Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-16 23:07
pawelj napisal:
> A teraz pokaż mi nauczyciela który faktycznie owe 22 godziny co tydzień
> miesiąc w miesiąc spędza nad pracami organizacyjnymi itp.

W praktyce nieomal kazdy. Zapominasz o drobnym szczegole: szkoly
nie maja normalnego zaplecza do pracy przygotowaczo-organizacyjnej
i wszyscy nauczyciele, ktorych znam biora robote do domu. Trywialnie:
biurek nie maja. Tej roboty nie widzisz, ale to nie znaczy, ze jej
nie ma.

> Dla mnie jest to wierutna bzdura.

A dla mnie twoje tezy to wierutna bzdura.

> Te 18 godzin jest policzalne. I to powinno być płacone.

Swietnie. No to stawki razy trzy.

> Reszta - jest abstrakcją i powinna być w takiej sferze taktowana przy
> wypłacie.

Stawki razy trzy.

> Jeżeli czas pracy nauczyciela to 40 godzin tygodniowo to przez 5 dni w
> tygodniu przez 8 godzin nie wolno nauczycielowi pracować w innym etacie niż
> ten szkolny.

Dlaczego? Doba ma nieco wiecej godzin niz 8.

> który nauczyciel na to pójdzie?

Kazdy chetnie pojdzie na normalne zarobki w czasie 8 godzin.
Kazdy! Bo nikt nie bierze dodatkowej roboty w ramach ostrego
ataku bycia Judymem. Biora z koniecznosci.

> Brakuje mijesca w szkole? - no niech idzie do domu i tam siedzi nad
> kartkówkami (zwłaszcza wuefista, a może jakiś ketechista :)) .

Ale ty nie chcesz za to placic! Przed chwila wlasnie to napisales.

> Są chętni?

Praktycznie wszyscy to robia. Do niedawna nawet matury sprawdzali
w domu, bo w szkolach nie bylo warunkow. Po kilku przypadkach zagubienia
prac zabroniono wynoszenia ich ze szkol. A ministerstwo zaczelo szukac
na gwalt frajerow do darmowej pracy przy maturach. SKonczylo sie nieomal
strajkiem, z tego co pamietam. I nie dziwie sie nauczycielom, bo w kazdej
fabryce zabito by zarzad smiechem za propozycje pracy za darmo.

> Czy to tylko tani przepis nierealny?

Nierealny. Szkoly nie maja zaplecza.

> Np budowlaniec. Czas pracy to 8 godzin. Ma pracować. A przygotowywać ma się
> POZA tym czasem pracy.

Ehm, jak by ci tu delikatnie powiedziec: bredzisz. Czas pracy 8 godzin
obejmuje chwile od wejscia na teren zakladu do wyjscia z terenu zakladu.
Poczytaj sobie kodeks pracy. I obejmuje to wszystkie prace przygotowawcze
zwiazane z praca.

> Tak samo jak księgowy (poza kursami organizowanymi w godzinach pracy).

Kartki uklada, szafy porzadkuje, backupy robi - wszystko po godzinach
pracy?

> Czyli im się nie płaci za przygotowanie.

Placi sie. Tylko ty przez 'przygotowanie' rozumiesz doksztalcanie.
A ja rozumiem przygotowanie zajec: pomoce dydaktyczne, ewentualne
prezentacje itp.

> A nauczycielowi tak.

Nie.

> Bo on ma pracować 2,5 godz. z uczniami a reszte to na słowo honoru.

No i znowu uprawiasz demagogie, czyli bredzisz swiadomie :)

> Olej zaplecze.
> Siądż w domu i się poucz.

A co ma 'samoksztalcenie', ktore jest sprawa prywatna, do dzialan
przygotowawczo-organizacyjnych? Czy ty rozumiesz te pojecia?

> Płacą ci za to przecież.

Mnie nie placa, bo na szczescie nie pracuje w tak trefnej branzy.
I nauczycielom za samoksztalcenie tez nie placa poza zakresem
wynikajacym z kodeksu pracy, czyli tak jak wszystkim.

> Jedna to obniżenie zarobków. jeżeli płacą teraz nauczycielowi za 40 godz a
> on wyrabia tylko 18 to trzeba mu zabrać resztę.

Znajdz frajerow, ktorzy beda pracowac 40 godzin za 18 stawek.
Moze w wariatkowie takich znajdziesz :) Zaproponuj budowlancom,
ze bedziesz im placil tylko za czas trzymania cegiel w dloni
liczony z kamery. Za pozostaly nie zaplacisz. Jak sadzisz?
Czy spuszcza cie na taczkach, czy zabija smiechem?

> I druga. Niech nauczyciel spróbuje wyrabiać owe 40 godz.
> Chociażby pełniąc dyżur w szatni w szkole.

No i z tego co wiem, to pelnia.

> A nie w domu przy obiecie albo w drugiej pracy.

Odwracasz kota ogonem. Dokladnie jak politycy.
Daj zaplecze. Pewnie chetniej beda robic wszystko w szkole.
Aha i drobny szczegol: chronometraz. Z moich obserwacji wynika,
ze nie da sie zmiescic obecnych obowiazkow w tych nominalnych
40 godzinach. I wtedy samorzady sobie w piete strzela, bo
zadania w szkole wykonane byc musza, a tu bedzie trzeba
nadgodziny placic. I to w pelnych stawkach wedlug kodeksu
pracy, a nie tych smiesznych dodatkow zwanych 'nadgodzinami
dydaktycznymi'.

