jak im pomoc? :(

napisał/a: ~Sil" 2005-08-09 23:08
Witam,
Co można zrobić z facetem który znęca się psychicznie i fizycznie na żoną i
dwojgiem dzieci (nastoletnich)?
Mają malutkie mieszkanie w bloku, aktualnie pracuje tylko ona (możliwe że
już niedługo), on stracił prace kilka lat temu i od tego czasu pije,
kradnie, kłamie, bije wszystkich, wrzeszczy (tyle wiem na pewno, boje sie
pomyslec co jeszcze) :( Ta kobieta jest strasznie wychudzona i mówi że się
powiesi..
Chciałabym jej powiedzieć jakie ma realne szanse uwolnić się od tego kata,
to jest "prosta" kobieta i na pewno nie ma pojęcia że jest jakaś realna
szansa aby żyć normalnie.
Z tego co wiem mieszkanie jest własnością ich obojga.
:(((
Sama będę szukać informacji, ale proszę Was, bo może wiecie jak to może
wyglądać "w praktyce".
Z gory dziękuje


Załamana

--



napisał/a: ~czarda" 2005-08-10 03:47
Powiem Ci co ja zrobiłam i mam święty spokój.
Po pierwsze: dojrzałam do decyzji o uporządkowaniu sobie życia, bez tego nic
nie będzie.
Po drugie: postanowiłam sobie nic nie robić z tego, że czasem mogę czuć, że
jest coraz gorzej - w końcu na pewno będzie lepiej, do tego muszę dążyć.
Po trzecie: pogodziłam się ze świadomością, że na nikogo nie mogę liczyć.
Po czwarte: jak już dojrzałam, to zgłosiłam na policji i w prokuraturze fakt
znęcania się nad rodziną. Jak tylko któreś z nas tknął (mnie lub dzieci),
leciałam zaraz na obdukcję, choćby to było tylko zadrapanie. Jednocześnie
każdemu, kto tylko chciał słuchać, mówiłam o jego wyczynach i demonstrowałam
zniszczenia jakich dokonał na nas i na przedmiotach oraz na mieszkaniu.
Przydało się to potem w sądzie.
W sądzie złożyłam pozew o alimanty, jak dostałam to zaniosłam wyrok do jego
zakładu pracy i do komornika (zaczynałam od łatwiejszych spraw, żeby mnie to
wzmocniło).
Potem założyłam sprawę o eksmisję i wygrałam, bo miałam świadków na znęcanie
się i niszczenie mieszkania (mogłam już powoływać się na toczące się w tej
sprawie postępowanie sądowe lub policyjne).Sędzia życzył mi powodzenia, ale
uświadomił, że nikt mi w egzekwowaniu wyroku nie pomoże.
Złożyłam więc wniosek o wymaldowanie, bo miałam nakaz eksmisji i toczące się
postępowanie w sprawie znęcania - załatwiono pozytywnie. Jak już miałam papiery
w ręku, to jak tylko pojawił się w domu, to za każdym razem bez uprzedzenia
wzywałam policję i go wyprowadzali. Jeszcze dołożyli mu mandat za brak
aktualnych danych w dowodzie. Na takie dictum gość zgłupiał, a ja zmieniłam
legalnie zamki.
No to jeszcze napisałam wniosek o rozwód z jego winy i bez żadnych kosztów i
adwokata go wygrałam, bo przecież nie mieszkał i znęcał się. A sędzina już sama
z własnej inicjatywy pozbawiła go praw rodzicielskich.
Wszystko to trwało 2 lata, ale opłaciło się.
Mam święty spokój, porządek i ład w domu, śpię spokojnie i wygodnie na szerokim
łożu:) Dzieci wesołe, odżyły, zero problemów wychowawczych.
Chwała Tobie, że chcesz pomóc znajomej, ale nic z tego nie będzie jak ona sama
nie zbierze sił i sobie nie pomoże. Jednakże myślę, że wsparcie dla niej byłoby
pożądane.
Jak moja koleżanka będąca w podobnej sytuacji mówi, że ona tak jak ja nie
postąpi, bo sama finansowo nie dałaby sobie rady, a pozatym kto jej poda
szklankę wody na starość, to ja jej odpowiadam: to ty finansujesz jego wódę i
papierosy, to on przepija twoje pieniądze i to ty jemu będziesz musiała tę wodę
podawać albo i nocnik na starość:)
Aż mi się słabo zrobiło na tę ewentualność.... brrr...To już wolę na starość do
domu starców, niż miałabym mieć w domu pijaka i ruinę.

--
napisał/a: ~ Himera" 2005-08-10 05:05
Sil napisał(a):

> Witam,
> Co można zrobić z facetem który znęca się psychicznie i fizycznie na żoną
i
> dwojgiem dzieci (nastoletnich)?
> Mają malutkie mieszkanie w bloku, aktualnie pracuje tylko ona (możliwe że
> już niedługo), on stracił prace kilka lat temu i od tego czasu pije,
> kradnie, kłamie, bije wszystkich, wrzeszczy (tyle wiem na pewno, boje sie
> pomyslec co jeszcze) :( Ta kobieta jest strasznie wychudzona i mówi że się
> powiesi..

ruska mafia.



--
napisał/a: ~Eulalka 2005-08-10 11:54
czarda napisał(a):

> Aż mi się słabo zrobiło na tę ewentualność.... brrr...To już wolę na starość do
> domu starców, niż miałabym mieć w domu pijaka i ruinę.
>

Amen.

Eulalka