Ten koszmarny Wigilijny Opłatek

napisał/a: atex85 2010-12-16 16:52
Naprawdę lubicie się nim dzielić...? Czy tylko udajecie jak wszyscy(no prawie wszyscy)



Mi został chyba jakiś uraz z dzieciństwa,kiedy to trzeba było dzielić się i całować ze wszystkimi ciotkami i diabli wie z kim jeszcze...





Teraz jestem osobą dorosłą(mam już własną rodzinę) i skończyłem z tą tradycją w moim domu. Nie dzielę się z nikim,ale też nie neguję innych za to,że oni to jeszcze robią.



Czy wiecie,że ten zwyczaj jest tylko w Polsce ? Czy wiecie,że nawet w Watykanie tego nie robią ?



A czy nie uważacie,że opłatek to raczej na Wielkanoc powinien być,gdyż Jezus dzielił się chlebem na ostatniej wieczerzy ?



Co o tym myślicie ?





A dla tych,którzy tak bardzo lubią się dzielić przesyłam opłatek wirtualny:



http://bamber.pl/prezenty/809/







Pozdrawiam

Atex85
napisał/a: ~kasiekzuza7 2010-12-16 17:05
W gronie rodzinnym to przyjemnośC i ciepły zwyczaj a już w pracy to dla mnie koszmar!!!
napisał/a: reni 2010-12-16 17:07
tradycja i tyle.w rodzinie super okazja do przeprosin i pogodzenia sie ale w pracy to przesada.
napisał/a: justy123 2011-12-13 07:41
nie jest to tradycja jedynie polska bo nasi sąsiedzi mają podobny zwyczaj. uważam ze jest to czas w którym masz okazję powiedziec bliskim że ich kochasz i zyczysz im tego co najlepsze. no ale rzeczywiscie, tym kogo się nie zna jest trudno życzyc cos prosto z serca
chmielka
napisał/a: chmielka 2014-12-05 13:29
Wśród rodziny nie ma problemu, wśród dalszej rodziny też da się wytrzymać, chociaż jest krępująco. Za to w pracy to niepotrzebne robienie tego dzielenia się na siłę. Dla wszystkich to tylko przykry obowiązek do odfajkowania i nic więcej.
napisał/a: lisa-marie 2014-12-14 12:11
Jestem już dorosła, ale szczerze tego nienawidzę! U jednych dziadków trzeba było biegać po wszystkich i składać sobie życzenia. Zawsze było o szkole, o chłopaku, narzeczonym, dzieciach, zebym schudła i inne takie. Trauma jedna wielka, a potem miałam ochotę biec do łazienki i płakać.
Dlatego zawsze wolałam iść na wigilię do drugi dziadków, gdzie babcia wstawała z opłatkiem, życzyła wszystkim tego, co najlepsze, po czym każdy już tylko się łamał przez stół (bo po rozłożeniu nie było miejsca żeby chodzić :P) zyczył sobie najlepszego i tyle. Przynajmniej nikt nie robił problemów...