Szpital Kubalonka w ISTEBNEJ

napisał/a: madzik6311 2014-03-30 22:06
O jaaaaa kochana jesteś ! Dzieki za tak precyzyjną odpowiedz.....
Zrobie sobie spore zapasy suchego prowiantu :) Może jakoś przetrwamy....
Okolice znam bo co roku do szczyrku i Wisły na narty smigamy....wiec zdaje sobie ze rewelacji nie ma .....a z dziecmi szczytów raczej zdobywac się nie da....
Kompletuje już pomału rzeczy....a lista jest długaaaa....
Lekarka mi doradziła,żeby duzo na dzien dobry naopowiadać ,żeby sporo badań zrobili...chociaz chyba ściemniac nie muszę bo kartoteke choroby mają konkretną...
Dam znac jak wrócę ...chyba że coś mi się przypomni to bedę pytac jeszcze...
napisał/a: mariolan11_ 2014-03-31 17:41
Przyjechaliśmy z Istebnej z zapaleniem płuc, więc jazzu ciąg dalszy. Powodzenia i napisz po powrocie
napisał/a: wikam2 2014-03-31 20:47
Mariola współczuję :/

Madzik a gdzie najchętniej jeździć na nartach? :)
napisał/a: madzik6311 2014-04-01 13:39
Szczyrk - Skrzyczne
Wisła - Cieńków ewentualnie Soszów :)
napisał/a: wikam2 2014-04-01 13:48
Wow, to Ty wprawiona :D Ja patrząc na Cieńków byłam załamana, zresztą wyciąg na Zagroniu lekko mnie już dobijał :D
napisał/a: madzik6311 2014-04-02 21:35
W tym roku w styczniu byliśmy w Wierchomli Małej....bo w Wiśle i Szczyrku śniegu totalnie brak w tym czasie :/
napisał/a: kallinka1 2014-05-17 22:33
- Pani Mariolo-mało badań? dwa razy dziennie po 8 min. inhalacji solankowej, rtg klatki piersiowej, EKG serca, próba spirometrii (nie wyszła - za małe dziecko), chlorki w pocie (na mukowiscydozę), laryngolog - 1 min. badanie, testy na alergię z krwi, kał i wymaz z nosa.
Jak na 4 doby to trochę mało, spokojnie mógł lek 1 kontaktu zlecić te badanka- to jest to, co Pani pisze.

To jest mało badań? Pisze Pani, że te badania mógł zlecić lekarz pierwszego kontaktu. Dlaczego nie zlecił? Dlaczego Panią tam wysłał? Bo może jednak nie mógł ich zlecić. Proszę zwrócić uwagę, że nawet gdyby tak się stało, musiałaby Pani spędzić kupę czasu na stanie w kolejkach, dojazdy, załatwianie każdej sprawy osobno, itp. A tak to zostało to wykonane szybko, w ciągu czterech poranków, na miejscu, każde popołudnie można spędzić sobie wypoczynkowo.
Można, ale Pani nie chciała, bo nie było atrakcji, a szkoda, bo powietrze tez leczy, nawet jak mega gór nie ma, a w Wisle jest nudno. Za to chyba szpital nie odpowiada. Spacer w lasku podmiejskim jest super, tylko jak się komuś nie chce spacerować w okolicach górskich, w których jest, to czy mu się chce w lasku podmiejskim, do którego trzeba dojechać?
Piaskownica bez świeżego piasku dla dzieci jest oczywiście minusem, ale z tego, co czytam była Pani tam w marcu. Czy o tej porze roku jest świeży piasek w piaskownicach w Pani okolicy?
Łazienki są bez brodzików, dostosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych, takie są wymogi NFZ.
Jedzenie jest takie, jak w każdym szpitalu, niestety to prawda, że nie są to kosmiczne porcje, ale można sobie poradzić. Zresztą nawet gdyby to był luksusowy ośrodek, to nie ma gwarancji, że wszystko smakowałoby dzieciakom i nie chciałyby oscypka. To przecież jasne.
A jak się ma rola szpitala do tego, że mama ma problem z poradzeniem sobie z dwójką dzieci, albo ze się dziecku nie chce spacerować?
Sala gimnastyczna została wyremontowana siedem lat temu, to chyba nie jest taka stara.
No i wreszcie ostatnia sprawa. Czytając to forum, zwróciłam uwagę na ewolucję nazwy tego ośrodka od nazwy "sanatorium", do nazwy "szpital". To nie jest to samo- Kubalonka to szpital i tak to trzeba rozumieć.
Nadmieniam,że nie jestem jego pracownikiem, który odpowiada na zarzuty / szczególnie te o znudzeniu/, tylko mamą małego pacjenta, jeżdżącą tam od lat.
napisał/a: mariolan11_ 2014-05-17 23:46
kallinka napisal(a):- Pani Mariolo-mało badań? dwa razy dziennie po 8 min. inhalacji solankowej, rtg klatki piersiowej, EKG serca, próba spirometrii (nie wyszła - za małe dziecko), chlorki w pocie (na mukowiscydozę), laryngolog - 1 min. badanie, testy na alergię z krwi, kał i wymaz z nosa.
Jak na 4 doby to trochę mało, spokojnie mógł lek 1 kontaktu zlecić te badanka- to jest to, co Pani pisze.