> Tzw. pokoj nauczycielski
> to karykatura zaplecza, swietlica, kuchnia, cokolwiek, ale
> nie zaplecze do pracy przygotowawczej i organizacyjnej.
>
> Słyszałeś takie przysłowie?
> "Kto chce szuka sposobu kto nie chce szuka powodu"

Tania demagogia. Rozczarowujesz mnie nieco. Zamiast argumentow
przyslowia. Masz cos konkretnego do odpowiedzenia? Bo za brak
narzedzi i wlasciwego zaplecza na budowie inspekcja pracy
dupe ostrzeliwuje. A w szkole to uchodzi.

> Ty tych powodów znalazłeś wiele.

Bo patrze z boku. Bo nie jestem nauczycielem w szkole.
Bo m.in. prowadze szkolenia komercyjne.
Bo oceniam to z punktu widzenia firmy i pracownika.
Bo nie dostrzegam tu zadnych powolan i etosow, tylko
prace, ktora ma byc dobrze wykonana i dobrze zaplacona.
A ty walisz demagogie, przyslowia i robisz uniki.
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-16 23:07
W wiadomości news:gun3qa$53n$1@atlantis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>>> Nikt w budżetówce nie zatrudni
>>> ani nauczyciela ani sprżataczki na czarno. Jednak w pozabudżetowej
>>> sferze bardzo chętnie.
>> A po co ktoś miałby zatrudniać w budżetówce na czarno? Przecież nic na
>> tym nie zyska.
>> Prywaciaż natomiast - owszem. I to jest wytłumaczenie.
> Czyli jednak jakieś różnice w pracy w budżecie są i nawet je zauważasz.
I właśnie ci je tłumaczę.

>>> To się przekłada na zarobki.
>> Na czyje i w jaki sposób?
> Pracując na czarno więcej zostaje w kieszeni. Jak nie pracownika to szefa.
Praca na czarno i zatrudnianie na czarno to łamanie prawa.

>>> Czepiasz się po prostu słówek. Choć nie wiem po co.
>> Chodzi o precyzję wypowiedzi. Jest ona jedną ze składowych jej sensu i
>> wartości.
> Jednak gdybyś się nie czepiał i tak wszyscy rozumieliby o co chodzi.
Nie wypowiadaj się za wszystkich.
Zresztą zobacz ilu nie rozumie nawet jak się gada precyzyjnie.

>> A poza tym to mój taki konik... ;)
> Uciążliwy bardzo.
Trudno.

>>> Chociaż jeżeli komus średnia wychodzi 4 tys a ty twierdzisz że zarabia
>>> się mniej - to ktoś też musi zarabiać więcej. Więc się da.
>> Nie komuś wychodzi, tylko tak sobie resort bzdurnie wyliczył, wyraźnie
>> piszę.
>> A jak widzisz listy płac, to chyba wiesz jak jest naprawdę, przecież
>> ja te listy od lat widuję.
> Wiem jak jest.naprawdę. Chociaż podejżewam że te 4 to wyjdzie u
> "wiejskich" dyplomowanych jak nic.
Skoro wiesz, to czemu musisz podejRZewać?
Osobiście wątpię mocno.
Dyplomowany, >=20 lat stażu, najwyższa stawka.
Zasadnicza - 2492
Wysługa - 498,4
13-tka - ~2492/12=207,6
Świadczenie urlopowe - ~1000/12=83,30
Razem - 3281,3 brutto.
Nawet jak doliczysz te wiejskości dla niektóych...
I nie chce być inaczej. A to jest dopiero w tym roku, po tej haniebnej
pseudopodwyżce. 13-tka tak naprawdę niższa bo powinienem ja policzyć wg płac
za zeszły rok (ale nie mam tabeli pod ręką). Natomiast te 4072 to wyliczenia
z zeszłego roku, przed "podwyżką".

>>> I to są _pewne_ składniki.
>> Tu z kolei ja się nie zgodzę.
>> Właśnie nie są pewne.
>> Pewne to one są tylko jeśli nauczyciel pracuje na wsi itd.
> I dla niego są pewne.
Ale to nie uprawnia do uogólnień.
Uogónianie w ten sposób to albo indolencja albo manipulacja.

>> Tak samo mógłbyś twierdzić, że dużo jest nauczycieli włażących bez
>> poślizgu
>> w dyrektorskie dupy i mających wysokie włazidupne więc wystarczy tam
>> wleźć i
>> dodatek pewny. Albo uczyć niewidomych żeby mieć dodatek.
>> Należy dla rzetelności liczyć wyłącznie składniki pewne pomijając
>> okolicznościowe.
> Nauczyciel przyjmujący się do szkoły wiejskiej czy szkoły specjalnej
> dodatków może być pewny. Nikt mu ich nie zabierze.
> Nie rozumiem dlaczego nie przyjmujesz tego do wiadomości.
A ja nie rozumiem twoich trudności z rozumieniem czytanego tekstu.
Przecież 3 linijki wyżej masz jasno napisane o co chodzi.

>> A w ogóle wyliczanie średniej belferskiej wobec tak wielu uwarunkowań to
>> bzdura, a raczej mydlenie oczy i oszustwo.
> Ale dajmy spokój średniej. Nikt jej tu nie chce liczyć.
My nie chcemy, bo wiemy, że to bzdura. Ale resortowi kłamcy liczą. A potem
tępactwo w onetowym stylu kształtuje sobie na tym "poglądy".

>> Weź po prostu pensję jaką otrzymuje szacunkowa większość,
> Tak też nie można naginać faktów.
> "Moja" szacunkowa większość nauczycieli ma sporą pensję. Jeżdzą nieżłymi
> samochodami i budują domy.
> Części z nich się chce nawet na dwa etaty pracować.
> A i tak mają więcej czasu niż "normalny" etatowy pracownik.
Nie ma "twojej" szacunkowej większości.
Nie masz danych do uogólnień, a choćbyś je miał to jeszcze trzeba umieć je
opracować.
Nauczycieli jest ~600k.

