Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

Matura

napisał/a: ~locke" 2005-05-28 11:47
Zacznijmy od zastanowienia się, czym jest matura. W mojej opinii, jest to
swego rodzaju certyfikat potwierdzajšcy, że absolwent szkoły
ponadgimnazjalnej posiada wiedzę i umiejętnoœci wystarczajšce do podjęcia
studiów. Tej informacji nie zawierajš oceny uzyskane z poszczególnych
przedmiotów, ponieważ składnikiem tych ocen jest nie tylko wiedza i
umiejętnoœci, ale wiele jeszcze innych czynników - jak choćby aktywnoœć na
lekcjach. Dlatego - jeœli ktoœ chce studiować - powinien zdawać maturę.
Oczywiœcie, sprawdzian taki mogš przeprowadzić wyższe uczelnie podczas
procesu rekrutacji, ale moim zdaniem przeprowadzenie go w szkołach jest
lepsze. Dlaczego? Bo otwiera abiturientowi drogę do wielu różnych uczelni.
Podobnie wyglšda obecnie rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych. Gdyby o
przyjęciu do okreœlonej szkoły czy na studia miał decydować wynik egzaminu
zdawanego w tej szkole czy uczelni - w razie nie dostania się oznaczałoby to
niemożnoœć podjęcia podobnej próby w innych szkołach. A osoba, która nie
dostanie się np. na UJ nie musi być jakimœ matołkiem, ale odpada ze względu
na konkurencję. I dlatego właœnie zdawanie matury w szkole i przedstawianie
œwiadectwa maturalnego w kilku uczelniach jestw moim przekonaniu lepsze.
A teraz, co powinno być na maturze.

Po pierwsze język polski - ustny i pisemny. Na ustnym abiturient powinien
otrzymać losowo wybrany tekst - np. artykuł prasowy - i zreferować go
własnymi słowami. Na pisemnym - test ze znajomoœci zasad gramatyki,
ortografii i literatury oraz praca stylistyczna. Ale nie jakaœ wydumana
rozprawka, ale list, felieton czy coœ w tym stylu.

Drugi przedmiot, który powinien byćobowišzkowy dla wszystkich to matematyka.
Egzamin byłby pisemny. Jego treœć (podstawowa) powinna zawierać umiejętnoœć
opisu wykresu funkcji (wskazanie maksimów i minimów, okreœlenie przedziałow
monotonicznoœci, wskazanie trendu) - wiedza przydatna choćby przy ocenie
wyników giełdowych. Inna rzecz, to obliczenia procentowe - rzecz stosowalna
w wielu przypadkach codziennego życia. Dobry byłby też jakiœ dowód
indukcyjny dla sprawdzenia logiki i precyzji rozumowania. Do tego ogólne
wiadomoœci dotyczšce własnoœci liczb i działań. Może jeszcze parę zagadnień,
ale z poziomu raczej użytecznoœci w codziennym życiu niż akademickich
rozważań.

Następny w kolejnoœci byłby jeden z języków europejskich. Podczas egzaminu
pisemnego abiturient miałby za zadanie wykonanie testu z zakresu gramatyki i
ortografii oraz napisanie tekstu na zadany temat. Częœć ustna obejmowałaby
m.in. koniecznoœćustnego przetłumaczenia na język obcy tekstu polskiego oraz
na polski - tekstu obcojęzycznego przeczytanego przez nauczyciela. Trudnoœć
egzaminu mogłaby być różna w zależnoœci od wybranego przez zdajšcego
poziomu.
Egzamin z języka mógłby być ewentualnie zastšpiony uzyskaniem (jeszcze w
czasie nauki w szkole) oficjalnego certyfikatu z danego języka na
odpowiednim poziomie.

