Ile zarabia nauczyciel?

napisał/a: ~Jacek_P 2009-05-28 00:06
waruga napisal:
> Nie rozumiem celu tego pytania. Czyli co, dlatego, że uważam, iż moja
> pensja powinna być wyższa mam zrezygnować ze swoich zasad, olać wszystko,
> bo mi źle płacą? To może naiwna jestem, ale nie potrafię.

Moze, ale w moim odczuciu Jottemu chodzilo o dobrze znana w biznesie
zasade 'good enough'. Ty kreujesz nadjakosc niewspolmierna do wynagrodzenia.
W efekcie przyczyniasz sie do stagnacji wynagrodzen na niskim poziomie,
bo zwierzchnicy, skadinad racjonalnie, dochodza do wniosku, ze nie ma po co
podnosic zarobkow nauczycielom skoro i tak swoje zadania wykonuja. Wladza
od dawna manipuluje nauczycielami bezwzglednie wykorzystujac do tego etos,
mit powolania, poczucie odpowiedzialnosci itd. Szuja polityczna wszystko
wykorzysta.

> Niestety potem obraz takich właśnie nauczycielek wyrabia nam
> opinię- odbębnić swoje 18 zabrać taszeczkę i do domu.

A mozesz racjonalnie uzasadnic, dlaczego mialyby ZA DARMO robic cokolwiek
wykraczajacego poza ustalony umowa zakres obowiazkow? Bo w biznesie nikt
palcem nie kiwnie, jezeli nie dostanie na to zlecenia. A tu tacy Judymowie
i inne Silaczki sie trafiaja. Co za fuks!
--
Pozdrawiam,

Jacek
napisał/a: ~januszek 2009-05-28 05:59
waruga napisał(a):

> A jakie znaczenie dla istnienia tejże szkoły ma ich stosunek do pracy
> (raczej trudny do zaobserwowania podczas kilkugodzinnej wizyty).

Ciekawość. Pracują czy są pozatrudniane.

> Stwierdzam fakt, że np. w takich Czechach małe wiejskie szkoły sobie
> spokojnie funkcjonują i inikt ich nie zamyka. Byłam tam już wcześniej
> i okazuje się, że nawet w takie szkoły inwestują, bo jest akurat po
> remoncie. Odnowiona świetlica, stołówka.

I tu znowu ciekawość podpowiada pytanie o sposób finansowania, który
takie działania umożliwia.

j.

--
www.e-glosowanie.org - 4 czerwca weź udział w
pierwszym w Polsce głosowaniu przez Internet!
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 16:56
Dnia Wed, 27 May 2009 22:44:55 +0200, Jotte napisał(a):

> A nauczyciel nie posiadający dostarczyciela kasy w postaci dobrze
> zarabiającego współmałżonka (np. początkujący) to skąd ma brać? Od rodziców?

A przepraszam bardzo, czy ja napisałam że mam dobrze zarabiającego męża? A
może też jest nauczycielem i zarabia mniej ode mnie ;) (nie, nie jest).
Dlaczego z góry zakładasz, że współmałżonek jest dobrze zarabiający? Jedni
mają tych dobrze zarabiających, inni średnio, a są i tacy, których mężowie
akurat szukają pracy.
--
waruga
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-28 17:07
W wiadomości news:1lf70d0mxnxs0$.yspmfxjtya3n.dlg@40tude.net waruga
pisze:

>> A nauczyciel nie posiadający dostarczyciela kasy w postaci dobrze
>> zarabiającego współmałżonka (np. początkujący) to skąd ma brać? Od
>> rodziców?
> A przepraszam bardzo, czy ja napisałam że mam dobrze zarabiającego męża? A
> może też jest nauczycielem i zarabia mniej ode mnie ;) (nie, nie jest).
> Dlaczego z góry zakładasz, że współmałżonek jest dobrze zarabiający?
Bo napisałaś, że środki utrzymania czerpiesz (oprócz swojej nauczycielskiej
pensji, która wiadomo na co wystarczy) z pensji męża.
Nie przyszło mi do głowy, że biedaka doisz. ;)

> Jedni
> mają tych dobrze zarabiających, inni średnio, a są i tacy, których mężowie
> akurat szukają pracy.
Raz na wozie, raz pod wozem.

--
Jotte
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-28 17:09
W wiadomości news:gvm997$opk$1@news.dialog.net.pl Jotte
pisze:

Zapomniałem dopisać: ciekawe, że tylko ten mąż z całej, zawierającej
ważniejsze elementy, wypowiedzi cię zainteresował.

--
Jotte
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 17:56
Dnia Wed, 27 May 2009 22:06:18 +0000 (UTC), Jacek_P napisał(a):

> A mozesz racjonalnie uzasadnic, dlaczego mialyby ZA DARMO robic cokolwiek
> wykraczajacego poza ustalony umowa zakres obowiazkow?