>> żyj normalnie,
>> utrzymaj rodzinę, dostań kredyt na mieszkanie i dopiero gadaj.
>> Skoro jednak uważasz za normalne, że nauczyciel na wsi dostaje pewne
>> dodatki, których inni nauczyciele nie dostają, to dlaczego dziwi cię, że
>> nauczyciele dostaja zasiłek na zagospodarowanie, a inne np. szwaczki nie?
>> Przecież to identyczny mechanizm.
> Nie uważam tego za normalne - to dla mnie kolejny debilizm.
> Być może lata temu, kiedy owa wieś to był faktycznie spory problem i
> dojazdu i mieszkania - może wtedy to zachęcało.
> Teraz jest to niesprawiedliwe.
To jak chciałbyś zachęcić nauczyciela do pracy na wsi, na którą będzie
musiał dojechać np. 30 km a nie 3, albo żeby tam zamieszkał? A kadrę w
szkole zapewnić musisz. Teraz to jeszcze problem w większości miejscowości
niedolegliwy bo ciągle roczniki niżowe. Ale potem

>>> W dziedzinie w której pracuję nie ma lepszego sposobu zdobywania
>>> wiedzy.
>> W każdej dziedzinie są lepsze sposób zdobywania wiedzy.
> Nie do końca tak jest. Któryś sposób musi być najlepszy. I mój taki jest.
Tak ci się tylko wydaje.

>>>> Niczego nie przyjmuję na wiarę. Liczą się dowody.
>>> W takim razie udowodnij mi, że moje poglądy ukształtował onet :)
>> A po co?
> Zebyś stał się bardziej wiarygodny?
A dla kogo?

--
Jotte
napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-16 23:16
pawelj napisal:
> Jakakolwiek odpowiedzialność za "wady produktu". Za nie nauczenie danego
> gościa, za nieterminowe zrealizowanie materiału.

A to jest umowa o dzielo. Chcesz takiej? To plac, ale kilkanascie razy wiecej.
Takie podejscie masz na szkoleniach komercyjnych, ale tam prowadzacy
dostaje do 150 do 250 zl na godzine. Wiem, bo sam takie prowadze :)

> Pojedyncze wpadki są nagłaśniane przez media.
> Ale takich jak te nagłaśniane jest sporo więcej.

Bo takie jest twoje przekonanie, czy masz jakies wsparcie
dla tych przekonan?

> A winnych brak.

Nie. Sa latwo identyfikowalni: politycy. Oni wyssali system edukacyjny
z funduszy, z uprawnien, z prestizu. Sa zrodlem tej degrengolady.

> No chyba że młodzież.

To tylko material do obrobki. Na poczatku, w szkolach podstawowych,
jest taki sam jak kiedys. Na wyzszych szczeblach jest gorszy, bo
slabiej wyksztalcony.\\

> Sa minimalne, bo ten system jest wyssany z funduszy. Idzie wylacznie
> na minimalnym zasilaniu.
> Nie n minimalnym funduszu tylko na mimimalnych wymaganiach wobec
> nauczyciela.

Znow: masz jakies dane, czy tylko glosisz ideologie?

> Przecież on i ak dostanie tą samą pensję jeżeli naczy jednego albo i
> wszystkich.

To jest jak umowa zlecenie: wykonal prace, ma dostac zaplate.
Powtarzam: chcesz miec umowe o dzielo, o efekt? To zaplac kilkanascie
razy wiecej.

> jak nauczy wszystkich - znaczy pracował
> jak nauczy jednego -znaczy miał geniusza a on olewał.

Wiesz, nuzysz mnie juz ta demagogia.

> Przecież nikt nie sprawdza le uczniów oblało maturę z winy swojego
> niedorozwoju a ile z winy niekompetencji nauczycieli.

Sprawdz. Moze ci sie uda uzyskac wiarygodne wyniki.

> Hej nauczyciele - Zastrajkujcie.

Do kogo ty to kierujesz? Bo ja akurat nie jestem adresatem.

> Wyznaczcie sobie sel - wysokie premiowanie tych co mają osiągi i gnębienie
> tych co ich nie mają.

Ehm, a czy pomyslodawca jest gotowy na odsiedzenie kryminalu?
Bo nie zabezpieczenie zajec dydaktycznych i opieki dla uczniow to kryminal.
I nie jest to zart. I nikogo nie bedzie obchodzic, ze nie ma nauczycieli.
Bo to jest taka sama patologia prawna jak ze szpitalami: limit NFZ
wyczerpany, nikt szpitalowi nie zaplaci, a odmowic przyjecia nie moze.

> To byłby numer. ):)

Bylby.

> PawełJ

Siedzacy w kryminale? ;)
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-16 23:27
W wiadomości news:gunabh$1r$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Rzekłbym ogólnie tak: pensja nauczyciela początkującego powinna
>> wystarczać na przyzwoite życie w komkretnych realiach, umożliwiając
>> rozwój zawodowy, prowadzący do do statusu materialnego adekwatnego do
>> należnego statusu społecznego i tym samym stanowić element
>> przyciągający do zawodu i jeden z elementów jego atrakcyjności.
> Jasne.
> Ja żekłbym inaczej.
No faktycznie, Żekłeś inaczej.
Inaczej niż trzeba.

> Pensja średniego urzędnika powinna dąc mu możliwość rozwoju zawodowego
> Podobnie informatyka, budowlańca czy piekarza.
I murarza, i piekarza.

