co w wielką_sobotę

napisał/a: ~Aicha 2012-04-05 10:52
W dniu 2012-04-04 22:13, Qrczak pisze:

>> Nie chodzi o wypijanie/zjadanie "świętości", bo ona substancjonalna nie
>> jest. Woda święcona nie musi się w ogóle znaleźć na święconce, żeby
>> żywność
>> była poświęcona. ważny jest sam fakt obecności podczas święcenia.
>
> Tak. Też myślę, że wystarczy pamięć.

Byle tylko wody do następnego roku nie wymieniać.

--
Nie ma na tym świecie bestii podobnej złej kobiecie, chociaż bowiem
wśród czworonogów lew jest najsroższy, a wśród wężów drakon najdzikszy,
to żadnego z nich nie można porównać ze złą kobietą. (Piotr Komes)
napisał/a: ~serwessa" 2012-04-05 11:23

Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-04-05 10:06, serwessa pisze:
>
>> pomalowane w tych łuskach. Próbowałam też kiedyś z burakami czy żytem
>> chyba (? nie pamiętam, zielone miały być w każdym razie), ale jakoś mi
>> nie szło.
>
> Prosz :)
> http://www.ikea.com/ms/pl_PL/img/local_store_info/wroclaw/BARWIENIE.pdf

O, super :) Dzięki!

> I nie zazdroszczę sytuacji, bo ja bym zrobiła na Twoim miejscu 2 wersje...
> chyba, że jesteś w stanie się przemóc do tej nie-swojej :)
>
A w życiu.... przemóc się do nie-swojej to ja mogę jak będę na Świętach u
nich. W moim domu chce mieć moje zwyczaje. I tak poszłam na ustępstwo mężowi
żeby to jakoś pogodzić, że poza święconką jajka będą gotowane na świeżo,
przed śniadaniem. Od zjedzenia małego kawałka "wczorajszego" jajka nic im
nie będzie. Nie będę wciskać każdemu całego jajka, bo nie ma sensu,
podzielimy jedno ze święconki na wszystkich i muszą sobie z tym poradzić :)
napisał/a: ~serwessa" 2012-04-05 11:26

Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-04-05 10:42, Aicha pisze:
>> W dniu 2012-04-05 10:06, serwessa pisze:
>
>> I nie zazdroszczę sytuacji, bo ja bym zrobiła na Twoim miejscu 2
>> wersje... chyba, że jesteś w stanie się przemóc do tej nie-swojej :)
>
> PS. U mnie w domu oczywiście święci się jajka gotowane. I zjada się je nie
> tylko w niedzielę, ale jak zostaną, to nawet później. Również malowane -
> farbkami, pisakami (dzieło dzieci) i cebulą. Nikt nie umarł ani się nie
> zatruł :)
> BTW, ciekawe co by rodzina męża powiedziała na jajka marmurkowe, w których
> cały efekt polega na zabarwieniu środka we wzorek w miejscach, gdzie
> barwnik wnika przez nadtłuczone skorupki...
> http://rogalik.blox.pl/2009/04/Marmurkowe-jajka.html
>
OMG już widzę to obrzydzenie i zgorszenie na twarzach ;)
A mi sie takie bardzo podobają... w dzieciństwie jak była jakas skorupka
pęknięta i białko miało koloriowe wzorki, to było dla mnie atrakcyjniejsze
od razu :) Dla niektórych to silna trucizna.... Cóż, życie.
napisał/a: ~czeremcha 2012-04-05 12:35
On 5 Kwi, 02:32, Ikselka wrote:

> > To proboszcz parafii, w której mieszkam, jest chyba innego
> > wyznania Słowa o powstrzymywaniu się od spożywania mięsa w wielką
> > sobotę pochodzą od niego. Wypowiedziane w obecności biskupa Który
> > nie rzucił się do mikrofonu zaprzeczać
>
> Post od mięsa to najłatwiejsza forma postu dla przeciętnego człowieka
> zwłaszcza w Polsce - niejedzenie mięsa jest jedynym wyrzeczeniem, na jakie
> ludzi jeszcze stać. Dlatego jest popularyzowane, ale nie jest ABSOLUTNYM
> nakazem.http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/mieso_-_post__34192