Jako ostatni byłby przedmiot kierunkowy. Jego wybór zależałby wyłšcznie od
abiturienta, a poziom byłby tylko rozszerzony i obejmowałby cały materiał
danego przedmiotu. Informację o wymaganych przedmiotach dodatkowych mogłyby
publikować w swoich informatorach uczelnie: wtedy abiturient kierowałby się
przy jego wyborze zaleceniami szkoły, do której chce pójœć po maturze.
Mogłoby też być i tak, że jakaœ uczelnia wymagałaby więcej niż jednego
przedmiotu dodatkowego na okreœlonym kierunku - wtedy maturzysta musiałby
zdawać nie jeden, ale więcej takich przedmiotów. Egzamin ten byłby pisemny i
ustny, a specyficzne formy na każdej z częœci zależałyby od specyfiki
przedmiotu.

napisał/a: ~Rafał Malewski" 2005-05-28 12:21
Żadnej matematyki, człowieku, gdybyw tym roku na maturze była mata, to 60%
uczniów nie zdałoby chyba matury :|


Pozdrawiam!
Rafał Malewski

napisał/a: ~| 2005-05-28 13:00
Rafał Malewski napisał(a):
> Żadnej matematyki, człowieku, gdybyw tym roku na maturze była mata, to 60%
> uczniów nie zdałoby chyba matury :|

To tylko swiadczy o fatalnym stanie edukacji :( Jesli te 60% utrzymaloby
sie przez kilka lat, swiadczyloby o fatalnymstanie uczniow

--
body {
name: '||';
visit: url('http://www.vivamozilla.civ.pl');
Zawijaj: na('www.swistak.pl/p/64759/');
}
napisał/a: ~locke" 2005-05-28 15:01

Użytkownik "Rafał Malewski" napisał w
wiadomości news:d79h0p$7b7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Żadnej matematyki, człowieku, gdybyw tym roku na maturze była mata, to 60%
> uczniów nie zdałoby chyba matury :|

Matura nie jest obowiązkowa. Jeśli ktoś nie jest w stanie opanować podstaw
najważniejszych przedmiotów, to znaczy, że nie dorósł do matury (i studiów).
Może zakończyć edukację na liceum (czy nawet zawodówce).

napisał/a: ~Grendel 2005-05-29 10:15
Dnia Sat, 28 May 2005 15:01:40 +0200, locke napisał(a):

> Może zakończyć edukację na liceum (czy nawet zawodówce).

To jest zawracanie kijem Wisły... Przez ostatnie 10-15 lat wykreowano w
opinii publicznej poczucie, że warunkiem jakiejkolwiek kariery zawodowej
jest ukończenie wyższej uczelni. Efekty takiej kreciej roboty
obserwujemy na każdym kroku - nie ma komu naprawić zamka w drzwiach,
zegarmistrz to zawód na wymarciu, znalezienie dobrego malarza czy
tapeciarza graniczy z cudem, zakłady stolarskie zazwyczaj się
wyspecjalizowały i tłuką masówkę i zlecenie jakielkolwiek nietypowej,
kreatywnej pracy kończy się odmową. Brakuje średniego i niższego
personelu zarządzającego pracami budowlanymi - sami bezużyteczni
inżynierowie, którzy nawet rapitografu w ręce nie trzymali.

Wspomniana presja społeczna nadal istnieje - wystarczy spojrzeć choćby
i na e-omikron.pl - oblegane są licea ogólnokształcące - pchają się
tam czasem ludzie, którzy powinni siedzieć w starych technikach. Do
liceów profilowanych trafiają nie ludzie z wizją kierunku w którym
chcą się rozwijać, ale 'spady' z LO... Do zawodówek trafiają już
kompletne odpady, a nie ludzie chcący nauczyć się dobrze jakiegoś zawodu.


Do tego dochodzi dywersja na najwyższych szczeblach władzy - skoro w
zeszłym roku pani minister przed kamerami stwierdza, że "tylko licea
ogólnokształcące dają jakąkolwiek perspektywę", to chyba nie dziwi
panika wśród rodziców. W Gliwicach urząd dał zgodę tylko na jedno
technikum informatyczne (czytaj: szkołę dającą zawód) - w końcu po
to zrobiono licea profilowane, żeby nie trzeba było płacić zasiłków
dla bezrobotnych (swoją drogą - nie ma to jak perspektywiczne myślenie
o rozwoju społeczeństwa ).

