Wygraj książkę

goskaf1
napisał/a: goskaf1 2011-03-11 16:21
Rufi na pewno by rzekł:
"Hau Hau lubię jak Pani Gosia mnie drapie za uchem, to jest miejsce gdzie sam nie mogę sie podrapać. Wiem, że Gosia nie lubi jak wchodzę do domu z brudnymi łapkami - jestem psem podwórkowym i mi nie wolno. Ale jak Gosia wchodzi do domu to ja razem z nią, niby krzyczy na mnie, ale i tak mnie wpuszcza, potem grzecznie czekam na przekąske i dopiero wtedy wychodzę. A Moja Pani wyciera podłogę, którą pobrudzę swoimi łapkami.
Gosia chyba nie lubi sportu, bo jak chcę się z nią pobawić piłką, to ucieka. Tak samo jest jak przynoszę jej patyka, rzuci raz i już jej sie nie chce... no a przecież ja chce zadbać o jej figure:) Ahh ta Gosia, lubię kiedy zajada się ciastkami lub kurczakiem z rożna, wtedy wiem że coś dostanę.
martam2491
napisał/a: martam2491 2011-03-11 18:29
Pierwsza rzecz, o której w 99% mój pies Max pomyślał pewnie już nie raz to: „Marta –pedantka!” Rzeczywiście, mam bzika na punkcie czystości, sprzątania, nie znoszę bałaganu, nawet psa najchętniej myłabym codziennie. Wydaje mi się, że moja mania przeraża nie tylko innych domowników, ale czasem też moją kochaną psinkę. Zdarza się nie raz, że trochę się na Maxa zezłoszczę, kiedy wraca po spacerze i zostawia brudne ślady na płytkach, kiedy jego sierść w każdym pomieszaniu w mieszkaniu albo wysypie z miski za dużo karmy Wtedy ucieka do swojego wyrka i pewnie powiedziałby: „Wyluzuj kobieto, całe życie upłynie ci na sprzątaniu”. Ale w gruncie rzeczy, wie jak go kocham i często przychodzi położyć swój słodki pyszczek na moich kolanach, kiedy pracuje przed komputerem. Wtula się we mnie, kiedy jestem smutna. W weekendy razem szalejemy na spacerach i mam wrażenie, że, gdyby tylko mój pies mógł mówić, brzmiałoby to tak: „Moja Pani, jest najlepsza na świecie! Dba o mnie, jak nikt inny i wiele by dla mnie zrobiła. Choć jest czasem zła na mnie i smutna i przesadza z porządkiem, to i tak ją uwielbiam i najchętniej towarzyszyłbym jej na każdym kroku w jej szalonym i pokręconym świecie. Wie o mnie wszystko, a to najcenniejszy skarb jaki mam. Razem z nią przeżywam wszystkie dobre i złe chwile, jest moim najlepszym przyjacielem. Każdy dzień bez mojej Pani, byłby dniem straconym!”