> jednak tyko w grupie nauczycielskiej jest takie coś jak awans zawodowy
> który gwarantuje spore podniesienie zarobków. Nie zwiększając zakresu
> odpowiedzialności.
Dziwaczne rzeczy opowiadasz. Zdaje mi się, że zaczynasz w piętkę gonić.
Słyszałeś może o takich zawodach jak lekarz, wykładowca, pilot cywilny itp.
Awans materialny nie musi się wiązać ze zwiększeniem odpowiedzialności, choć
często bywa.
Jednak może być powiązany wyłącznie ze zwiększeniem kwalifikacji - ktoś jest
lepszym fachowcem, to mu lepiej płacą.
Także twoja idea do dupy.
Ale - aby być sprawiedliwym: w zawodzie nauczyciela zdobycie stopnia awanasu
nie wiąże się z niczym poza wzrostem zaszeregowania. Absolutnie nie
przekłada się na wzrost kwalifikacji. Ten mechanizm należy zlikwidować
niezwłocznie.

>>> Tam pisze że wymiar czasu pracy nauczyciela (z wiersza 3 czyli np
>>> polonisty w gimnazjum) to 18 godzin tygodniowo.
>> Czyżby?
> A nie?
> Umiem wkleić to co tam pisze. Tylko po co zaśmiecać wętkem kilkunastoma
> linijkami oczywistego tekstu?
>>> 18 jak w pysk strzelił.
>> No to jeszcze raz (a nie mówiłem?).
>> I czytaj _cały_ artykuł.
> Wskaż może moje błędy rozumowania - będzie łatwiej - bo naprawdę ja ten
> artykuł wiele razy już czytałem nawet przet podaniem go przez ciebie
Ja to już co najmniej raz dokładnie opisałem. Niech tam, dobra, ale będzie
długo.
Twój błąd polega na wybiórczym czytaniu aktu prawnego, a w dodatku
rozumieniu go jak tekstu potocznego. No i nieznajomości wielu innych
unormowań.

Czas pracy nauczyciela składa się z trzech elementów wymienionych w tym
artykule. Jedynie pierwszy z nich (pensum) jest rozliczane godzinowo, czyli
ewidenconuje się czas pracy. To pensum jest różne, ty tendencyjnie czepiłeś
się polonistki (18h), a nie np. przedszkolanki (25).
Następne elementy stanowią czas pracy tzw. zadaniowy, nie dający się z
oczywistych powodów ewidencjonować zegarowo.
Dlatego stworzono zapis o max. 40-godzinnym tygodniowym czasie pracy
nauczyciela - po to, aby go chronić przed zbyt długim tygodniem pracy, nie
po to aby go zmuszać do 40h w szkole, co bezsensownie postulowałeś.
(Takie próby zresztą były w niektórych gminach, piorunem zarzucone z powodu
niesłychanej eskalacji kosztów.)
Jego brzmienie w wskazuje na to w sposób bezsporny.
Tylko ciekawe jak sprawdzić czy jest to spełnione, skoro znacznej części tej
normy (podanej enumeratywnie) nie ewidencjonuje się liczbowo?

Zapisy tego artykułu nie są więc, rzecz jasna, doskonałe. Pozostawiają spory
margines do manipulacji, przeinterpretowywania, naciągania. I tak też się
działo, czego świetnym przykładem były (a i jeszcze gdzieniegdzie są)
obśmiane, debilne gadki dyrektorzyn "państwo pracują 40 godzin".

--
Jotte
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-16 23:45
W wiadomości news:guna0o$st8$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

> Przecież on i ak dostanie tą samą pensję jeżeli naczy jednego albo i
> wszystkich.
> jak nauczy wszystkich - znaczy pracował
> jak nauczy jednego -znaczy miał geniusza a on olewał.
Bardzo istotny problem poruszyłeś, choć w idiotyczny i zdradzający brak
znajomości tematu sposób.

Zadam ci takie pytanie na początek: jesteś nauczycielem, masz klasę
składającą się - jak zwykle - z uczniów zdolnych (mniejszość), przeciętnych
(większość) i niezdolnych (mniejszość). Masz określoną ilość przydzielonych
godzin dydaktycznych, za więcej nie zapłacą.
Teraz możesz:
- uczyć wszystkich tak samo (zdolni nie skorzystają, przeciętni zostaną
miernotami, tępi się nie podciągną)
- poświęcić więcej czasu zdolnym, niech mają lepszy start, przeciętni
zostaną przeciętni, tępaki na przemiał
- średniaków uczyć średnio, pomóc tępakom to będą mniej tępi, zdolnych
zostawić sobie samym bo już czasu nie masz, ale oni stracą część możliwości
rozwoju bo się nimi nie zająłeś tak jak należało.
I co zrobisz?
Ja cię ocenię jako nauczyciela.

--
Jotte
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-17 00:14

Użytkownik "Jacek_P" napisał w wiadomości
pawelj napisal:
> A teraz pokaż mi nauczyciela który faktycznie owe 22 godziny co tydzień
> miesiąc w miesiąc spędza nad pracami organizacyjnymi itp.

W praktyce nieomal kazdy. Zapominasz o drobnym szczegole: szkoly
nie maja normalnego zaplecza do pracy przygotowaczo-organizacyjnej
i wszyscy nauczyciele, ktorych znam biora robote do domu. Trywialnie:
biurek nie maja. Tej roboty nie widzisz, ale to nie znaczy, ze jej
nie ma.
Ale to też nie znaczy że tej roboty jest 22 godz.
Ja rozumiem, polonistę, historyka... który musi raz na jakiś czas sprawdzić
prace - czy t ozrobi w domu czy w szkole nieistotone.
Istotne jest to że nie zajmnie mu to co tydzień przez 52 tygodnie w roku 22
godziny.


