Elementarz etyczny - Karol Wojtyła, cytat.

napisał/a: ~Margola" 2005-06-02 15:36
"Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też: tam,
gdzie nie ma miłosierdzia, nie ustąpi zło. Zło bowiem samo z siebie nie
potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakieś inne
dobro".

POd rozwagę tym, którzy chcą nawracać.

Margola

napisał/a: ~Piotr Czyż 2005-06-02 15:39
Chcę rzucić pl.soc.rodzina w diabły, ale Twoje posty Margola mnie niestety
powstrzymują:
> "Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też: tam,
> gdzie nie ma miłosierdzia, nie ustąpi zło. Zło bowiem samo z siebie nie
> potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakieś inne
> dobro".

Dobre!

PC
napisał/a: ~Agnieszka" 2005-06-02 16:24

Użytkownik "Margola"
napisał w wiadomości news:d7n2a7$nmo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> "Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też:
tam,
> gdzie nie ma miłosierdzia, nie ustąpi zło. Zło bowiem samo z siebie
nie
> potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakieś
inne
> dobro".
>
> POd rozwagę tym, którzy chcą nawracać.

Tylko jeszcze trzeba by zdefiniować "zło" i "dobro". A jak znam życie,
to definicje, czy też interpretacje rozjadą się daleko bardziej niż
interpretacje "szacunku", że o innych rzeczach nie wspomnę i w końcu i
tak wszystko utknie w martwym punkcie...

Pozdrawiam,
Agnieszka pesymistyczna dla odmiany
napisał/a: ~Habeck Colibretto 2005-06-02 19:20
Dnia 02.06.2005, o godzinie 17.25.32, na pl.soc.rodzina, Dariusz Drzemicki
napisał(a):

>> "Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też: tam,
>> gdzie nie ma miłosierdzia, nie ust?pi zło. Zło bowiem samo z siebie nie
>> potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakie? inne
>> dobro".
>>
>> POd rozwagę tym, którzy chc? nawracać.

A co to ma do nawracania? :) Chyba, że robi się to metodą kija...

> Czyli nie nawracać?

Inaczej... po prostu inaczej niż Ci się wydaje.

--
Pozdrawiam,
*Habeck*
/Każda rzecz ma dwie strony. Fanatycy widzą tylko jedną/
- Schutzbach
napisał/a: ~jojajo" 2005-06-04 19:05

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
>
> Użytkownik "Margola"
> napisał w wiadomości news:d7n2a7$nmo$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> "Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też:
> tam,
>> gdzie nie ma miłosierdzia, nie ustąpi zło. Zło bowiem samo z siebie
> nie
>> potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakieś
> inne
>> dobro".
>>
>> POd rozwagę tym, którzy chcą nawracać.
>
> Tylko jeszcze trzeba by zdefiniować "zło" i "dobro". A jak znam życie,
> to definicje, czy też interpretacje rozjadą się daleko bardziej niż
> interpretacje "szacunku", że o innych rzeczach nie wspomnę i w końcu i
> tak wszystko utknie w martwym punkcie...

Agnieszko,
Nie jest tak źle na szczęście, bo zło jest całkiem dobrze zdefiniowane
chociażby w "Pamięci i Tożsamości". Dobro jest rzeczą naturalną, a zło
brakiem dobra. Już same definiowanie dobra jako sytuacji, w której nie ma
złą świadczy o tym, że w danej chwili wokół występuje silne zło.

Idąc dalej za nauką JPII (przepraszam wszystkich księży - jestem zwykłym
żuczkiem, którego po śmierci naszego Ojca ruszyło sumienie i mocno zaczął
zastanawiać się nad sobą i teraz boleje, że nie słuchał JPII za życia i
teraz za nim bardzo tęskni) dobro jest dziełem Boga. Zło jest brakiem
dostępu do dobra stworzonego przez Boga. Zło zaczyna coraz bardziej
oddzielać nas od Boga i potrzebne jest dobro, by być bliżej Boga. Dlatego to
Bóg daje nam siłę. Bóg nam dał silną wolę, ale grzech pierworodny nas od
dobra zaczął oddzielać.

Zło bez interwencji Boga jest niemal niemożliwe do przezwyciężenia. Bóg nie
chcą zniszczyć wolnej woli dał swego Syna, by ten stał się dobrem, które
przezwycięża Zło, bo zmniejsza deficyt dobra.

