nietrafione studia dzienne,a życie po nich..

napisał/a: blablabowski 2014-07-05 14:55
Mam podobny problem i również poproszę o radę z innego punktu widzenia niż moi znajomi i rodzina.
Otóż jestem po I roku kierunku inżynierskiego. Sam w sobie kierunek raczej mi się podoba, daje mi spore możliwości po jego ukończeniu. Problem tkwi w mieście oraz dzielnicy, w którym studiuje. Miasto kompletnie mi się nie podoba, uczelnia znajduję się ok. 11 km od centrum, więc żeby wybrać się do "miasta" potrzebuję 50 minut. Dzielnica na której wynajmowałem mieszkanie jest szara,ponura nic tu nie ma prócz supermarketów
Jednym słowem mam obrzydzenie do tego miasta, chciałbym zacząć podobny kierunek w innym mieście. Co myślicie ?
napisał/a: Literatka 2014-07-05 18:09
blablabowski napisal(a):Mam podobny problem i również poproszę o radę z innego punktu widzenia niż moi znajomi i rodzina.
Otóż jestem po I roku kierunku inżynierskiego. Sam w sobie kierunek raczej mi się podoba, daje mi spore możliwości po jego ukończeniu. Problem tkwi w mieście oraz dzielnicy, w którym studiuje. Miasto kompletnie mi się nie podoba, uczelnia znajduję się ok. 11 km od centrum, więc żeby wybrać się do "miasta" potrzebuję 50 minut. Dzielnica na której wynajmowałem mieszkanie jest szara,ponura nic tu nie ma prócz supermarketów
Jednym słowem mam obrzydzenie do tego miasta, chciałbym zacząć podobny kierunek w innym mieście. Co myślicie ?


Ale skoro studia są spoko, to po co zmieniać miasto? Jeśli nikt Cię nie próbuję co krok pobić, zgwałcić i/lub okraść to nie widzę sensu, żeby tak sobie życie wywracać do góry nogami. A jeśli już to po I stopniu studiów, a nie po 1 roku.

P.S. chciałabym, żeby moimi problemami na studiach był nieciekawy wygląd miasta
napisał/a: blablabowski 2014-07-05 18:48
Literatka napisal(a):
blablabowski napisal(a):Mam podobny problem i również poproszę o radę z innego punktu widzenia niż moi znajomi i rodzina.
Otóż jestem po I roku kierunku inżynierskiego. Sam w sobie kierunek raczej mi się podoba, daje mi spore możliwości po jego ukończeniu. Problem tkwi w mieście oraz dzielnicy, w którym studiuje. Miasto kompletnie mi się nie podoba, uczelnia znajduję się ok. 11 km od centrum, więc żeby wybrać się do "miasta" potrzebuję 50 minut. Dzielnica na której wynajmowałem mieszkanie jest szara,ponura nic tu nie ma prócz supermarketów
Jednym słowem mam obrzydzenie do tego miasta, chciałbym zacząć podobny kierunek w innym mieście. Co myślicie ?


Ale skoro studia są spoko, to po co zmieniać miasto? Jeśli nikt Cię nie próbuję co krok pobić, zgwałcić i/lub okraść to nie widzę sensu, żeby tak sobie życie wywracać do góry nogami. A jeśli już to po I stopniu studiów, a nie po 1 roku.

P.S. chciałabym, żeby moimi problemami na studiach był nieciekawy wygląd miasta


Wychodzę z takiego założenia, że nie samymi studiami człowiek żyje. Myślę, że jadąc do innego miasta na studia winno wiązać się z nim jakieś perpektywy, czy to związane z pracą czy z przyszłym założeniem rodziny. Miasto zupełnie mi nie podchodzi, a podejście mam takie, a nie inne (niestety)
napisał/a: ~gość 2014-07-06 00:18
blablabowski, jeśli bez problemu mógłbyś przeskoczyć na kolejny rok tego (lub podobnego) kierunku w innym mieście, to ja bym chyba zmieniła. ;) Tylko najpierw dowiedz się konkretnie, jakie przedmioty Ci sie pokrywają i czy bez problemu przepiszą Ci oceny, i czy od razu przerzucą na 2 rok. Bo jakby trzeba było zaczynać od nowa, to bym się porządnie zastanowiła czy na pewno warto. :)

Literatka napisal(a):P.S. chciałabym, żeby moimi problemami na studiach był nieciekawy wygląd miasta

wszystko zależy jaki kierunek i jak łatwo komu przychodzi na nim nauka, no i kwestia organizacji czasu ;)
napisał/a: lisbeth871 2014-07-06 09:29
blablabowski napisal(a):Problem tkwi w mieście oraz dzielnicy, w którym studiuje.

Nie bardzo rozumiem w czym jest problem. Twój kierunek umożliwia ci pracę tylko w tym mieście???
ja studiowałam w Gliwicach, dojeżdżałam do tego miasta co dziennie ponad godzinę w jedną stronę. A pracuję w innym mieście oddalonym ode mnie około 45 minut jazdy, całkowicie w inną stronę niż Gliwice