A to ja sobie zdaję sprawę z tego. Mało tego - wiesz, z jakich to
powodów bywam w kościele i że zalecenia takie czy inne nie mają da
mnie szczególnego znaczenia No, może poza tym, żeby starać się być
dobrym człowiekiem A do tego kontakty księdzem nie są
potrzebne

Ania
napisał/a: ~medea 2012-04-05 16:02
W dniu 2012-04-05 11:23, serwessa pisze:
> poza święconką jajka będą gotowane na świeżo, przed śniadaniem. Od
> zjedzenia małego kawałka "wczorajszego" jajka nic im nie będzie.

A, to u mnie na śniadaniu też jajka są świeżo ugotowane. Tylko to jedno
poświęcone jest z poprzedniego dnia.

Ewa
napisał/a: ~serwessa" 2012-04-05 21:33

Użytkownik "medea" napisał w wiadomości
>W dniu 2012-04-05 11:23, serwessa pisze:
>> poza święconką jajka będą gotowane na świeżo, przed śniadaniem. Od
>> zjedzenia małego kawałka "wczorajszego" jajka nic im nie będzie.
>
> A, to u mnie na śniadaniu też jajka są świeżo ugotowane. Tylko to jedno
> poświęcone jest z poprzedniego dnia.
>
Hmm... tak sobie myślę, że te jajka malowane w Wielką Sobotę i jedzone
później całe święta to była taka bardziej atrakcja dla dzieciaków, żeby
sobie pomalowały, wykazały się artstycznie, miały radochę. A im czlowiek
starszy, tym faktycznie, jajko do święconki, a reszta gotowana dopiero przed
śniadaniem, rano. No ale niemniej, nikomu nie szkodziły ;)
napisał/a: ~Chiron" 2012-04-05 22:44

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości
> Dnia dzisiejszego niebożę serwessa wylazło do ludzi i marudzi:
>> Użytkownik "Ikselka" napisał
>>
>>>> Malowanego na jakikolwiek sposób też nie tkną, ale to już
>>>> mniejszy problem.
>>>
>>> Maluj w łuskach cebuli - naturalny barwnik. Po prostu gotujesz jajka
>>> wraz z
>>> umytymi wcześniej łuskami. Jajka trzeba ułożyć na warstwie łusek, po
>>> czym
>>> gotować tyle, ile trzeba do twardości.
>>
>> Wiem, zawsze tak robiłam :) pamiętam jak byłam mała i jeszcze dodatkowo
>> czymśtam drapałam wzorki później na takich, albo wcześniej costam woskiem
>> malowałam i później do cebuli. Albo jakie piękne wzory robiła znajoma
>> dentystka tym wiertłem dentystycznym w tak malowanych jajkach... Na
>> pamiątkę się trzymało. Ale jednak najładniejsze są takie w całości
>> pomalowane w tych łuskach. Próbowałam też kiedyś z burakami czy żytem
>> chyba (? nie pamiętam, zielone miały być w każdym razie), ale jakoś mi
>> nie szło. No, ale jak się okazuje są ludzie którzy nie mogą mieć nawet
>> tak naturalnie pomalowanych jajek, bo im barwnik przenika na jajko i
>> nie tkną ;)
>
> Skopiowane kiedyś z grupy:
>
> "brunatny - liście herbaty, łupiny orzecha włoskiego, fusy kawy
> żółty - marchewka pokrojona w talarki
> pomarańczowy - łupiny od cebuli (przez 25 minut)
> żółto-złoty - curry, szczypta szafranu, skórki od jabłek
> purpura - obierki lub sok z buraka
> fioletowy - jagody, jagody bzu
> zielony - szpinak
> Żółty - liście brzozy i olchy, kora szakłaka i młodej jabłoni, drewno
> morwy,
> suszone kwiaty jaskrów polnych, majówka błotna, trzcina i rumianek, łuski
> zwykłej cebuli oraz igły modrzewiowe.
> Czerwony - marzanna, kora kruszyny i dębu, olchowe szyszki, owoce czarnego
> bzu, suszone jagody, cebula.
> Pomarańczowy - marchwi i dyni oraz z połączenia czerwonego i żółtego
> Brąz - łupiny i korzenie orzecha oraz igliwie jodły.
> Bardzo ciemny brązowy - dębu i olchy.
> Złoty - Przez połączenie brązowego z żółtym
> Niebieski - owoce tarniny
> Fiolet - płatki ciemnej malwy, i mieszanie koloru czerwonego i
> niebieskiego
> Zieleń - niektóre trawy, zioła, w tym głównie pokrzywa, liście barwnika,
> młode żyto
> Czerń - wygotowane olchowe szyszki.
>
> Uwaga - jajka gotują się w wodzie przez 10 minut, następnie leżakują około
> 15 minut. Po wyjęciu i osuszeniu nabłyszczyć szmatką naoliwioną."
> /by Krzysztof Tabaczynski/
>
> Sama z tym nie eksperymentowałam, ale może ktoś wykorzystać chce.
>

