fałszywy pies a dziecko

napisał/a: krasnolud1 2015-11-17 09:41
devilkax, a jak do tematu podchodzi mąż? To jego rodzice, więc pewnie on jest w stanie więcej wskórać, niż Ty z teściami, a w razie konfliktu, synkowi szybciej przebaczą. Może on musi postawić rodziców pod ścianą, że np. albo tresura, albo się wyprowadzacie?
napisał/a: daffodil1 2015-11-17 10:04
devilkax napisal(a):nawet gdy mu do miski sięgały przez naszą nieopatrzność. Patrzył spokojnie albo jadł dalej.
to nie jest nic nadzwyczajnego :) taka powinna być właściwa reakcja wytresowanego psa. Pan ma prawo grzebać mu w misce :)
napisał/a: devilkax 2015-11-17 13:05
Mimezja, mąż i babcia która mieszka z nami na dole mają takie samo podejście jak ja- że trzeba coś zrobić z tym "głupim" psem. Widzą ten problem, ale narazie chyba pozostają nam tylko nadzieję że ktoś obcy się pozbędzie tego psa. Mąż już się tak wkurzył, że powiedział swoim rodzicom że nie ma mowy żeby brali do siebie brali dziecko albo do nas przychodzili posiedzieć z tym psem, pominęli to milczeniem. Sama nie wiem... Nie chce się jakoś kłócić albo odgrywać na mężu przez psa. On nie jest temu winny... A w najgorszym przypadku to powiedział że po złym zagraniu tego psa na dziecko to sam go od razu skróci wiadomo o co...albo wrócę do rodziców. Trudno no. Mam chyba tylko takie dwa wyjścia.
napisał/a: Valkiria_ 2015-11-17 18:12
Przeczytałam sobie większość twoich postów, choć coś tam jeszcze pamiętałam, ale żeby sobie odświeżyć.
Może rozpętam forumowa gownoburze, ale Twój związek od samego początku dobrze nie rokował. Jeszcze niedawno czułas się zagrożona przez jego eks i mieliście o to spięcia, nie podobało ci się również to, że swojego kolegę stawia ponad ciebie. Gdy byłaś chora nie potrafił ci nawet przynieść puszki coli (twoje słowa..). Nie dbał o ciebie. Opisywalas to w kategoriach jego permanentych zachowań. Z jego rodzina nigdy ci po drodze nie było. Można pokusić się o stwierdzenie, że nie darzą cie jakaś wielką sympatią.

A co robisz ty?
Najpierw mimo relatywnie młodego wieku i wielu zastrzeżeń do partnera, miałaś ogromne parcie na zaręczyny i narzeczenstwo. Wręcz obsesję na tym punkcie, bo żeby przejrzeć plany gościa co do twej osoby buszowalas mu nawet po telefonie w poszukiwaniu info o pierścionku zaręczynowym, bo hasło do maila zmienił juz wcześniej...
Dopielas swego i - z tego co widzę - stałas się mężatką. Następnie (tudzież uprzednio. Whatever) sprowadziliscie się do teściów. Teraz, ku dość dużemu zdumieniu widzę, że jesteś też w ciąży. I tym razem masz problem z pupilem swych teściów oraz ich podejściem do twej osoby, nomen omen dość olewczym, skoro nie rusza ich to, że ich pies zaatakował ich synowa będąca w dość zaawansowanej ciąży.. .
Na mój gust jakoś strasznie szybko chciałaś mieć już wszystko... Co dziwi mnie tym bardziej, że 8 miesięcy temu jeszcze w twych postach przejawiał się strach przed jego eks, a obecnego męża raczylas tekstami, że poprzednia partnerka tkwi głębiej w jego sercu niż ty, bo dla niej był zupełnie inny, lepszy, bardziej czuły i kochający...

Wiem, że ten post nie ma wiele wspólnego z tematem, ale chciałam napisać swoje spostrzeżenia. Bo dość niecodzienna to sytuacja.
napisał/a: krasnolud1 2015-11-24 11:36
Valkiria_, no i zakończyłaś dyskusję