Dodatkowe pytanie. Dlaczego istnieje zło i dobry Bóg jego nie likwiduje?
Odpowiedź jest nadzwyczaj prosta. W wyniku grzechu musimy całym życiem
przezwyciężając zło grzechu pierworodnego, które nas wciąż utrudnia
działanie dobra. W tym celu musimy czynić dobro. A nie moglibyśmy czynić
dobra, gdyby nie istniało zło, bo nie byłoby deficytu dobra. Dlatego rolą
Boga nie jest likwidowanie zła, ale dbanie o jego umiar. Śmierć Jezusa jest
dobrem, w którym mamy wszyscy swój udział. każdy święty jest też dobrem,
które też jest udziałem wielu i daje nam dodatkowe siłę.

I mają rację próbujący nawracać, jeśli czynią to dla czynienia dobra i
grzeszymy zawsze, gdy próbujemy nawracać, a czynimy to w złości lub czyniąc
zło. Każde zło oddziela od Boga. Dobro jest dziełem Boga. Czyniąc rzeczy
powodujące odsuwanie nas od Boga, lub darowanego nam dobra (nawet jeśli
jesteśmy nadmiernie w Boga wątpiący) zwiększa deficyt dobra i łaski bożej, a
bez niej niemożliwe jest zbawienie.

Przepraszam za długie wyjaśnienie, ale pojawił się piękny cytat z JPII i nie
powinien pozostać bez komentarza zgodnego z nauczaniem JPII. Bo ja mam już
dosyć cytatów rodem z Gazety Wyborczej, która pomija istniejące wyjaśnienia
JPII, a zastępuje je własnymi, które często są sprzeczne z tym czego nauczał
JPII. Ale ja jestem tylko biednym żuczkiem, który zrozumiał jak bardzo
kochał naszego Ojca, ale dopiero, gdy go zabrakło. Błogosławieni, którzy
wcześniej słuchali Jego nauk i staraja się je wprowadzać w życiu.

napisał/a: ~jojajo" 2005-06-04 19:16

Użytkownik "Dariusz Drzemicki" napisał w wiadomoœci
> Użytkownik "Margola"
> napisał w wiadomoœci news:d7n2a7$nmo$1@nemesis.news.tpi.pl...
>> "Gdzie zło nie ustępuje, tam nie ma miłosierdzia - ale dodajmy też: tam,
>> gdzie nie ma miłosierdzia, nie ustąpi zło. Zło bowiem samo z siebie nie
>> potrafi urodzić dobra. Dobro moze być zrodzone tylko przez jakieś inne
>> dobro".
>>
>> POd rozwagę tym, którzy chcą nawracać.
>
> Czyli nie nawracać?

Owszem. Nawracać, ale starać się robić to przez skupienie na modlitwie,
własny przykład, czynienie dobra, które niweluje deficyt zła i dopiero na
końcu opowiadanie o Bogu.

Poza tym nie myl nawracania przed odruchami samoobrony przeciw efektom
istniejšcego i rosnšcego zła. Ludzie protestujš przeciw działaniom
zmniejszajšcym dobro w œwiecie, bo majš œwiadomoœć silnego na nich wpływu. I
tego aktu samoobrony nie myl z nawracaniem.

Wiara katolicka jest trudno wiarš w teorii i praktyce. Zmusza do równego
traktowania inny wierzeń, które służš Bogu i dobru, szanowania osób
niewierzšcych, jeœli starajš się żyć zgodnie z dobrem i czyniš dobro, a
jednoczeœnie skłania do uznawania swojej wiary jako najważniejszej dla
siebie. Ta ostatnia rzecz znajduje też wydŸwięk w tym co mówiš inni wielcy
przywódcy duchowi, np. Dalajlama, który mówi zawsze o samodoskonaleniu się
zgodnie z religiš urodzenia. Zresztš znalazłem kiedyœ bardzo krytycznš
opinię Dalajlamy o ruchach religijnych pochodzšcych od buddyzmu, które
funkcjonujš w Europie. Wielu wyznawców buddyzmu z dalekiego wschodu to
nawet jawnie się œmieje z tych sekt.

Dlatego czyńmy dobro i nie dajmy się skusić przez lenistwo w czynieniu
dobra, jakie stwarza pomijania tego co dobre.