Kora dębu, szałwia i łupiny cebuli- od zawsze moi rodzice tak barwili jaja.
Łupinki cebuli zbierałem już z miesiąc wcześniej

--

Chiron
napisał/a: ~Ikselka 2012-04-06 02:19
Dnia Thu, 5 Apr 2012 09:52:14 +0200, serwessa napisał(a):


> ciesze się, że nie jestem pod tym względem taka nienormalna jak mi teściowa
> wmawia ;) "przecież wszyscy święcą surowe! co ty masz za wielkomiejskie
> fanaberie! Nie będziemy się truć starymi jajkami" itp, itd :)

Ty powiedz teściowej, że "surowość" jajka wcale nie swiadczy o tym, ze nie
jest ono stare 333-)
Pewność świeżości jajka to można mieć tylko wtedy, kiedy własna kura je nam
zniesie albo własna zaufana od lat "baba" sprzeda - tymczasem jajo, które
od producenta dociera do sklepów i w nich leżakuje... No
--

XL wiosenna
napisał/a: ~Ikselka 2012-04-06 02:35
Dnia Thu, 5 Apr 2012 10:06:47 +0200, serwessa napisał(a):

> Użytkownik "Ikselka" napisał
>
>>> No o to mi właśnie chodzi. W rodzinie męża normalne jest święcenie jajek
>>> surowych, gotowanie ich rano i w taki sposób, że każdy dostaje jedno cale
>>> jajko. U mnie zawsze było tak, że jajko do święconki było ugotowane, z
>>> rozłupana troche skorupką szło do koszyczka, a później pokrojone na tyle
>>> cześci ile osób przy stole i najstarszy w rodzinie częstował innych,
>>> wszyscy
>>> składali sobie życzenia itp. Coś jak z opłatkiem właśnie.
>>
>> Dokładnie tak samo jest u nas - tyle że jajek jest więcej niż jedno, bo
>> jedno nie wystarczy, więc po prostu jajka są obrane i pokrojone, ułożone
>> na
>> jednym talerzyku i najstarszy w rodzinie podchodzi do wszystkich po kolei,
>> każdy sobie bierze cząstkę jajka włąsnym widelcem i składane są życzenia.
>>
>>> A mąż i teściowe gotowanego dzień wcześniej jajka nie tkną, bo juz
>>> zepsute i
>>> się potrują.
>>
>>
>> Bez sensu, no ale jak widać fobie są silne. Jajko jest ugotowane, ponadto
>> zabezpieczone skorupką i wyściółką przed dostępem bakterii z zewnątrz i
>> absolutnie nic mu nie jest na drugi dzień.
>
> U mnie i większości znajomych/dalszdej rodziny to jest naturalne, wiele
> osób gotuje/maluje jajka w Wielką Sobotę nie tylko do święconki i póżniej
> całe śwęita je jak ma ochotę.... Nigdy nie słyszałam, żeby komuś
> zaszkodziło. A mąż jak w zeszłym roku dostał 1/8 zimnego jajka ze święconki