> Dla mnie jest to wierutna bzdura.

A dla mnie twoje tezy to wierutna bzdura.
Popatrz jak sie zgraliśmy. Aż dziw :)


> Te 18 godzin jest policzalne. I to powinno być płacone.

Swietnie. No to stawki razy trzy.
Policz dokładnie .
A wyjdzie ci dzielone przez dwa
.

> Reszta - jest abstrakcją i powinna być w takiej sferze taktowana przy
> wypłacie.

Stawki razy trzy.

Dlaczego chcesz zarabiać skromnie licząc 7,5 tys brutto nie mając
odpowiedzialności za nic?
Taką kwotę dostaje średnio sytuowany wójt który jednak za coś odpowiada
przed społeczeństwem.
Ty (jako nauczyciel - nie bierz tego personalnie do siebie) wchodzisz do
sali i nawijasz to co ci zostało ze studiów.
Potem raz na miesiąc/kwartał robisz kartkówkę którą sprawdzasz ze dwie
godziny. I po bólu/.


> Jeżeli czas pracy nauczyciela to 40 godzin tygodniowo to przez 5 dni w
> tygodniu przez 8 godzin nie wolno nauczycielowi pracować w innym etacie
> niż
> ten szkolny.

Dlaczego? Doba ma nieco wiecej godzin niz 8.
I biedny nauczyciel pracuje całą dobę?
raczysz żartować?
Czy też chcesz żebyw goglach zostało żeś strasznie oddany pracy?


> który nauczyciel na to pójdzie?

Kazdy chetnie pojdzie na normalne zarobki w czasie 8 godzin.
Kazdy! Bo nikt nie bierze dodatkowej roboty w ramach ostrego
ataku bycia Judymem. Biora z koniecznosci.
Chola chola.
Nauczyciel może załapać się na dwa etaty i w tedy ma ok 5 tys brutto (jeżeli
jest dyplomowanym) a pracuje raptem 38 godzin tygodniowo.
Chciałbym żeby ktoś mi wskazał inny niż nauczycielski etat w którym można
poświęcaj pracy niecałe 8 godzin dziennie miec dwa etaty za ok 5 tys brutto
i ŻADNEJ odpowiedzialnoiści.



> Brakuje mijesca w szkole? - no niech idzie do domu i tam siedzi nad
> kartkówkami (zwłaszcza wuefista, a może jakiś ketechista :)) .

Ale ty nie chcesz za to placic! Przed chwila wlasnie to napisales.
Tzn co napisałem?

> Są chętni?

Praktycznie wszyscy to robia. Do niedawna nawet matury sprawdzali
w domu, bo w szkolach nie bylo warunkow. Po kilku przypadkach zagubienia
prac zabroniono wynoszenia ich ze szkol. A ministerstwo zaczelo szukac
na gwalt frajerow do darmowej pracy przy maturach. SKonczylo sie nieomal
strajkiem, z tego co pamietam. I nie dziwie sie nauczycielom, bo w kazdej
fabryce zabito by zarzad smiechem za propozycje pracy za darmo.

> Czy to tylko tani przepis nierealny?

Nierealny. Szkoly nie maja zaplecza.

> Np budowlaniec. Czas pracy to 8 godzin. Ma pracować. A przygotowywać ma
> się
> POZA tym czasem pracy.

Ehm, jak by ci tu delikatnie powiedziec: bredzisz. Czas pracy 8 godzin
obejmuje chwile od wejscia na teren zakladu do wyjscia z terenu zakladu.
Poczytaj sobie kodeks pracy.
A odkąd to nauczyciele pod koedeks pracy podlegają?
I obejmuje to wszystkie prace przygotowawcze
zwiazane z praca.
Dobry żart :)
Ale to jest typowe dla nauczycieli - dużo wymogać - nic nie wnosić.

> Tak samo jak księgowy (poza kursami organizowanymi w godzinach pracy).

Kartki uklada, szafy porzadkuje, backupy robi - wszystko po godzinach
pracy?
Prawda, że dziwne? I do tego jeszcze kilka razy na tydzień robote do domu
bierze.
Bo często ma przypadki, że nauczyciel o 10 z rana wpada po zaświadczenie o
zarobkach bo on już zmordowany strasznie bo od 9 pracował.


> Czyli im się nie płaci za przygotowanie.

Placi sie. Tylko ty przez 'przygotowanie' rozumiesz doksztalcanie.
A ja rozumiem przygotowanie zajec: pomoce dydaktyczne, ewentualne
prezentacje itp.
I rozumiem że trzeba je przygotowyać na kążdą lekcję?
Czy może wystarczy raz na całą swoją pacę zawodową przygoować?


> A nauczycielowi tak.
Nie.
Co nie?
> Bo on ma pracować 2,5 godz. z uczniami a reszte to na słowo honoru.

No i znowu uprawiasz demagogie, czyli bredzisz swiadomie :)

udwododnij że jest inaczej.

> Olej zaplecze.
> Siądż w domu i się poucz.

A co ma 'samoksztalcenie', ktore jest sprawa prywatna, do dzialan
przygotowawczo-organizacyjnych? Czy ty rozumiesz te pojecia?

ja rozumiem.Ale czy nauczyciel rozumie? Bo ile razy nauczyciel fizyki może
się przygotowywac do lekcji o rozszerzalności cieplnej?
RAZ? a może więcej? Ile lat takimu nauczycielowi zejdzie przygotować się do
wszystkich lekcji? 2?a może 3? a potem co?
Potem zostaje tylo etat- 18 godzin.

