Wierzycie we .... wróżki?
napisał/a:
leniutka
2007-10-19 14:45
Czy byliscie kiedyś u wróżki?
I czy jej przepowiednia sie sprawdziła?
I czy jej przepowiednia sie sprawdziła?
napisał/a:
aaniaap
2007-10-19 15:14
Byłam u wróżki 2 razy: jedna nagadała mi samych bredni, a druga co któreś zdanie mówiła prawdziwe, ale tylko o tym co było, a nie co mnie czeka, może poprostu zgadywała takie najprostsze rzeczy. Powiedziała mi że nie bedę mogła mieć dzieci, to było w styczniu tego roku. W lutym zaszłam w ciąże...
napisał/a:
Hania9
2007-10-19 15:14
Nie wierze wróżkom... Nigdy nie wierzyłam i nie zmienię swojego zdania...
A oto dowód...
Znajoma, regularnie chodząca swego czasu (nie wiem ja teraz!) do wróżki pewnego razu usłyszała od niej, że spotka mężczyznę, ciemnego blondyna, z którym coś już w przeszłości ją łączyło. Będą kochającą się parą, a jeśli zajdzie z nim w ciążę w czasie studiów będą kochającym się małżeństwem.
Rzeczywiście znalazła (podejrzewam podświadomie, według "zaleceń" wróżki!) tego "jedynego", z którym w przeszłości jej ojciec robił interesy. Zaczęli się spotykać, po czy zaszła w ciążę... I bańka pękła...
Okazało się, że oprócz niej są inne, że lubi troszkę pokrzyczeć, i nie jest wcale taki wspaniały. Ona wierzyła i bardzo się zaangażowała w ten związek, bo przecież wróżka powiedziała, że "do końca życia". W między czasie pojawiły się jego poważne problemy z prawem, a dodatkowo nieświadomie została w nie wciągnięta.
Dzięki Bogu nie wyszła za niego, ograniczyła prawa rodzicielskie, i niestety obecnie jest samotną matką.
Z wróżbami jest tak... kierujemy się nimi, i w każdym dobrym dla nas zdarzeniu widzimy dowód na to, że się sprawdzają.
Byle jaki ciemny blondyn jest tym jedynym, mężczyzną do końca życia, i ojcem naszych dzieci... Można zgłupieć...
A oto dowód...
Znajoma, regularnie chodząca swego czasu (nie wiem ja teraz!) do wróżki pewnego razu usłyszała od niej, że spotka mężczyznę, ciemnego blondyna, z którym coś już w przeszłości ją łączyło. Będą kochającą się parą, a jeśli zajdzie z nim w ciążę w czasie studiów będą kochającym się małżeństwem.
Rzeczywiście znalazła (podejrzewam podświadomie, według "zaleceń" wróżki!) tego "jedynego", z którym w przeszłości jej ojciec robił interesy. Zaczęli się spotykać, po czy zaszła w ciążę... I bańka pękła...
Okazało się, że oprócz niej są inne, że lubi troszkę pokrzyczeć, i nie jest wcale taki wspaniały. Ona wierzyła i bardzo się zaangażowała w ten związek, bo przecież wróżka powiedziała, że "do końca życia". W między czasie pojawiły się jego poważne problemy z prawem, a dodatkowo nieświadomie została w nie wciągnięta.
Dzięki Bogu nie wyszła za niego, ograniczyła prawa rodzicielskie, i niestety obecnie jest samotną matką.
Z wróżbami jest tak... kierujemy się nimi, i w każdym dobrym dla nas zdarzeniu widzimy dowód na to, że się sprawdzają.
Byle jaki ciemny blondyn jest tym jedynym, mężczyzną do końca życia, i ojcem naszych dzieci... Można zgłupieć...
napisał/a:
Hania9
2007-10-19 15:17
Tak aaniaap...
To tak jak z reklamą farby do koloryzacji włosów.
Wróżka mówi "jesteś młoda. przed tobą piękne życie. będziesz miała wspaniałego męża i gromadkę ślicznych dzieci".
Zainteresowana wychodzi z namiotu, a tam stoi mąż i dwója nastoletnich dzieci. :eek:
To tak jak z reklamą farby do koloryzacji włosów.
Wróżka mówi "jesteś młoda. przed tobą piękne życie. będziesz miała wspaniałego męża i gromadkę ślicznych dzieci".
Zainteresowana wychodzi z namiotu, a tam stoi mąż i dwója nastoletnich dzieci. :eek:
napisał/a:
aaniaap
2007-10-19 15:18
haniu widzę że masz ślub tydzień po mnie:)
napisał/a:
Hania9
2007-10-19 15:47
A może może... 6 września 2008...
Gratuluje...
Gratuluje...
napisał/a:
trina711
2010-11-01 16:36
widzę wątek od dawna nieaktywny, ale chciałabym wrzucić parę swoich groszy...
czy wierzę we wróżki? nie nie wierzę, wierzę natomiast w anioły i elfy :)
sama stawiam karty, i szczerze powiem nie cierpię jak ktoś o mnie mówi wróżka, wolę określenie wiedźma (od wiedziec) ;)
a spawdzalnośc, hm... zależy od tego kto jakim systemem się posługuje, czasem jest tak że sprawdza się wszystko co się wyczyta w kartach, a czasem że nic. Zależy to od tego jak bardzo jesteśmy otwarci na źródło i czy tak naprawdę chcemy dowiedziec się, co może a wcale nie musi się ziścić.
