piwo dla kobiety

napisał/a: zXaXkobieta 2008-09-14 23:02
to ja jestem jakas dziwna, bo nie lubie piwa, win nie cierpie ( uraz po 18stych urodzinach :D + calvados :/ blee nie polecam ) nawet nie potrafie rozpoznac jakie piwo pije jesli juz pije hehe , co do menopauzy - nie bede tego komentować :)
napisał/a: sarna3 2008-09-15 00:23
No widzisz Jola jak to jest,a na którymś watku to ty mnie kazalaś sobie kupić plastry hormonalne ehhh.
napisał/a: MalaTerrorystka 2008-09-15 08:14
ineska napisal(a):Mała Terrorystko, z tą menopauzą to był tekst poniżej wszelkiego poziomu !!!
Jesteśmy kobietami i to jeden z elementów naszej kobiecości. Natomiast użycie tego jako argumentu w dyskusji z Jolką było żenujące.
W tym sporze piwnym też się z Tobą nie zgadzam. To nie jest tak, że jak kobieta pije redsa to "pije", a jak np. żywca, to "żłopie". Kompletny bzdet. Zresztą tytułem przykładu w Hard Rock Cafe podają wszystkie piwa w takich samych szklankach....I jak poznać, która dama, a która żłopiąca..... ?

Słuchaj, czytam tu od jakiegoś czasu różne posty. I moim zdaniem Jolka ma naprawdę mądre i trafne komentarze. I posiada umiejętność nazywania rzeczy po imieniu, co pewnie nie każdemu się podoba. Ja akurat uważam to za ogromny plus. Wkurza mnie takie "bułkę przez bibułkę".
I jeżeli ktoś kogoś obraził to Ty Jolkę, a nie odwrotnie....


Tekst o menopauzie był żenujący, a nazwanie mnie "głupią gowniarą" i ogólne ostre wsiadanie na mnie za to, ze mam inne zdanie - obraźliwe. Popisałyśmy się takim samym poziomem i przyznam - nie był zbyt wysoki. Próbowałam załagodzić - nie udało się. Też myślałam, ze teskty Jolki są warte czytania. Do teraz. Nigdzie nie uzyłam słowa dama, ani żadnego innego, jesli chodzi o picie piwa. Dziwne, że słowo "żłopać" aż tak negatywnie Wam się kojarzy. I że w ogóle dyskusja o piwie wzbudza takie emocje...
Ale rozumiem, że zdania innego, niż wszyscy mieć nie można. I co gorsza - nie można się go trzymać. Nie pierwszy raz to zauważam na tym forum. I to tak naprawdę jest żenujące.
napisał/a: zXaXkobieta 2008-09-15 09:11
a Wy dalej to samo :p
napisał/a: MalaTerrorystka 2008-09-15 09:12
Juz skończyłam, przepraszam:P

A tak zmieniając trochę temat...
Co sądzicie o bezalkoholowych weselach...? Moja siostra na takim była. Para Młoda takie chciała, mieli swoje osobiste powody. Atmosfera trochę studniówkowa, bo niektórzy "przemycali" sobie swój alkohol... No i spora grupa gości zniknęła tuż po północy, czyli dość szybciutko, kto wie - moze właśnie z tego powodu, choć nie wiem, nie będę snuła domyśleń. A co Wy myslicie na ten temat?
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-09-15 10:42
ja tez zauważyłam ze jak tu sie atakuje nawet jak ktoś ma swoje zdanie
i nikogo konkretnego tym nie uraza , każdy ma prawo sie wypowiedzieć
i to agresywne naskoczenie na Mala Terrorystke jest dla mnie szokiem ...
przecież można było łagodniej jak sie nie podobało...
a jakiekolwiek argumenty malej T były odpowiedzią na ataki Joli według mnie.

Co do mnie to lubię *piwo i zdarzało mi sie wypić powolutku nawet mocnego Okocimka z butelki
(szczególnie w towarzystwie mojego pozytywnie świrniętego bracika),
uważam ze jesli nikomu tym krzywdy nie robię to mogę se pozwolić,
A to ze Mala Terrorystka tego nie lubi bo źle sie z tym czuje to jest przecież całkiem w porządku rzecz,
widocznie ma więcej szacunku do samej siebie,... to sie chwali :D
Jeszcze do nie dawna picie piwa przez kobiety nie było uważane za pozytywne,
i chyba całkowicie normalne ze komuś sie może nadal tak wydawać,
ale puki niema pretensji do kogoś konkretnego to przecież jego sprawa.
Ja tez na tym forum dostałam niezłego kopa, za to, ze według mnie
bycie kochanką i ranienie tym drugiego człowieka bez żadnych wyrzutów jest złe i niemoralne...
no masakra :confused:


* piłam piwko teraz nie pije i nie będę bo mam dzidziusia w brzuchu :)
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-09-15 11:04
no to jest na pewno pozytywne , takie wesele :)
mając 19-23 lata bym pewnie marudziła i nie potrafiłabym sie całkiem dobrze bawić na takiej imprezie,
bo wtedy przechodziłam fascynacje alkoholem (i moim byłym który lubił popijać)
ale później odkryłam ze można sie świetnie bawić bez alkoholu lub w malutkich ilościach.
Myślę ze to zależy od człowieka ,przyzwyczajeń, wpływu innych,
chęci zdobycia odwagi, a może nawet lekkiego uzależnienia.... itp....

Ale ja dobrze wiem jak to jest jak sie lubi troszkę wypić i uważam
ze ja bym z wesela usunęła tylko wódkę i wszystko co ma więcej niz 10 %
bo w końcu chciałabym żeby goście sie dobrze
bawili a jak niektórzy muszą sie troszkę wzmocnić to ja to całkiem rozumiem :)
napisał/a: MalaTerrorystka 2008-09-15 11:14
Dzięki nixie:)
A co do tych wesel jeszcze..Ostatnio byłam na takim, na któym tak: był cudowny zespół...kiepskie i mało jedzenia...mało ruchilwi i przyjaźni goscie...sala bez klimatyznacji (wtedy były upały;/), nierozgarnieci kelnarzy, ale...na stołach Pan Tadeusz, Metaxa i inne takie, których butelka nie kosztuje mniej niż 30 zł... I w sumie nie wiem, czy się kierowali "organizatorzy"tego wesela:P Zabawa była naprawdę świetna, bo zespół był niesamowity...Ale byli tacy, którzy w ogóle nie tańczyli... Jeść nie bardzo było co... to przynajmniej alkohol dobry, który tak łatwo nie zaszkodzi:P Ale naprawdę na dość "ubogim" stole takie trunki wyglądały dziwnie:D
Tez bym wolała, żeby na moim ludzie się dobrze bawili bez jakichś wspomagaczy.. Ale w końcu to wesele:)Choc co za dużo....;)
napisał/a: zXaXkobieta 2008-09-15 11:38
ja ostatnio tez byłam na weselu w bardzo prestożowej krakowskiej restauracji, wszyscy zachwalają ją, ale ja znalazlam w kremie borowikowym ( podawanym w chlebie) robaka, i to nie jednego :D :D z racji tego ,ze siedzialam obok rodzicow Pani Młodej musialam jakos to zjesc, jedzienie było zimne, ogolnie lipa ! co do alkoholu to byly bardzo dobre wina ( tak mowil moj chlopak - bo ja totalnienie znam sie na alkoholach), towarzystwo bylo takie sobie, bo sami adwokaci i architekci, ale za to jak pili :D niby tacy wyksztalceni, kulturalni heheh ale bawili sie znakomicie

ja np nie wyobrazam sobie wesela bez wodki, wina, i czegos lepszego typu : metaxa, martini :) i szampan !
napisał/a: MalaTerrorystka 2008-09-15 11:43
Może to były robaki, które miały "uszlachetniać" owy krem:P
Ja po tym "moim"weselu sensacji się nie spodziewałam, wiec jakoś rozczarowana nie byłam... albo raczej byłam - pozytywnie, jeśli chodzi o zabawę:) I powtórze ejszcze raz - chwała zespołowi, który wszystko ratował:p. Mnie rozbrajaja frytki na weselach...podawane w miseczkach, już zimne... porcja na jakieś dwie osoby...albo 3, które wezme sobie po 4 frytki:p A miseczki 2 na 10metrowy stół:P
nixie7
napisał/a: nixie7 2008-09-15 11:45
ja tez byłam niedawno na weselu kuzynki ,
teraz 6 rześnia a upal byl tez straszny szczególnie dla mnie w tym stanie,
jedzenie kiepskie i właśnie dużo wódki, a mało takich lżejszych trunków.
Mój bracik marudził bo on tylko piwo pije , tylko tyskie a tam były jakieś inne i malo ,
no i wszyscy popadali juz dosyć wcześnie albo uciekali na zewnątrz do budy po chłodnego
browarka...
napisał/a: MalaTerrorystka 2008-09-15 11:50
Tez byłam 6 wrzesnia:P I była tam kobietka w stanie błogosławionym:> Ale ze strony Pana Młodego:P
No i tez ludzie wychodzili po coś z lodówek, bo "restauracja" nie miała lodówek i nawet napoje były ciepłe:p