Dla mnie mój kochany labrador nie jest żadną zabawką ani żadnym obowiązkiem. Uwielbiam spędzać z nim czas i stanowczo potwierdzam powiedzenie, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka.
agatita
napisał/a: agatita 2011-03-12 21:13
Mógłby powiedzieć:
'Fajna z Ciebie babka, ale nie śpiewaj już więcej w mojej obecności'. ;)
napisał/a: vaniliam 2011-03-12 22:24
Powinnam napisać, że jestem właścicielką psa, ale tak właściwie to mój pies posiada mnie, i całą naszą rodzinę przy okazji. Według książeczki zdrowia ma na imię Robin, ale tak naprawdę jest Bobikiem. Bobik jest przepięknym i bardzo złośliwym jamnikiem i ma już prawie 16 lat. Hierarchia w rodzinie jest prosta i prawie wszyscy jesteśmy podporządkowani psu, ponieważ może Bobik jest mały wielkościowo, ale ma ogromne ego i pewnie sam sobie nie zdaje sprawy, że jest psem "niskoskanalizowanym". Mama jest najlepszym przyjacielem psa - z nią śpi, za nią chodzi, jeśli ona bierze prysznic, on czeka pod drzwiami. Tata jest dla Bobika ważny, jego zdanie czasem też się nawet liczy, co znaczy, że jeśli tata na spacerze gwizdnie, Bobik przyjdzie, oczywiście jeśli będzie miał na to ochotę. Moja siostra - Aśka, jest "psem" z innego stada - Bobik uważa na nią, ale bez poświęcania zbytniej uwagi. Wszystko dlatego, że w dzieciństwie Aśka ugryzła Bobika w ogon, więc jakiś szacunek wzbudza. I wreszcie ja - na samym końcu naszej mini społecznej drabiny. Kocham Bobika najbardziej na świecie, dzielę się czekoladą i płatkami z mlekiem, podsuwam plasterki szyneczki i wyprowadzam, kiedy tylko ma na to ochotę. Oprócz tego głaszczę, całuję i przykrywam kocykiem. Więc jestem typową Bobikową służką. W ten oto sposób Bobik jest właścicielem nas wszystkich :)
napisał/a: ludzka_istot 2011-03-13 07:44
Reporter: Co możesz nam powiedzieć o swojej Pani?
Enter: Moja Pani jest najlepsza na świecie. Karmi mnie pod stołem, gdy nikt nie patrzy. Pozwala mi kraść cukierki i nie donosi na mnie innym domownikom. Kiedy wraca z pracy ma zawsze dla mnie paróweczkę, albo pluszaka. Zawsze! Kiedyś zapomniała, to się na nią obraziłem i nie rozmawiałem z nią pół dnia. Skruszona podzieliła się ze mną swoim schabowym, mniam....
Reporter: Niewiarygodne! A nie krzyczy na Ciebie? Nie szarpie na spacerze?
Enter Hahahaha... NA spacerze to idziemy zawsze tam, gdzie ja chcę i kiedy chcę. Co do krzyków- to czasem zdarzy jej się zapomnieć, ze ja nie lubię wysokich dźwięków. Ale to naprawde rzadkość- tylko wtedy, gdy zauważy, że nabroiłem...
Reporter: A jak jest ze spaniem? Czy masz swoje legowisko?
Enter: Legowisko??? bez przesady. Jak byłem małym szczeniaczkiem, to coś takiego było w domu. Ale później namówiłem koty, żeby to rozerwały (koty nie są wcale takie złe, hahaha, i łatwo dają się podpuścić- a potem to one zbierają cięgi, hahahah). Od tej pory moja pani spi ze mną na swoim łożku. Pozwalam jej, byle się nie rozpychała za mocno. Jak się za mocno wierci, to na nią warczę i już.
Reporter: Bardzo dziękuję za rozmowę.
Enter: Hau!
enigma10
napisał/a: enigma10 2011-03-13 15:18
Moja pańcia jest chyba lekko nadpobudliwa psychoruchowo - jak tylko wracamy ze spaceru, to zamiast położyć się ze mną na kanapie, łapie za miotłę i zamiata mieszkanie. I jeszcze twierdzi, że to ja naniosłem tyle piachu!
To są wstrętne insynuacje;)
Piach sam się nanosi, czepia się złośliwie moich łapek i podróżuje na gapę.

Moja pańcia bardzo się stara - dogadza mi, gotując pyszne jedzenie.
No, może nie takie bardzo pyszne (chociaż i tak lepsze, niż psie chrupy - kto to widział całe życie suchary wcinać?), ale doceniam jej starania.
Chociaż w sztuce kulinarnej mogłaby się trochę podszkolić.

Moja pańcia strasznie dużo czasu spędza w łazience - naprawdę nie wiem, co jest przyjemnego w moczeniu się w wannie? Ja tam za kąpielami nie przepadam.
No i ciągle się czesze, chociaż ma tylko na czubku głowy trochę długiej sierści.
Dziwni są ci dwułapi;)

Moja pańcia jest najwspanialsza na świecie - chociaż udaje konsekwentną, wymagającą właścicielkę, to tak w rzeczywistości ma gołębie serce i ulega mi we wszystkim - wystarczy odpowiednio długo wpatrywać się w nią brązowymi oczami, ciężko wzdychać i kłaść głowę na jej kolanach:)

