Jak Wasze maluchy radzą sobie w żłobku?

napisał/a: osa 2007-09-04 10:02
Jak Wasze maluchy radzą sobie w żłobku? Chcialabym za parę miesięcy puścić mojego malucha do żłoba i chciałabym wiedzieć co mnie czeka:)
napisał/a: haszka9 2007-09-04 10:22
Ja swoją kruszynkę może w przyszłym roku wyprawię i też ciekawi mnie ten temat :)
Są tu jakieś doświadczone mamusie?
napisał/a: annaXborek 2007-10-04 08:13
osa napisal(a):Jak Wasze maluchy radzą sobie w żłobku? Chcialabym za parę miesięcy puścić mojego malucha do żłoba i chciałabym wiedzieć co mnie czeka:)

Moja Maja skończyła 2 lata i 4 miesiące, kiedy miała 1 rok i 4 miesiace byłam zmuszona posłać ją do żłobka. Było to dla nas bardzo trudne doświadczenie, nie wyobrażałam sobie rozstania i zostawienia córki z obcymi prawie na 6 godzin. Ku mojemu zdziwieniu Maja bardzo szybko się zaklimatyzowała, okres płaczu trwał tylko 1 tydzień, a potem, aż trudno uwierzyć nie chciała wracać do domu. W tej chwili jestem bardzo zadowolona, córka jest bardziej otwarta do ludzi, potrafi się bawić z innymi, szybko nauczyła się sikać do nocnika, jest dużo bardziej samodzielna. Sama potrafi założyć buty (oczywiście na rzepy i może nie zawsze dobrze), sama zje z miseczki. Znam dzieci w jej wieku, które siedzą z mamami w domu i naprawdę widać różnicę, bo mama prędzej coś zrobi dla malucha więc po co on ma się starać. Jedno na co musicie się przygotową to choroby, które niestety nie są uniknione. Maja przez pierwsze 6-8 miesięcy często chorowała (przeziębienia, raz był nawet wirus żołądkowy) ale grunt to się nie poddawać bo naprawdę warto dla naszych dzieci. Żłobek daje to, że później z pójściem do przedszkola nie ma żadnych problemów, bo dla malucha to tylko zmiana budynku. Wiec Mamy odwagi!
napisał/a: Weronisia1 2007-10-10 14:24
Witam! Ja moją Weronikę zapisałam do żłobka we wrześniu. Chodzi tylko na 2 godziny dziennie, żeby pobawić się w gronie innych maluszków.
Pierwszy dzień był dla nas obu wielkim stresem. Ja żołądek ściśnięty, mała cała we łzach. Ale potem było już lepiej. Tyle, że po 3 dniach dostała kataru, który trwał 2 tygodnie, potem dołączyła angina i dodatkowy tydzień na dojście do siebie. Więc po miesięcznej przerwie wróciła w poniedziałek znowu. Troszkę płakała, ale znowu jest OK. Wczoraj miała rytmikę i ponoć była cały czas roześmiana, dziś maluchy miały zabawę połączoną z robieniem zdjęć.
Ja jestem zadowolona, bo mam 2 godzinki dla siebie, mogę odsapnąć i odreagować. Wera ma kontakt z dziećmi, którego ja jej nie zastąpię. A poza tym dzięki temu, że zaczęła chodzić do żłobka widzę zmianę w jej zachowaniu. Częściej się śmieje, wygłupia, i mam tyle do powiedzenia (w swoim języku).
A zapisałam ją również dlatego, żebym za rok nie miała problemów z tym, kiedy wrócę do pracy. Wtedy zamierzam zostawiać ją na jakieś 4-5 godz., a potem przejmie ją moja mama (mam nadzieję ;) ).
Żłobek, to naprawdę pozytywna rzecz dla naszych maluchów :)
napisał/a: marcyXka 2007-10-24 17:56
My poslaliśmy Miśkę do żłoba jak miala 8 m-cy we wrześniu zeszłego roku także mamy juz trochę za sobą. Powiem Wam, że jak teraz widziałam te płaczące dzieciaki których rodzice zdecydowali się na żłobek trochę później niż my to wcale im nie zazdrościłam...Maluchy płakał i było mi ich okropnie żal, a nasza mysza nie była do końca świadoma sytuacji, bardzo szybkozaakceptowała nowe opiekunki i był fajnie. Potwierdzam: mała jest bardziej samodzielna ma trening nocnikowania, samodzielnego jedzenia itd. lubi się bawić z dziećmi i jest towarzyska.
Co więcej wcale nie zauważłam żeby częściej chorowała, chociaż częściej ma katar i przynisła ospę(którą bardziej przeżywałam ja dla niej nie było żadnego problemu).
Jednak dwa tygodnie temu wyjechaliśmy na urlop, a po naszym powrocie okazało się, że jej ulubiona pani ze żłobka zmieniła pracę, teraz mała niechętnie zostaje tam rano ale jak ją odbieramy to jak zawsze jest bardzo zadowolona i uśmiechnięta.
napisał/a: arianka 2007-11-17 17:19
Witam!!
Mojego synka mam zamiar dać do żłobka od stycznia przyszłego roku(jak skończy roczek).Wcześniej radziłam sie znajomych i rodziny i niestety nie słyszałam za dużo pozytywnych opinii na temat żłobków.Nawet doszło do tego że na siłę znajomi starali się mnie do tego zniechęcić dlatego bardzo dziękuję za tak pozytywne wypowiedzi na temat żłobków. :p
napisał/a: Fiszer4 2007-11-25 18:13
Moja do żłobka poszła we wrześniu. Miała wtedy 2 lata i 7 m-cy. Okres adaptacyjny trwał 1 dzień, bo drugiego dnia już nie chciała tak wcześnie wracać do domu. W drugim tyg. było załamanie, ale z każdym dniem coraz lepiej. Ogólnie, wiedziałam, że tak będzie, bo moja Olisia to towarzyska bestia. Kocha żłobek, dzieci i opiekunki. Wie, że przyjdzie ktoś po nią po obiadku i wszystko jest ok. Od nikogo w żłobku się nie zaraziła za to raz ode mnie a potem raz od taty :) Bardzo sobie chwalę nasz żłobek :)
napisał/a: szarlotka5 2007-12-01 14:48
Witam. Ja Oliwke posłałam do żłobka jak miała 5,5 m-ca. Opiekunki nie narzekają na nia bo garnie sie do każdego i jest zawsze usmeichnieta i potrafi sie zająć sama soba (ma teraz 11 m-cy). Do września było oki, no ale jak nastały te pogody zimowe to co jakiś czas miałam telefon że dziecko chore. Teraz tez mój maluszek ma tzw trzydniówke, brzydkie kupki, wymiotuje i ma temperaturke. Niby wirus jakis panuje. No ale to nie pierwszy raz wiec zastanawiam sie jak to jest z tym jedzeniem w żłobku. W domu jak je prawie wszytsko to nic jej nie jest. Ponoćmleczna kuchnia, ale raz jak wymiotowała to okazało sie że panei dały jej baleron i surowego ogórka, no ale zwaliły winę na wirusa. Zastanawiam sie nad zmiana żłobka, bo niestety niestac mnie na nianke.
napisał/a: EwaMaria8 2007-12-03 11:26
Oddałam mojego malucha do żłobka kilka tygodni temu (ma półtora roku) i chyba było albo już za późno, albo trochę za wcześnie. Za późno, bo akurat zaczął się okres, kiedy mój maluch nie chce odstąpić mamy na krok i boi się rozstań. Za wcześnie, bo może gdyby był trochę starszy i wszystko rozumiał, to łatwiej mu byłoby zrozumieć sytuację i nie bałby się tak bardzo. Pochodził do żłobka tydzień i złapał jakiegoś wirusa, potem były rozwolnienia i dopiero jutro znowu pójdzie do żłobka.
napisał/a: Weronisia1 2007-12-03 12:09
EwaMaria napisal(a):Oddałam mojego malucha do żłobka kilka tygodni temu (ma półtora roku) i chyba było albo już za późno, albo trochę za wcześnie. Za późno, bo akurat zaczął się okres, kiedy mój maluch nie chce odstąpić mamy na krok i boi się rozstań. Za wcześnie, bo może gdyby był trochę starszy i wszystko rozumiał, to łatwiej mu byłoby zrozumieć sytuację i nie bałby się tak bardzo. Pochodził do żłobka tydzień i złapał jakiegoś wirusa, potem były rozwolnienia i dopiero jutro znowu pójdzie do żłobka.

