Egzamin praktyczny prawo jazdy

napisał/a: portretete 2010-08-14 16:34
Cześć. Na pewno wiele z Was zdawało ( z pozytywnym, bądź negatywnym wynikiem) egzamin praktyczny. Egzamin przede mną- zdaję w środę. Chciałam zapytać, jakie macie doświadczenia z egzaminów? Niemili egzaminatorzy, banalne błędy? A może zupełnie odwrotnie? Ciekawi mnie też, czy mogę sobie pod nosem śpiewać- to mnie bardzo odstresowuje, a nie wiem jak na to mógłby zareagować egzaminator. Podzielcie się zatem swoimi doświadczeniami, radami, chętnie poczytam na ten temat!:)
Cikitusia
napisał/a: Cikitusia 2010-08-14 21:52
Ja zdawałam 3 lata temu, zdałam za 1 razem, ale mogę powiedzieć tylko jedno. Jeżeli egzaminator chce żebyście zdali to zdacie (oczywiście jeżeli nie popełnicie karygodnego błędu), a jeżeli na wstępie postawi na was krzyżyk, to choć byście byli mistrzami za kierownicą to oblejecie.
Takie jest moje zdanie.

A jakaś rada???? Nie wiem, bo każdy inaczej do tego podchodzi, ale myślę że warto przed egzaminem zająć czymś innym głowe niż myślenie o egzaminie, wiem jest to bardzo trudne, ale naprade warto. Jak cię już wywołają to najlepiej stres zostawić w bagażniku. Bo jeżeli wsiądziesz i sparaliżuje cię strach to przegrałaś.
napisał/a: kasia_ka 2010-08-24 00:30
Witaj:) Zdawałam egzamin 2 lata temu ( wynik pozytywny) :) Przez pierwsze 5 minut byłam bardzo zestresowana, ale egzaminator był tak miły, że stres odszedł w siną dal...
Cóż mogę doradzić? Chyba najlepiej jest podejść na luzie ( wiem, że to trudne), ale spróbuj i napisz jak wynik:)
napisał/a: klarek 2010-09-22 16:31
Jesli idzie o glupie wpadki, to mnie powalilo, kiedy mialam problem z otwarciem maski, zeby pokazac te podzespoly, bo nie wiedzialam jak! :P Zrobilam z siebie idiotke i zaczelam sie nerwowo smiac, ale egzaminator nic nie powiedzial, tylko sie usmiechnal. Cale szczescie, ze egzamin dalej poszedl bez problemow. Moze lagodniej mnie ocenil przez te mala wpadke na poczatku :)
megmeg
napisał/a: megmeg 2010-09-26 01:14
Znajomy opowiadał mi , że gdy zdawał prawo jazdy , trafił na bardzo nie przyjemnego egzaminatora . Patrzył się na niego jak na kosmite , wszystko komentował bardzo nie miłym tonem , a i jego aparycja pozostawiała wiele do życzenia... :D gdy kolega wsiadł za kółko , egzaminator wyjaśnił mu gdzie będą jechać . Na początku mówił mu gdzie skręcać, czy też jechać prosto, zastawiał na niego haczyki np. był znak,że jest ślepa uliczka i podpuszczał go aby tam skręcić... :D ale kiedy zauważył,że chłopak sobie świetnie radzi , zasnął :D Oczywiście nie powiedział orientacyjnie: "IDĘ SPAĆ" , tylko po prostu w pewnym momencie rozmowa się urwała . :P kolega dojechał na miejsca i obudził swojego egzaminatora, który był w takim szoku , że mógł zasnąć i przy okazji lekko speszony, że nie powiedział już nic i zaliczył koledze egzamin :P