Przepraszam, że tak rozwlekle, ale na pewne pytania nie da się odpowiedzieć
jednym słowem jeœli nie jest się pewnym, że inni stosujš tych samych
definicji słów.


napisał/a: ~Agnieszka" 2005-06-04 19:31
Użytkownik "jojajo" napisał w wiadomości
>
> Wiara katolicka jest trudno wiarš w teorii i praktyce. Zmusza do
równego
> traktowania inny wierzeń, które służš Bogu i dobru, szanowania osób
> niewierzšcych, jeœli starajš się żyć zgodnie z dobrem i czyniš
dobro, a
> jednoczeœnie skłania do uznawania swojej wiary jako najważniejszej
dla
> siebie.

Potrafisz to uzasadnić? Nie nie mnie... jedynemu sprawiedliwemu na tej
grupie...

Pozdrawiam,
Agnieszka
napisał/a: ~jojajo" 2005-06-04 22:02

Użytkownik "Agnieszka" napisał w wiadomości
> Użytkownik "jojajo" napisał w wiadomości
> news:d7snlf$pq$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Wiara katolicka jest trudno wiarš w teorii i praktyce. Zmusza do
> równego
>> traktowania inny wierzeń, które służš Bogu i dobru, szanowania osób
>> niewierzšcych, jeœli starajš się żyć zgodnie z dobrem i czyniš
> dobro, a
>> jednoczeœnie skłania do uznawania swojej wiary jako najważniejszej
> dla
>> siebie.
>
> Potrafisz to uzasadnić? Nie nie mnie... jedynemu sprawiedliwemu na tej
> grupie...

Nie wiem kto jest sprawiedliwy, a kto nie. ja raczej w pogladach jestem
fundamentalistą, może bardziej niz RM, które jest religijnie zbytnio dla
mnie liberalne,ale szowinistyczne narodowo i światopoglądowo ;)

I tu musze wyjasnić zanim przczepią mi latkę. Wg mojej opinii RM nie zajmuje
sie krzewieniem religijnych poglądów, ale powielaniem steoretypów. To nie
jest włąściwe podejście, bo nie pogłebia wiary i nie daje zrozumienia. Ja
już na tej grupie widzę braki w wykształceniu religijnym i to jest straszne,
anwet dla mnie nedznej osoby. Najgorsze, że RM nie edukuje i nie tłumaczy, a
wciąż operuje zbitkami dla słabo wykształconych. Wiekszosc osob
wyksztalconych odrzuca steoretypy, bo rozumie, ze swiat to nie steoretypy i
zamiast znaleźć wyjasnienie zosytaje z pustką. Ja mam to szczęście, że mogę
słuchac Radia Jozef i tam znajduję wiele wyjaśnien i ciekawych dyskusji na
temat encyklik, a przy tym nie zawsze wszyscy się ze sobą zgadzają, bo
wszyscy jesteśmy poszukującymi, ale mamy wskazany kierunek.

nawet jesli ktoś nie widzi kierunku, to nei znaczy, że że nie musi trafić
tam gdzie trzeba, bo Bóg daje nam wybór między dobre i złem. Bóg jest
wymgającym Ojcem i wiele od nas wymaga, ale jeśli nawet ktoś nie idzie do
Boga, a wybiera do dobro to dojdzie do Boga, bo Bóg jest dobrem. Strasznie
to proste i banalne, i kompletnie nie wiem co mam tłumaczyć.

napisał/a: ~proxy" 2005-06-06 13:43
Ok. Tylko ja zastanawiam sie nad jednym:

Co jesli wiele pojec, opisów, ktorymi operujemy a które
wywodza się ze Starego Testamentu, w rzeczywistości
wiąże się z zupełnie innymi zdarzeniami i pojęciami?
Wystarczy nieco poszperac w pozostałościach starszych
cywilizacji (od powiedzmy to hebrajczyków): Sumer,
Akad. I wtedy pojęcie człowieczeństwa, grzechu pierworodnego,
Wieży Babel, itd. stają się zupełnie inne. W tym kontescie
nauka Jana Pawła II pozostanie piękną ale zawsze filozoficzną
gdyż ne opiera się na faktach (albo fakty w przeszłośći były
inne) co nie umniejsza jej wagi. I nie zapominajmy, że Ojciec
jest tylko jeden.

proxy