Moja też co chwilę coś łapię, ale nie chcę rezygnować. Po pierwsze, nie chcę stracić miejsca, które będzie jej potrzebne jak w październiku pójdę do pracy, a po drugie, nie chcę, żeby straciła kontakt z dziećmi. Ja jej nie zastąpię baraszkujących maluchów ;) Poza tym jeżeli teraz nie puszczę jej, bo wciąż choruje, to pójdzie do przedszkola, to zacznie też chorować. Po prostu dzieciaczki sie w ten paskudny sposób uodparniają. Nas to denerwuje, a ich małe organizmy walczą z każdą chorobą i przeziębieniem i uodparniają się.
Głowa do góry :) Będzie dobrze!
pozdrawiam.
napisał/a: moriss7 2008-01-14 08:56
Przed posłaniem maluszka do żłobka albo do przedszkola należy pomyśleć o uodpornieniu jego organizmu przed infekcjami. Ja mojej córeczce podaję kropelki Biogaia. Wystarczają one na ok. 28dni i kosztują 35zł. Anusia jest zdrowa, mimo to, że przebywa wśród zakatarzonych dzieci.
napisał/a: korba25 2008-02-05 07:54
Żlobek rzeczywiscie bywa ciezkim doswiadczeniem dla rodzicow, szczegolnie jesli dziecko wiecej choruje w domu niz jest w zlobku. Ja zdecydowalam sie na Biogaię glownie ze wzgledu na ciagle problemy Grzesia z biegunkami. Lekarz nie potrafil nam pomoc, wiec postanowilam sprobowac z probiotykiem. Kropelki Biogaia wlasciwie zlikwidowaly problem, a dodatkowo wzmocnila sie odpornosc mojego synka. I wszyscy sa zadowoleni:)