Wyczyn godny superbohatera

napisał/a: iwomar1 2013-09-22 21:27
A ja nie będę chwalić się uprawianiem sportów.Dla mnie codzienna jazda do pracy na rowerze w jedną stroną 15 min,w drugą tak samo to jż nie lada wyczyn.Gdy jest zimno i pada to pieszo idę 30 min w jedną stronę.Po pracy bieganie po zakupy ,a potem z siatami jak przekupka na targu znów pieszo do domu 30 min.Dla innych to będzie nic takiego,ale ja wieczorem o 20 padam z nóg,Boli mnie każdy mięsień jakbym była nie wiadomo na jakich ćwiczeniach.
napisał/a: magdanew2 2013-09-23 08:04
Osiągnięciem sportowym, które na zawsze pozostanie w mojej pamięci jest pewien wyczyn z czasów studenckich. Jak to studenci wybraliśmy się w góry (Beskid Żywiecki) i pewnego dnia zaplanowaliśmy wypad na Babią Górę (1725 m). Wejście na szczyt było dość trudne, ale nie aż tak wyczerpujące jak powrót z niej. Dzień chylił się ku końcowi, nadciągała burza a my staliśmy na szczycie w coraz większym strachu że nie zdążymy wrócić. Ale wpadliśmy na pomysł by wracać krótszym szklakiem żółtym do schroniska. Tylko nie pomyśleliśmy, bo jak okazało się szlak ten wymagał zejścia po łańcuchach. Niestety już nie było czasu na zastanawianie się i trzeba było schodzić, bo nad głowami było coraz ciemniej i nadciągała burza. Z wielkimi plecakami na plecach i ze strachem w sercu udało się szybko zejść i maszerować przez las do schroniska. To tempo było takie szybkie, a przyśpieszyło jak w oddali usłyszeliśmy ryki, jak dobrze nam się wydawało niedźwiadka i to dużego niedźwiadka. Trasa która planowo powinna trwać ok. 1,5h my pokonaliśmy w 50 min zbiegając. Jak dotarliśmy do schroniska byliśmy wyczerpani ale szczęśliwi ze cali? Oto mój sportowy wyczyn, który będę pamiętać do końca życia:)