Dziadkowie i rozpieszczanie

napisał/a: joannachole 2009-01-15 12:14
Witam
Jestem ciekawa jakie są wasze doświadczenia z dziadkami a dokładnie mówiąc: czy uważacie że stwierdzenie "rodzice są od wychowywania a dziadki od rozpieszczania" jest "wychowawcze"?
Teściowie mi powtarzają te stwierdzenie wielokrotnie a ja uważam że jeżeli dziecko będą obowiązywać inne zasady u dziadków i inne w domu to "zgłupieje".
Dziadki jakby im na to pozwolić nie zabranialiby dziecku niczego. Po roczku swojego malucha jak zastanawiał się długo nad tym co wybrać - kieliszek czy różaniec czy co tam jeszcze było - no i w końcu wybrał coś innego to teściowa stwierdziła że on nie chciał nic wybrać bo my - rodzice mu wszystkiego zabraniamy!!!!
To oczywiście bzdura bo my mu tylko nie pozwalamy na zachowania które mogą być dal niego niebezpieczne i uczymy, że niektóre rzeczy nie są do zabawy, że nie wolno niszczyć np. książeczki, nie wolno pisać po ścianie, itp. To chyba nie zbrodnia!!!
A tak swoja drogą to z opowiadań męża jak oni byli mali to na nic im ta "obecnie już babcia" nie pozwalała i mieli "wojskową" musztrę w domu. Ale ona tego chyba już nie pamięta....
Czekam na opinie:))
napisał/a: Majka261 2009-01-15 14:19
Ja mam problem z moją teściową,która pozwala mojej córce(w lutym skończy rok) na wszystko.Z mężem ciągle uczymy co wolno a czego nie,ale niestety kiedy babcia z nią zostaje wszystkie nasze zasady idą w niepamięć,ponieważ jak twierdzi moja teściowa zostając z wnusią to ona rządzi a nie my i tak ciągle nosi małą na rękach,pozwala wywalać wszystko z szafek,usypia ją na rękach itd.Niestety później nie możemy sobie poradzić z własnym dzieckiem i mijają przynajmniej 3 dni zanim dojdziemy do ładu.Przez to wciąż żyjemy w konflikcie,ponieważ ja uważam że to moje dziecko i ja je wychowuje,a moja teściowa uważa że wie najlepiej i nie da sobie nic wytłumaczyć,mąż nie ma zdania bo to jego mama więc woli się nie odzywać,ale to już inna bajka.
napisał/a: Aniinka 2009-01-15 14:38
echh, teściowe... babcie.... one zamiast nam pomagać to chyba nieświadomie czasami przysparzają problemów. moja mama tez mnie nie słucha, dopiero jak ryknę to działa, a wiadomo ryczeć nie chcę bo to w końcu moja mama i wolę czasem zagryźc zęby, wiem że to niezbyt rozsądne nop ale cóż? a teściowa? mała z nią została tylko raz, ale miała wtedy 2 miesiące więc nie było problemu, a teraz jak widzi małą to zawsze ja też jestem a ona raczej mi w drogę nie wchodzi, pewnie jakbym zniknęła z pola widzenia to robiłaby po swojemu, ostatnio chciała małej dać czekoladę, ja nie pozwoliłam to zrobili ze mnie jakąś zbrodniarkę, ale ja i tak mam to gdzieś, dobrze, że mieszkamy w innym mieście, to przynajmniej widzimy się raz na 1-2 tygodnie także da się znieść;)
napisał/a: Majka261 2009-01-15 16:20
Zazdroszczę,ja niestety nie mam tego szczęścia i widujemy się bardzo często.Nie twierdzę,że trzeba dziecko przywiązać i nie pozwalać na nic,ale nie można też dać sobie wejść na głowę,tym bardziej,że im starsze nasze pociechy tym bardziej są sprytniejsze i potrafią wykorzystywać uległość człowieka.:)
magdadomisia
napisał/a: magdadomisia 2009-01-15 16:58
joannachole napisal(a):Witam
Jestem ciekawa jakie są wasze doświadczenia z dziadkami a dokładnie mówiąc: czy uważacie że stwierdzenie "rodzice są od wychowywania a dziadki od rozpieszczania" jest "wychowawcze"?