Witam. Jeszcze nikt nie odmienił w ten sposób mojego imienia :) ciekawa kompozycja;

Mieszkam w mieście wojewódzkim więc badania to nie problem, a dodam, że w woj. śląskim nie mieszkam, więc trochę mi nie po drodze do Istebnej. Zresztą kto jak to możliwe, żeby po to by zrobić EKG, czy zajrzeć do ucha być hospitalizowanym na min. 5 dni kilka godzin od miejsca zamieszkania :)))) za sporą przymusową opłatą (ok. 65 zł/dobę)

Powiem tak: każdy wierzy w to co chce wierzyć i niech się tego trzyma. Powtarzam: NIKT! nie był zadowolony z osobami z którymi miałam przyjemność poprzebywać, przeważała wściekłość, ale jak widać są i tacy, którym się podoba;

Reszta opisu dla koleżanki Madzi to zwyczajny opis wrażeń a nie Studium Naukowe.
Skroro - jak Pani twierdzi przebywa w szpitalu to wychodzić do lasku czy parku wg regulaminu nie można ;)
Piasek to raczej od kilku lat nie był wymieniany.

A W ogóle jak tam Madzik? czekam na opinię :p

Tak jak powiedział lekarz dla naprawdę chorych na pewno są wykonywane odpowiednie badania i zabiegi dla reszty 95% nieuodpornionych karny jeżyk zwł. w pokoju nr 15 :)
napisał/a: mariolan11_ 2014-05-18 00:09
Dodam jeszcze, że zalecone suplementy na uodpornienie przez panią dr z Istebnej naprawdę zadziałały. Od razu po przyjeździe do domu Wojtek zachorował - jak się w końcu okazało na lekkie zapalenie oskrzeli i od tego czasu... na nic! Nie ma kaszlu ani niczego poza tym, naturalnie, to byłby już dodatkowo 3 razy chory. Zalecenia były takie:
- 6 tyg. padma, nast. 6 tyg. aloes, 6 tyg. olej z wiesiołka i tak na zmianę, ponadto tran od IX-IV. Zmieniłam trochę ten wariant i stosowałam: padma z aloesem oraz tran, a jak skończył mi się tran: padma z aloesem+olej z wiesiołka.
Pani dr powiedziała, że wygląda tak jakby miał robaki (lekko przezroczysty pod oczami) choć w badaniu nie wyszło nic... przepisała lek podawany 3 razy w odstępie miesiąca. Jest naprawdę kosmiczna poprawa żadnych chorób choć byliśmy z mężem oboje chorzy.

Znajomy z pracy emeryt- bdb. doświadczony pulmonolog polecił, żeby przy kaszlu zamiast inhalacji, która wspomaga niewiele dawać dziecku miód naturalny i często wychodzić na dwór podpowiedział mi ten miód którym zawsze tylko słodziłam herbatki dzieciom teraz daję dodatkowo 1 łyżeczkę dziennie Wojtusiowi, może też wspomaga.

