tekst straci na sile :>
napisał/a: Marusia 2007-03-01 11:04
Tekst rewelacyjny :D
napisał/a: Kaira86 2007-03-01 22:17
o rany...nie chciałabym znaleźć robala w momencie kiedy jestem potwornie głodna...ale przypomniało mi się jak pojechałam kiedyś z mamusią do restauracji głodne jak wilki, mamusia zamówiła sobie flaczki ja już nie pamiętam co ale mniejsza z tym...całe szczęście że mama najpierw zamieszała łyżeczką te flaczki bo wtedy wypłynął taki wielgaśny karaluch brrr bleee!
napisał/a: MonikaLuc 2007-03-02 09:55
Ja niestety znalazłam osę w drożdżówce i skończyła w koszu ciarki mnie przechodzą na samą myśl o niej !! już nigdy nie kupiłam drożdżówki w tym sklepie !!
napisał/a: ~gość 2007-03-02 10:14
W sklepikach osy z reguły kręcą się wokół drożdżówek i innych słodkości więc mnie to nie dziwi (też kiedyś kupiłam taką drodżówkę). Ale nigdy nie zapomnę ptysia z wkładem z na wpół wypalonego papierosa. Szok.

[ Dodano: 2007-03-02, 10:34 ]
Hehe pamiętam, że moje zainteresowanie słodkościami na jakiś czas osłabło.
napisał/a: MonikaLuc 2007-03-02 11:11
skoro przechodzimy do tego typu "niespodzianek" to - tata znalazł w chlebie pęk włosów i innym razem gumę do żucia, a ja trafiłam na zapałkę...........
napisał/a: jente8 2007-03-02 12:29
MonikaLuc napisal(a):a ja trafiłam na zapałkę...........

Ja znalazłam w chlebie taki trochę większy kawałek drewna. A innym razem kawałek sznurka (jakieś 4 cm).