Samotna podróż - odważyłybyście się?

Czy miałybyście odwagę wybrać się same w podróż po świecie? Europie, Azji, Afryce, Australii - obojętnie gdzie, ale samotnie?

Ja zdecydowanie nie, wolę podróżować z kimś, nawet jeśli za tym kimś nie do końca przepadam. Moim zdaniem to lepsze niż samotność. Można przynajmniej z kimś pogadać, wyżalić się, wymienić spostrzeżeniami i wrażeniami z tego, co się widziało.

Mam za to kilka dobrych koleżanek, które same ruszyły w świat. Jedna na motocyklu odwiedziła Maroko, Jordanię, Syrię (gdy jeszcze nie działo się tam to, z czym mamy do czynienia teraz...). Mówiła, że nigdzie nie spotkała tak dobrych i pomocnych ludzi, chociaż oczywiście zachowywała się w zgodzie z ich kulturą: nie nosiła szortów i bluzek na ramiączkach, była ostrożna.

Druga koleżanka była sama w Ameryce Środkowej i poznała tam inne samotnie podróżujące kobiety. M. in. babkę z Korei Południowej. Mówiła, że jak się jest samemu, ludzie się bardziej otwierają, chcą pogadać, zaprosić, żeby urozmaicić komuś podróż.

No a trzecia koleżanka co jakiś czas podróżuje samotnie. Ostatnio do Wietnamu. Podziwiam je, ale mi akurat taki styl podróżowania nie odpowiada.

A do której grupy Wy należycie: podróżniczek samotnych, sparowanych czy zgrupowanych? ;)