> Płacą ci za to przecież.
Mnie nie placa, bo na szczescie nie pracuje w tak trefnej branzy.
No to sorry- łatwiej mi było odnieść twoje posty do branży nauczycielskiej,
chociaż świadom byłem tego że nim nie jesteś.

I nauczycielom za samoksztalcenie tez nie placa poza zakresem
wynikajacym z kodeksu pracy, czyli tak jak wszystkim.

I tu sę nie zgodzę z tobą.
Że nie płacą - to fakt. Jednak w innych branżach samokształcenie to być albo
nie u pracodawcy.
W branży nauczycielskiej to pojęcie mocno wyobcowane. Przecież i tak nie
zwolnią.


> Jedna to obniżenie zarobków. jeżeli płacą teraz nauczycielowi za 40 godz a
> on wyrabia tylko 18 to trzeba mu zabrać resztę.

Znajdz frajerow, ktorzy beda pracowac 40 godzin za 18 stawek.
Wskaż nauczycieli kótzy pracują 40 godzin.

Moze w wariatkowie takich znajdziesz :) Zaproponuj budowlancom,
ze bedziesz im placil tylko za czas trzymania cegiel w dloni
liczony z kamery. Za pozostaly nie zaplacisz. Jak sadzisz?
Czy spuszcza cie na taczkach, czy zabija smiechem?

Sądzę że jeżeli im powiem :"płacę za czas który jesteście w pracy" to będą
starali się być te 8 godzin.
Oni są w oracy. A nauczyciele nie. Dostrzegasz różnicę?

> I druga. Niech nauczyciel spróbuje wyrabiać owe 40 godz.
> Chociażby pełniąc dyżur w szatni w szkole.

No i z tego co wiem, to pelnia.
Pełnią dyżur w szatni po zajęciach przez 10 minut?
A może siędzą w tej szatni po zajęciach z uczniami tak żeby dobić 8 godzin?
Bo chcesz naciągnąć w którąś stronę tylko jeszcze nie wiesz w którą ci
wyjdzie :)


> A nie w domu przy obiecie albo w drugiej pracy.

Odwracasz kota ogonem. Dokladnie jak politycy.
Daj zaplecze. Pewnie chetniej beda robic wszystko w szkole.
Olej zaplecze. Przyjmij zasadę - birę kasę za to co zrobiłem. Zrobiłem 18
godzin a nie 40.
Chcesz pracować 40 godz w szkole - poproś dyrekora - na pewno ci ne odmówi.
A jak ci odmówi - to napisz tutaj - gwarantuje ci że w tydzień po twoim
poście z adresem szkoły zapewnie ci ośmiegodzinne zatrudnienie w twojej
szkole.

Aha i drobny szczegol: chronometraz. Z moich obserwacji wynika,
ze nie da sie zmiescic obecnych obowiazkow w tych nominalnych
40 godzinach. I wtedy samorzady sobie w piete strzela, bo
zadania w szkole wykonane byc musza, a tu bedzie trzeba
nadgodziny placic.
Zaraz zaraz. jakie nadgodziny??
Za co ? za to że nauczyciel pracuje 40 godzin z 40 które ma przepracować?
No to przecież od xx lat spór o to się toczy a mi kazaliście ten art 42
czytać ileś razy - sami go nie rozumiejąc.

I to w pelnych stawkach wedlug kodeksu
Biedactwa nauczycielea ktoż ośmieliłby się wam zapłacić w niepełnych
stawkach?

pracy, a nie tych smiesznych dodatkow zwanych 'nadgodzinami
dydaktycznymi'.
jasne że śmiesznych - może sie ich zrzeknij- po cholere teś wistki pisać jak
cie to tak śmieszy?
Ile to cię smieszy? Przy dyplomowanym 32 zł za 45 minut? I to uściślijmy co
robisz przez te 45 minut? obecność sprawdzasz?
Jasne śmiej się z tej stawki.
Niektórzy wbudżetóce robią nadgodziny zupełnie za darmo.

> Tzw. pokoj nauczycielski
> to karykatura zaplecza, swietlica, kuchnia, cokolwiek, ale
> nie zaplecze do pracy przygotowawczej i organizacyjnej.
>
> Słyszałeś takie przysłowie?
> "Kto chce szuka sposobu kto nie chce szuka powodu"

Tania demagogia. Rozczarowujesz mnie nieco. Zamiast argumentow
przyslowia. Masz cos konkretnego do odpowiedzenia?
Oczywiście że mam - informatyk na etacie siedzi w robocie 8 godzin czyli
tyle ile ma w umiwie (dla n-li 2,5)
reszte siedzi w domu na prywatnym sprzęcie - i on nie narzeka.
A nauczyciel tak.
Bo za brak narzedzi i wlasciwego zaplecza na budowie inspekcja pracy
dupe ostrzeliwuje. A w szkole to uchodzi.
A to nie wiedziałem. Jakbym miał coś do powiedzenia to bym karał jak
najsurowiej się da.
I to bez możliwości refundacji.



> Ty tych powodów znalazłeś wiele.

Bo patrze z boku. Bo nie jestem nauczycielem w szkole.
Bo m.in. prowadze szkolenia komercyjne.
Bo oceniam to z punktu widzenia firmy i pracownika.
Bo nie dostrzegam tu zadnych powolan i etosow, tylko
prace, ktora ma byc dobrze wykonana i dobrze zaplacona.
A ty walisz demagogie, przyslowia i robisz uniki.
Nie nie nie.
Jeżeli ktoś ma być pracownikiem a nie nauczycielem to podelga pod inne
prawa.

nauczyciel to taki ktoś kto podlega pod kn, czyli chce maks kasy za minimum
roboty i zero odpowiedzialności.
Każdy kto uczy a nie podlega pod kn nie jest nauczycielem.

