praca sprzątaczki
napisał/a:
Nadiya1
2012-04-17 23:15
Ja powiem, ze żadna praca nie hańbi. I mimo, że jestem po studiach to nie pogardziłabym nawet pracą sprzątaczki. Jedni tu powiedzą, że jestem mało ambitna, że nie po to kończyłam studia aby sprzątać. Już 3 rok nie mam pracy. Nawet pracą sprzątaczki bym nie pogardziła. I to nie dlatego, że długo szukam pracy, a jej brak, ale dlatego, że sprzątać lubię od dziecka, wręcz uwielbiam więc co mi szkodzi nawet firmę sprzątającą założyć :D Ja jestem pracowita osobą, żadnej pracy się nie boję (jedynie nie chciałabym uprawiać najstarszego zawodu świata :P bo innego "niesmacznego" zawodu to nie widzę )
napisał/a:
Itzal
2012-04-18 08:16
akurat w stosunku do H2O jest to błędne rozumienie
lub też logicznie myslący- wiesz, z doswiadczenia wiem, ze w obecnych czasach za granicą (bo w Pl kryzysu rzekomo nie ma ) jest to praca najbardziej stała i jedna z lepiej płatnych - mam koleżankę, która powiedziała, ze do sprzątania nie pójdzie, bo to poniżej jej ambicji, ona chce się rozwijać jako manager czy cos w tym stylu, bo studia skończyła i już. I , hm, no cóż, w ciągu ostatnich 8 lat przepracowała 3,5 roku na umowie-zlecenie za 900 euro. Ja od 8 lat na bezrobociu nie byłam, i pracy musiałam kilka zostawić, bo nie wyrabiałam Mam kuzynkę, która pracując na stanowisku "miotła" jest ustawiona do końca życia- bo sprzątała i inwestowała pieniądze z głową, nie marudząc.
Owszem, ja całe życie sprzątać nie będę, ale wiem, ze wykonywanie tej pracy nie świadczy o ją wykonującym, ze jest bez ambicji, mało myslący czy inteligentny, niewymagający lub też z problemami emocjonalnymi
To tak, jak w tym dowcipie, pani pyta Jasia w szkole:
-Kim chcesz być w przyszłości?
Na to Jaś:
-Ja chcę byc takim żulem, co śpi pod mostem, pije wino z kartonu i żebrze na ulicy.
Po latach okazuje się, ze Jaś jest dyrektorem wielkiego przedsiębiorstwa,ma kasy jak lodu, o nic się nie martwi. Pewnego dnia Jaś siada za swym biurkiem, rozgląda się wokół, widzi , co osiągnął, po czym opiera głowę na dłoniach i mówi:
-K...a, coś mi w życiu nie wyszło......
[ Dodano: 2012-04-18, 08:29 ]
oczywiście, z założenia sprzataczka nie powinna tego umieć, bo pracodawcę może trafić ten, tego, szlag Znam z autopsji- ja, jako sprzatająca dom u pewnej rodziny, oburzyłam niezmiernie córkę pracodawczyni, kiedy ta,zadając mi pytanie po angielsku (aby dowieźć swej wyższości), usłyszała poprawną odpowiedź, po czym oburzona podniesionym głosem rzekła do matki po francusku, ze jak śmiałam jej odpowiedzieć, na co ja, mimochodem po francusku, ze francuski też znam (dobrze nie, bo się uczę, ale juz łapię trochę, o co chodzi). Mina kobiety w tejże chwili była po prostu pięknym obrazem szoku Po hiszpańsku już nie skomentowały, bo wiadomo, ze językiem tym władam jak polskim
napisał/a:
kasiasze
2012-04-18 09:59
Itzal, cały czas mowa o pracy tymczasowej jako sprzątaczka, tak?
A praca na tym stanowisku ZA GRANICĄ to inna para kaloszy, zupełnie.
Tam rodacy nasi mają mniejszy wybór i jak akurat to też t a m robiłam.
Rozważam jednak tymczasowość, a pracę w tym charakterze latami, i to nie za granicą a w PL. To są jednak dwie różne sprawy.
Itzal, jesteś za ranicą? A w Polsce też byś to robiła?
A praca na tym stanowisku ZA GRANICĄ to inna para kaloszy, zupełnie.
Tam rodacy nasi mają mniejszy wybór i jak akurat to też t a m robiłam.
Rozważam jednak tymczasowość, a pracę w tym charakterze latami, i to nie za granicą a w PL. To są jednak dwie różne sprawy.
