Ból i nienawiść

napisał/a: nina52 2008-01-26 12:23
Witam. Ja również znam ten ból. 23 października poroniłam była to moja pierwsza ciąża. Staraliśmy się od lutego, moje szczęście nie miało granic kiedy dowiedziałam się, że będziemy mieli upragnione dziecko. Wcześniej już planowaliśmy ślub. Niestety kiedy ja cieszyłam się z faktu on zdradzał mni, jak to mówił chciał wyrównać rachunki z byłą. W efekcie jak to mój lekarz stwierdził nerwy sprawiły że poroniłam. Nie mogę sobie wybaczyć, że zamiast zostawić go ja próbowałam ratować związek, co kosztowało mnie dużo nerwów. Sama siebi nienawidzę, że nie ochroniłam swojego dziecka, a ból zamiast ustępować z każdym dniem się nasila. Najgorsze jest to, że nawet jak już nie jesteśmy razem ( on stwierdził że nie umie nikogo kochać) ja nadal go kocham, ale nigdy nie wybaczę jemu i sobie. Czy ten ból kiedyś minie????
napisał/a: kasiabu 2008-02-07 11:50
Twój ból jest podwójny, bo straciłaś dziecko i chłopaka, więc musi boleć. Ale myślę, że minie, każdy ból leczy czas. Jestem pewna że niebawem będziesz znów kochała, a skutkiem tego będzie dziecko. Każdy ma porę na swoje szczęście. Głowa do góry. Pozdrawiam.
napisał/a: polly55 2008-02-08 07:58
Stracilam malenstwo...nawet nie znam daty jego odejscia... :( Na usg nie bylo widac zeby serduszko bilo,malenstwo sie nie ruszalo...Niew ieadomo od kiedy taki stan sie utrzymywal...a moj organizm wogole nie usunal martwej ciazy...Wylyzeczkowali mnie i od tego dnia czuje sie pusta...pusta...poprostu pusta...Lekarz odrzekl ze byla to coreczka....To byla moja druga ciaza....Pierwsza szczesliwie zakonczona z ktorej urodzila nam sie Luizka...a Aniolka ktorego zabral nam Bog nazwalismy Ola...
Do tej pory nie moge sie otrzasnac...Teraz bylby to 12 tydzien ;(
napisał/a: nina52 2008-02-08 18:02
Ja nie wiem czy to był chłopiec czy dziewczynka, a żałuję tego chociaż nic by to nie zmieniło. Każdego dnia myślę moje Maleństwo. Dni mijają a ja nadal nie mogę zapomnieć a ból nie mija ani nie zmniejsza się. Bardzo mi go brakuje, czasami kiedy siostra przychodzi ze synkiem coś we mnie pęka jak patrzę na niego. Chciałabym móc przestać płakać za każdym razem gdy widzę dzieci. :( Chciałabym przestać mieć do siebie pretensje i żal. :( Do tej pory noszę w sercu żal do mojego byłego już partnera za to co zrobił, za zdradę a siebie nienawidzę że poroniłam. Tak bardzo chciałabym przestać cierpieć. Teraz nie wyobrażam sobie że mogłabym mieć jeszcze dzieci. Mam już swoje lata ale zawód i strata dziecka odebrały mi chęć do dalszej walki o szczęcie. Tak czuję tylko BÓL I NIENAWIŚĆ :mad:
napisał/a: polly55 2008-02-14 18:29
Nie mozesz nienawidzic siebie za poronienie!To sprawa Twojego organizmu,on tak chcial...tak bylo lepiej dla was...Ja tez czuje bol...i zal...ale wiem ze tak mialo byc...i nic i nikt tego nie zmieni ;(
napisał/a: nina52 2008-02-14 19:48
Staram się tak myśleć, ale czasem a raczej w większości myślę że jednak mogłam temu zapobiec. Czy było lepiej może dla niego tak, ale nie dla mnie ja nawet moglabym je sama mieć. :(
napisał/a: polly55 2008-02-14 19:53
wiem co czujesz ja tez ciagle o tym mysle...ze zrobilam cos nie tak...ale wiem ze tak nie jest...i choc bardzo boli trzeba troche stanac na nogi i zaczac myslec o sobie...o przysszlosci...bo jakby nie bylo jeszcze zyjemy i mamy wiele przed soba
napisał/a: nina52 2008-02-15 14:24
ciagle sobie powtarzam to, staram sie zmienic cos w zyciu ale narazie nie wychodzi, szukam nawet od nowa jakiejś pracy, żeby szybciej wrocić do normalności ale w moim mieście nie łatwo. wiec w nadmiarze wolnego czasu wracam do tamtych chwil chociaz tego nie chce. czasami sama się nie poznaje mam 27 lat i nie mam chęci do zycia. :(
napisał/a: polly55 2008-02-15 17:59
no ja o 4 lata mlodsza...ale tez zaczynam myslec o pracy...zeby sie chociaz czyms zajac...z tym ze u mnie jest inaczej..bo ja 11 dzien po zabiegu lyzeczkowania dopiero jestem...i nadal dojsc do siebie nie moge fizycznie...jestem strasznie oslabiona i nie bardzo wiem ile taki stan sie bedzie utrzyamywal...A Ty?kiedy stracilas sowje dzieciatko?
napisał/a: polly55 2008-02-15 18:01
chodzi mi o rok...bo ze 23 pazdziernik to wiem..tylko czy to 2007 czy o wiele wczesniej?Jak przechodzilas okres poporonny??
napisał/a: nina52 2008-02-16 15:22
ja straciłam w 2007 roku. poroniłam w internacie u mojego byłego już teraz narzyczonego, byłam wtedy sama. Nikogo nie znałam tam. Pobyt w szpitalu i opiekę lekarską wspominam jak horror. Uważli że ja nie mam prawa nic wiedzieć tylko narzyczonemu udzielali informacje. Ja po wyjsciu ze szpitala przez tydzień mdlałam, byłam osłabiona i nadal czułam potworny ból. Mój organizm wrócił do normy dopiero w pod koniec grudnia, lekarze myśleli że wpadałam w anemię. Jeden stwierdził nawet że jak szybko się nie wezmę w garść to nerwy mnie zabiją. Straciłam apetyt. Nie wiem ile taki okres może się utrzymywać ja miałam w sumie półtora tygodnia od dnia poronienia silny krwotok ale ja miałam poronienie kompletne tzn. nie musiałam mnieć łyżeczkowania. Z jednej strony się cieszę ze było całkowite a z drugiej nie wiem kiedy je straciłam. Boli mnie że nie wiem jak to się stało kiedy. Ja mówie o nim maleństwo bo nie wiem czy to był synek czy córeczka. Pomimo upływu czasu ból nie mija.