Pozdrawiam
czy wierzę we wróżki? nie nie wierzę, wierzę natomiast w anioły i elfy :)
sama stawiam karty, i szczerze powiem nie cierpię jak ktoś o mnie mówi wróżka, wolę określenie wiedźma (od wiedziec) ;)
a spawdzalnośc, hm... zależy od tego kto jakim systemem się posługuje, czasem jest tak że sprawdza się wszystko co się wyczyta w kartach, a czasem że nic. Zależy to od tego jak bardzo jesteśmy otwarci na źródło i czy tak naprawdę chcemy dowiedziec się, co może a wcale nie musi się ziścić.
Pozdrawiam
napisał/a:
kaj
2010-11-02 05:20
Ja jakoś nie wierzę( bez względu na nazewnictwo:)) Wydaje mi się,że to tylko sposób na nabijanie naiwnych ludzi w butelkę. Oczywiście jeśli wierzą to ich sprawa,ale nie jest to zbyt rozsądne z ich strony. Miałam kiedyś koleżankę, która zawsze sugerowała się tym co miała w horoskopie
napisał/a:
~kasiekzuza7
2010-11-02 09:27
Ja u wróżki nie byłam ale lata temu moja przyjaciółka bawiła się w rozkładanie kart-runy czy jakoś tak to się nazywało.postawiła mi je dwa razy i dziewczyny to co powiedziała sprawdziło się po roku.niestety nie wszystko było miłe ale jednak.przyznam się, że gdy miałam kryzysowy czas w swoim życiu to chciałam iść...nic nie wyszło bałam się
napisał/a:
trina711
2010-11-04 22:21
jeśli chodzi o karty runiczne, to ja osobiście nie polecam tego sposobu czytania, ponieważ papier nie jest dobrym przenośnikiem tych symboli...sama mam zrobione runy na kamieniach i na masie solnej.
Faktem jest, że więcej osób korzysta z usług osób czytających karty w sytuacjach dla siebie kryzysowych, ale jest też gro osób które z ciekawości idą... a, osoba która tym fachem się zajmuje wyczuje, kto jest od kart uzależniony a kto nie, ale to już kwestia etyki tej osoby.
Pozdrawiam
Faktem jest, że więcej osób korzysta z usług osób czytających karty w sytuacjach dla siebie kryzysowych, ale jest też gro osób które z ciekawości idą... a, osoba która tym fachem się zajmuje wyczuje, kto jest od kart uzależniony a kto nie, ale to już kwestia etyki tej osoby.
Pozdrawiam
napisał/a:
trina711
2010-11-04 22:26
wiesz, jeśli ktoś stawia karty a tego nie czuje, to jest to swoistego rodzaju nabijanie ludzi w butelkę. Do wszystkiego trzeba miec powołanie, nawet do stawiania kart...
Horoskopy, natomiast które są zamieszczane w periodykach, to są powielane przez lata te same teksty tyle, że co jakiś czas zamieszczane pod innym zodiakiem,czy w innej gazecie- tak wynika z moich obserwacji, ale mogę się mylic...
Wiesz jeśli mowa o horoskopach, to inaczej rzecz przedstawia się w numerologii, cyfrologii,czy też w horoskopie majów...
a co do twojej wiary, może nigdy nie czułaś takiej potrzeby aby dowiedziec się, co Cię może spotkac w przyszłości, a może nie trafiłaś na kogoś kto jest w tym dobry ;)
napisał/a:
Mirella01
2011-06-15 00:42
Ja osobiście nigdy nie wierzyłam wróżbom ale gdy 18 lutego moja mama pojechała do wróżki m.in. usłyszała że między godz. 21.00 a 22.00 tego dnia jest tzw "godzina miłości". Cały proces polegał na tym, że o godz 21.00 trzeba zapalić 2 świeczki (1 białą i 1 czerwoną) i o równej 22.00 obydwie zgasić. Pod świeczkami miała leżeć kartka z prośbą o miłość danego mężczyzny, np "Chcę, aby XYZ kochał mnie szczerze przez całe życie". Więc gdy się o tym dowiedziałam, uznałam, że nie zaszkodzi spróbować.
Jestem zakochana od 3 lat w jednym mężczyźnie. Kiedy łączyło nas coś więcej, lecz, jak to bywa... rozmyślił się. Od tamtej pory nie było żadnego odzewu z jego strony, a ja już niemal straciłam nadzieję na to, że cokolwiek jeszcze będzie między nami...
tego wieczoru świeczki się paliły a ja w tym samym pokoju słuchałam Stinga i płakałam- przypomniały mi się nasze wszystkie chwile spędzone razem.
Wtedy dostałam smsa. Od niego.
Teraz jesteśmy razem (od 18 marca, czyli dokładnie miesiąc później), zapewnia mnie o swojej miłości. Powiedział że tego wieczoru wszystko przemyślał i zrozumiał że nadal mnie kocha i już zawsze chce być ze mną. Jestem przy nim bardzo szczęśliwa :)
Sama to przeżyłam i choć samej ciężko mi było w to uwierzyć, wróżby to nie są byle jakie brednie.
Jestem zakochana od 3 lat w jednym mężczyźnie. Kiedy łączyło nas coś więcej, lecz, jak to bywa... rozmyślił się. Od tamtej pory nie było żadnego odzewu z jego strony, a ja już niemal straciłam nadzieję na to, że cokolwiek jeszcze będzie między nami...
tego wieczoru świeczki się paliły a ja w tym samym pokoju słuchałam Stinga i płakałam- przypomniały mi się nasze wszystkie chwile spędzone razem.
Wtedy dostałam smsa. Od niego.
Teraz jesteśmy razem (od 18 marca, czyli dokładnie miesiąc później), zapewnia mnie o swojej miłości. Powiedział że tego wieczoru wszystko przemyślał i zrozumiał że nadal mnie kocha i już zawsze chce być ze mną. Jestem przy nim bardzo szczęśliwa :)
Sama to przeżyłam i choć samej ciężko mi było w to uwierzyć, wróżby to nie są byle jakie brednie.