Informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. forum rozmowy.polki.pl zostanie zamknięte. Jeśli chcesz zachować treści swoich postów lub ciekawych wątków prosimy o samodzielne skopiowanie ich przed tą datą. Po zamknięciu forum rozmowy.polki.pl, wszystkie treści na nim opublikowane zostaną trwale usunięte i nie będą archiwizowane.
Dziękujemy!
Redakcja polki.pl
Dodatkowo informujemy, że w dniu 17.07.2024 r. wejdą w życie zmiany w Regulaminie oraz w Serwisie polki.pl
Zmiany wynikają z potrzeby dostosowania Regulaminu oraz Serwisu do aktualnie świadczonych usług, jak również do obowiązujących przepisów prawa.
Najważniejsze zmiany obejmują między innymi:
- zakończenie świadczenia usługi Konta użytkownika,
- zakończenie świadczenia usługi Forum: Rozmowy,
- zakończenie świadczenia usługi Polki Rekomendują,
- zmiany porządkowe i redakcyjne.
Z nową treścią Regulaminu możesz zapoznać się tutaj.
Informujemy, że jeśli z jakichś powodów nie akceptujesz treści nowego Regulaminu, masz możliwość wcześniejszego wypowiedzenia umowy o świadczenie usługi prowadzenia Konta użytkownika. W tym celu skontaktuj się z nami pod adresem: redakcja@polki.pl
Po zakończeniu świadczenia usług dane osobowe mogą być nadal przetwarzane, jednak wyłącznie, jeżeli jest to dozwolone lub wymagane w świetle obowiązującego prawa np. przetwarzanie w celach statystycznych, rozliczeniowych lub w celu dochodzenia roszczeń. W takim przypadku dane będą przetwarzane jedynie przez okres niezbędny do realizacji tego typu celów, nie dłużej niż 6 lat po zakończeniu świadczenia usług (okres przedawnienia roszczeń).
wypadek_w_pracy/jestem_czł._komisjii_powypadkowej
kontuzji. W protokole - zeznaniu napisała: "w trakcie wspolnej gry z dziecmi
w koszykowke poczulam kopniecie w okolicy kolana..." . jeden z uczniow wpadl
na nia i kopnal. Dodam ze ona byla tam jako opiekun - miala sprawowac opiekę
nad dziecmi.
Wg jakiegos tam wydruku Dz.U. XXX za wypadek przy pracy należy uznac
wydarzenie, do ktorego doszlo w trakcie pelnienia obowiazkow zawodowych, o
ile sa to czynnosci "zwykłe" lub wykonywane na polecenie przelozonego.
Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka gra
do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba). Niektórzy traktują to
nawet jako małe zaniedbanie.
Z drugiej strony była tam służbowo.
Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie w
pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
Co o tym sadzicie?
--
> Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka gra
> do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba).
Na pewno nie jest to wykonywanie obowiązku opieki nad uczniami podczas
zielonej szkoły? Chyba uczniom należy organizować jakieś zajęcia, prawda?
> Niektórzy traktują to nawet jako małe zaniedbanie.
Zaniedbanie?
RG
Użytkownik "Leon " napisał w wiadomości
> Jajo polega na tym, ze nikt jej nie kazal grac z dziecmi w kosza, a taka
gra
> do zwyklych czynnosci opiekuna nie należy (chyba). Niektórzy traktują to
> nawet jako małe zaniedbanie.
Napisz, że sędziowała...:)
> zielonej szkoły? Chyba uczniom należy organizować jakieś zajęcia, prawda?
> Zaniedbanie?
No to zorganizowała - grę w kosza. Ale jak zasugerował kolega w następnym
poscie powinna byała napisac, ze sedziowala, a ona po prostu z nimi grała.
--
> Napisz, że sędziowała...:)
ja jestem tylko członkiem komisji. Pisze przewodniczacy behapowiec. A ona
sama na pismie zeznała, ze grała.