> mało się nie udusił.. No, ale tak był wychowany i dla niego normalne jest co
> innego, trza zrozumieć ;)
> Zresztą ja czasami dzień wcześniej jajka gotuje na twardo, żeby na rano do
> kanapek były i też żyję.
>
>>> Malowanego na jakikolwiek sposób też nie tkną, ale to już
>>> mniejszy problem.
>>
>> Maluj w łuskach cebuli - naturalny barwnik. Po prostu gotujesz jajka wraz
>> z
>> umytymi wcześniej łuskami. Jajka trzeba ułożyć na warstwie łusek, po czym
>> gotować tyle, ile trzeba do twardości.
>
> Wiem, zawsze tak robiłam :) pamiętam jak byłam mała i jeszcze dodatkowo
> czymśtam drapałam wzorki później na takich, albo wcześniej costam woskiem
> malowałam i później do cebuli.


Zawsze moje obie córki (ostatnio już tylko młodsza) drapały, cudnie, takim
wysuwanym nożykiem budowlanym, super wychodziło. Ale teraz jajka będą
gładkie, cebulowe - goście już są, a ja jak zawsze ambitnie, ale tym razem
z powodu różnych robót przy domu jeszcze w proszku (np okna myłam dopiero)
i nie mam czasu się zająć wydrapywaniem, a córki przyjada dopiero w sobotę
- praca
To straszne, własnie mi się uświadomiło, że coś się skończyło już na
zawsze, bo dzieci już nie są "w domu", będą tylko wpadać jak po ogień
Ale zawsze będą miały w domu na ten czas wsyztsko jak za dawnych lat, tak
mi dopomóż... póki będę miała siłę. Upiekłam właśnie pasztety, boczek,
zalałam zimne nóżki, piernik też już upieczony i przegryza się, a jak się
prześpię, to będę piekła babę, szarlotkę i sernik na kruchym spodzie z bezą
i brzoskwinią

> Albo jakie piękne wzory robiła znajoma
> dentystka tym wiertłem dentystycznym w tak malowanych jajkach...

O, to dopiero świetny pomysł. Narobiłaś mi ochoty na taką maleńką grawerską
wiertarkę.

> Na pamiątkę
> się trzymało. Ale jednak najładniejsze są takie w całości pomalowane w tych
> łuskach.

Też tak sądzę. Cebula daje śliczny kolor, ja daję mnóstwo łusek i jajka
wychodzą ciemne i pięknie błyszczą.

> Próbowałam też kiedyś z burakami czy żytem chyba (? nie pamiętam,
> zielone miały być w każdym razie), ale jakoś mi nie szło.

Ja też próbowałam, ale kolorki raczej mało wyraziste.

> No, ale jak się okazuje są ludzie którzy nie mogą mieć nawet tak naturalnie
> pomalowanych jajek, bo im barwnik przenika na jajko i nie tkną ;)

Tia, ale założę się, że cukierki i inne "barwniki" zażerają jak leci.