Choć te suplementy są ogólnodostępne i dość pospolite to żaden lekarz 1 kontaktu- a w mojej przychodni jest ich kilku nic mądrego nie umiał/nie chciał doradzić, a o robakach nawet mowy nie było. Pani dr prowadząca w Istebnej jest wspaniałym lekarzem, który znalazł nawet czas żeby doradzić odpowiednią dietę. Choć było mi to oczywiście wiadome, ale teraz jeszcze bardziej pilnuję żeby Wojtuś zjadał kasze jaglaną w zupie, jajka wiejskie od teściowej, miód i rybę morską i całkowicie zrezygnowaliśmy z mleka.

Nie wiem co podziałało, ale Wojtuś jest całkowicie innym dzieckiem: zdrowym i spokojnym.

Pani dr ślicznie dziękuję, ale powinien to powiedzieć kto inny i wiele miesięcy temu.
napisał/a: kallinka1 2014-05-18 12:30
Szanowna Pani,
Tu chciałabym odmienić imię, ale się zestresowałam.
Zapewniam Panią, że zadowoleni są, a wściekli i znudzeni niechaj szukają pomocy gdzie indziej.
Jeżeli 70, czy 65 zł za dzień pobytu z dzieckiem w górach, z badaniami uważa Pani za kwotę niebagatelną, to ja nie mam nic do dodania.
Reszta jak w poprzednim poście.
Wojtusiowi życzę dużo zdrowia i Pani również, a także Madzi, o której pani wspomina, chociaż nie wiem o kogo chodzi.
Z poważaniem
napisał/a: mariolan11_ 2014-05-18 14:22
Szpital WCM w Opolu pobiera 10 zł. za nocleg rodzica w szpitalu, a za porcje żywieniową 6 zł. więc raczej jest różnica nie pod kątem mojego portfela :) ale pod kątem "biznes się kręci" - 10 dni w szpitalu a w nim tylko 8 min. inhalacji solankowej i 1 min. badanie laryngologiczne - a było dużo takich przypadków, ale już sie powtarzam, więc wystarczy.
A Madzik to czynny forowicz tegoż wątku, na którego opinię czekamy.

ps. dodam, że w wysokim sezonie od maja do września szpital pobiera wyższe stawki za dobę ok. 80 zł., więc jakby nie było finanse odgrywają kluczową rolę w tej instytucji co raczej nie pasuje do określenia szpital

ps. wyniku badania na chlorki w pocie i na pasożyty w kale nie otrzymałam, choć miał przyjść pocztą hehe..
napisał/a: wikam2 2014-05-18 23:51
Powiem tak :
Każdy zainteresowany/przebywający w sanatorium wnioski wyciaga wedle własnej skali wartości/opinii itp.
Wcześniej pisałam o mojej babci i córce. Babcia - zadowolona. Spacery/wyjazdy do Wisły - okey. Spacery wiadomo - powietrze. Wycieczki - masz kasę - szalejesz. Czyli autobus (brak zniżek?) + obiad + atrakcja + podwieczorek + autobus + co kto chce i wychodzi co najmniej 100zł. Wniosek? Oddalasz się od szpitala zaczyna Cię to kosztować.
Niemniej szpital to szpital.
Tyle tylko, ze to co wystarcza jednemu nie koniecznie musi zadowalać innych i z tym należy się liczyć.
Mariola, wyobraź sobie, że na FB koleanka pytała o polecenie miejsca sanatoryjnego. Wpadła taka jedna i poleciła Kubalonkę pisząc coś w deseń - full opcja, super darmowe wakacje.
Hm....opcja jakas to jest, ale darmowe wakacje? Szukałam teraz domku na wakacje. Wybrałam opcję 5km od morza, gdyż warunki były okey. Miejscówki (domkowe) nad morzem bardziej mi się podobały (okolica) ale oferta wypoczynku (czyt. środek domku itp) była tak mizerna, że podziękuję. Nie będę przebywać w warunkach poniżej takich jakich oczekuję.
Co do pobytu w szpitalu - nie wypowiem się, nie byłam. Niemniej zaistaniała powyżej sytuacja daje mi powody do wysnucia następujących wniosków :
ja jestem bardziej realistyczna/wymagająca - moja babcia widzi same pozytywy, ba! koloryzuje je i niewłaściwie wychwala.