I tak nikt nie pobije........ cz.2.

Nie?
W zeszłym rocku pamiętam własnie identyczne jajo - statut szkoły to praniczy
słowotok pisany przez moich szanownych, niedouczonych kolegów. Efektem tego
jest pismo merytorycznie nie odbiegajace daleko od koktajlu bananowego,
którym teraz upajam.
Kolega postawił baniaka z techniki, to dyrektor zmusił go do zamiany na dopa
z tego samego powodu, o którym było w cz.1.

W tym roku natomiast wyszedł jeszcze lepszy numer. Mamy Łukaszka (13 latek),
który nie robi sobie nic z nauczycieli, policji, kolegów. Kiedyś nawet
koleżankę straszył. Klnie na przerwach w obecności nauczycieli, wychodzi ze
szkoły kiedy chce, niszczy mienie szkoły. Dla mnie naganiak jak nic. Dla
całej Rady równiez. Na konferencji jednak dyro stwierdzil, ze wychowawca ma
ostateczny głos i ciocia E. dała Łukaszkowi aż nieodpowiednie zachowanie.
Jej argumenty:
- żeby miał ocenę z którą przyjmą go do gimnazjum z internatem daleko od nas
(wszyscy sie boja ze pojdzie do naszego gima),
- żeby mu zrobic niespodziankę,
- to, że pije i pali, to trudno, w koncu rodzice i dziadkowie mu na to
pozwalają.

W protokole dyrektor zapisal, ze uchwalę klasyfikacyjną podjęto
jednogłośnie - większośc R.P. była przeciw. Dlatego, że ta jest mniej
pisania. Czy to sa odpowiedzialno nauczyciele?

Efekt jest taki, że łukaszek chodzi i w twarz się smieje nauczycielom i
specjalnie na ich oczach bije dzieci, niszczy czyjesz rzeczy.Oczywiscie do
czasu kiedy cos się stanie :) i przyjedzie Marcin Wrona.

A zeby nie było OT, to jeszcze nie moglibysmy i tak mu postawic ng, bo
statut szkoły tego nie przewiduje - skala zmieniła się 2 lata temu, a statut
śpi.


--