No cóż, nie będę rozwijać faktów, ale właśnie pani w tym roku otrzymała
negatywną ocenę pracy i niestety na nią sobie akurat zapracowała, między
innymi olewając również ustalony zakres obowiązków.
--
waruga
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 18:05
Dnia Wed, 27 May 2009 22:44:55 +0200, Jotte napisał(a):

>> Nie rozumiem celu tego pytania.
> Celem zadania pytania jest zwykle uzyskanie odpowiedzi.
> Ściganie ideału to fajna zabawa, jak się ma byt zapewniony.
> Trochę inaczej to wygląda, jak o byt trzeba walczyć.
No to się nie dogadamy, bo według mnie zasady się ma bez względu na byt.
Mogę walczyć o swoje podwyżki równocześnie rzetelnie wykonując swoją pracę,
czy jak wolisz ścigając ten ideał. Jedno drugiego nie wyklucza.
>
>> Czyli co, dlatego, że uważam, iż moja
>> pensja powinna być wyższa mam zrezygnować ze swoich zasad, olać wszystko,
>> bo mi źle płacą? To może naiwna jestem, ale nie potrafię.
> Ale potrafisz spokojnie żyć za cudze. Fajna zasada.

Przepraszam za jakie cudze? Pracuję zarabiam, mąż również, stanowimy
rodzinę, jest to nasze, a nie cudze.

> Pozwolę sobie jednak na supozycję, że nie mając na chlebuś potrafiłabyś tej
> niewyobrażalnej rezygnacji dokonać.
> Mylę się?
Mylisz się. Zasady, o których piszę to proste codzienne sprawy. I to te
najpzwyklejsze począwszy od wzrotów grzecznościowych poprzez punktualność
itd. W tych prostych sprawach właśnie należy być wzorem. A ty mi tu z małą
kasą wyjeżdżasz, tzn., że jak ci mało płacą to nie mówisz "dzień dobry"?

> A co w tym dziwnego, że człowiek po pracy idzie do domu?
W tym nic, tylko, że tu akura składa się całokształt. Pokój nauczycielski,
dzwonek, nauczyciele wychodzą do sal, pani siedzi dalej konsumuje bułkę,
czas ucieka. SDo pokoju wchodzi dyrektor, zwraca pani uwagę, że klasa czeka
jest po dzwonku "ale ja nie skończyłam śniadania" i to niestety autentyk.
Na szczęście kilka takich akcji przeważyło na niekorzyść wspomnianej.
Dyrektor dokonał negatywnej oceny pracy.


--
waruga
napisał/a: ~pawelj" 2009-05-28 18:11

Użytkownik "Jacek_P" napisał w wiadomości
pawelj napisal:
> jak również pominąłem nauczycieli szkół wyższych itd itp.

Hm, gdzie ty w szkolach wyzszych spotkales nauczycieli?
Chyba tylko w studium jezykow obcych.

> Nadal pozostają nauczyciele pracujący na dwa etaty.

> I nadal pozostaje moje pytanie: jaki widzisz w tym problem?

Więc od początku zacznijmy.
Problem taki, że skoro nauczyciel ma czas i siłę na pracę na dwa etaty to
niesłusznie ktoś założył, że ma mieć tylko te 18 godzin.
Dlaczego więc nauczyciel ma pracować tytlko 18 godzin i to się uznaje za
cały etat?
Czy nawet z tymi dodatkowymi wyminonymi wcześniej zajęciami wychodziło chyba
25 godz. - to dalej brakuje to etatu.

--
PawełJ
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 18:11
Dnia Wed, 27 May 2009 22:48:49 +0200, pawelj napisał(a):

> Nie pierwszy raz tu piszę że odnoszę się do czasu pracy i zarobków
> nauczyciela z pensum 18 godzin.

Ci od I-III też mają pensum 18.
--
waruga
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 18:16
Dnia Thu, 28 May 2009 17:09:51 +0200, Jotte napisał(a):

> Zapomniałem dopisać: ciekawe, że tylko ten mąż z całej, zawierającej
> ważniejsze elementy, wypowiedzi cię zainteresował.

A co tam było ważniejszego?
I jeszcze jedno być może ty czujesz się dojony. Ja osobiście nikogo nie
doję, już raz napisałam mam rodzinę, wspólnie dbamy o jej warunki.
Jak masz ochotę kogoś obrażać to ja z takiej wymiany rezygnuję, bo takimi
tekstami to raczej nikogo nie przekonasz.
--
waruga
napisał/a: ~waruga 2009-05-28 18:17
Dnia Wed, 27 May 2009 22:06:18 +0000 (UTC), Jacek_P napisał(a):

> Ty kreujesz nadjakosc niewspolmierna do wynagrodzenia.

Nadjakość? To nadjakością jest to, że jak się dzieciom mówi zbiórka o 11.00
to samemu jest się również obecnym? To ja faktycznie jestem z innej bajki.
--
waruga
napisał/a: ~Jotte" 2009-05-28 18:45
W wiadomości news:rdzqe3jh51j9.d0bud7d2acoa$.dlg@40tude.net waruga
pisze:

>> Zapomniałem dopisać: ciekawe, że tylko ten mąż z całej, zawierającej
>> ważniejsze elementy, wypowiedzi cię zainteresował.
> A co tam było ważniejszego?
Nie widzisz i nie rozumiesz, to trudno.
Uczył nie będę, jestem po pracy.

> I jeszcze jedno być może ty czujesz się dojony. Ja osobiście nikogo nie
> doję,
Być może osobiście tak uważasz. Wolno ci.

> już raz napisałam mam rodzinę, wspólnie dbamy o jej warunki.
Twoja rzecz.
Ale nie o tym była mowa.

> Jak masz ochotę kogoś obrażać to ja z takiej wymiany rezygnuję, bo takimi
> tekstami to raczej nikogo nie przekonasz.
Jakbym kartofla czytał.
Krytyka to atak albo obraza...
Plus nonsensowne powoływanie się na wszystkich lub nikogo...
Jakim prawem?

--
Jotte