W takiej sytuacji, proponowanie (imho całkiem zdrowego) układu, by
każdy znalazł swoje miejsce w życiu jest mocno... nieżyciowe


--
Grendel
napisał/a: ~Ja" 2005-05-29 13:08

Użytkownik "Rafał Malewski" napisał w
wiadomości news:d79h0p$7b7$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Żadnej matematyki, człowieku, gdybyw tym roku na maturze była mata, to 60%
> uczniów nie zdałoby chyba matury :|

To po co poszli do liceum?

napisał/a: ~locke" 2005-05-29 13:17

Użytkownik "Grendel" napisał w wiadomości
> Dnia Sat, 28 May 2005 15:01:40 +0200, locke napisał(a):
>
> > Może zakończyć edukację na liceum (czy nawet zawodówce).
>
> To jest zawracanie kijem Wisły... Przez ostatnie 10-15 lat wykreowano w
> opinii publicznej poczucie, że warunkiem jakiejkolwiek kariery zawodowej
> jest ukończenie wyższej uczelni. Efekty takiej kreciej roboty
> obserwujemy na każdym kroku - nie ma komu naprawić zamka w drzwiach,
> zegarmistrz to zawód na wymarciu, znalezienie dobrego malarza czy
> tapeciarza graniczy z cudem, zakłady stolarskie zazwyczaj się
> wyspecjalizowały i tłuką masówkę i zlecenie jakielkolwiek nietypowej,
> kreatywnej pracy kończy się odmową. Brakuje średniego i niższego
> personelu zarządzającego pracami budowlanymi - sami bezużyteczni
> inżynierowie, którzy nawet rapitografu w ręce nie trzymali.

No nie przesadzajmy. O jakości rzemieślników nie świadczy duża liczba
studentów. Raczej jakość uczniów, którzy idą do zawodówek. OGólny poziom
absolwentów gimnazjum z roku na rok jest coraz niższy - odbija się tę to i
na zawodówkach.
Trudno zabronić ludziom studiowania. Jednak bardzo dużo dobrze płatnych
zawodów wymaga wyższego wykształcenia. A co do jakości inżynierów - to
kwestia jakości uczelni technicznych. Ta zaś dostosowuje się do "podaży"
studentów. Właśnie dyskusje w tej grupie najlepiej pokazują, jaki jest
poziom maturzystów - ogromna ich liczba boi się matematyki na maturze i to
na poziomie podstawowym. Potem ktoś taki - jeśli nie dostanie się na jakąś
administrację albo zarządzanie, a na prywatne studia w "wyższej szkole
czegoś i czegoś" go nie stać, to idzie na... fizykę, chemię, ochronę
środowiska, jakąś politechnikę. I potem mamy tego efekty.

napisał/a: ~Grendel 2005-05-29 17:04
Dnia Sun, 29 May 2005 13:17:59 +0200, locke napisał(a):


> Trudno zabronić ludziom studiowania. Jednak bardzo dużo dobrze płatnych
> zawodów wymaga wyższego wykształcenia.

Sęk w tym, że za dużo ludzi w tym kraju chce być "zarządzającymi",
"ekonomistami", "marketingowcami", a za mało chce po prostu się
realizować - znam bardzo wielu ludzi, którzy poszli na "modne" kierunki
nie dlatego, że była to możliwość samorealizacji ale dlatego, że
było to po prostu "modne" kierunki. W efekcie lepszych marketingowców
(którzy ledwo zawodówki pokończyli) widzę na targowiskach, niż w
"poważnych" firmach.


> A co do jakości inżynierów - to
> kwestia jakości uczelni technicznych.

Na uczelniach wyższych obowiązuje zasada TI-TO (Trash in - Trash out) -
każdy wychodzi z tym z czym przyszedł. Nawet najlepsza uczelnia nie
zrobi z człowieka geniusza, jeśli ten nie przyszedł na tę uczelnię po
to, by się czegoś nauczyć. Przykład z medycyny: mam kolegę, który
przez cały okres studiów brał każdą robotę jaką ktoś chciał mu w
szpitalu dać (nawet jeśli był to szpital w Egipcie, albo Włoszech), a
czynności były tak 'poniżające' jak opieka nad pacjentami z
odleżynami, czyszczenie czyraków itd... Ale w efekcie, na czwartym roku
mógł uczciwie powiedzieć, że chce pracować w tym zawodzie, jest do
tego gotów i coś już potrafi. W tym czasie jego koledzy z roku nie
potrafili się nawet w żyłę wkłuć. A przecież "uczelnia ta sama dla
wszystkich".

> Ta zaś dostosowuje się do "podaży"

Ostatnio rozmawiałem z pracownikami naukowymi wydziału informatyki
pewnej uczelni - okazuje się, że studenci pierwszego roku do zadań z
zakresu tabliczki mnożenia używają kalkulatora z telefonów komórkowych.