Muszę dbać o swoją pańcię, muszę wyprowadzać ją na długie spacery, tak żeby nie złapała tłuszczyku na boczkach;) i żeby mogła spotykać miłych właścicieli moich czworonożnych przyjaciół.
kathiee
napisał/a: kathiee 2011-03-14 09:17
Poniedziałek, po długim weekendzie. Wstaję z łózka, włosy wymierzwione, oczy pół - zamknięte, narzekam jak co tydzień, że NIE cierpię poniedziałków. Podbiega mój pies i mówi: "Ej, Mała nie dręcz się, bez sensu wygadujesz co tydzień to samo, ze poniedziałek, ze do pracy trzeba - powiedz sobie: wytrzymałabyś w domu?" No fakt. Jestem takim typem człowieka, że w domu nie wytrzymałabym - wariuję jak mam wolne.. Zbieram się do pracy. Otwieram szafę i codziennie to samo: co na siebie założyć??!! . Podbiega Toffix: "Dziewczyno, opanuj się! Już tyle razy Ci przypominałem: szykuj sobie ubrania dzień wcześniej, oszczędzisz wtedy dobre 10 minut!". No fakt - zawsze mi to mówi, a ja wieczorem nie mam siły (albo chęci?) szykować sobie ubrania. W poszukiwaniach większość rzeczy do NIE włożenia ląduje na podłodze.. "jaka bałaganiara" Mówi Toffix, Daj sobie spokój!
Idę do toalety..szykuję się. Toffix ociąga się i mówi : "Jak będziesz tyle tych dziadostw nakładała na siebie, to w wieku 40 lat będziesz wyglądała jak babcia!". Dzięki Toffix, nie ma to jak miłe słowa na miły początek dnia, na dodatek poniedziałek.
Wychodze z domu, nie słyszę co mówi - mam spokój!
Myślę tylko, ze znó narzeka, ze nie zostawiłam mu wody, i że zostawiłam bałagan! No z tym ma rację.
Wracam z pracy, pełna życia wchodzę i dostrzegam tą kupę ciuchów wywalonych z szafy na podłogę - TOFFIX!! ale chwila.. to przecież ja rano to zrobiłam! Tofiix chodź na spacerek. Podczas spaceru opowiada jak to pies sąsiada skomlał pod drzwiami, nie chcą go nigdzie wypuszczać.. Jak to sąsiad z góry znów miał towarzystwo. Ehh. Beztroskie pieskie życie ;]
Wracamy do domu, obiad, pogaduchy. Wieczór.
Toffix co chcesz jeść? "Salami". Co?!! Skąd ja Ci salami wezmę?
"Idziemy na spacer, po drodze kupisz. Przy okazji kupisz coś dna jutro na śniadanie, bo znów będę musiał wysłuchiwać, że znów nie zrobiłaś zakupów, że znów nie masz co jeść..".

Mój pies gdyby przemówił, pokazałby moją prawdziwą naturę - tą o której ja, dzięki jego milczeniu nie chcę wiedzieć. Tak wygodniej.
napisał/a: tomatoss 2011-03-15 11:24
Jedynym całkowicie pozbawionym egoizmu przyjacielem, na jakiego człowiek może liczyć w tym samolubnym świecie, jaki go nigdy nie opuści, nie okaże niewdzięczności bądź zdrady, jest jego pies (...) Całować będzie dłoń, która nie zdoła zapewnić mu pożywienia, lizać będzie rany i sińce, powstałe w zetknięciu z brutalnością świata (...)"/Georg Vest, 1870/
Mój pies nazywa się Barni.Ma równy roczek,a przerósł już dawno swoją panią.Myślę,że gdyby tylko umiał mówić usłyszałabym od niego:

-Kocham ją za to,że mnie przygarnęła.
-kocham ja za to,że mimo,iż spóźnia się zjedzeniem,to codziennie o mnie pamięta i gotuje dla mnie takie pyszności.
-Kocham ją za to,że kupuje dla mnie te pyszne nóżki od świniaczka.Ja tak uwielbiam je chrupać.
-Kocham ją za to,że pozawala bawić mi się z tym małym chłopcem,którego nazywa swoim synkiem.
-Kocham ja za to,że ten facet,którego nazywa mężem zbudował mi taką śliczna,dużą budę.I obił ja tak dokładnie,by deszcz mi na głowę nie padał.
-kocham ją za to,że mam taki długi łańcuch,że mimo,iż jestem uwiązany,to i tak mam mnóstwo swobody.
-Kocham ją też za to,że zamieszkała na wsi i nie więzi mnie w tych czterech ścianach w bloku jak niektórzy moi kumple.
-A najbardziej kocham ich za to,że jestem częscią ich rodziny. [/I]
napisał/a: ji26 2011-03-16 20:15
Mógłby zdradzić, że czasem podjadam w środku nocy. Że w szafie na dolnej półce leży bluzka, którą kupiłam rok temu, nigdy nie założyłam, a na metce widnieje całkiem spora kwota. Mógłby wspomnieć, że za każdym razem oglądając "Titanic" wyję jak bóbr. Albo, że musi zatykać uszy, gdy jest ze mną sam w domu i zdarzy mi się akurat uwierzyć w mój talent wokalny. I pewnie sprostowałby, że to ja stłukłam wazon babci, a jego ogon nie miał z tym nic wspólnego... Ale kochamy się jak wariaci, mamy swoje tajemnice i mam nadzieję, że pozostaniemy przy tradycyjnym hau hau:) Na wszelki wypadek całym rokiem przekupuję go smakołykami, a w Wigilię nie spuszczam z oczu i uszu;)
napisał/a: kwiatuszeek1 2011-03-18 14:24
Mój piesek powiedziałby, ze jestem nadopiekuńcza. Jakieś pół roku temu weterynarz stwierdził u mnie chorobę serduszka i od tej pory moja pani biega za mną 3 razy dziennie z tabletkami, nie da mi pobiegać z innymi psami bo nie mogę się męczyć.kładzie mnie do łóżka mimo,że wole spać na podłodze ale mimo to ja kocham i wiem,że robi to dla mojego dobra. Jeden plus mojej choroby moja pani potrafi dać mi paczkę moich ulubionych ciastek dziennie wystarczy, że się na nią popatrzę smutnym wzrokiem.
mamaeja
napisał/a: mamaeja 2011-03-20 11:20
Gdyby tylko mój pies zechciał opowiedzieć komuś o mnie, to z pewnością długo by mówił...Wiadomo, najlepszy przyjaciel wie o Tobie więcej niz ty sama:D
Opwiedział, by jak pewnie jak rozpaczliwie wygladałam, gdy płakałam w poduszkę, oraz jak śmiesznie ubrałam się na bal przebierańców. Nie darował, by mi mojej słabości do marcepanów...którymi, nie chcę się z nim dzielić, ani uwielbienia flamenco i głosnego tupania obcasami, od którego "uszy go bolą". Ale pewnie pochwaliłby moja uległość -no tak pozwalam mu spać w łóżku! i gryźć kość na dywanie.

Pewnie wygadałby się o tym, że wyrzuciłam ulubione kapcie pana, nie dlatego,że je doszczetnie pogryzł, tylko, że ja ich nie lubiłam :)

Lecz nie omieszkał by dodać, że mimo wszytsko mocno się kochamy :o
napisał/a: ~OlkaG87 2011-03-21 09:48
Mój pies mógłby zdradzić wiele moich malutkich tajemnic, dlatego każdej Wigilii troszkę się boję, ze przemówi:)
Powiedziałby:
"A wiecie, że moja pani w tajemnicy popala papierosy?"
albo
"Moja pani czasami wyleguje się w łóżku do 9:00, a okłamuje pana, że wstała o 7:00!"
albo
"Moja pani pozwala mi czasami wylizać talerzyk!"
albo
"Kiedy moja pani ma dobry nastrój tańczy po całym domu i śpiewa na cały głos udając Shakirę! (Wrrr Strasznie tego nie lubię!)"
Dlatego lepiej, kiedy mój piesek mówi tylko:
Hau, hau!
A moje małe kłamstewka i sekrety są tylko miedzy nami!
:)