Itzal, jesteś za ranicą? A w Polsce też byś to robiła?
napisał/a:
Misiaq
2012-04-18 12:18
Tak sobie przeczytałam ten temat i mam takie zdanie jak Necia
napisał/a:
Itzal
2012-04-18 19:29
jestem za granicą, a w Polsce za podobne stosunkowo pieniądze też bym to robiła Nie mam pojęcia, jak płacą za moją prace w Polsce, aczkolwiek powrotu do kraju nie rozważam, więc mam problem z głowy
napisał/a:
krasnolud1
2012-04-19 19:20
też się z tym nieraz spotkałam ze strony jak dla mnie pseudo-intelektualistów, którzy wyżej sr.ją niż d..pę mają, ale mi oni nic nie ujmowali, a wzbudzali we mnie drwinę i z drugiej strony żal dla ich mniemania
czasem sobie myślałam, że są m-ca do pracy, czy instytucje w których powinno się spędzić przynajmniej kilka dni w życiu, żeby przytrzeć nosa choćby samemu sobie i zobaczyć i jak ciężko wygląda codzienna praca w niejednym choćby pogardzanym zawodzie.
dużo zależy od miejsca, bo np. w jakimś Impelu to jest zwykle najniższa krajowa, ale np. moja znajoma pomaga prowadzić domy dwóm rodzinom i dostaje po ok tysiącu zł za dom, a jak chcą coś niestandardowo, więcej, ponad to co się umówili (np. u jednych dodatkowo odbiera dziecko z przedszkola i się nim zajmuje), to jeszcze dodatkowo od każdej godziny. Jak na nasz rejon to wychodzi na tym dość dobrze - zreszta ja "spełniając się" zawodowo mam mniej i mam ściśle narzucone godziny pracy, a ona może np. wiele rzeczy dostosować do swoich bieżących planów
czasem sobie myślałam, że są m-ca do pracy, czy instytucje w których powinno się spędzić przynajmniej kilka dni w życiu, żeby przytrzeć nosa choćby samemu sobie i zobaczyć i jak ciężko wygląda codzienna praca w niejednym choćby pogardzanym zawodzie.
dużo zależy od miejsca, bo np. w jakimś Impelu to jest zwykle najniższa krajowa, ale np. moja znajoma pomaga prowadzić domy dwóm rodzinom i dostaje po ok tysiącu zł za dom, a jak chcą coś niestandardowo, więcej, ponad to co się umówili (np. u jednych dodatkowo odbiera dziecko z przedszkola i się nim zajmuje), to jeszcze dodatkowo od każdej godziny. Jak na nasz rejon to wychodzi na tym dość dobrze - zreszta ja "spełniając się" zawodowo mam mniej i mam ściśle narzucone godziny pracy, a ona może np. wiele rzeczy dostosować do swoich bieżących planów
napisał/a:
ewka19841
2012-04-22 16:29
Ale się porobiło podczas mojej nieobecności...
A więc - jak pewnie podejrzewacie - zgadzam się z kasiasze
dodam jeszcze - Dlaczego może być tak, że Wy możecie nawrzucać osobom o poglądach podobnych do moich, że wyżej srają niż dupę mają i że są ograniczone a ja nie mogę twierdzić, że osoby, które całe życie zajmują się sprzątaniem są mniej ambitne (i jeśli mają lepsze wykształcenie - nie szanują swoich możliwości)? He? Czemu tak może być?
No i niestety, podejrzewam, że niektórzy z Was wykazują ową "poprawność polityczną". Nie wierzę, że nikomu z Was chociaż przez chwilę nie przeszło przez myśl: "przecież stać mnie na więcej"
A więc - jak pewnie podejrzewacie - zgadzam się z kasiasze
dodam jeszcze - Dlaczego może być tak, że Wy możecie nawrzucać osobom o poglądach podobnych do moich, że wyżej srają niż dupę mają i że są ograniczone a ja nie mogę twierdzić, że osoby, które całe życie zajmują się sprzątaniem są mniej ambitne (i jeśli mają lepsze wykształcenie - nie szanują swoich możliwości)? He? Czemu tak może być?
