'Bo na szacunek trzeba sobie zapracowac...'

napisał/a: Patka2 2008-11-23 19:08
misslilbee,
To super wiadomość, na pewno wszystko będzie dobrze
napisał/a: Misiaq 2008-11-23 20:50
misslilbee, to super, że lepiej między Wami, nie znamy się, ale bardzo przejęłam sie Twoją opowieścią.
napisał/a: ~gość 2008-11-23 21:16
ha! czyli jednak rozmowa
Jak dla mnie dużo rzeczy stało się jasnych po tej rozmowie. Widzisz, odczuwałaś z jego strony wyrzuty,że nic nie robisz, że nie pracujesz - a w obecnej chwilii sądzę, że to wynikało z jego zmartwień o pieniądze na dom, na utrzymanie rodziny (zwłaszcza ze sie powiększyła). Pewnie po cichu w domu liczył sobie grosz do grosza, wychodziło mu mniej więcej "na styk" (takie jest życie niestety). Pewnie nie potrafił powiedzieć tego wprost i w krytycznych momentach wyładowywał to na Tobie tekstami w stylu :"bo Ty nic nie robisz". Myśle że tak naprawde nie to miało na myśli. Twój mąż jest chyba skryty i zamknięty (przynajmniej teraz byl) i zamiast szczerze porozmawiać, wypłakać się(nie każdy mężczyzna to potrafi niestety) dusił to w sobie. A w Tobie bomba tykała.

Jeżeli chodzi o dziecko, to myślę, że nie do końca wiedział/wie jak się zachowywać. Nagle wszystko się zmieniło, może tak naprawde nie do końca był na to przygotowany. A może nigdy wczesniej nie miał bezpośrednich kontaktów z małym dzieckiem, nie nauczył się tego rodzaju obcowania. Jestem skłonna powiedzieć, że nawet się bał pokazywać takie bezpośrednie, jawne emocje w stosunku do dziecka? Tak to z mężczyznami bywa.

Nie dziwię Ci się, że tak to wszystko odebrałaś, że tak się czułaś bo nie było porozumienia. Po drugie wiem z własnego doświadczenia i z nauki na uczelni, że kobiety bardzo emocjonalnie odbierają każde najmniejsze zachowanie mężczyzny. Wszystko bierzemy do siebie. Miłość, rodzina, kocham Cie - to najważniejsze dla nas rzeczy, oczekujemy bliskości. Mężczyźni natomiast mają potrzebe odczuwania szacunku. Oni okazują miłość myjąc nam auta, ciężką pracą, WŁAŚNIE martwieniem się o dom, bezpieczeństwo. Podświadomie czują, że jeżeli tego nie zapewnią to są "nikim", nie są "prawdziwymi mężczyznami", opiekunami. W rezultacie dochodzi strach o stracenie tego co najcenniejsze, bo sobie "nie poradzili", "nie sprostali".

Mając taką wiedzę, masz przewagę Możesz świadomie czasem tak kierować rozmową, sytuacją by go uczyć np. zajmowania się dzieckiem. Możesz go chwalić kiedy zrobi coś dobrego, podbudować jego psychikę. Przede wszystkim możesz go uczyć rozmawiać o was. o problemach. Najlepiej zacznij od dziś, a jutro kontynuuj. Jestem przekonana, że za jakiś czas poczujesz efekty swojego działania, znów się pojawi ten mężczyzna za którym tesknisz. Mów mu na bieżąco jeżeli czegoś się boisz, jeżeli jest Ci smutno. Ale nie z pretensją, tylko tak, żeby miał poczucie że szukasz u niego schronienia. Przecież tak jest?

Na pewno nie wszystko bedzie ok od razu. Ale związek, a zwłaszcza małżeństwo to ciągła ciągła praca. Ważne żebyście razem chcieli pracować. Żeby tak było musicie się wzajemnie do tego motywować. Życzę wam powodzenia i mam nadzieję, że wszystko się powoli ułoży. Ciesz się kazdym waszym dniem, Waszą córką, która pewnie rosnie jak na drożdżach. Ciesz sie Nim- bo jest wciąż obok. I pewnie mocno Cie kocha, skoro tak bardzo się o was martwi.
napisał/a: Kinia 2008-11-25 10:38
misslilbee, fajnie, że się dogadaliście