Zdrada. Opinie.

napisał/a: ~Anonymous 2010-12-17 21:48
Bo kobiet które nic w życiu nie robią (oprócz np. oglądania telewizji lub czytania internetu) mężczyźni nie szanują i wyjdzie to wcześniej czy później: zostanie wygarnięte, wyśmiane etc.

Ja też nie mam pojęcia na temat zdrad. Na szczęście :)

ps. a co do mojej nowej pracy to trudno jest wyjść z ciepłego gniazdka i iść w nieznane (odpowiedzialne), ale i tak to kiedyś zrobię.
napisał/a: wikam2 2010-12-17 21:52
Powiem tak :
W tym temacie interesują forowiczów wywody na temat zdrad. I tego się trzymamy.
Kazda wypowiedz nie na temat (a czytac potrafię) bedzie skutkowała konsekwencjami.
Nie podlega to żadnej dyskusji.
Do wieczora dalismy rade pisac w temacie więc i teraz mam nadzieje damy.
A jak nie to poleci kolejny temat przez m.in te same osoby.
napisał/a: elPaciente 2010-12-17 22:47
Vega21 napisal(a):Zdrada to jest problem tej osoby, która się jej dopuszcza. Jeżeli zdradzają obie osoby siebie nawzajem, to wtedy jest to problem obu partnerów. Osoba zdradzana ma tylko taki problem, że wybrała sobie takie zero na partnera.


Niestety ale nie masz do końca racji. Zdrada nie bierze się z powietrza tylko zawsze ma jakieś źródło. Np. mąż zdradza żonę, bo ta przestała o siebie dbać i już go nie kręci albo kobieta zdradza faceta bo ten przestał jej okazywać uczucie, którego potrzebuje i znajduje to u innego. Jeśli dwie osoby nawzajem się zdradzają to wtedy już raczej mówimy o związku otwartym. Pisząc, że problemy związku dotyczą obydwu partnerów to nie znaczy, że zawsze jest 50%/50% winy.
Też nie jestem zwolennikiem zdrady i uważam, że przed zdradą można się powstrzymać i bez zdradzania można żyć. Wyczuwam, że powinnać czasem użyć "myślenia relatywistycznego" aby wejść głębiej w problem.
Nie musisz się ze mną zgadzać, ale takich rzeczy się nauczyłem studiując seksuologię.
napisał/a: Vega21 2010-12-17 22:58
No ok:) Tylko, że już napisałam wcześniej- jeżeli żona przestaje dbać o siebie i nie podoba się mężowi, a podoba mu się inna kobieta, to wyjście jest jedno- zanim zacznie nowy związek może uczciwie poprzedni zakończyć (tylko zazwyczaj tak jest, że żona do garów, a kochanka do łóżka- w sumie to jest jeszcze bardziej podłe, niż sama zdrada). A jeżeli z kochanką jest tylko dla zabawy, tzn. że jest nieuczciwy wobec obu kobiet. Ale kochance wcale nie współczuję.
Już prędzej potrafiłabym wytłumaczyć narkomana, czy alkoholika- on może wpaść w nałóg z popwodu problemów, ale na zdradę nigdy usprawiedliwienia nie znajdę (bo przecież głupio byłoby powiedzieć:"zdradzam, bo mam problemy", raczej wtedy człowiek o takich sprawach nie myśli). Chyba, że jest to seksoholizm, ale wtedy to trzeba się leczyć. Naprawdę nikim tak się nie brzydzę w życiu jak osobą, która zdradza.
napisał/a: Vega21 2010-12-17 23:36
Nie wiem co to jest stereotyp wiktoriański:p
Ale zaraz będzie, że zmieniam temat, dlatego wracam do tematu pierwotnego:) Nie wiem co musi się dziać w psychice człowieka zdradzającego, ale to na pewno jest jakaś patologia. Jeżeli w moim życiu poajwi się jakakolwiek osoba, która mnie zdradzi, i niekoniecznie to musi być partner, to dla mnie przestaje istnieć. Za zdradę nawet rodziców mogłabym się wyrzec. Nie wiem dlaczego jestem tak na zdradę uczulona, bo mój chłopak twierdzi, że nie mam podstaw go o nic podejrzewać, a mimo to mam jakąś alergię odośnie zdrad. Ja nie mogłabym nawet przeżyć jakby tata zradził mamę, albo chłopak moją siostrę, lub odwrotnie. Czuję, że osobę, która zdradziłaby mnie po prostu starałabym się zniszczyć, to byłby dla mnie wróg nr jeden. Dla mnie słowo zdrada naprawdę jest jakimś alergenem i wywołuje gwałtowne reakcje w organizmie:)
napisał/a: tomek44 2010-12-17 23:59
Myślałem że jak ciemna noc nastąpi to nadążę czytać ale gdzie tam, maścita te posty jak z kałacha.
napisał/a: Vega21 2010-12-18 00:30
To źle, że dyskusja jest żywa, albo chociaż półżywa?:)
napisał/a: wikam2 2010-12-18 00:46
tomek44 napisal(a):Myślałem że jak ciemna noc nastąpi to nadążę czytać ale gdzie tam, maścita te posty jak z kałacha.


No to ja już nic nie pisze - czytaj :)
napisał/a: viki71 2010-12-18 15:58
Ja też już nie.Nie znam więcej przykładów a na sobie nie będę sprawdzać:)
napisał/a: ognista4 2010-12-18 18:35
noooo...ja też sie pogubiłam;P

do Mariolki - mieszkanie mam, pracę też, i dziecku niczego nie brakuje, nawet ma więcej i lepsze warunki niż inne i koniec tematu, wiecej nie będę dyskutować bo w pewnych kewstiach nigdy sie nie dogadamy i tyle;) ale z Vega bardzo dobrze się dobrałyście - ten sam gatunek;) moje podejście do ludzi i do kwestii materialnej bierze się z samego życia. mimo, że mam mało lat sporo przeżyłam i z niejewdnego pieca chleb jadłam i wyznaję zasadę, że życie nie jest od tego by do samej emerytury ciągnąć w jednym zawodzie...umarłabym z nudów, wolę się rozwijać i realizować na każdym polu i tyle...jak nie tu to za granicą, zawsze sie ustawię;)) jak wolisz inaczej - twoja sprawa. ja i tak nie zonszę materialistów i na każdym kroku będę to podkreślać;)

jeśli chodzi o zdradę - dla mnie jest końcem związku i dla mojego męża też i tyle.