Praca - straszne, zła.!!!!! Prosze o rady kojące mą duszę:P
napisał/a:
tajla
2008-09-10 21:27
ajszus, pracowałam z dzieciami , wiec wiem jak to wyglada. Karygodne. dziewczyny Cie oleja. Wiec radze isc do szefowej.
pamietam jak ja miałam ....40. I to z pozrazeniem mozgowym.
Szefostwo zrobiło sobie narade 2 godziny byłam z nimi Sama.
pamietam jak ja miałam ....40. I to z pozrazeniem mozgowym.
Szefostwo zrobiło sobie narade 2 godziny byłam z nimi Sama.
napisał/a:
josia
2008-09-10 21:50
Myślę, że powinnaś szefowej o tym powiedzieć... Bo jeśli one sobie wszystko olewają - to to się szybko nie zmieni...
no i dobrze... skoro nic nie robią i dzieci na tym tylko tracą... znajdą sobie inną pracę, może będą ją lepiej szanować i bardziej przykładać się do obowiązków jak się przekonają czym olewactwo się może skończyć...
chyba wręcz gorzej jeśli ich nie wyleje, a dowiedzą się, że na nie doniosłaś.... :/ bo raczej dobrych układów z nimi to nie wróży,...
chociaż skoro przenosicie się do innego budynku i to nie będziesz mieć z nimi kontaktu...
z drugiej strony tak sobie teraz myślę... że skoro one zachowują się tak jak się zachowują... i nie zmienią swojego zachowania - to po tym jak Wy przeniesiecie się do innego budynku to i tak wyjdzie...
chyba że po prostu to działa tak, że one czują, że nie muszą Wam pomagać - bo z ich punktu widzenia radzicie sobie dobrze, a Wy ich do pracy nie zmuszacie, więc co się będą przemęczać ;P a jak zostaną same z dzieciakami to się ogarną....
nie wiem...
ale chyba na Twoim miejscu bym zrobiła tak jak pisałaś wyżej - powiedziała przede wszystkim, że mnie wtedy już w pracy nie było, a jeśli dalej miałaby pretensje o to, że dzieciaki są niedopilnowane - to właśnie powiedziała dlaczego tak jest - że jest Was za mało osób pracujących, bo tamte się opierniczają...
no i dobrze... skoro nic nie robią i dzieci na tym tylko tracą... znajdą sobie inną pracę, może będą ją lepiej szanować i bardziej przykładać się do obowiązków jak się przekonają czym olewactwo się może skończyć...
chyba wręcz gorzej jeśli ich nie wyleje, a dowiedzą się, że na nie doniosłaś.... :/ bo raczej dobrych układów z nimi to nie wróży,...
chociaż skoro przenosicie się do innego budynku i to nie będziesz mieć z nimi kontaktu...
z drugiej strony tak sobie teraz myślę... że skoro one zachowują się tak jak się zachowują... i nie zmienią swojego zachowania - to po tym jak Wy przeniesiecie się do innego budynku to i tak wyjdzie...
chyba że po prostu to działa tak, że one czują, że nie muszą Wam pomagać - bo z ich punktu widzenia radzicie sobie dobrze, a Wy ich do pracy nie zmuszacie, więc co się będą przemęczać ;P a jak zostaną same z dzieciakami to się ogarną....
nie wiem...
ale chyba na Twoim miejscu bym zrobiła tak jak pisałaś wyżej - powiedziała przede wszystkim, że mnie wtedy już w pracy nie było, a jeśli dalej miałaby pretensje o to, że dzieciaki są niedopilnowane - to właśnie powiedziała dlaczego tak jest - że jest Was za mało osób pracujących, bo tamte się opierniczają...