Dla mnie jest to dziwny powód by zmieniać uczelnie.
napisał/a: ~gość 2014-07-06 12:29
lisbeth25, mu chyba nie chodzi o pracę, tylko o studiowanie.. :) Jak mu miasto nie odpowiada, jest za mało atrakcyjne, to niech zmieni, czemu nie. ;) Znam osoby które przenosiły się tak (na ten sam kierunek) ze względu na miasto, znajomych, odległość do domu... itp. :)
napisał/a: lisbeth871 2014-07-06 12:40
Słoneczko92 napisal(a):Jak mu miasto nie odpowiada, jest za mało atrakcyjne

to nie ma nic wspólnego ze studiowaniem, a... z imprezowaniem/ zwiedzaniem

Jak dla mnie może zmienić z byle jakiego powodu, ale akurat ten podany jest dla mnie dziwny.
napisał/a: blablabowski 2014-07-06 13:27
Słoneczko92 napisal(a):lisbeth25, mu chyba nie chodzi o pracę, tylko o studiowanie.. :) Jak mu miasto nie odpowiada, jest za mało atrakcyjne, to niech zmieni, czemu nie. ;) Znam osoby które przenosiły się tak (na ten sam kierunek) ze względu na miasto, znajomych, odległość do domu... itp. :)


Dokładnie tak jak piszesz. Z przepisywaniem ocen jest różnie, wszystko zależy od wykładowcy. Najprawdopodobniej musiałbym zaczynać od nowa.


Napiszę może trochę prościej. Kierunek podoba mi się. Miałem inne oczekiwania przyjeżdżając na studia, wiadomo jak każdy młody człowiek, który świeżo zdał maturę i próbuje wyrwać się od rodziców, zamieszkać sam, znaleźć pierwszą pracę, usamodzielnić się. Myślę, że większość młodych ludzi wyjeżdżając na studia do innego miasta i zamieszkując tam, wiąże z nim przyszłość. Osobiście nie widzę żadnych zalet w moim obecnym studenckim mieście, mam po prostu jakieś niebywałe obrzydzenie. Dlatego nie wiem czy jest sens studiowania w tym mieście, żeby po skończonych studiach wrócić do rodzinnego miasta, przynajmniej na pewien czas.
napisał/a: Literatka 2014-07-06 20:06
blablabowski napisal(a):
Słoneczko92 napisal(a):lisbeth25, mu chyba nie chodzi o pracę, tylko o studiowanie.. :) Jak mu miasto nie odpowiada, jest za mało atrakcyjne, to niech zmieni, czemu nie. ;) Znam osoby które przenosiły się tak (na ten sam kierunek) ze względu na miasto, znajomych, odległość do domu... itp. :)


Dokładnie tak jak piszesz. Z przepisywaniem ocen jest różnie, wszystko zależy od wykładowcy. Najprawdopodobniej musiałbym zaczynać od nowa.


Napiszę może trochę prościej. Kierunek podoba mi się. Miałem inne oczekiwania przyjeżdżając na studia, wiadomo jak każdy młody człowiek, który świeżo zdał maturę i próbuje wyrwać się od rodziców, zamieszkać sam, znaleźć pierwszą pracę, usamodzielnić się. Myślę, że większość młodych ludzi wyjeżdżając na studia do innego miasta i zamieszkując tam, wiąże z nim przyszłość. Osobiście nie widzę żadnych zalet w moim obecnym studenckim mieście, mam po prostu jakieś niebywałe obrzydzenie. Dlatego nie wiem czy jest sens studiowania w tym mieście, żeby po skończonych studiach wrócić do rodzinnego miasta, przynajmniej na pewien czas.



Myślałam, że w PL jest więcej miast a nie rodzinne i to, w którym się studiuje Możliwości jest wiele. Teraz są wakacje, zastanów się, w którym mieście chciałbyś studiować i jedź tam do dziekanatu, żeby wszystkiego dowiedzieć się z pierwszej ręki

P.S. Jak mnie się studia nie podobały, to zmieniłam, a raczej jestem w trakcie zmiany
napisał/a: ~gość 2014-07-06 21:14
blablabowski napisal(a): Najprawdopodobniej musiałbym zaczynać od nowa.

To według mnie chyba nie warto, niepotrzebnie rok w plecy i zaliczanie kolejny raz tych samych przedmiotów, bez sensu. Już lepiej zrobić tego inż. a potem zmienić miasto.
Najlepiej dowiedz się na pewno jak jest z tym, bo jak kierunek ten sam, to czasem mogą przerzucić Cię od razu na kolejny rok (i co najwyżej byś uzupełnił tylko jakies różnice programowe czy coś). Wszystko zależy od uczelni, u mnie na kierunku robili problemy z tym, ale ja jestem na medycznym.. Na innych chyba bardziej da się coś zdziałać, proponuje zapytać i wtedy dopiero podjąć decyzję o przeniesieniu. :)

Trochę nie rozumiem czemu twierdzisz że z danym miastem musisz od razu wiązać przyszłość... Pewnie że można, ale to tylko jedna z wielu opcji...
Możesz np. zrobić inż. w tym mieście co zacząłeś, mgr w innym (tam gdzie chcesz sie przenieść), i tam znaleźć potem pracę, albo jeszcze całkiem gdzieś indziej. :) Nie przejmuj się tak tym miastem, bo to nie jest na wieczność. ;)
napisał/a: blablabowski 2014-07-06 21:28
Na studia magisterskie wybieram się, ale zaocznie. Porównując plany studiów z kilku przedmiotów mógłbym przepisać sobie ocenę, co nie zmienia faktu, że musiałbym zaczynać od początku
Sam muszę to wszystko przemyśleć
napisał/a: Literatka 2014-07-06 21:38
blablabowski napisal(a):Na studia magisterskie wybieram się, ale zaocznie. Porównując plany studiów z kilku przedmiotów mógłbym przepisać sobie ocenę, co nie zmienia faktu, że musiałbym zaczynać od początku
Sam muszę to wszystko przemyśleć


Ale dlaczego od początku? Nie da się nadrobić różnicy programowej?