dalej_już_się_nie_da?

napisał/a: ~Wiktor S." 2005-07-16 23:36
Ważyłem 100 kg. Taka waga +-3 kg utrzymywała się przez cztery lata bez prób
odchudzania się, i myślę że dość aktywnym stylu życia.
Jakieś 2 miesiące temu ludzie zaczęli mi wytykać że schudłem, choć nic ku
temu nie robiłem. Postanowiłem się zważyć, i -- 90 kg.
Zachęcony postanowiłem ograniczyć jedzenie (szczególnie objadanie się od
niechcenia) bez żadnej cudownej diety i zacząłem intensywnie jeździć na
rowerze. Zrzuciłem kolejne 10 kilogramów, w takim tempie że niemal dosłownie
pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem, że nie mam pasujących spodni.
I na tym stanęło. Myślę, że jeszcze kilku kilogramów pozbyć by się przydało,
ale od miesiąca ważę 80-82 kg mimo mordowania się ćwiczeniami i rowerem aż
do upadłego. Na więcej wysiłku nie mam już sił, a jedzenia nie mogę dalej
zmniejszać, bo się wygłodzę.
Jak dotąd żadnych oznak jojo, tylko obecna waga wydaje się już nie do
ruszenia.
Dlaczego przestałem chudnąć?


--
Azarien
napisał/a: ~Andrzej Kosmala" 2005-07-17 11:13
Użytkownik "Wiktor S." napisał w wiadomości
> Ważyłem 100 kg. Taka waga +-3 kg utrzymywała się przez cztery lata bez
> prób odchudzania się, i myślę że dość aktywnym stylu życia.
> Jakieś 2 miesiące temu ludzie zaczęli mi wytykać że schudłem, choć nic ku
> temu nie robiłem. Postanowiłem się zważyć, i -- 90 kg.
> Zachęcony postanowiłem ograniczyć jedzenie (szczególnie objadanie się od
> niechcenia) bez żadnej cudownej diety i zacząłem intensywnie jeździć na
> rowerze. Zrzuciłem kolejne 10 kilogramów, w takim tempie że niemal
> dosłownie pewnego dnia obudziłem się i stwierdziłem, że nie mam pasujących
> spodni.
> I na tym stanęło. Myślę, że jeszcze kilku kilogramów pozbyć by się
> przydało, ale od miesiąca ważę 80-82 kg mimo mordowania się ćwiczeniami i
> rowerem aż do upadłego. Na więcej wysiłku nie mam już sił, a jedzenia nie
> mogę dalej zmniejszać, bo się wygłodzę.
> Jak dotąd żadnych oznak jojo, tylko obecna waga wydaje się już nie do
> ruszenia.
> Dlaczego przestałem chudnąć?

Powody mogą być różne.
1. Ubytek masy ciała b. rzadko jest równoznaczny z pozbywaniem się tłuszczu.
Wraz ze wzrostem intensywności ćwiczeń fizycznych organizm spala coraz mniej
tłuszczu (nie ma na to czasu), zastępując go źródłami bardziej efektywnymi.
W pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że ćwicząc b. intensywnie, spalamy
głównie tkankę mięśniową. Jeśli przy tym odżywiamy się poprawnie i pijemy
wystarczająco dużo wody, to stosunkowo niewielki ubytek tkanki tłuszczowej,
z nawiązką nadrabiany jest na wadze przyrostem tkanki mięśniowej. Rada to
niebezpieczna przysługa, ale moim zdaniem ćwicz mniej intensywnie, za to w
długich sesjach. Absolutnie minimum to 1h. Tętno to od 60% do 70% HRmax. Ale
raz na tydzień ćwiczenie krótsze, za to z większym tętnem; zależnie od
indywidualnych możliwości: do 80% HRmax lub interfały.
2. Na każdy, dość gwałtowny, ubytek masy ciała po okresie błogiego lenistwa
i obżarstwa, spowodowany powrotem do racjonalnego odżywiania się i
aktywności fizycznej, składa się, oprócz tkanki tłuszczowej, utrata złogów
jelitowych (których może być nawet do 8kg!) i wody (także do kilku kg).
3. Zmniejszanie ilości jedzenia poniżej pewnej rozsądnej granicy jest zawsze
szkodliwe dla zdrowia. Tym bardziej u osoby bardzo aktywnej. Pamiętaj, że
ćwicząc z niską intensywnością, w zakresie 60-70% HRmax, Twój organizm
czerpie energię głównie z zapasów tłuszczu, a tych, z naszego punktu
widzenia, ma zapasy niewyczerpane. Jak to już ktoś mądy na tej grupie
napisał: "diety są dobre dla pustych nastolatek, a my musimy się odżywiać",
właściwe odżywianie się, może bardzo pomóc w pozbywaniu się zapasów
tłuszczu. Przy dużej aktywności fizycznej istotne jest zarówno to co jemy,
jak i kiedy to jemy. Dobierając pory i rodzaje posiłków do pór i
intensywności ćwiczeń można sobie sporo pomóc, przede wszystkim przez nie
szkodzenie.
4. Ważnym pytaniem jest jeszcze, czy rzeczywiście masz coś jeszcze do
zrzucenia. Czy stwierdził to lekarz? U osób ponadprzeciętnie rozwiniętych
fizycznie, wzory, a tym bardziej opinie "wydaje mi się" są zazwyczaj mylące.

--

Pozdrawiam,
Andrzej Kosmala