No i niestety, podejrzewam, że niektórzy z Was wykazują ową "poprawność polityczną". Nie wierzę, że nikomu z Was chociaż przez chwilę nie przeszło przez myśl: "przecież stać mnie na więcej"
napisał/a:
Itzal
2012-04-22 16:55
hm, bo szanuję pracę każdego, nawet sprzątaczki, znaczy, ze jestem poprawna politycznie? A nie mogę byc po prostu szczera i pisać, co myślę? Dlaczego mam mniej szanowac pracę pani sprzątającej, a bardziej pracę hm, sekretarki powiedzmy? Czym to się różni? To praca i to praca
Poza tym, czytając co niektóre wypowiedzi, wychodzi, ze gdybym spotkała taką osobę w życiu realnym, rozmowa by sie rozkręciła,i nagle padło by pytanie : "A czym się zajmujesz?" to po mojej odpowiedzi "Domy sprzątam, znaczy, jestem sprzataczką"osoba o poglądach innych niz moje (czyli osoba, wg. której praca sprzątaczki jest be i poniżej ambicji, osoby tak pracujące są mało warte i nie stać je na więcej, są poniżej pewnego progu) odwróciłaby się na pięcie i poszła sobie, no bo z osobą stojącą tak nisko w hierarchii jak sprzątaczka rozmawiać nie będzie - tak? Nie byłoby istotne, ze da się ze mną inteligentnie porozmawiać , istotne by było, ze jestem poniżej, bo na życie zarabiam, sprzatając
napisał/a:
ewka19841
2012-04-22 17:34
Przypominam , że:
a). Sprzątanie jako praca dorywcza albo sprzątanie jako praca, bo innych ofert nie ma na widoku jest jak najbardziej ok
b). Sprzątanie, bo komuś nie chciało się w przeszłości uczyć a i ochoty nie ma na podwyższenie kwalifikacji (nie mam tu na myśli niedoboru wykształcenia z powodu braku możliwości nauki, ale zwykłe lenistwo) jest dla mnie czymś strasznym
To tak w zarysie.
Istnieją ponadto dwie sfery:
a). Prywatna
b). Zawodowa
Wyobraź sobie, że ktoś jest wspaniałym człowiekiem, życzliwym. Czy mam go wówczas zdyskwalifikować tylko z tego powodu, że sprząta? Oczywiście, że nie, bo w sferze prywatnej jest fajny przecież. Co do tej drugiej sfery - to, że jest fajny nie zmienia faktu, że, przykładowo, ileś tam lat wcześniej olewał szkołę i teraz nie może robić nic innego niż sprzątanie a i na dzień dzisiejszy nie chce mu się zdobywać wiedzy.
O to mi chodzi ogólnie.[/b]
a). Sprzątanie jako praca dorywcza albo sprzątanie jako praca, bo innych ofert nie ma na widoku jest jak najbardziej ok
b). Sprzątanie, bo komuś nie chciało się w przeszłości uczyć a i ochoty nie ma na podwyższenie kwalifikacji (nie mam tu na myśli niedoboru wykształcenia z powodu braku możliwości nauki, ale zwykłe lenistwo) jest dla mnie czymś strasznym
To tak w zarysie.
Istnieją ponadto dwie sfery:
a). Prywatna
b). Zawodowa
Wyobraź sobie, że ktoś jest wspaniałym człowiekiem, życzliwym. Czy mam go wówczas zdyskwalifikować tylko z tego powodu, że sprząta? Oczywiście, że nie, bo w sferze prywatnej jest fajny przecież. Co do tej drugiej sfery - to, że jest fajny nie zmienia faktu, że, przykładowo, ileś tam lat wcześniej olewał szkołę i teraz nie może robić nic innego niż sprzątanie a i na dzień dzisiejszy nie chce mu się zdobywać wiedzy.
O to mi chodzi ogólnie.[/b]
napisał/a:
Itzal
2012-04-22 18:08
Tylko ze sfera prywatna zawsze się łączy z zawodową, czy tego chcesz, czy nie I zawsze, jeśli uważasz, ze praca sprzątaczki to tragedia, będziesz ponizała osoby ją wykonujące- bez względu na wszystko
a sprzątanie jako praca zapewniająca rodzinie spokój bytu i dostatnie życie, nawet jeśli sa perspektywy na inną, gorzej płatną pracę? Jest ok?Czy już be?
a sprzątanie jako praca zapewniająca rodzinie spokój bytu i dostatnie życie, nawet jeśli sa perspektywy na inną, gorzej płatną pracę? Jest ok?Czy już be?
napisał/a:
ewka19841
2012-04-22 18:20
Zależy dla kogo...
Dla mnie jest "be", bo, jak wiesz, nie lubię tej pracy i niezbyt szybko pomknęłabym, żeby znowu ją wykonywać. A i widzisz - jeszcze coś: nie poniżam osób, które sprzątają; to, co myślę na temat tej pracy nie wyklucza szacunku do osób, które ją wykonują (nawet jeśli nie mają ambicji) oraz możliwej przyjaźni! Sama mam kilka bliskich koleżanek, które sprzątają. Myślisz, że gadałyby ze mną gdybym je poniżała?
napisał/a:
jadzia1820001
2012-04-22 22:33
Ja jestem sprzątaczka w urzędzie miasta mam 25lat i pracuje od 3lat, mam skończone studia licencjackie teraz robię mgr i dzięki tej pracy mogłam iść na studia ale nie zamierzam do końca życia tam pracować , po ślubie i studiach zamierzam poszukać coś bardziej ambitnego , ale wiem że ludzie podchodzą do takich ludzi z pogardą choć są wyjątki .