Sam uczę. KN znam tylko z opowieści. Dla mnie 18 godzin to dzień pracy a nie
tydzień.
O moje zarobki nie mam do nikogo pretensji. O odpowiedzialność też.
Nie unikam żadnego tematu - chociaż wiem że na tej grupie moje poglądy
raczej nie trafią na przyjazny grunt.

--
PawełJ
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-17 00:32
W wiadomości news:gunecv$4lo$1@nemesis.news.neostrada.pl pawelj
pisze:

>> Ty tych powodów znalazłeś wiele.
> Bo patrze z boku. Bo nie jestem nauczycielem w szkole.
To może lepiej się nie wypowiadaj w tym temacie?
Walisz takie onetowe slogany, takie bulwarowe demagogie, że aż wstyd czytać.

> Bo m.in. prowadze szkolenia komercyjne.
To tak jak ja.

> Bo oceniam to z punktu widzenia firmy i pracownika.
Jest to zapewne jedna z przyczyn twych mylnych osądów.

> Bo nie dostrzegam tu zadnych powolan i etosow, tylko
> prace, ktora ma byc dobrze wykonana i dobrze zaplacona.
Tego w twoich wypowiedziach nie widać.
Sam pytałeś co to odpowiednia płaca, a co oznacza dobrze wykonana praca
nauczyciela nie udało ci się sformułować.

> nauczyciel to taki ktoś kto podlega pod kn, czyli chce maks kasy za
> minimum roboty i zero odpowiedzialności.
Jedziesz po bandzie, aż do śmieszności - to już bełkot.

> Każdy kto uczy a nie podlega pod kn nie jest nauczycielem.
J.w.

> Sam uczę.
Obawiam się, że to źle.

> KN znam tylko z opowieści.
To już wiadomo.

> Dla mnie 18 godzin to dzień pracy a
> nie tydzień.
Haruj ile zechcesz. Zarżnij się, pewnie znajdzie się ktoś na twoje miejsce i
twoja kobieta nie będzie samotna.

> O moje zarobki nie mam do nikogo pretensji. O odpowiedzialność też.
Twoja sprawa.

> Nie unikam żadnego tematu - chociaż wiem że na tej grupie moje poglądy
> raczej nie trafią na przyjazny grunt.
Tym się nie przejmuj. Ale poglądy nie poparte wiedzą nic nie znaczą.

--
Jotte
napisał/a: ~Marcin Gryszkalis 2009-05-17 00:35
Jotte wrote:
> Zadam ci takie pytanie na początek: jesteś nauczycielem, masz klasę
> składającą się - jak zwykle - z uczniów zdolnych (mniejszość),
> przeciętnych (większość) i niezdolnych (mniejszość). Masz określoną ilość
> przydzielonych godzin dydaktycznych, za więcej nie zapłacą.
> Teraz możesz:
> - uczyć wszystkich tak samo (zdolni nie skorzystają, przeciętni zostaną
> miernotami, tępi się nie podciągną)
> - poświęcić więcej czasu zdolnym, niech mają lepszy start, przeciętni
> zostaną przeciętni, tępaki na przemiał
> - średniaków uczyć średnio, pomóc tępakom to będą mniej tępi, zdolnych
> zostawić sobie samym bo już czasu nie masz, ale oni stracą część
> możliwości rozwoju bo się nimi nie zająłeś tak jak należało.
> I co zrobisz?
> Ja cię ocenię jako nauczyciela.

Oczywiście wszyscy wiemy jak powinno być - dodatkowe godziny na wyrównawcze
dla słabych, dodatkowe godziny dla lepszych na koła zainteresowań,
dodatkowe godziny indywidualny tok dla szczególnie dobrych/słabych. Nie
trzeba wybeirać między rozwiązaniem złym a gorszym...

pozdrawiam
--
Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3
jabber jid:mg@fork.pl, gg:2532994
http://the.fork.pl
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-17 00:43
W wiadomości news:gun64p$ior$1@node1.news.atman.pl Marcin Gryszkalis
pisze:

>> Zadam ci takie pytanie na początek: jesteś nauczycielem, masz klasę
>> składającą się - jak zwykle - z uczniów zdolnych (mniejszość),
>> przeciętnych (większość) i niezdolnych (mniejszość). Masz określoną ilość
>> przydzielonych godzin dydaktycznych, za więcej nie zapłacą.
>> Teraz możesz:
>> - uczyć wszystkich tak samo (zdolni nie skorzystają, przeciętni zostaną
>> miernotami, tępi się nie podciągną)
>> - poświęcić więcej czasu zdolnym, niech mają lepszy start, przeciętni
>> zostaną przeciętni, tępaki na przemiał
>> - średniaków uczyć średnio, pomóc tępakom to będą mniej tępi, zdolnych
>> zostawić sobie samym bo już czasu nie masz, ale oni stracą część
>> możliwości rozwoju bo się nimi nie zająłeś tak jak należało.
>> I co zrobisz?
>> Ja cię ocenię jako nauczyciela.
> Oczywiście wszyscy wiemy jak powinno być - dodatkowe godziny na
> wyrównawcze dla słabych, dodatkowe godziny dla lepszych na koła
> zainteresowań, dodatkowe godziny indywidualny tok dla szczególnie
> dobrych/słabych. Nie trzeba wybeirać między rozwiązaniem złym a gorszym...
A ludzie powinni być dobrzy, uczciwi, zdrowi i piękni.
Zadaję pytanie osadzone w realnie istniejących warunkach a nie w baśni.
Nauczyciel ma taką klasę, gołe pensum i to wszystko.

