Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl

Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl

Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.

Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:

  • zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
  • zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
  • zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
  • zmiany porządkowe i redakcyjne.

Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.

Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl

Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).

wypadek_w_pracy/jestem_czł._komisjii_powypadkowej

napisał/a: ~Leon " 2005-05-23 15:59
Koleżanka była niedawno z dziecmi na tzw. "zielonej szkole" i doznała tam
kontuzji. W protokole - zeznaniu napisała: "w trakcie wspolnej gry z dziecmi
w koszykowke poczulam kopniecie w okolicy kolana..." . jeden z uczniow wpadl
na nia i kopnal. Dodam ze ona byla tam jako opiekun - miala sprawowac opiekę
nad dziecmi.
Wg jakiegos tam wydruku Dz.U. XXX za wypadek przy pracy należy uznac
wydarzenie, do ktorego doszlo w trakcie pelnienia obowiazkow zawodowych, o
ile sa to czynnosci "zwykłe" lub wykonywane na polecenie przelozonego.
Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka gra
do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba). Niektórzy traktują to
nawet jako małe zaniedbanie.
Z drugiej strony była tam służbowo.
Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie w
pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".

Co o tym sadzicie?


--
napisał/a: ~Roman G." 2005-05-23 16:06
Dnia Mon, 23 May 2005 13:59:23 +0000 (UTC), Leon napisał(a):

> Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka gra
> do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba).

Na pewno nie jest to wykonywanie obowiązku opieki nad uczniami podczas
zielonej szkoły? Chyba uczniom należy organizować jakieś zajęcia, prawda?

> Niektórzy traktują to nawet jako małe zaniedbanie.

Zaniedbanie?

RG
napisał/a: ~locke" 2005-05-23 17:28

Użytkownik "Leon " napisał w wiadomości
> Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka
gra
> do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba). Niektórzy traktują to
> nawet jako małe zaniedbanie.

Napisz, że sędziowała...:)

napisał/a: ~Leon " 2005-05-23 17:35
> Na pewno nie jest to wykonywanie obowiązku opieki nad uczniami podczas
> zielonej szkoły? Chyba uczniom należy organizować jakieś zajęcia, prawda?
> Zaniedbanie?
No to zorganizowała - grę w kosza. Ale jak zasugerował kolega w następnym
poscie powinna byała napisac, ze sedziowala, a ona po prostu z nimi grała.


--
napisał/a: ~Leon " 2005-05-23 17:39

> Napisz, że sędziowała...:)
ja jestem tylko członkiem komisji. Pisze przewodniczacy behapowiec. A ona
sama na pismie zeznała, ze grała.

Wydaje mi się, ze spokojnie możnaby uznać to jako wypadek w pracy, w koncu
nie była tam na wczasach. Ale zauwazylem, ze pozostali czlonkowie sa na nie.
podają za argument to, ze grała, a nie powinna, tylko powinna pilnowac
dzieci. Słaby troche ten argument.


--
napisał/a: ~Roman G." 2005-05-23 18:29
Dnia Mon, 23 May 2005 15:35:35 +0000 (UTC), Leon napisał(a):

> No to zorganizowała - grę w kosza. Ale jak zasugerował kolega w następnym
> poscie powinna byała napisac, ze sedziowala, a ona po prostu z nimi grała.

Dlaczego sędziowanie jest prawidłową opieką nad uczniami, a gra z nimi nie
jest? Zasugeruj kolegom z komisji, aby się nie ośmieszali i nie wystawiali
świadectwa swojemu rozumowi (no chyba że rozumu nie mają i z jakiegoś
powodu postanowili to ogłosić światu).
Nie wolno grać razem z dziećmi?! Mają ci "fachowcy" od pedagogiki
jakiekolwiek pojęcie o metodyce gier i zabaw?

RG
napisał/a: ~Leon " 2005-05-23 19:32
I własnie dlatego ten post. Może mają, może nie. Nie mnie to oceniać.
jak wspomniałem ja koleżankę ofiarę w skali od -5 do 5 lubię na o pkt.
Ale widzę, że pozostali członkowie to na -5 i chodzi tylko o to, by ją
upokorzyć. Tylko, że potem jak znam życie to pozostali członkowie powiedzą (
a znam ich trochę), że to ja miałem ten pomysł, jeśli ofiara słusznie uda
się z tym np. do sądu pracy.


--
napisał/a: ~Roman G." 2005-05-23 19:57
Dnia Mon, 23 May 2005 13:59:23 +0000 (UTC), Leon napisał(a):

> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie w
> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".

Jakie uprawnienia do tego typu rozstrzygnięć ma wasza komisja? Jej rolą
chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
rozstrzygnięć. Mylę się?

RG
napisał/a: ~Leon " 2005-05-23 20:24
> Jakie uprawnienia do tego typu rozstrzygnięć ma wasza komisja? Jej rolą
> chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
> rozstrzygnięć. Mylę się?
Szkolny inspektor bhp powoluje komisje, by komisyjne orzec, czy to byl
wypadek w pracy, czy przy pracy, czy nie. Skoro dyrektor na to pozwala i sam
w tym uczestniczy, to chyba nie robilby tego wbrew prawu. Niemniej jednak,
co do przebiegu prac komisji mam watpliwosci.


--
napisał/a: ~Roman G." 2005-05-23 23:23
Dnia Mon, 23 May 2005 17:32:01 +0000 (UTC), Leon napisał(a):

> chodzi tylko o to, by ją upokorzyć.

Jak na razie udaje im się tylko dokonywać obrazy Rozumu.

RG
napisał/a: ~Ja" 2005-05-23 23:47

Użytkownik "Roman G." napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 23 May 2005 13:59:23 +0000 (UTC), Leon napisał(a):
>
>> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
>> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie
>> w
>> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
>
> Jakie uprawnienia do tego typu rozstrzygnięć ma wasza komisja? Jej rolą
> chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
> rozstrzygnięć. Mylę się?

Nie mylisz się
Była z uczniami - sprawując nad nimi opiekę
Gra w piłkę jesty dopuszczalna (a nawet zalecaną) formą aktywności
Nie wykonywała żadnej zabronionej czynności

Uznanie zdarzenia jako "nie w pracy" jest proszeniem sie o kłopoty (w
sądzie)

Jeśli dyrektor chce takiego rozwiązania, niech się pod nim podpisze...
(a nie zasłania komisją)

napisał/a: ~RomanO" 2005-05-24 01:44

Użytkownik "Leon " napisał w wiadomości

> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie
w
> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
> Co o tym sadzicie?

No chwila?! Po co te ceregiele? To nie pływanie ani strzelanie!
Szkoła chyba uczy (na wyjeździe też).
"Jako opiekun/instruktor prowadzi zespołową grę pokazową".
Co jest? Nie wolno z nimi grać? To juz nie praca?
Jak demonstrować/instruować nie grając z uczniami?
A jak ma nauczyć gry zespołowej? Sama z sobą pokaże!?
Tfu!

RomanO