Wydaje mi się, ze spokojnie możnaby uznać to jako wypadek w pracy, w koncu
nie była tam na wczasach. Ale zauwazylem, ze pozostali czlonkowie sa na nie.
podają za argument to, ze grała, a nie powinna, tylko powinna pilnowac
dzieci. Słaby troche ten argument.
--
> No to zorganizowała - grę w kosza. Ale jak zasugerował kolega w następnym
> poscie powinna byała napisac, ze sedziowala, a ona po prostu z nimi grała.
Dlaczego sędziowanie jest prawidłową opieką nad uczniami, a gra z nimi nie
jest? Zasugeruj kolegom z komisji, aby się nie ośmieszali i nie wystawiali
świadectwa swojemu rozumowi (no chyba że rozumu nie mają i z jakiegoś
powodu postanowili to ogłosić światu).
Nie wolno grać razem z dziećmi?! Mają ci "fachowcy" od pedagogiki
jakiekolwiek pojęcie o metodyce gier i zabaw?
RG
jak wspomniałem ja koleżankę ofiarę w skali od -5 do 5 lubię na o pkt.
Ale widzę, że pozostali członkowie to na -5 i chodzi tylko o to, by ją
upokorzyć. Tylko, że potem jak znam życie to pozostali członkowie powiedzą (
a znam ich trochę), że to ja miałem ten pomysł, jeśli ofiara słusznie uda
się z tym np. do sądu pracy.
--
> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie w
> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
Jakie uprawnienia do tego typu rozstrzygnięć ma wasza komisja? Jej rolą
chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
rozstrzygnięć. Mylę się?
RG
> chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
> rozstrzygnięć. Mylę się?
Szkolny inspektor bhp powoluje komisje, by komisyjne orzec, czy to byl
wypadek w pracy, czy przy pracy, czy nie. Skoro dyrektor na to pozwala i sam
w tym uczestniczy, to chyba nie robilby tego wbrew prawu. Niemniej jednak,
co do przebiegu prac komisji mam watpliwosci.
--
> chodzi tylko o to, by ją upokorzyć.
Jak na razie udaje im się tylko dokonywać obrazy Rozumu.
RG
Użytkownik "Roman G." napisał w wiadomości
> Dnia Mon, 23 May 2005 13:59:23 +0000 (UTC), Leon napisał(a):
>
>> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
>> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie
>> w
>> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
>
> Jakie uprawnienia do tego typu rozstrzygnięć ma wasza komisja? Jej rolą
> chyba jest opisanie stanu faktycznego, a nie dokonywanie prawnych
> rozstrzygnięć. Mylę się?
Nie mylisz się
Była z uczniami - sprawując nad nimi opiekę
Gra w piłkę jesty dopuszczalna (a nawet zalecaną) formą aktywności
Nie wykonywała żadnej zabronionej czynności
Uznanie zdarzenia jako "nie w pracy" jest proszeniem sie o kłopoty (w
sądzie)
Jeśli dyrektor chce takiego rozwiązania, niech się pod nim podpisze...
(a nie zasłania komisją)
Użytkownik "Leon " napisał w wiadomości
> Nie pałam do koleżanki wielką sympatią, ale jako członek komisji nie mam
> ochoty włóczyć się po sądach pracy jeśli zaopiniuję jej wypadek jako nie
w
> pracy. A znów szef delikatnie sugeruje by nie było to "przy pracy".
> Co o tym sadzicie?
No chwila?! Po co te ceregiele? To nie pływanie ani strzelanie!
Szkoła chyba uczy (na wyjeździe też).
"Jako opiekun/instruktor prowadzi zespołową grę pokazową".
Co jest? Nie wolno z nimi grać? To juz nie praca?
Jak demonstrować/instruować nie grając z uczniami?
A jak ma nauczyć gry zespołowej? Sama z sobą pokaże!?
Tfu!
RomanO