--
Jotte
napisał/a: ~Marcin Gryszkalis 2009-05-17 00:55
Jacek_P wrote:
> Marcin Gryszkalis napisal:
>> O ile zasadniczo się zgadzam z twoimi myślami to tutaj jednak wychodzi
>> jedna rzecz - nigdy nie słyszałem o tym, żeby jakiś nauczyciel został
>> ukarany za "niestaranne" wykonywanie pracy.
>
> Sprecyzuj, co bedziesz uwazal za 'niestaranne' wykonywanie pracy.
> Bo mozesz pod to podciagnac: nieodbywanie zajec, nieprzerobienie
> jakiejs partii materialu, niesklasyfikowanie uczniow. I tylko tyle.

Ale mi chodzi o to, że można nauczyciela oceniać i nagradzać/karać za jakość
wykonywanej pracy - a tą można zmierzyć nie tylko tymi czynnikami, które
wymieniłeś. Chociażby sami uczniowe (którzy nie są głupi) mogą to zrobić -
na wyższych uczelniach to się już szeroko praktykuje (ankiety oceniające
prowadzących po każdym semestrze). Nawet będąc "gościem" w szkole (rodzic)
jesteś w stanie wyrobić sobie zdanie na temat który nauczyciel wykonuje
swoją pracę staranniej - widzisz, który zadaje prace domowe i ich nie
sprawdza, który oddaje kartkówki trzy tygodnie po zrobieniu, który pomógł
twojemu dziecku a który je spławił.

> I chocbys na glowie stanal i sie zoladkowal to wiecej nie wycisniesz.
> Nawet na drodze prawnej.

A ja bym chciał utopii - która sprawdza się w sensownych szkołach prywatnych
(są takie, już o tym dyskutowaliśmy tutaj). Dyrektor zatrudnia nauczyciela
i po miesiącu widzi, że ten wykonuje swoją pracę tak, że spokojnie znajdzie
innego - bardziej "starannego" - a nie ma problemów ze znalezieniem, bo
dysponuje budżetem, który powoduje, że nie brakuje mu cv na biurku.
Wypowiada umowę, zatrudnia nowego, wszystko jest ok.

> Sa minimalne, bo ten system jest wyssany z funduszy. Idzie wylacznie
> na minimalnym zasilaniu. (...) Nie uzyskasz selekcji pozytywnej,
> jezeli w tym ukladzie nie bedzie marchewki.

Tutaj absolutnie się zgadzam - i nigdy nie twierdziłem inaczej. Musi być
marchewka, zdecydowanie w większej ilości niż kije. Co dyrektorowi po
możliwości zwolnienia nauczyciela jeśli nie będzie miał kogo na jego
miejsce zatrudnić.

>> Ale czy naprawdę trochę zdrowyc zasad wprowadzić się nie da?

> Przy obecnym poziomie finansowania nie da sie.

No tak jak mówię - ja się z tym zgadzam, tylko że wpompowanie do takiego
chorego systemu pieniędzy będzie dawać efekty bardzo powoli (uważam, że
mimo wszystko będzie dawać przez to, że przyjdzie więcej lepszych
nauczycieli, którzy w tej chwili rezygnują z powodów finansowych).

>> Jakości pracy pracowników restauracji też nie
>> da się zmierzyć bezwzględnymi parametrami (w przeciwieństwie np. do
>> handlowców) ale jakoś te restaruacje biznesowo funkcjonują...
>
> Zly przyklad. Szkoly porownaj raczej z jadlodajniami dla biedoty
> finansowanymi z ograniczonych srodkow pomocy spolecznej.

Wiem, ale chciałbym, żeby było inaczej - i o tym piszę.

pozdrawiam
--
Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3
jabber jid:mg@fork.pl, gg:2532994
http://the.fork.pl
napisał/a: ~Marcin Gryszkalis 2009-05-17 00:57
Jotte wrote:
>> Oczywiście wszyscy wiemy jak powinno być

> A ludzie powinni być dobrzy, uczciwi, zdrowi i piękni.

A powinni, powinni :)

> Zadaję pytanie osadzone w realnie istniejących warunkach a nie w baśni.
> Nauczyciel ma taką klasę, gołe pensum i to wszystko.

Ale jak jest to wszyscy wiemy (tyle, że niektórzy mają jakieś fatamorgany
przed oczamy - vide autor wątku) - więc lepiej chyba pisać o tym jak
powinno być i co zrobić, żeby tak było? :)

pozdrawiam
--
Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3
jabber jid:mg@fork.pl, gg:2532994
http://the.fork.pl
napisał/a: ~Marcin Gryszkalis 2009-05-17 01:01
Jacek_P wrote:
> pawelj napisal:
>> Jakakolwiek odpowiedzialność za "wady produktu". Za nie nauczenie danego
>> gościa, za nieterminowe zrealizowanie materiału.
>
> A to jest umowa o dzielo. Chcesz takiej? To plac, ale kilkanascie razy
> wiecej. Takie podejscie masz na szkoleniach komercyjnych, ale tam
> prowadzacy dostaje do 150 do 250 zl na godzine. Wiem, bo sam takie
> prowadze :)

Kurcze - czytam was czytam i nie rozumiem o co się w zasadzie już
kłócicie :) Jak dla mnie to wszystko się zgadza w tym co pisze jeden i
drugi (a trzeci Jotte dogaduje)
- nie ma kasy
- nauczyciele nie są oceniani i odpowiedzialni za jakość nauczania
- nie ma kasy
- a powinna być, niech i nawet 250/h lekcyjną
- i wtedy będzie lepiej :)

pozdrawiam
--
Marcin Gryszkalis, PGP 0x9F183FA3
jabber jid:mg@fork.pl, gg:2532994
http://the.fork.pl