>
>>> Dla mnie to jajko, dzielenie się jednym, a nie każy swoje, składanie
>>> życzeń
>>> to taki symbol dodający jeszcze magii i wzruszeń tym świętom.
>>
>> Otóż to.
>>
>>> Gotowana przed
>>> śniadaniem, zeby była świeża i ciepła wczorajsza święconka to już nie
>>> to...Kiełbasę ze święconki też rano gotują.
>>
>> Kiełbasę to już nie wiem naprawdę, po co gotować.
>
> Bo kiełbasa jak jajka, musi być ciepła ;)

Świętość ugotowana???
;-PPP

>
>>> A Święta w tym roku u nas.
>>
>> U mnie rok w rok, raz mniej, raz więcej osób, ale zawsze. Kiedyś
>> oczywiście
>> jeździło się do rodziców, i na zmianę robiło u nas.
>
> U nas z obu stron u rodziców remonty i organizacyjnie się nie da, więc tak
> wypadło... Dziś przynajmniej pogoda optymizmu dodaje, ale podobno tylko do
> wieczora, a w Święta śnieg z deszczem i przymrozki :(

Wiem, podpadnę, ale ja wolę zimno w Wielkanoc - bo mam gdzie te wszystkie
ciasta, bigosy, pasztety, galarety i inne rosoły trzymać przez ten czas
(znaczy na tarasie lub zabudowanym balkonie) - moja nowa wielka lodówka
jest w święta niestety za mała, he he
--

XL wiosenna
napisał/a: ~Ikselka 2012-04-06 02:35
Dnia Thu, 05 Apr 2012 10:38:11 +0200, Aicha napisał(a):

> W dniu 2012-04-04 19:36, Ikselka pisze:
>
>>>>>>>>> W Wielką Sobotę się je wielkanocne śniadanie - po przyjściu ze
>>>>>>>>> święconką z kościoła.
>>>>>
>>>>>> powie po prostu: tak, my tak robimy
>>>>>
>>>>> Napisz jeszcze co to za Królestwo
>>>>> ("U nas w Królestwie zwyczaj był"),
>>>>> bo w to, że
>>>>> Kongresówka, to nie uwierzę.
>>>>
>>>> Z Królem i Królową.
>>>
>>> Z Cukru i z Marcepana.
>>
>> Co mówisz, Myszko?
>> 333-)
>
> Pamiętaj o wypluwce :P

To to sowy, sowy 333-)
--

XL wiosenna
napisał/a: ~Ikselka 2012-04-06 02:37
Dnia Thu, 05 Apr 2012 10:49:35 +0200, Aicha napisał(a):

> BTW, ciekawe co by rodzina męża powiedziała na jajka marmurkowe, w
> których cały efekt polega na zabarwieniu środka we wzorek w miejscach,
> gdzie barwnik wnika przez nadtłuczone skorupki...
> http://rogalik.blox.pl/2009/04/Marmurkowe-jajka.html

Też o tym pomyślałam
--

XL wiosenna
napisał/a: ~Ikselka 2012-04-06 02:39
Dnia Thu, 5 Apr 2012 03:35:30 -0700 (PDT), czeremcha napisał(a):

> On 5 Kwi, 02:32, Ikselka wrote:
>
>>> To proboszcz parafii, w której mieszkam, jest chyba innego
>>> wyznania Słowa o powstrzymywaniu się od spożywania mięsa w wielką
>>> sobotę pochodzą od niego. Wypowiedziane w obecności biskupa Który
>>> nie rzucił się do mikrofonu zaprzeczać
>>
>> Post od mięsa to najłatwiejsza forma postu dla przeciętnego człowieka
>> zwłaszcza w Polsce - niejedzenie mięsa jest jedynym wyrzeczeniem, na jakie
>> ludzi jeszcze stać. Dlatego jest popularyzowane, ale nie jest ABSOLUTNYM
>> nakazem.http://www.fronda.pl/blogowisko/wpis/nazwa/mieso_-_post__34192
>
> A to ja sobie zdaję sprawę z tego. Mało tego - wiesz, z jakich to
> powodów bywam w kościele i że zalecenia takie czy inne nie mają da
> mnie szczególnego znaczenia No, może poza tym, żeby starać się być
> dobrym człowiekiem A do tego kontakty księdzem nie są
> potrzebne
>

Howgh! Ani nawet żadne posty i umartwienia


--

XL wiosenna