Moja mama też ciągle to powtarza. Jak jej mówię, że Dominika nie potrzebuje kolejnej lalki albo maskotki to niby słuch a później robi swoje. Tzn. kupuje kolejną zabawkę. Powiedziałam jej kiedyś, żeby jeśli musi to zamiast słodyczy niech kupi małej jakiś owoc lub jogurt. Przez pewien czas nawet tak robiła.
Co do pozwalania na wszystko to jest trochę lepiej ale i tak u babci pozwalają jej na więcej niż w domu.
napisał/a: kaasiek 2009-01-18 00:09
Słuchajcie... Narzekacie na swoje teściowe, mamy a przypomnjcie sobie... Czy Wasze babcie Was nie rozpieszczły? Ja moją najlepiej wspomninam z zakupów; z tego że zawsze miała dla mnie czas i mimo iż była 30 lat starsza niż moja mama - lepiej mnie rozumiała, moje "wyskoki"... A dziś sama ze zgrozą patrzę jak moja mama bezkarnie rozpieszcza moją roczną córkę... Z drugiej strony tak sobie myślę - co jej zaszkodzi jak sobie pogrzebie rączką w zupie (na co ja jej kategorycznie nie pozwalam), czy zje 2 biszkopty za dużo...
napisał/a: dagadam19 2009-01-25 18:10
ehh... a ja mam chyba najgorzej z Was bo ja mieszkam z moimi tesciami....i nikomu tego nie polecam ale poki co tak musi zostac! Oni bardzo często pozwalają mojemu rocznemu synkowi na wiele wiecej niz ja a gdy mowie zeby tego nie robili to potrafią sie obrazic... wiec czasem dochodzi do spięć... a synek nie rozumie dlaczego u dziadków w pokoju moze bawić się pilotem a u nas nie!!! nie zawsze jest zle... ale czasem mam dosc!
cohenna
napisał/a: cohenna 2009-01-25 20:19
niestety dziadkowie rozpieszczają jak tylko mogą
ja tez mam ten problem i nie umię sobie z nim poradzić
ciągle gadam gadam i nic jak do słupa..... :(
napisał/a: joannachole 2009-01-26 11:26
dagadam19 napisal(a):ehh... a ja mam chyba najgorzej z Was bo ja mieszkam z moimi tesciami....i nikomu tego nie polecam ale poki co tak musi zostac! Oni bardzo często pozwalają mojemu rocznemu synkowi na wiele wiecej niz ja a gdy mowie zeby tego nie robili to potrafią sie obrazic... wiec czasem dochodzi do spięć... a synek nie rozumie dlaczego u dziadków w pokoju moze bawić się pilotem a u nas nie!!! nie zawsze jest zle... ale czasem mam dosc!


Całe szczęście że my teściów odwiedzamy tylko na weekendy...no a czasem też coś wypadnie to rzadziej:) No i są jakieś 90km od nas więc "odległość bezpieczna":) Czasami nawet te 2 dni w tygodniu to za dużo - dla nas. Czasami ich zachowanie nas strasznie irytuje.
Mieszkamy za to z moimi rodzicami. Też nie jest za różowo ale to moi rodzice i łatwiej mi im powiedzieć, że czegoś nie akceptuję w ich zachowaniu. Marzymy o własnym kącie ale póki tylko mąż pracuje to kiszka:(
napisał/a: szparagus 2009-03-04 21:08
my mieszkamy przez ściane... staram się wprowadzać swoje zasady i widze że z przekąsem ale jakoś do większości się stosują