--
Grendel
napisał/a: ~locke" 2005-05-29 17:45

Użytkownik "Grendel" napisał w wiadomości
> Dnia Sun, 29 May 2005 13:17:59 +0200, locke napisał(a):
>
>
> > Trudno zabronić ludziom studiowania. Jednak bardzo dużo dobrze płatnych
> > zawodów wymaga wyższego wykształcenia.
>
> Sęk w tym, że za dużo ludzi w tym kraju chce być "zarządzającymi",
> "ekonomistami", "marketingowcami", a za mało chce po prostu się
> realizować - znam bardzo wielu ludzi, którzy poszli na "modne" kierunki
> nie dlatego, że była to możliwość samorealizacji ale dlatego, że
> było to po prostu "modne" kierunki. W efekcie lepszych marketingowców
> (którzy ledwo zawodówki pokończyli) widzę na targowiskach, niż w
> "poważnych" firmach.

"Za moich czasów" mówiło się o czymś takim - ambicja. I snobizm. Wydaje mi
się, że życie doskonale zweryfikuje tych pseudomarketingowców (i innych).
Nie wszystko też da się wytłumaczyć modą. Weźmy choćby studia na SGH, UJ czy
innych wiodących uczelniach - pójść tam, to rzeczywiście moda, ale utrzymać
się - to już wymaga ciężkiej pracy. I przynosi efekty. I dlatego absolwent
SGH będzie miał dobrą pracę, a absolwent "wyższej szkoły czegoś i czegoś" -
ładny papierek.

>
>
> > A co do jakości inżynierów - to
> > kwestia jakości uczelni technicznych.
>
> Na uczelniach wyższych obowiązuje zasada TI-TO (Trash in - Trash out) -
> każdy wychodzi z tym z czym przyszedł. Nawet najlepsza uczelnia nie

Ale DOBRA uczelnia odsieje kandydata. A przynajmniej powinna.

> zrobi z człowieka geniusza, jeśli ten nie przyszedł na tę uczelnię po
> to, by się czegoś nauczyć. Przykład z medycyny: mam kolegę, który
> przez cały okres studiów brał każdą robotę jaką ktoś chciał mu w
> szpitalu dać (nawet jeśli był to szpital w Egipcie, albo Włoszech), a
> czynności były tak 'poniżające' jak opieka nad pacjentami z
> odleżynami, czyszczenie czyraków itd... Ale w efekcie, na czwartym roku
> mógł uczciwie powiedzieć, że chce pracować w tym zawodzie, jest do
> tego gotów i coś już potrafi. W tym czasie jego koledzy z roku nie
> potrafili się nawet w żyłę wkłuć. A przecież "uczelnia ta sama dla
> wszystkich".

To świadczy o niskiej jakości uczelni - może nie wszystkich, ale wielu.

>
> > Ta zaś dostosowuje się do "podaży"
>
> Ostatnio rozmawiałem z pracownikami naukowymi wydziału informatyki
> pewnej uczelni - okazuje się, że studenci pierwszego roku do zadań z
> zakresu tabliczki mnożenia używają kalkulatora z telefonów komórkowych.

Zakazać używania komórek na uczelni :). A poważnie - to jest chore!


napisał/a: ~Grzegorz P. Kruk, Ph.D." 2005-06-02 21:50
Użytkownik "Ja" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Rafał Malewski" napisał w
> wiadomości news:d79h0p$7b7$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> Żadnej matematyki, człowieku, gdybyw tym roku na maturze była mata, to
>> 60% uczniów nie zdałoby chyba matury :|
>
> To po co poszli do liceum?

Obserwuję wypowiedzi panów i mam wrażenie, że w tym wątku dyskutują
niedorozwinięci umysłowo potomkowie komunistycznych Junaków.

Co jeden to coś bardziej głupiego pisze.

Najpierw kształcili wsioków przepychanych przez PZPR, komunistycznych
magistro-docentów, a teraz te magistro-docenty, które dorwały się do władz
różnych szczebli (pewnie pełno ich też w CKE) naszej młodzieży, naszym
dzieciom podnoszą poprzeczkę tak wysoko, aby innym kolesiom wieśniakom z
byłego PZPR, których też przez studia na siłę przeciągała komuna zapewnić na
budowy hydraulików, stolarzy, budowlańców, śmieciarzy, cieśli...

Sprytnie panowie i panie z byłego PZPRu.